Mięsień międzykostny - urazy, objawy, leczenie, prognozy

_Gaga, a suplementacja nakierowana na ścięgna ? Może da radę trochę wspomóc?
Coś takiego http://www.mksklep.pl/httpwwwmksklepplequistro-flexadin-uc-ii-600-g-p-10305html-p-10305.html czy też takiego: http://www.mksklep.pl/audevard-ekyflex-tendon-600-g-p-5724.html

Znałam jednego starszego konia po sporcie któremu tak "siadły" właśnie zadnie nogi. U niego zalecone było MSM, przeciwbólowe w razie potrzeby (jeśli nie leki to suplementy na bazie czarciego pazura bądź taki suplement Cortaflexu chyba  Super Fenn się nazywał) + okucie na okrągłe podkowy + jeżli tylko jest w stanie to jak najwięcej lekkiego ruchu. U niego zdało egzamin, zaczął chodzić na tyle chętnie i dobrze i nawet noga się trochę podniosła wizualnie, że coś tam dreptał rekreacyjnie jeszcze.
Klami, właśnie o tym kierunku myślę, z tym że po leczeniu - teraz nie chcę przesadzić z preparatami.
Pytanie czy to na pewno działa, bo kosztuje na prawdę dużo. Myślałam raczej o czymś z Dromy - dotychczas mnie nie zawiedli.
_Gaga, to pensjonariusz mój. Ma obecnie emeryturkę, wychodzi na trawę z innymi końmi. Na początku chodził na kwaterce ale był mega smutny. Właścicielka stwierdziła, że nogi i tak już się nie naprawi a niech chociaż psychicznie się dobrze czuje. Sam z siebie się oszczędza, nie szaleje, chodzi spokojnie. Nie jest obecnie wspomagany żadnymi suplementami. Teraz ma coś dostawać tylko czekamy na weta, bo mam wrażenie że coś go boli i zaczął chudną paskudnie. Obawiam się tylko konia wrażliwego stawiać na przeciwbólowe..
aniaagre, mam takie same podejście jak właścicielka konia, którego opisujesz. Nie zamknęłam w boksie, nie zrobiłam kwaterki bo wiem co się dzieje z Byśką w zamknięciu 🙁 Najpierw dostaje szału, po czym wpada w depresję i nawet je słabo wtedy. Mam to szczęście, że od lat chodzi sama z synem na osobnym pastwisku, zatem jest w miarę bezpiecznie. No i po 19 letnim koniu nie spodziewam się super regeneracji i powrotu do formy.
Dziś było jakby lepiej. Z tym, że po niej generalnie nie widać, że coś boli - dopiero gdy na myjce się zwierzak przesuwa, to  nie chce obciążać na betonie gorszej nogi i widać, że jest kiepskawo. Ale tak to i podkłusować potrafi sama z siebie 🙁 "guptak jeden" a i stępem, chociaż wolno - sobie łazi bez problemu.
Możliwe, że takie pytanie już padło, jeśli tak, to proszę o przekierowanie 😉  Czy PRP stosuje się głównie na świeże urazy, czy również na te podleczone?
hedonistka, mi Wet mówił, że PRP jest sens podać do 3 tygodni od urazu.
dzięki!
Jak Wasze międzykostne?
My stepujemy juz 2,5 miesiąca było PRP, obraz po 1,5 miesiąca pokazał ze jest lepiej i się goi. Oprócz kulawizny była ogromna niechęć do podawania kończyn do czyszczenia...
Jednak konio powoli traci cierpliwosć i czasami miewa zrywy pegaza ... ostatnio znów przestał podwać mi zdrowy przód do czyszczenia - czyli nie chce obciażać chorej?
Ciekawa jestem czy przez takie chwilowe `zrywy` mogło cos sie tam złego zadziać? (nie sa to żadne galopady raczej chwilowe odskoki od czychającej zasadzki ... ) Spotkał się ktoś z czymś takim?
Lepiej niech ci się nigdzie nie zrywa, mój właśnie w taki sposób przy spacerach w rehabilitacji zerwał sobie międzykostny  🤔 Jeśli jest niespokojny to polecam trochę go wyciszyć np. magnezem
Dostaje magnez i witaminy + siano do woli, nic więcej.
Jest bardzo grzeczny tak ogólnie rzecz biorąc ... ale no cóż, nowa hala straszne rzeczy i się płoszy i szybko sobie z tym radzę ale obawiam się, że mogło to byc jedno niefortunne stąpnięcie? Może tak sie stać... ?wpadam powoli w paranoje. Chyba...
Paranoja to jest akurat na porządku dziennym, jeśli się płoszy to zdecydowanie coś na uspokojenie, niestety jeśli koń nie może galopować to tym bardziej nie powinien skakać i odskakiwać. Ja miałam to samo  😫 U nas pomógł magnez Pharmacare, przez pierwsze 3 -4 tygodnie dostawał maksymalną dawkę i później połowa. Koń jadł 3/4 miarki musli dziennie i uspokoił się gdy dostał owies 1 pełną miarkę gniecionego i pół musli (zapewne na uspokojenie miało wpływ więcej czynników, czyli więcej treści, zaklimatyzowanie się w nowym miejscu, dobry i sprawdzony magnez)
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
06 października 2017 18:08
A mój rumak doszedł do siebie i jutro jedziemy na pierwsze zawody po przerwie 🙂 Trochę to trwało, choć ja sama tez się nie spieszyłam i był czasz szlifować się ujeżdżeniowo. Przyszedł czas na podskoki 😉
U mojego konia stwierdzono opuchliznę koło stawu pęcinowego trzeszczki  pęcinowej przyśrodkowej.
Uszkodzenie przyczepu gałęzi przyśrodkowej mięśnia międzykostnego.
W ruchu całkiem przyzwoity, próba zginania ujemna. Zalecenia weta takie, że koń może lekko pracować, stęp, kłus, zagalopowania. Ruch tylko do przodu.
Za dwa miesiące kontrola usg. Zalecił konieczność okucia na okrągło.

Po przeczytaniu całego wątku gdzie chyba 100% są zalecenia stania, potem stępa jestem co najmniej mocno zdezorientowana i zestresowana 🤔

Dodam, że konia badał jeden z lepszych wetów polecany zresztą na forum.
To zależy co się kryje pod terminem uraz? Naderwanie, stan zapalny, osłabione ścięgno? Skoro próba wyszła ujemna, to znaczy że nie kuleje. Więc skoro nie ma nie wiadomo jakich uszkodzeń to pod siodłem delikatnie może chodzić, oczywiście po stabilnym podłożu. W naszym przypadku kulawizna była znaczna, widoczny ubytek w przyczepie mięśnia od razu ostrzyknięcie p.zapalnym, i rehabilitacja od 2 min stępa w ręku. Następnie kolejne ostrzyknięcie mieszanką leków i znów rehabilitacja od 2 min stępa w ręku...
Jak w ogóle w waszym przypadku doszło do diagnozy? okulał Ci i po diagnozie wet kazał od razu jeździć, czy po kontroli zalecił wam tyle ruchu?
Wigorrr dowiedziałam się, że po co mi dokładnie wiedzieć, że wystarczy jak on wie co jest koniowi  🤔 Ciężko coś wyciągnąć od tego weta, co zaczyna mnie z deka drażnić mimo iż go bardzo cenię i do nóg brałam i polecałam tylko jego - ale to już osobny temat. Udało mi się dowiedzieć że w miejscu gdzie wchodzą włókna kolagenowe jest delikatne naderwanie.

Prawie dwa miesiące temu koń mi zakulał. Był owy wet, stwierdził podbicie na lewą zadnią nogę mimo, że koń ewidentnie pokazywał jak dla mnie lewy przód, do tego ze strzałki wyciągnęłam wielkiego wbitego kamiora. Wet wyjaśnił, że to kwestia odciążania,  ciężaru. Stwierdził, ze to podbicie ale lewej zadniej nogi. Badał czułkami. No więc skoro zaufany wet tak mówi, przyjęłam do wiadomości. Za jakiś czas, wet był u innego konia w stajni wiec sobie myślę, że przy okazji go sprawdzę czy jest już ok, od jakiegoś czasu jak dla mnie koń był regularny. Wet potwierdził koń czysty ale ku mojemu zdziwieniu dał zalecenie takie że tydzień stępa, potem kłusa 6-8 minut, w 3 tygodniu kłusa 10-12 minut a do miesiąca czasu wprowadzić w galop (przez cały okres podbicia koń był spacerowany i stępowany pod siodłem - zgodnie z zaleceniem) Zapytałam wtedy czy jest pewien ze to było podbicie ponieważ te zalecenia wydały mi się dziwne. Twierdził, że tak. W tym czasie na dniach miałam kowala który potwierdził moja wersję, że było podbicie na lewy przód, była ewidentnie ropa, która wyszła gnijącą piętką. Ale ok, myślę sobie może był podbity na dwie nogi. Generalnie było już ok. Po tygodniu koń niestety zaliczył mega mocna glębę przed stajnią. Upadł na lewy zad, potem na bok. Bardzo mocno uderzył. Akurat los chciał, że wet był w stajni. Obejrzeli konia, nic groźnego nie stwierdzili poza mocnym potłuczeniem. Od tego czasu koń był nieregularny, po konsultacji z wetem miałam poczekać bo koń na bank mega potłuczony poobijany i bolesny. Po upadku lewa zadnia noga zaczęła grzać, był mały obrzęk od wewnętrznej strony pod stawem skokowym. Smarowane cały czas glinką chłodząca i liotonem na przemian. Koń był stępowany, delikatnie kłusowany - Zgodnie z zaleceniem weta. Na dzień dzisiejszy noga nie grzeje jednak koń jak dla mnie w ruchu nie do końca czysty. Wezwałam weta, żeby wiedzieć co dalej. No i po rtg i usg wet stwierdził to co napisałam w poście powyżej.

Myślę jednak, skonsultować to jeszcze z jednym wetem.
Wigorrr dowiedziałam się, że po co mi dokładnie wiedzieć, że wystarczy jak on wie co jest koniowi  🤔


nuczka27, po takim tekście to ja bym się nie zastanawiała nad skonsultowaniem, tylko od razu zmieniła weta. To Twój koń, Ty masz nie tylko prawo, ale i obowiązek uzyskać pełną informację o jego stanie zdrowia. Chociażby po to, żeby być świadomym jego dalszej profilaktyki i użytkowania pod siodłem.
Szczerze mówiąc sama nigdy nie spotkałam się z kontynuowaniem jazdy kłusem i galopem przy urazie ścięgna, nawet bardzo nieznacznym, więc Twoje wątpliwości są jak najbardziej słuszne.

Szczerze mówiąc sama nigdy nie spotkałam się z kontynuowaniem jazdy kłusem i galopem przy urazie ścięgna, nawet bardzo nieznacznym, więc Twoje wątpliwości są jak najbardziej słuszne.



A ja miałam takie zalecenia. przy uszkodzeniu powierzchownego i głowy dodatkowej . Uszkodzenie wyszło "niechcący" chciałam profilaktycznie zrobić usg,koń nie kulał, noga nie grzała,nie było opuchlizny. a na usg... dziura jak cholera z tym że już w fazie zarastania w znacznym stopniu (wet ocenił wiek urazu na 6msc) w tym czasie jako że byłam nieświadoma bo od konia zadnych objawów  normalnie  startowałam (skoki) i koń był w ciągłym treningu. dlatego też lekarz nie zalecił żadnej przerwy , dalej pracowaliśmy  tak jak pracowaliśmy, dodaliśmy tylko suplementy msm, cortaflex . po kilku miesiacach  kontrolne usg- dziura zarośnięta bardzo ładnie,  mineło od tego czasu 3 lata już prawie, koń czysty, zresztą  na tą noge całe życie była czysta 🙂
Quanta ma rację, również po takim tekście zmieniłabym weta. Jego obowiązkiem jest objaśnienie pacjentowi na czym polega choroba... Tym bardziej, że za to płacisz i masz do tego prawo. Ja bym wzięła zdjęcia z USG i skonsultowała z innym wetem.
zdjęcia rtg mam, natomiast zdjęć z usg nie dał bo nie  🤣 Nie chciał mi dać również opisu z braku czasu , po prostu mi przedyktował a ja pisałam sobie na kartce jak w szkole  🤔
Uraz stwierdził na około 4-6 tygodniowy.



Będę konsultować z dr Henklewskim. Myślałam tez o Kalinowskim ale jego ściągnąć to graniczy z cudem. Natomiast obecny wet póki co idzie na ostatnie miejsce mojej listy, w razie "w".
Chciałabym się pochwalić że u mnie już dawno dawno i nie prawda  😅
naovika cieszę się bardzo, u mnie międzykostny się nie potwierdził, na ostatniej wizycie konio czyściutki, radość moja ogromna po czym dwa dni później mega podbicie z którym się bujam do dziś ale będę drążyć dalej czy aby na pewno tylko to 😕
Bardzo ale to bardzo współczuje 🙁
u mnie wystarczyły tylko Prp i spacerki, teraz ostro już trenujemy i startujemy  😅
A ja się po pół roku problemów ze zdiagnozowaniem mojego konia dowiedziałam, że mamy uszkodzony międzykostny... Mam zalecenie pół roku stepa po 40 min w ręce po twardym, grzanie, chłodzenie, podawanie żelatyny, kolagenu i ewentualnie laser i/lub magnetoterapia (o ile dobrze zapamiętałam). I tu moje pytanie - czy jest sens inwestować w ochraniacze magnetyczne, czy tylko zabiegi mają jakiś sens oraz czy zabierać się za to od razu, czy odczekać jakiś czas?
dziunka mój koń też był późno zdiagnozowany na międzykostny i super efekty dały sesje ultradźwiękami. Po pół roku od rozpoznania na usg nie było śladu po uszkodzeniu.
dziunka pierwsze pytanie ,który międzykostny: pośrodkowy,przyśrodkowy czy boczny? Uległy naderwaniu czy zerwaniu czy masz zapalenie? Jakiej rasy masz konia??
Wet stwierdził "desmopatię gałąezi medialnej" czyli rozumiem, że nie zerwanie/naderwanie, a czy to po- czy przyśrodkowy, to ja już nie wiem  😡

Koń sp o bliżej nieokreślonm pochodzeniu.
Wet stwierdził "desmopatię gałąezi medialnej" czyli rozumiem, że nie zerwanie/naderwanie, a czy to po- czy przyśrodkowy, to ja już nie wiem  😡

Koń sp o bliżej nieokreślonm pochodzeniu.


no to ja rozumiem ,że właśnie zerwanie...Rasa konia wbrew pozorom ma dośc istotny wpływ na proces gojenia się mięśnia międzykostnego ponieważ rasy gorącokrwiste mają troszkę inny skład tego mięśnia ( przyjęło się ,ze ok 30-40% więcej kolagenu znajduję się we włóknach międzykostnego niż ,np. u ras zimnokrwistych) Moim skromnym zdaniem kupowanie dostępnych na rynku suplementów za kupe kasy mija się z celem..ewentrualnie dodaj do diety MSMy bo jedynie one jakoś tak działają...Nie zgodzę się ,że po uszkodzeniu nie ma śladu: po zerwaniu/naderwaniu międzykostnego zawsze powstaje blizna ( poprostu always i nie ma innej opcji) Różnica jest tylko w eleastyczności blizny i jej wielkości...
Ja bym raczej polecała fale uderzeniową,ewentualnie komórki...kwestia oczywiście portfela...ogólnie też dr. Czas zawsze jest niezawodny ,ale musisz się uzbroić na roczną lub 1,5 roczną zabawę jeśli oczywiście chcesz aby było to mega pożądnie wyleczone. Polecam:
http://horses.org.pl/wp/index.php/2016/03/26/207/
http://horses.org.pl/wp/index.php/2016/03/16/nowoczesne-metody-terapii-stawow-i-sciegien/

P.S. na taką kontuzję ochraniacze magnetyczne (nawet veredusa) nic nie dadzą...ogólnie wyrzucanie kasy w błoto,którą można wydać dużo lepiej... a zabiegi jak najszybciej...im młodsza kontuzja i rozpoczęcie poprawnego leczenia tym większa szansa ,ze blizna będzi emalutka i na tyle elastyczna ,że nie będzie nic powracać ani nie potworzą się zwapnienia.
Bardzo dziękuję  😵 dr google nie pomógł mi najwyraźniej w poprawnej interpretacji trudnego słowa na d :P Co do suplementacji wet polecał zwykłą żelatynę, komórki raczej odrzucam...
Komórki macierzyste wykazują skuteczność przy świeżych urazach. Pół roku po zajściu to wyrzucanie pieniędzy w błoto.
Fala uderzeniowa na ścięgna jest coraz bardziej kontrowersyjna i różne są opinie, w którym stadium leczenia można ją stosować i czy w ogóle. Magnetoterapia to zdecydowanie kit, zwłaszcza ta ze stałym polem. Uczciwie to zostają ultradźwięki, grzanie, ruch kontrolowany bez wpadek i doktor czas.

Edit. Laser też jest bardzo skuteczny, ale na urazy, do których jest dobry dostęp. Przy międzykostnym to nic oczywistego...
Sądzicie, że wypuszczanie konia na padoczek wielkości boksu, żeby się wietrzył, jest zbyt ryzykowne w takim przypadku? Kobyła nie jest zbyt płochliwa, ale wiadomo, koń to koń, choć w sumie w boksie tez się może nagle poderwać bo 'coś'...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się