Co tam u Was? Bo u mnie rudość🙂 Odważyłam się i do cassi dodałam dwie łyżki henny z amlą, która trochę ochładza kolor i... podoba mi się🙂 Jeszcze się może utleniać i zmieniać, w każdym świetle jest inny i baardzo trójwymiarowy, nie da się mu zrobić wiarygodnego zdjęcia, a w pomieszczeniu to w ogóle wychodzi zupełnie inaczej.
Na pewno będę powtarzać narazie tą samą mieszanką, bo chciałabym iść bardziej w brązy ale takie jaśniejsze kaszanoto-miedziane niż ostrą rudość, a co wyjdzie zobaczymy.
a tutaj godzinę wcześniej w pomieszczeniu, kameleon: