Polonez Fin Lov Raven Pauli 😡 dziękuję! nie pomyślałabym, że pójdzie aż tak dobrze! I chyba niewiele osób wierzyło, że w ogóle pójdzie
Losiapewnie się spotkamy! powoli mi się rozmywa wizja mojego konia jako ujezdzeniowca, więc sobie jakieś LL i L będziemy pykali 😉
Klamiszkoda, że Cię nie było! Nie widziałaś naszego pierwszego razu! rozglądałam się i wydawało mi się, że Cię nie ma. Szczerze powiem, że było fajnie i kameralnie, choć były takie momenty, że miałam ochotę uciekać z powrotem na swoje podwórko. Złoty w ogóle nie chciał wejść na rozprężalnie, a jak już wlazł to miał minę srającego kota na pustyni.
o taką:
Dopiero na parkurze się otworzył.
xxagaxxa co Ty jechałaś? nie widziałam Cię, choć podejrzewam, że wiem która to ty 😉
Kujkaciiiiiiiii! tylko mu nie mów o tym! bo on żyje w błogiej nieświadomości! I myśli, że jest piękny i uroczy, a ja zawsze go w tym utwierdzam!
do zdjęć pozuje jak modelka i gwiazda światowego formatu 🤣
😉 szkoda tylko, że se ochraniacze obfajdał 🙄
Dzionkatwój chłop to jak smok już wygląda!
No, tak tylko na łąki. Skoro osoby, które oglądają go tylko na zdjęciach, stwierdzają, że się nie nadaje do amatorskich skoków, to nie pozostaje mi nic innego! 🙁 ŁĄKI! 🤔 nie wiem, tylko po co wtapiam tyle kasy 🙄
Szczerze powiem, że to ja chyba muszę się ogarnąć, jemu szło dobrze. A mógł!!! Bóg mi światkiem, że mógł odmówić!!! Raz to ja już skakałam na foule przed przeszkodą 😉 łydki odstawione, a Złoty?
jak go nie kochać?
Gosicdawaj Rambola! i nie znikaj tak więcej, bo 🤬 🤬 🤬
Margaritkabędzie L, ale jeszcze nie teraz. Najpierw chcę, żeby jego jezdziec się ogarnął kapkę i chcę, żeby Złoty zrozumiał, że wyjazd gdzieś nie oznacza, że pójdzie na rajd i wróci dopiero jak będzie ledwo dyszał ze zmęczenia.
Tak po przemyśleniu wszystkiego i omówieniu z trenerką, to stwierdziłyśmy, że naprawdę dobrze poszedł. Żadnych buntów, kwików, dębów. Na pierwszym przejeździe podchodził bardzo blisko do przeszkody i czaił się, trzeba było pilnować łydeczką, dojeżdzać. Na drugim już szedł pewnie, bo wiedział już co będzie, trochę zbyt pewnie bo rwał na te przeszkody-ja trzymałam i parę zrzutek wpadło. Z pewnością byliśmy dużo słabsi niż na treningach, ale ponoć nie od razu Rzym zbudowano. 😉