Ja również walczę, choć od tygodnia pauza - nie liczę, bo choroba mnie zmogła. Jeszcze chwila moment i wracam do rygoru! Póki co prawie 3 kg w dół od 12.01.
Też walczę, choć z różnymi skutkami 😂 Zeszły rok zamknęłam -5kg, ten niestety z 1kg przybyło, bo konik zechciał popsuć nóżkę, a ja się lekko posmarkać.
Nie mam ciśnienia, jak zejdzie 1kg w miesiąc to jestem happy, staram się żyć raczej normalnie, tylko jeść bardziej z głową (mniejsze porcje, więcej białka) i się ruszać.
Oddałabym nerkę za siłownię gdzieś bliżej, bo mam paskudnym dojazd i to mega zniechęca. W domu tak średnio umiem ćwiczyć, za dużo rozpraszaczy 🙄 do tego mata mi jeździ po płytkach i ugh, no nie umiem złapać flow. Teraz muszę częściej być w biurze i to z jednej strony zabiera czas, z drugiej postanowiłam poszukać czegoś na trasie dojazdu i chodzić sobie po pracy.
Ja przytyłam, jak zawsze w Holandii.🙄 Nauczona wcześniejszym doświadczeniem od razu szukałam cateringu. Jest lepiej na pewno, bez niego juz bym wróciła do swoich najgorszych czasów co najmniej. Ale i tak coś w tym jedzeniu tutaj mi nie służy i muszę się bardzo pilnować. Nie mam weny ani na tyle poukładanego życia, żeby naprawdę się wziąć za liczenie kalorii, ale hamuje swój łeb od łakomstwa (a bo serial, a bo gra, znacie to), no i znalazłam bardzo fajną siłownie, na razie chodziłam tylko na zumbę, ale chce też w końcu pójść na trening personalny.
Ja schudłam na przestrzeni bodajże lat dwóch prawie, z 92kg do 67 i nie tyję, ALE sporo tych ostatnich kilogramów to stresowe niejedzenie, więc na razie dbam, żeby w ogóle jeść coś odżywczego.
Tyć jednakże nie zamierzam
flygirl, tak u mnie tez zaczęło się Holandia i tak się ciągnie. Aż do dzisiaj. Ale chyba już jestem za stara na odchudzanie takie porządne. A maju lecę na wakacje chciałabym trochę schudnąć ale tam będę żreć 🤔więc czy to ma sens🤔
madmaddie, - w sumie nie wiem czy gratulować jak to przez stres, ale wynik robi wrażenie 🙂
rosek0, - powiem tak - ja każdy kilogram na minusie czuje. Jest mi życiowo lepiej, lżej, łatwiej się poruszać, mam lepsze samopoczucie. Czy to ma sens musisz sobie sama określić. Pytanie też jak wakacjujesz, bo często zwiedzajac czy będąc w ruchu spala się grzechy 😉
flygirl, - ja wieczorem czasem idę myć zęby wcześniej, żeby nie żreć do serialu lub gry 😂 z posmakiem pasty średnio wchodzi i nie chce mi się tego robić drugi raz.
keirashara, nie no wiesz, ja od dawna pracuję nad relacją z jedzeniem i nie znęcaniem się nad sobą, już nawet mogę mieć słodycze w domu :P Ale zdecydowanie za szybko te ostatnie kilogramy poszły. Odporność też mam kiepską przez kortyzol, więc choruję sporo
Ale ale, po tylu latach w końcu sobie to w głowie układam, nie chce do końca życia walczyć z wagą, więc zmiana myślenia jest konieczna.
rosek0, jeśli masz nadwagę to zawsze jest sens. Np schudniesz do wakacji 3 kg, na wakacjach 2 kg wrócą - jesteś nadal 1 kg na minusie. A tak byś była 2 na plusie. Nawet na zero zawsze lepiej niż na plusie. Tak samo warto jeden dzień być na minusie jak się wie że np w tłusty czwartek 😉 się będzie na plusie, bo zawsze ten minus cokolwiek dokłada 🙂 Tak sobie powtarzam 🙂
rosek0 ja mam tak samo jak keirashara, czuję się od razu lepiej jak mi coś spadnie, więc i na wakacjach czułabym się pewniej. No i wtedy moja głowa by mi mówiła, że skoro się pilnowalam przed, to na wakacjach mogę i w tym temacie odpocząć i po prostu się cieszyć wszystkim. 😉
Cześć dziewczyny, czy któraś z Was używa lub miała okazję używać hula hop z obciążnikiem? Jeśli tak, jak wrażenia?
Przychodzę z pytaniem w jaki proszek w formie smoothie/shake'u/koktajlu zainwestować. Coś co jest smaczne i nie aż tak chemiczne w smaku. Mam zwykły izolat białka, ale szukam czegoś smakowego na wyjazd służbowy gdzie daruję sobie dojazdy na śniadania.