Ciężko gojąca otwarta rana na nodze pomocy!

O Boże...  😕 smartini trzymajcie się, kciuki za szybkie wygojenie!!! Widziałam kiedyś podobne obrażenia tyle, że przyjazd weta trwał dłużej, za długo  🙁 dbaj o ranę, żeby martwicy skóry nie było. Zapytaj weta o olejek manuka (tylko oryginalny i 100% można kupić w aptece), sprawdzony przez znajomego konia, goi to co jest nawet niemożliwe do zagojenia.
smartini ja prawie zawał dostałam  przy ranie wielkości dwóch palców , a co dopiero przy czymś takim , również trzymam kciuki za szybkie gojenie rany bo wyglądało to naprawdę paskudnie  :kwiatek:
A ja tu weszłam bo mi się centymetrowa rana nie goi...

Smartini trzymam kciuki, dawaj znać jak sytuacja!
AnetaW a nie chodzi przypadkiem o miód manuka? Pytam z ciekawości, bo po sterylizacji i usunięciu sutków u mojej suczki weterynarz dał nam do smarowania rany właśnie miód manuka.
smartini wyrazy współczucia, ale ten wasz weterynarz to prawdziwy artysta, wyrazy szacunku dla niego! Nie kazał wam chłodzić rany? Mój koń miał co prawda tylko 3 szwy zakładane kilka lat temu nad okiem, że względu na położenie i fakt że rana była w miejscu gdzie wyrósł mu sarkoid miejsce po szyciu intensywnie chodziłam przez chyba dwa dni, żeby szwy się nie rozeszły. Aa i z doświadczenia właśnie ze szwami polecam pomyśleć o tym jak można by zabezpieczyć boks w razie gdyby koń starał się drapać i wycierać o co tylko może, bo go szwy swędzą  😵
AnetaW a nie chodzi przypadkiem o miód manuka? Pytam z ciekawości, bo po sterylizacji i usunięciu sutków u mojej suczki weterynarz dał nam do smarowania rany właśnie miód manuka.

Jest i miód i olejek manuka, ja do tej pory nie spotkałam się ze smarowaniem miodem, raczej do spożycia mi się kojarzy, że się miód stosuje...  a do użytku zewnętrznego olejek.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 maja 2016 08:29
smartini, o panie, co za koszmar! Adrenalina uderzyła, wiec dałaś radę. Dużo, duzo zdrowia!
Dziewczyny, smartini ma na szczęście weta pod ręką. Wg mnie na razie nie ma co smarować rany czymkolwiek. Octanisept, lub inny odkażacz pewnie byłby idealny, ew żel hydrokoloidowy - ale wszystko po konsultacji z lek wetem.  smartini pogadaj z wetem czy nie warto kupić / pozyczyć / zrobić drabinki na szyję. Póki całość boli nic się nie powinno dziać. Jak przestanie boleć ,zacznie swędzieć może zwierz chcieć to drapać zębami 🙁 Warto myśleć w przód, bo tego typu rzeczy ciężko dostać z dnia na dzień.
  🤣 Gaga, smartini ma na szczęście weta pod ręką.
AnetaW, ee przecież właśnie dokładnie to samo napisałam 🤔
smartini   fb & insta: dokłaczone
17 maja 2016 09:13
Dziewczyny, wielkie dzięki za dobre słowa i rady. Czegoś takiego nigdy nie leczyłam więc każda wskazówka się przyda.
Wet będzie u mnie dzisiaj i przez długi czas będzie co drugi dzień i nic nie robię bez jego zalecenia. Także póki co opuchlizna i krwiak na barku są wysmarowane Rivanolem (niestety nie było w żelu ale poradziłam sobie płynnym), dzisiaj zobaczymy, co dalej. Boli go niewyobrażalnie, wczoraj wieczorem obrócił się do żłobu (180'😉 ale nie dał już rady zrobić kroka w jego stronę... za to jak wychodziłam ze stajni to za mną ruszył. Myślałam, że serce mi pęknie...
skibonify, na razie było spore ryzyko stanu podgorączkowego, więc chłodzenie go nie wchodzi w grę. Dopiero wieczorem ściągnęłam mu polarówkę (przez burze sie chłodno zrobiło a my dodatkowo mamy stajnię z bali drewnianych więc w środku jest jeszcze chłodniej) Tym bardziej że nie ma szans wyciągnąć go póki co z boksu i schłodzić wodą. Czekamy z wetem na rozwój wydarzeń, dzisiaj wybadamy jak rana i szwy i zajmiemy się bardziej powierzchownymi ranami (jest dodatkowo cały obdrapany)
smartini, bardzo polecam glinkę chłodzącą FM Italia na rany kilka razy uratowała moim koniom tyłki... do tego dalej od ran - altacet w żelu.
Jak pisałam mam fenylbutazol w żelu jeśli potrzebujesz - wyślę. Chociaż to chyba za słabe na początek 🙁
Możesz też chłodzić żelem takim, który się do lodówki wkłada (okładem znaczy).
Czasem zasugerowanie czegoś wetowi pomaga, bo wet o czymś zapomni lub nie zna (np tej glinki). Nie chcę Ci nic broń bosh narzucać, tylko sugeruję sposoby z moich licznych niestety "koniopsji"  😉 (szczęściem nie tak tragicznych w skutkach TFU TFU).
Miejscowo przy wszelkich ranach dobrze działał mi Mastijet (nawet na paskudnego ropnia powieki). Może też warto zasugerować docelowo smarowanie miejscowe (tani środek, co ważne przy takim leczeniu - szykującym się na długotrwałe)?
Zastosowanie właśnie tej glinki o której wspomniała Gaga_ też może bardzo fajnie pomóc, wg producenta można stosować na rany. Albo chłodzenie jakimś kompresem, butelka z zimną wodą jeśli oczywiście wet zaleci i warunki pozwolą na chłodzenie. I tak jak ktoś mówił wcześniej, chyba warto zaopatrzyć się w draninkę żeby uniemożliwić koniu kombinowanie przy ranie.  Swoją drogą, klacz mojej koleżanki miała kilka tygodni temu wyciętego tłuszczaka w okolicy wymion, po nie całym tygodniu wszystko się rozleciało - prawdopodobnie położyła się w boksie i zębami rozwaliła wszystko. Po drugim szyciu kombinowaliśmy jak jej uniemożliwić położenie się w boksie (lubi też się tarzac, a to kolejne ryzyko że szwy nie wytrzymają). Nie mieliśmy jak wykombinować drabinki, myśleliśmy żeby ją derkować na noc w taki sposób, żeby uniemożliwić jej bezpośredni dostęp do rany. Ostatecznie klacz spędziła jakieś dwa tygodnie z chomontem zakładanym na noc  😁 Zdało to egzamin i szwy przetrwały tak długo, jak powinny.
smartini, podziwiam Twój spokój. Ja kiedyś miałam do czynienia w mniejszej skali ale z podobnie paskudnym stawem skokowym. Niestety ze względu na mechanikę nogi części nie można było zszyć. W gojeniu pomogła galaretka krzemowa, którą dosłownie wkładałam w ranę. Nie wiem czy taki specyfik jest teraz dostępny wtedy w boksie obok stał koń producentów tejże galaretki, ja najpierw nie wierzyłam w efekty ale jak vet się zgodził, to wolałam to niż nic. Potem nie wierzyłam własnym oczom, jak to się super i bez komplikacji goiło.
ushia   It's a kind o'magic
17 maja 2016 13:32
ooo, a masz jakas nazwe tej galaretki? albo producenta?
ja sie kiedys oparzylam i psikali mi woda z krzemem -w oczach sie goilo 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
17 maja 2016 13:44
_Gaga, ja broń boże nie mam obiekcji co do waszych rad - każdą skrzętnie zapisuję i będziemy prężnie z wetem działać. Tylko na ten moment tam nawet nie ma co goić z zewnątrz, najgorsze dzieje się w środku 🙁 tak napisałam, że wszystko po konsultacji z wetem bo wiadomo, niektórzy łykają każdą radę a potem są linczowani na forum 😉 Na razie dzieciak nie jest w stanie zrobić dwóch kroków w stronę żłobu więc przynajmniej kilka dni mam 'wolne' od zastanawiania się co zrobić jak zacznie to rozwalać ale im szybciej wymyślę tym lepiej. Wiecie może gdzie taką drabinkę dostać? Kombinować samemu?
ushia   It's a kind o'magic
17 maja 2016 13:47
Gaga wiem, widziałam i dlatego napisalam to samo  🙂 Najpierw "odradzasz doradzać" bo od tego jest wet a później dokładnie sama to robisz  😉 W końcu od tego ten wątek jest, zeby się dzielić spostrzeżeniami. A może źle odebrałam, Twój przekaz.... Widziałam tylko kilka takich paskudnie rozległych przypadków i mogłam obserwować proces leczenia (najgorszy po spotkaniu koń-samochód) wyglądał podobnie tylko umiejscowiony centralnie na klacie i mam wrażenie, że jeszcze większy ubytek mięśnia tam był. Niestety pojawiła się martwica dużego płata skóry co znacznie wydłużyło leczenie. Dlatego całe szczęście, ze smartini ma dobrego weta...  zależy na jakiej powierzchni  i czy skóra została oddzielona od mięśnia (a to wie wet, który szył), jeśli tak i to rozległa powierzchnia to miejscowe chłodzenie może nie być dobrym pomysłem. Może prędzej okolice i noga poniżej rany bo tam będzie schodzić później opuchlizna.

"Wet będzie u mnie dzisiaj i przez długi czas będzie co drugi dzień i nic nie robię bez jego zalecenia."  i tego się trzymaj, powodzenia  :kwiatek:



Ushia,

to wyglądało mniej więcej tak:

https://dreko.net/pl/p/BALSAM-KRZEMOWY-uwodniona-krzemionka-200ml/891

tylko miało kolor taki lekko żółtawy, moje nie miało etykiety ale mówili, że sprzedają to jako maseczkę na pryszcze dla nastolatków. Niestety do tamtych konkretnych ludzi nie mam kontaktu bo konia z tamtej stajni zabrałam 12 lat temu. Ale szukałabym właśnie w takich preparatach krzemowych.

Trochę się dziwię, że przez tyle lat nikt tego nie opatentował dla koni, które przecież czasem naprawdę trudno leczyć z ran. Nigdy więcej tego nie stosowałam bo na szczęście nie musiałam, ale oni ten krem swojemu koniowi też chyba dawali do jedzenia.
ushia   It's a kind o'magic
17 maja 2016 16:09
dziekuję!

krzem chyba jest w rejonach "medycyny naturalnej" wiec podejrzewam ze stad mala popularnosc - faktem jest ze dopoki nie stpawdilam na sobie tez uwazalam ze to jakis mit 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
17 maja 2016 16:16
Ależ dużo rozwiązań tu wrzucacie <3 a ja się zastanawiałam, czy w ogóle pisać o naszym przypadku... Internet ma jednak moc!
Wet właśnie wyjechał (inny, bo ten 'mój' jest przy kolejnym ciężkim przypadku...) i 'rana wygląda świetnie zważywszy na skalę obrażeń'. Jak potem zobaczył zdjęcie 'przed' to zwątpił i tym bardziej przyznał, że koń jest w świetnej formie.
Nawet zaczął mi przed nim uciekać przy trzecim zastrzyku  😵
Za dwa dni kolejna wizyta i mam nadzieję, że będzie można już więcej powiedzieć na ten temat. Zaczniemy też rozmyślać czym, smarować, jak dbać itp. Na pewno wspomnę mu o wszystkim, co tu piszecie.
Póki co tylko aptekarka zwątpiła, jak zamawiała dla mnie Rivanol w żelu i ją musiałam poprawić, żeby przywieźli 10 butelek a nie jedną...  😁
smartini, pisać, pisać. I nam coś do głowy przychodzi co chwila i Ty nas czegoś (niestety) nauczysz.
Dobre wieści, ze zwierz próbuje uciekać. A jak z jedzeniem? Nie traci apetytu?
Może warto siano podać wyżej, bo może mieć problem ze schylaniem?
Podpytaj za 2 dni lek weta o osłonowe jeszcze. Ten Ulgastran na prawdę dobry i stosunkowo niedrogi (też polecony na forum przez Gillian  😀). Mojej Byśce z pewnością uratował żołądek przy długim leczeniu po owrzodzeniu rogówki i pęknięciu oka :/ co prawda nasz przypadek mniej drastyczny, ale leczenie długie - znaczy leczymy się nadal (od lutego)... chociaż my już raczej powolutku na prostą wychodzimy (tfu tfu)
ja jak zwykle polecam pana veyxal. nie ma nic lepszego.
smartini   fb & insta: dokłaczone
17 maja 2016 20:36
Osłonowe już zamówiłam, dzisiaj nie było jak pogadać ale jutro będę do niego dzwonić i to z nim omówię. Na pewno się przydadzą.
Z apetytem u niego dzięki bogu problemu nie ma. Rży jak się wchodzi do stajni i dzisiaj już był w stanie zrobić pół kroku żeby dosunąć się do żłobu. I pałaszuje wszystko co się da. W ogóle zaraz po wybudzeniu jak tylko złapał równowagę na nogach to dorwał się do świeżych listków na drzewku, przy którym stanął  🤔 także żarło zawsze, wszędzie i w każdych ilościach - o tyle plus.
Schylać się schyla ale i tak dzisiaj byłam po siatkę na siano - z tych dużych, z małymi oczkami bo i wygodniej mu będzie na wysokości głowy mieć żarcie (to AQH więc uszy non stop ledwo ponad kłąb  😉 )  i snując się powłóczyście po boksie nie będzie całego siana rozwalał dookoła siebie.
Po dzisiejszej wizycie weta jak tylko zobaczył mnie z gazą i rękawiczką na ręce (szłam z rivanolem) to zaczął 'uciekać' (czyt. kręcić się w kółko wokół chorej nogi...) ale szybko przeszło i mogłam wszystko natrzeć (krwiak zszedł ze stłuczonej łopatki aż na pierwsze kilka żeber  🙁 )
Muszę wprowadzić zasadę, że ktokolwiek wchodzi do stajni to wchodzi do boksu i go głaszcze bo całym boku i nodze (delikatnie oczywiście) żeby sobie nie zaczął kojarzyć wizyt w boksie z zabiegami... bo mimo potulności to przy tym w jakim jest stanie i jak go musi boleć to zaraz nawet ja nie będę mogła do niego podejść :/

Pęknięcie oka?! Też brzmi poważnie... Chętnie przywaliłabym temu, kto wymyślił powiedzonko 'końskie zdrowie' . . .

tajnaa, co to, na co to??
smartini, zamówiłaś probiotyk (tak?) a to coś innego niż osłonowe...
A pana veyxal to maść na rany. Słyszałam że rzeczywiście skuteczna, nie miałam okazji wypróbować (tfu tfu!!)

edit.
AA co do leczenia - ja na początku musiałam podawać leki kilkadziesiąt (sic!) razy dziennie. Szczęściem koń w rurkach i wenflonach, ale na mój widok generalnie ... powiedzmy nie była szczęśliwa, często potrzebowałam asysty 🙁. Temat załatwiłam... trawokulkami Baleys'a podawanymi jako cukierki. Nie puchną , ładnie pachną i można przesadzać z nimi (bo końskich cukierków nie dasz w ilości pół kg - do 1 kg dziennie 😉) także w razie potrzeby bardzo polecam
Aktualnie jak przyjeżdżam o 6 rano do stajni to się nawet zwierz cieszy i rży (chociaż na wszelki wypadek obraca się stroną bez wenflonów - a nóż zapomnę o lekach i dam tylko cukierki :wysmiewa🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
17 maja 2016 20:43
Jeny, myślę jedno, czytam drugie a piszę trzecie  🤔wirek: oczywiście, że probiotyk zamówiłam. Dlatego właśnie wszystko zapisuję bo póki co to nadal trochę za dużo dla mnie  😵
Noo to nie to samo, co osłonowe... Mi wetka kazała dawać i to i to (i probiotyki i osłonowe) przy długiej antybiotykoterapiii , sporej ilości leków p.bólowych itd itp... generalnie też sobie wszystko rozpisywałam, bo się gubiłam (oprócz tego na początku były 4 leki miejscowe podawane po 10 razy dziennie każdy)

Generalnie teraz to Ty musisz być i dzielna i silna  🤔 a my mocno trzymamy kciuki aby było dobrze...
smartini   fb & insta: dokłaczone
17 maja 2016 20:58
wiem wiem, co innego ... ale wczoraj wieczorem i już nerwy puściły i trochę jestem poza światem  🤔wirek:
póki co wet podaje wszystko ale jak się zacznie smarowanie, mycie itp to zaczną się cuda na kiju. Już zaczynam rozpisywać 'nowe zasady' dla wszystkich (mamy w paszarni wielki podświetlony panel z korka ze wszystkimi informacjami o karmieniu itp)
Będę update'ować i podrzucać jeśli się czegoś ciekawego o ranach dowiem (coś czuję, że niedługo będę specem w tej dziedzinie...)
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
17 maja 2016 21:04
pana veyxal to maść na rany, ale także i przede wszystkim środek, który oczyszcza ranę z martwego materiału. Przetestowałam ... kilka lat temu. Bardzo bardzo skuteczne.
Nie będę się rozpisywać co się wtedy stało itd koniec końców wyszliśmy z tego obronną ręką.

smartini - tego samego Wam życzę !!! Trzymaj się i przede wszystkim dbaj o czystość, tak na prawdę najtrudniej będzie jak rana zacznie się goić. Wtedy swędzi i konie mają różne dziwne pomysły ... Ja nie chciałabym tamtego pół roku powtarzać. Staniesz na głowie, ale dasz radę, wchodzi się wtedy na inny tryb myślenia :kwiatek:
smartini   fb & insta: dokłaczone
17 maja 2016 21:10
nie zauważylam edita 😀 mój o dziwo uwielbia trawokulki pro-linen no i mam łatwy dostęp do Pegastrowych ciastek i wiem co w nich jest także mam co dawać ;D
Aleks - dziękuję 🙂 paskudnie ta noga wygląda 🙁 i to jeszcze w takim miejscu... u nas dziura więlka ale przynajmniej takich naprężeń nie mamy
smartini, może załóż własny wątek, będzie łatwiej?
Jeszcze z moich ostatnich doświadczeń (konsultowanych z kilkunastoma wetami): poza lekami, probiotykami, osłonami, specjalnymi paszami (mi koń z masy poleciał) miałam zalecenie suplementacji - w moim przypadku witaminą A, oraz suplementem typowo "skórno - kopytowym" czyli cynk i MSM. Wit A wspiera regenerację, podobnie jak cynk i MSM. Suma summarum podaję max dawkę Horse Vital Plus Eggersmanna (sporo Wit A) + biotynę Officinalisa (cynk, MSM). Dodatkowo otręby ryżowe z uwagi na kwasy cośtam cośtam - tak , czy siak pomogło to chyba (na pewno nie zaszkodziło).

A Twoje "poza światem" rozumiem... mam tak od lutego :/ wstaję od początku naszych problemów tak koło 4:30 aby przed pracą do stajni pojechać. Powiem szczerze: bywało słabo, ale kurcze tyle lat mi mój koń dupsko woził, że nie mam wyjścia - jestem jej to winna. Przyzwyczaiłam się z czasem i wiem, że można i że jak człowiek chce to da radę. Zatem smartini,  dasz radę!!  Jeszcze Cię kilka razy trafi że "dlaczego i w ogóle"
Ale kurcze - kto jak nie Ty? Dasz radę, a my Cię dzielnie chociaż wirtualnie będziemy wspierać!!  🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się