ciąża, wyźrebienie, źrebak

karolina_2906, wszystkie, jeśli pojedziesz na premiowania to odpadną yard inspection i travel costs. Niezbyt się opłaca na jedno źrebię jednorazowo, moim zdaniem.
karolina_, a co w takim razie najbardziej się opłaca? Bo nawet nie wiem jakie mam alternatywy.
PZHK i pksp?
Ja bym zrobiła paszport pzhk, wychodzi najtaniej, jak nie masz parcia na zagraniczny koniecznie 😉 to tylko papier
karolina_2906, nie wiem, ciężko mi się odnieść bo koszty w OLD są wysokie jednorazowo za pierwszym razem, potem jak się jeździ na premiowania to nie wychodzi zle, 200 euro stałych kosztów (mam 3 klacze w OLD, jedna trakeńska kryje tylko w rasie), plus ok 150 eu za każde źrebię. Nie wiem który związek jest cenowo przyjazny przy okazjonalnej hodowli, może AES, PZHK, Z? Popytalabym. Niemieckie związki to stowarzyszenia, tam składki członkowskie są dość wysokie, więc w pozostałych będzie podobnie jak w OLD. KWPN też jest cenowo podobny
kortina, właśnie jakoś parcia nie mam, bo mam nadzieję, że uda mi się ją zostawić (sentymentalna jestem, nie nadaję się do sprzedaży ;p), ale wiadomo różnie w życiu bywa. Czy nie jest tak (choć to głupie), że właśnie zagraniczny „papier” łatwiej i szybciej się sprzedaje?
karolina_2906, nie wiem, u mnie chodzi o zupełnie co innego, związek oferuje solidne wsparcie dla hodowców, super ogarnięta obsługę , ocenę klaczy, uczciwa ocenę źrebiąt rok po roku, doradztwo hodowlane (aczkolwiek trzeba im dać listę pomysłów, bo nie chcą być odbierani jako promujący określone stacje i niezbyt też im wolno namawiać do brania nasienia na krzywy ryj ze stacji nie unijnych a nie zawsze wiedzą kto ma a kto nie ma papierów). No i dostęp do aukcji, chociaż ten jest logistycznie łatwiejszy dla osób z zachodniej Polski niż dla mnie. Do tego kursy dla hodowców, dobrze zorganizowane eventy, gdzie w jednym miejscu oglądasz x ogierów pod siodłem i w stajni, rozmawiasz sobie z jeźdźcem, itd. To wszystko jest ważne jak się hoduje długofalowo i chce się hodować coraz lepsze konie, przy jednym źrebaku dla siebie raz na kilka lat chyba nie ma takiego znaczenia. Ja hoduje ujeżdżeniowe, w PL rynek i tak jest mały i nie wiem czy paszport ma znaczenie. Przy sprzedaży za granicę ma, bo PZHK jest mało rozpoznawalne
I jeszcze dane dotyczące ogierów, cech przez noe przekazywanych, testy dna w niższych cenach dla członków itp itd
Iskra de Baleron, no tak, to też. Aczkolwiek na publikację stojąca za pairing programme nadal czekam, przypomnę się Andre 😉 za tym stoi analiza statystyczna (BLUP), natomiast to co jest w katalogu to czysto oceny liniowe potomstwa, uśrednione tak że 100 to średnia dla zwiazku. Ostatnio na YT wypuścili serie ciekawych informacji jak czytać te poszczególne uśrednione oceny, tu przykład
karolina_2906, dla mnie nie ma znaczenia kolor paszportu tylko to co w nim jest, ale może jestem wyjątkowa😉 przecież ten sam rodowód będzie w jakimkolwiek związku byś nie zrobiła paszportu, a co do sprzedaży to nie wiem czy ktoś jeszcze patrzy na paszport jak koń fajny, ale to tez tylko moja opinia.
karolina_2906, najtańsze jest pzhk
Dzięki wielkie dziewczyny 🙂 pewnie stanie na pzhk.
Ja też byślałam o rejestracji w zwiazku old, ale za duzo pieprzonka i te kwoty... na jedną klacz. Myślę, że jak koń jest dobry, to nikt na kolor paszpotu uwagi zwracał nie będzie.
tajnaa, no wlasnie pieprzonka jest zero w porownaniu z PZHK, nie ma laskawego czekania na opis itp. Przy opisie czipuja, biora wlosy na markery genetyczne, zima przychodzi paszport. Zmiane wlasciciela robilam ostatnio w jeden dzien, bylam w Vechcie i Julia mi od reki przepisala. Kwoty sa faktycznie spore, bo to stowarzyszenie utrzymujace sie ze skladek czlonkowskich plus zyskow z prowizji z aukcji, a maja spore koszty - osrodek w Vechcie, pracownikow, organizacja eventow, wyjazdy po calym swiecie na opisy i premiowania. Imho jesli sie korzysta z tego co zwiazek oferuje to jest sens, jesli sie chce tylko paszport to mozna duzo taniej go wyrobic gdzie indziej.
W Pzhk tez czipują przy opisie😉
No właśnie. Opis, czipowanie, mierzenie, bonitowanie klaczy za jedna wizyta. Plus wszystkie papiery.
tajnaa, w OLD też ocenia liniowo klacz przy wpisie do księgi, który może być przy rejestracji źrebaka. Z tym, że wtedy klacz nie będzie premiowana, do tego jest potrzebna zdana próba dzielności. Z resztą w każdym niemieckim związku tak jest, ja mam trakenke oceniona w punktach premiowych przy wpisie do ksiegi, ale premii nie ma bo nie ma próby z powodu kontuzji (albo jak podejrzewamy jednak do bani dentysty u hodowcy, nie wsiadałam to nie wiem tylko wiem że z przodu były zęby do zera spiłowane a z tyłu haki metrowe). Musiałabym jej zrobić próbę i trakeńskiego źrebaka odpowiedniej jakości żeby dostała premie, ale jak już weszła w hodowlę rok po roku to ciężko się do tego zabrać, plus to kolejne składki w Trakehner Verband dla odmiany bo ja trakeny opisuje w PL, tu to nie ma znaczenia i tak są wzajemnie rozpoznawane wpisy między krajowymi związkami i w WBFSH punktuje tak samo traken rosyjski, polski i niemiecki pod księgę trakeńska
karolina_, właśnie, jak to jest z tymi próbami klaczy trakeńskich w Polsce? Bo moja przez kontuzje nie mogła do próby podejść 😕 a chciałabym wiedzieć jak się za to zabrać
patkahm, możesz dać na zakład, próbę polowa, albo przez wyniki w sporcie. Zakład i próba polowa będą teraz jesienią, na stronie związku są terminy 🙂
No i dupa , niestety u mnie na pękniętym pęcherzyku się nie udało 😕 jak wet znowu odwali inseminację na pękniętym to jej łeb urwe 😤
kasia2107rafal, ale niedobadane było czy klacz uciekła? Przy dużych upałach i długim dniu pęcherzyk "wisi" znacznie krócej po tym jak spadnie obrzęk niż na początku sezonu, niekoniecznie wina weta - chyba że sobie badanie olewał
kasia2107rafal, mi klacz też uciekła, zwykle pękała dopiero przy 5,1.
Przy 4,2 zamówiliśmy nasienie, następnego dnia rano pęknięta. Inseminacja bez powodzenia.
A co byście powiedzieli - klacz przygotowana, badana, hormon podany i.... przychodzi martwe nasienie 😫
Na dodatek nikt nie czuje się winny, bo wet skasował za pobranie - nie czuje się winny, bo uważa że zrobił swoje i każe sobie zapłacić za ponowne pobranie. A właściciel ogiera też nie czuje się winny, bo on chce zapłatę za nasienie dopiero jak będzie potwierdzona ciąża.
Suma sumarum - dostałam tylko ja po kieszeni i zrezygnowałam, bo jaka mam gwarancję, że znowu trupy nie przyjadą 🤔🤔🤔

BUCK   buttermilk buckskin
29 czerwca 2023 13:09
a który ogier ? bo w tym wątku pojawia się jeden z takim nasieniem, ale klacze jednak zachodzą w ciążę
elita17, Zmienić ogiera i najlepiej odebrać nasienie osobiście z możliwością obejrzenia pod mikroskopem przed zabraniem. Chyba nie ma lepszej opcji.

kasia2107rafal, U nas jedna zalana na świeże ciałko jeszcze i ku mojemu zdziwieniu zaszła. A byłam nastawiona na powtórkę w 100% 😅
BUCK, ślązak
nawet nie próbowaliśmy zalewać, bo w obrazie mikroskopu ledwo pojedyncze sztuki tylko podrygiwały bez ruchu postępowego - tu nie było z czego "zrobić" ciążę

elita17, ja juz mialam kiedys niepokalane poczecie Jamesonem, wstawialam w innym watku rezultat. W tym roku niestety probuje juz z druga klacza jednym ogierem i nic, tym razem sie przejade sprawdzic pod mikroskop i ewentualnie zmienie ogiera w tej samej stacji jak bedzie slabo, bo jest juz bardzo bardzo pozno. Bedzie mi zal, bo ogier produkuje fury, ale fakt ze do tego roku wysylano go glownie w DE swiezego, jak to nasienie podrozuje przez 24h stacja moze sama nie wiedziec.
karolina_, badana tylko hormon za szybko podany ,co roku przy pęcherzyku 4,7 podany hormon rano i inseminacja wieczorem tego samego dnia i pęcherzyk pękał jakoś w nocy bo rano kolejnego już był po pęknięciu ,w tym roku pęcherzyk 4,8 rano podany hormon a kolejnego dnia po godzinie 14 inseminacja na pękniętym.
Dziś badana i na ostatnia minutę udało mi się zamówić jeszcze na jutro nasienie i będziemy jutro drugi raz próbować .

elita17 jak już mieliście to nasienie to mogliście zalewać . Ja w zeszłym roku takie nasienie dostawałam ,no śmietana po prostu ,za pierwszym razem ruszało się jak jakiś zjazd emerytów przy balkonikach i nie załapała ,a za drugim razem była kompletna śmietana z trupami bo się nic nie ruszało ,wlalismy w nią wszystko co dostaliśmy z nadzieją że gdzieś tam w większej ilości coś żyje . I mam z tego niepokalanego poczęcia teraz najlepsze źrebię ,także różnie to bywa .
W tym roku miałam jakość nasienia super za to na pękniętym pęcherzyku ,zawsze coś 🤷
Ale nikt nie mówił że będzie prosto i gładko 😅 wręcz na samym początku powinno być napisane dużymi literami że przeważnie to będzie pod górkę i jak nie masz stalowych nerwów i grubego portfela ,nawet nie zaczynaj🤣😂😅
elita17,
ja miałam może nie taką samą, ale podobną sytuację.

Klacz bezskutecznie inseminowana 3 razy nasieniem, którego resztki jeszcze kilka po inseminacji były żywe pod mikroskopem. Sam wet mówił, że rzadko spotyka nasienie tak dobrej jakości.
Za 4 razem zmieniłam jednak ogiera (ta sama stacja) i... nasienie przyszło ugotowane, bez wkładów chłodzących. Z racji, że była to ostatnia próba w sezonie a klacz była tuż po owulacji - zainseminowaliśmy. Jednak pod mikroskopem żywych plemników (niekoniecznie o prawidłowym ruchu postępowym) było poniżej 5%, więc nikt nie wierzył w powodzenie.

Z tej inseminacji urodził się dzieciak 😉
Tu nie było mowy o żadnych procentach, a jedynie jakieś pojedyncze ledwo drgały w miejscu, reszta sztywna. Wet stwierdził, że szkoda wlewać ten syf do macicy - decyzja nie była pochopna. Czekaliśmy bardzo długo aż się ogrzeje i oglądaliśmy kilka razy, coraz to nowe próbki pod mikroskopem, czy cos się zmienia. Gdyby choć coś się działo, to może byśmy próbowali.

Zapakowałam ostatecznie klacz i tego dnia zawiozłam do innego ogiera na jeden skok. Teraz przedeptuję nogami, co z tego wyjdzie.

Teraz zaczęłam drążyć temat. Nie miałam świadomości, że temat inseminacji może być bardziej skomplikowany niż przeciętnie, bo jak się okazało w grę wchodzi specyfika rasy śląskiej.
W rasie śląskiej praktyka pobierania nasienia i temat inseminacji raczkuje - ślązaki są specyficzne, bo nasienie w tej rasie np. nie poddaje się mrożeniu, bo to się nie udaje. Zapewne schłodzenie nie zawsze daje gwarancję chociaż zadowalającej jakości.

Okazało się, że nasienie tego ogiera nie było testowane - nikt wcześniej nie sprawdzał jak się zachowuje po pobraniu, jak reaguje na rozcieńczalnik i jak długo jest zdatne "do użycia".

No, ale to wiem dopiero teraz jak zaczęłam drążyć temat po fakcie - w myśl zasady "mądry Polak po szkodzie"

elita17, u mnie też takie ledwo drgające były za pierwszym razem a za drugim zero ruchu ,no po prostu śmietana i zalewalismy wszystkim co dostaliśmy i o dziwo teraz po tym biega źrebak .
Ślązaki to rzeczywiście dopiero raczkują w temacie pobierania i wysyłki ,ale o tym że nasienie się różni w zależności od rasy to nie słyszałam jeszcze .
Ten mój zeszłoroczny rasy westfalskiej a jakość była kiepska i to potwierdzało więcej osób,ale był to też jego pierwszy sezon.

Dziś czekam na kuriera ,już mi się w nocy śniło że stacja wysłała mi trzy porcje nasienia trzech różnych ogierów i stałam nad tym jak głupia i się zastanawiałam nad gniadym siwym czy karym 😅
Na łeb mi pada już 🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się