aniaagre, z tymi siodłami, to jest kosmos. Sama chciałabym żyć w tak błogiej nieświadomości jak całkiem spore grono osób, a nie co chwila coś z siodłami kombinować, zmieniać i się stresować.
faith, dziękujemy. Z tym powrotem, to zobaczymy. Teraz znowu od tygodnia więcej mnie w stajni nie ma niż jestem i kolejny tydzień zapowiada się podobnie. heh....
lusia722, jeszcze będzie dobrze i Książe będzie śmigał, wierzę w to !!
Moon, haha.... będę się starać, acz... no zobaczymy. Btw, bardzo wyględny się Kulo zrobił. Piekna sesja tak w ogóle, do nas Oliwia wpada przy kolejnej wizycie pomorskiej. Nie mogę sie doczekać.
Hermes, śliczny rudzielec i widzę wesolutki !
Sankaritarina, No niewyględni. Do innego obrazka przywykłam ze Smokiem "smoczyskiem", a ze mną tez kiepsko. No, ale cóż, trzeba się ogarnąć. Wyjazd w sezonie, w sensie zawody ? No chciałabym, w zasadzie po to próbuję sie zabrać za trening jednak i powrócić na parkury, bo brak czasu brakiem czasu, ale troszkę mi się zatęskniło za lataniem i zawodami. Co do jego siły. Z jednej strony na minus, bo jak jest w takim amoku skakania, to sie robi cieżki w prowadzeniu, no i jak zaczyna fikać, to też robi się mało przyjemnie. Z drugiej strony na plus, bo w razie awaryjnej sytuacji siłę do wyratowania ma potężną, już mi się zdarzało źle rozplanować zakręt i wjechać ze stój w szereg na fulę w 125 cm od oksera i wyjść z tego na czysto, czy atakować ze stój okser 130. Tudzież taki przypadek. Stoi sobie szereg na 2 fule. Wejście stacjonatą 140 wyjście potężnym okserem podobnej wysokości i dobrej szerokości. Smoku idzie w to jak dzicz, to przytrzymuję całym ciałem w zasadzie. prrrrr..... stacjonata... prrrrrr.... to chłopak stanął w środku. Odpuściłam rękę, zrobił naskok i bez mrugnięcia okiem przeleciał nad okserem. Co prawda to stój w środku to były ułamki sekund, wszystko działo się "szybko", bo i tez szybko się zreflektowałam, że odpowiedział do tego stopnia, że się zatrzymuje i puściłam. Wszystko z boku było pięknie płynne jakbym zrobiła to specjalnie. Smok nawet na ułamek sie nie zawahał, nie zwątpił, tak o poleciał nad okserem jeszcze nad nim "górując".
Praca z młodymi to fajna rzecz. Szczególnie jak widac ten progres. No, ale to wstawanie nad ranem na konkursy... o nie. Chyba nigdy nie będe miała młodziaka. Co do gorącej głowy, to daj mu czas. 😉
Pozdrawiamy. 😉