Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia

A samo nakładanie siodła i wędzidło? Może być u młodego czy nie? A pierwsze lonze kiedy?
Pytam, bo u mnie w stajni dość duzo osób zaczyna pracę z 2,5 latkami, najczęściej siodło, wędzidło, lonże, jednego spotkałem, który wsadza taką nastolatkę (bo lekka i szczupła) na 3 latka (który generalnie nic sobie z tego nie robi).
Po pierwsze: trzylatek to nie dwulatek.
Po drugie: po co?
Po trzecie: do czego ma służyć koń. Jeśli przez swoje źrebięctwo był odpowiednio socjalizowany i ma wystartować w zawodach czterolatkiem, nie widzę problemu, żeby rozpocząć pracę w wieku 3,5 roku. Średnio kumaty koń zrobi się w pół roku do kl. L.
Wiem, że 2,5 to nie 3  😉  ZNam po prostu kilka takich przypadków, że 2,5 latkom zakładają już siodła i wędzidła i je zaczynają lonżować. 3 latek to osobny przypadek, ale też zaczynał jako 2,5 na lonży, żeby w wieku 3 lat ruszać się już pod lekką dziewczyną.
Nie wiem poco, po to pytam  :kwiatek:
Po trzecie, to ma służyć rekreacji.
Czyli nie musi startować jako czterolatek. Jeśli koń ma nam długo służyć należy później wprowadzać obciążenia i je stopniować, proste. Niestety takie obrazki widuje się na porządku dziennym - trzylatki w rekreacji, nie wiadomo kiedy zajeżdżone, nic niepotrafiące. Dlaczego swojemu 5-cioletniemu dziecku nie damy łopaty i nie każemy ładować węgla do piwnicy.
Końskie dzieci pod siodłem to prawdziwa plaga wśród kucyków , np:

http://www.olx.pl/oferta/kucyk-ogier-CID103-IDhazKd.html

Hit 10 miesiecy powoli uczony pod siodło 😵
http://www.olx.pl/oferta/mlody-ogierek-kuc-walijski-pilne-CID103-IDgo5pt.html#af7a048c45

E., ludziom się spieszy i nie lubią darmozjadów utrzymywać. Jest tez sporo chłopków roztropków, którzy są święcie przekonani, ze starego (w sensie trzyletniego lub starszego) konia juz niczego nie nauczysz 🤔wirek: IMO lazdy kon rozwija sie fizycznie i psychicznie we własnym tempie i nie można narzucać odgórnie terminów wlasciwych dla wszystkich; w zeszłym roku miałam do roboty trzyletniego hafka i czteroletnią malopolanke w typie xx i hafek byl w pełni rozwinięty i zrównoważony, progresował szybko i systematycznie, natomiast malopolanka byla straszny dzieciak i z budowy i z zachowania, tak ze przez pierwsze miesiące robota z nią byla naprawde delikatna, gdyby to byl mój kon to na pewno dostalaby jeszcze rok czasu zeby dojrzeć. Moje własne dzieciaczki skończymy w lipcu trzy lata, i chociaż ogarniają wszelkie zabiegi pielęgnacyjne, komendy glosowe, chodzenie na uwiazie do lasu czy na lonzy na placu (krótkie, parominutowe sesje), dają sobie założyć wszystko od derki po siodło i owijki, to na pewno w tym roku będą tylko kilka razy wsiadane i zostawione jeszcze na zimę w spokoju - bo widać, że chociaż psychicznie wszystko ogarniają, to fizycznie jeszcze z nich dzieci i potrzebują jeszcze w spokoju dorosnąć 😉


Czy ktoś się orientuje jaka jest wykładnia prawa (przepisy) dotyczące odstąpienia od umowy zakupu konia po stwierdzeniu u niego wady- mam na myśli niezupełne zadzierzgnięcie  rzepki - wada wykryta następnego dnia  po przywiezieniu konia przez sprzedającego (rano po wyprowadzeniu z boksu, później badanie weta i oświadczenie weterynaryjne jest już 9 dni po zakupie).  Wg przepisów czy mogę konia zwrócić i odzyskać pieniądze za konia? Dodam że sprzedający nie chcą ze mną rozmawiać i przyjąć konia. Jest juz 10 dni od dnia zakupu konia i nie chcę by sprawa uległa "przedawnieniu". Czy ktoś jest w stanie polecić mi prawnika "końskiego" lub doradzić jak tą sprawę rozwiązać. I jakie mam szanse na wygraną w sądzie? Dodam, że to młody koń 1,5 roku który przebywając u mnie nie mógł być w żaden sposób użytkowany.
Rozumiem, że została spisana umowa kupna-sprzedaży? Jeżeli tak to powinien w niej znaleźć się punkt o odstąpieniu od umowy w danym okresie czasu (najczęściej 30 dni) w przypadku wady ukrytej lub niewiedzy poprzedniego właściciela o wadzie konia. Jeżeli takiego punktu nie było to niestety może być problem ze zwrotem konia lub odzyskaniem pieniędzy.
sepia   Koń stworzon ku bieganiu, jak ptak ku lataniu.
14 września 2016 08:27
Wady nóg są powodem do możliwosci zwrotu.
sepia, podasz wykładnie prawa, która to potwierdzi? Bo żadna wada budowy nie jest wadą zwrotną (poza roerem).
Wg przepisów K.C. o rękojmi gdy rzecz sprzedawana jest wadliwa - można odstąpić od umowy w terminie 14 dni gdy powiadomimy sprzedającego o tym. Mam oświadczenie weta, filmiki, maile do sprzedających gdzie nie chcą przyjąć konia...teraz jeszcze zostaje mi napisanie i wysłanie pocztą oświadczenia o odstąpieniu od umowy wyznaczeniu terminu zwrotu kwoty zakupu konia przez nich  i terminu oddania konia im. Jeśli się nie zgodzą lub nie odpiszą postępowanie sądowe i procedura uproszczona i lub powołanie biegłego rzeczoznawcy by sprawdził czy "towar" ma obniżoną wartość.  A taką ma. I ciąganie po sądach ale powiedziałam że nie odpuszczę bo w ten sposób otwiera się drogę do kolejnych oszustów - może nie celowych ale to tylko sprzedający wie.
Według nowych przepisów z grudnia 2014r. konia mozna zwrocic do dwóch lat w przypadku wystąpienia zatajonej wady. W praktyce jednak nie jest nigdy tak kolorowo.
http://prawoikonie.com/wazne-zmiany-w-przepisach-w-zakresie-sprzedazy-koni/
Jak nowa dobra zmiana przepisów  wejdzie  w życie, to albo przestane hodować i sprzedawać konie  , albo znajdę taką lukę w przepisach ,że żadnej  reklamacji  nie przyjmę .  Wada ukryta po dwóch latach  użytkowania konia  🤔wirek:
beta, masz umowę kupna? Temat ciągniesz w 2 wątkach i wszędzie to pytanie pozostaje bez odpowiedzi... Jest tam coś o zdrowiu konia?

Akatash, ja mam nadzieję, że w praktyce nie będzie tak kolorowo. Sprzedaję konia, u nabywcy w ciągu 2 lat koń jest naście razy kontuzjowany - i co - ma wrócić do mnie i mam oddać kasę i może jeszcze koszty utrzymania?
Przypomnę jeszcze raz: konie bada się przed kupnem. A jeśli bez badań wychodzi, ze koń nie jest zdrowy - to już problem kupującego. W przypadku młodych koni sprzedający może o wadzie nie wiedzieć... Poza tym - jak już napisałam - koń mógł uszkodzić się w nowym miejscu...

Edit:
niesobia, ta zmiana weszła w życie 25 grudnia 2014 r.  😁
Gaga więc od dziś nie sprzedaje koni użytkowych tylko  ekskluzywną smakowo koninę  w niepsującym się opakowaniu ekologiczny,  😉
niesobia, a jak komuś nie zasmakuje? 😂
Albo opakowanie podrze się w transporcie?  😉
sepia   Koń stworzon ku bieganiu, jak ptak ku lataniu.
14 września 2016 11:16
[quote author=_Gaga link=topic=190.msg2594213#msg2594213 date=1473839014]
sepia, podasz wykładnie prawa, która to potwierdzi? Bo żadna wada budowy nie jest wadą zwrotną (poza roerem).
[/quote]
Chodziło mi o rękojmię, ale beta mnie uprzedziła z odpowiedzią.

Lepiej by było jakby się obyło bez sądu -wiadomo.
Gaga słyszałaś, żeby ktoś reklamował wino , albo sery dojrzewające  bo mu nie smakują  😀 , A co do opakowania to  chronić przed uszkodzeniami , nie gnieść ,towar kruchy gwarancja na świeżość  produktu  i 20 lat pod warunkiem  nie naruszenia  opakowania zewnętrznego jak i zabezpieczeń wewnętrznych . 😀iabeł:
Ekologiczny  🤣
Megruda  ja wiem ,że co niektórym miastowym może się to wydać dziwne , ale używanie konia do zapalenie ciągnika było kiedyś powszechne , a koń który potrafił szarpnąć ciągnik  , a jak ten zapalił  mu na zadzie  nie wpaść w panikę był wart swojej ceny .  Jak zimą  by ci traktor nie zapalił , a miała  byś pilną robotę i nieużyczonego sąsiada , też byś konia użyła .
niesobia  Dokładnie. Pamiętam jak mój dziadek odpalał zimową porą swoje ciągniki. Ale to polegało na odpaleniu robiła się chmura dymu, że ani konia ani dziadka widać nie było i koń wracał do stajni.
Ale w tym ogłoszeniu chyba nie polegało to na odpalaniu ciągnika, zapewne pokazanie siły ogiera.
nokia6002  Pewnie nie chodziło o odpalenie ciągnika ,  ani chyba, też o siłę konia  bo takiego ciapka { chodzi o ciągnik } byłe grubas pociągnie . Moim zdaniem tiaktioj  się zepsuł , koń go z pola ściągnął  , a że było wesoło to gospodarz zdjęcia porobił do  rodzimego albumu , a jak przyszło do sprzedaży konia to okazało się , że to są jedyne zdjęcia konia  , a na robienie nowych w żniwa niema czasu , ot i pewnie cala  tajemnica.
Megruda  ja wiem ,że co niektórym miastowym może się to wydać dziwne , ale używanie konia do zapalenie ciągnika było kiedyś powszechne ...
niesobia sama jestem ze wsi i takich rzeczy nie robiono chyba, że ja nie pamiętam...
Megruda nie pamiętasz , albo nie widziałaś , ale jak widzisz są tacy którzy widzieli i  pamiętają 😀 
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
14 września 2016 15:22
Pati2012, a co w tym dziwnego, ze sklep sobie prowizję dolicza?
[quote author=_Gaga link=topic=190.msg2594274#msg2594274 date=1473845529]

Akatash, ja mam nadzieję, że w praktyce nie będzie tak kolorowo. Sprzedaję konia, u nabywcy w ciągu 2 lat koń jest naście razy kontuzjowany - i co - ma wrócić do mnie i mam oddać kasę i może jeszcze koszty utrzymania?
Przypomnę jeszcze raz: konie bada się przed kupnem. A jeśli bez badań wychodzi, ze koń nie jest zdrowy - to już problem kupującego. W przypadku młodych koni sprzedający może o wadzie nie wiedzieć... Poza tym - jak już napisałam - koń mógł uszkodzić się w nowym miejscu...
[/quote]

W punkt. Podstawą roszczeń, w przypadku skorzystania z tej nowej ustawy, jest badanie kupno sprzedaż przed nabyciem konia. Bez  badań, lub chociaż oględzin weta przed kupnem, raczej małe szanse w sądzie . Słowo przeciw słowu. W sądzie może też paść stwierdzenie ze skoro beta zna się na koniach bo xx lat jeździ / ma konie/ prowadzi stajnie / hodowle itp to widziała co bierze. itp itd. ciężko będzie.
Konia oglądałam w czerwcu. I nie wykazywał zmian. Natomiast konia sprzedający przywiózł 04.09. został wyprowadzony zrobił jedno kółko zobaczyłam że nie jest pokaleczony jedynie miał poobcieraną jedną stronę głowy (wiem, ze koń w przyczepie stawał dęba i wskoczył  kilkakrotnie na ściankę działową i tam się zawiesił, później za pomocą naszelnika i wielu kombinacji lin został 200km do mnie przetransportowany). Koń przyjeżdżając do mnie musiał być w szoku i najprawdopodobniej podczas transportu mógł sobie uszkodzić więzadła. Ponadto w lipcu dostałam informacje, że został on mocno pokopany przez drugiego konia (roczny ogierek fryzyjski który bardzo go dominował, zaczepiał i ganiał) podobno miał poździeraną nogę - prosiłam o zdjęcia ale niestety nie dostałam ale informację mam w mailu - wtedy też to mogło się wydarzyć. Koń u mnie po wyjściu rano następnego dnia z boksu już tą nogą "ciągnął". I nie było to naturalne. Wiec pytam kiedy u mnie mogło dojść do urazu jak nawet koń nie był ani na wybiegu tylko z przyczepy kółko w ręku i do boksu???
Dodam ,że koń to młody ogierek 1rok i 2 miesiące.
beta, ponownie napiszę, chociaż to już nudne się robi
Konia się bada przed kupnem. I nie 3 miesiące przed kupnem, a tuż przed kupnem.
Nigdzie nie wspominasz o umowie. Odnoszę wrażenie, że koń kupiony "na gębę" - bez umowy, bez badań, bez pojęcia tak na prawdę. Oczywiście możesz iść do sądu, ale... cóż - powodzenia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się