PSY

Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
05 marca 2024 10:39
Czy mamy kogoś kto podaje psu cytopoint lub apoquel? Jak jest ze skutecznością działania?

Prawdopodobnie czeka nas takowa "przyjemność" u Basha, bo już wykańczamy wszystkie możliwe opcje po kolei... Skłaniamy się do zastrzyków (mimo kosztu), bo zwyczajnie tabletki w naszym trybie życia się nie sprawdzą chyba.
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
05 marca 2024 12:56
Moja Pixie jest od 2 lat na cytopoincie (w czwartek zaczynamy kolejny, trzeci już sezon). Pytanie na co chcecie tym pomóc. U nas zastrzyk wjeżdża co 28 dni (pod koniec "sezonu podawania" możemy wydłużyć czas do ok. 35 dni) na alergie środowiskowe (uczulenie m.in. na trawy).

Regularnie podawany działa dobrze, jesteśmy zadowoleni pomimo sporej ceny (coś ok. 280-300 zł za tę najmniejszą dawkę).

W tym roku mam trochę obawy po ostatnich przebojach zdrowotnych (całkowita niedrożność i zatrzymanie pracy jelit, przyczyna nieznana), ale gdy widzę jak się męczy bez niego (świąd), nie odmówię jej spróbowania tej metody kolejny raz. Dzięki regularnym zastrzykom jesteśmy normalnie w stanie korzystać z dobrodziejstw natury, spacerów itd.

Zastanawialiśmy się z lekarzami nad Apoquelem, ale z uwagi na możliwe powikłania i skutki uboczne (info z ulotki) nie zdecydowałam się na ten preparat z uwagi na doświadczenia z poprzednim psem.
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
05 marca 2024 19:39
martva, Bash to ogólnie alergik (pokarmowo na drób i zboża, a w tym m.in. trawy i teraz doszło coś jeszcze z czym się bujamy od początku roku... świąd taki, że bez sterydu biedak spać nie może, a po spacerach jest tragedia - łapki, pysk, uszy rozdrapuje i rozlizuje / próbowaliśmy różnych rzeczy z mniejszym lub średnim efektem) i obecnie już zwyczajnie nie ma sensu doraźnie sięgać po steryd (działało przez ostatnie 2-3 lata, 1 zastrzyk i był spokój na x tygodni). Teraz musiałby dostawać 2x w tygodniu - wygajamy ostatni solidny rzut, więc robię mu zastrzyki jak tylko widzę, że znowu się pojawia świąd żeby znowu w ciągu nocy nie rozwalił sobie uszu itd. Mamy wejść właśnie na cytopoint (apoquel m.in. jest immunosupresyjny z tego co się dowiedziałam). Zastanawiam się po prostu, czy faktycznie po cytopoincie jest te 3-4 tyg. spokoju (choć wiem, że to osobnicze i zobaczymy na ile jemu będzie wystarczyć). Śmieję się (gorzko, czarny humor), że ten pies ma alergię na życie i istnienie.
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
05 marca 2024 19:52
U nas też alergia pokarmowa + środowiskowa. Pierwsza ogarniamy pilnując michy, drugiej nie jesteśmy siła rzeczy upilnowac bo nie mam jak zlikwidować trawy 😉 W naszym przypadku działa serio bardzo dobrze, zupełnie inny komfort życia - i Pixelozy i nasz.

Sterydów też próbowaliśmy, ale działały około tygodnia, a nie chcieliśmy jednocześnie cały czas obciążać nimi organizmu psa (zaczęło się po mniej-więcej skończeniu roku przez łaciatą). Cytopoint wydawał się jedynym rozwiązaniem i sprawdził się bdb. Mam nadzieję, że i w tym roku będzie tak samo dobrze!
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
05 marca 2024 21:54
martva, to trzymam kciuki żeby było równie dobrze! My w takim razie 'dołączymy' do klubu cytopoint niebawem 😅
Viridila my na apoquelu - też działa cuda
Kochani psiarze
Pytanie z serii dziwne / nietypowe
Jak często spotykacie się z niechęcią, wręcz obrzydzeniem w stosunku do psów w Waszej codzienności?
Jako świeży psiarz (moje poprzednie zwierzątki umarły wiele lat temu) byłam przekonana, że 5 kilowy, mega grzeczny i cichy krasnal nie jest problemem dla nikogo kompletnie (nie abym miała brać psa do przychodni), dziś sumarycznie musiałam zmienić plany dotyczące zawodów, bo pies jest problemem dla szefowej. Pies, który siedzi grzecznie w hotelu i nie zajmuje czasu w pracy... i serio jest kompletnie nie absorbujący... jeździ ze mną na zawody, "prowadzi" kursy sędziowskie, nie szczeka, nie kłaczy, nie niszczy, nie brudzi, zajmuje się sobą... jestem w dziwnej sytuacji... nie pojadę na MP bo pies po pracy to problem... 🙁
Psa mam od sierpnia / września. Niedługo. Łazimy na plażę, wybiegi, do stajni, jeździmy na Cavaliady... a dziś zaskoczenie, że na pplskie zawody nie (organizator i hotel nie mają problemu)...
Wiem - muszę się dostosować i jestem z tym ok. Pytanie czy to częste sytuacje, bo nie chcę aby pies uniemożliwił mi wyjazdy na zawody, chociaż przy wyborze pies - zawody - wybiorę psa...
_Gaga, w środowisku końskim to chyba pierwszy raz słyszę, szczególnie jeśli siedzi w hotelu w czasie pracy. To już kompletnie dziwo...
Ja sama jestem sceptycznie nastawiona do psów, szczególnie takich latających samopas po stajni i takich, które nie respektują mojej przestrzeni prywatnej i naruszają ją ocierając się a to o mnie a to o konia, a co gorsza jeszcze latając za koniem, kiedy biega po padoku.
Na niektórych obiektach (MTP np.) jest w regulaminie zakaz wprowadzania psów. Niby nikt tego nie dyscyplinuje, ale jakby się znalazł jakiś czepliwy nadgorliwiec, to może i mógłby wyprosić.
Kiedyś byłam z psem na jakichś ZR. pies kulturalny, wychowany, szkolony, itd. nigdy nikogo nie ugryzł, zawsze przychodził na komendę, a mimo to gdzieś tam się próbował wydostac na parkur (na szczęście był na smyczy) i gdyby nie smycz, to byłby problem, żeby go odwołać.
Także… rozumiem obiekcje szefowej. Ale to już samemu trzeba wyważyć sobie czy naprawdę nie ma podstaw do obaw że coś się nie wydarzy, że pies nie będzie uciążliwy, że znajdzie sie w razie czego ktoś kto się nim zajmie w sytuacji, kiedy ty nie będziesz mogła, bo będziesz zajęta, a on nie będzie mógł być z tobą w danym momencie. Różne są sytuacje.
_Gaga, nie do końca rozumiem, wydaje mi się że chyba nie o to chodzi ,że pies po pracy jest problemem, bo co ma szefowa do Twojego czasu po pracy ?
Chyba,nie mieszkasz z nią w hotelu w jednym pokoju 😜

martrix, pies nie lata nigdzie samopas. Jeśli pracuję, siedzi cicho w hotelu w sezonie otwartym przemyślę opcję upalikowania przy stsnowisku komisarza np. Przy kontroli sprzętu. Nie ma potrzeby zajmować się nią dodatkowo... Nie wyobrażam sobie zabierać psa na rozprężalnię - pomijając kwestię bezpieczeństwa - byłoby mi po ludzku niewygodnie. Po stajniach ze mną łazi. Na smyczy, przy nodze. Nie przeszkadza... nie wskakuje ludziom "na kolanki", trzyma dystans do koni i nie wyskakuje z krzaków przy placu do jazdy (w pensjonacie w miarę respektuje brak opcji wejścia na plac, a tam łazi luzem). Nie szczeka (serio mam niemego psa). Ale po Twojej reakcji (bez urazy) widzę że może być różnie z psim podejściem.
Ps. Te sto lat temu, gdy żyły poprzednie psy - tematu totalnie nie było... psy były na zawodach, w stajni, w końskich boksach... generalnie kiedyś było inaczej. Nadal uczę się psiej teraźniejszości i chociaż mnie to dziwi - muszę się dostosować...
Ps. Zawody odpuściłam. Znalazłam zastępstwo.
_Gaga, ale jaka reakcja Perlicy, ja nie rozumiem tak samo jak ona, jak ktokolwiek kto ciebie zatrudnia może mieć problem z tym co ty robisz PO PRACY. Bo z twojej wypowiedzi wynika że pies będzie w hotelu podczas twojej pracy, więc nie będzie siedział z toba na rozprezalni podczas "komosarzowania".
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
13 marca 2024 07:13
xxagaxx, pomyliłaś osoby, Gaga pisała o reakcji matrixa 😉

_Gaga również przyłączam się do teamu zdziwionego tym, że ktoś może rozliczać Cię z Twojego psa po pracy. Jak wiesz, z koni zeszłam totalnie na psy i nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ktoś mi mówi co po pracy mogę a czego nie z własnym czworonogiem. Oczywiście, są miejsca, w które z nią po prostu nie chodzę (jednak jest ich coraz mniej bo cały świat się zmienia), jednak tu warunki ku temu by z Tobą pojechała były zatem reakcja co najmniej dziwna...
_Gaga, ja się nie obrażam. Pytałaś, więc odpowiadam. Żeby nie było - nie jestem przeciwniczką psów samych w sobie. Nie lubię tylko, kiedy psy robią wokół za dużo zamieszania. Mam znajomych, którzy przyjeżdżają sobie z psami do stajni i potrafią te psy upilnować i te psy też nie są uciążliwe, bo wiedzą, jak się zachować, bo są do tego nauczone i to jest spoko.
Ale są też ludzie, którzy przyjeżdżają z psami (np. na zawody) i te psy latają sobie samopas wszędzie i nawet między końmi, co już spoko nie jest i tego nie popieram.
Nie zrozumiałam do końca tego problemu z psem w hotelu. Myślałam, że chodzi o nocowanie w hotelu tylko, a za dnia miałby być z tobą... ale jeśli pies ma tam być na czas twojej pracy i sobie siedzieć, a ty masz się nim zajmować tylko w czasie kiedy nie będziesz pracować, to faktycznie... dziwny ktoś ma stosunek do tego. Nikomu w sumie nic do tego, jak będziesz spędzać czas wolny i czy będzie wtedy z tobą twój pies, czy nie. Jeśli nie koliduje to z pracą, to dla mnie szefowa trochę nadgorliwa.
martrix, nadgorliwa, dlatego odpuściłam... też nie toleruję luźno latających nie ogarniętych psów. W poprzednim pensjonacie były np. dwa bernardyny, które: porysowały mi auto, drapiąc pazurami. Sr@ły wszędzie i można było wleźć "po pachy" niosąc sprzęt , potrafiły zajumać i zjeść coś ze sprzętu... w jeszcze poprzednim były dwa psy latające luzem non stop ujadające. Przeszkadzało mi szczekanie psa non stop przez 3 godziny, konie się płoszyły - w końcu mega wkurzały na ciągły hałas. Więc w pełni rozumiem pośrednią psią niechęć...
Jako koniarz i psiarz wybrałam rasę nie problematyczną i hodowlę nastawioną na charakter. I mam 10 miesięczną, cichą sznaucerkę miniaturę. Łazimy na szkolenia, nawet czasem na obronę (dla zabawy). Pies jest nauczony zachowania przy koniach, nie ma problemu z zostawaniem w obcych miejscach, ma ulubioną klatkę, w której siedzi (nie zamykam z reguły), oczywiście każdy z nas tak mówi o swoim zwierzaku, ale mam psa ideał. Bywa, że się nie słucha (wczoraj np. mi zwiała) ale to jeszcze dzieciak i ma prawo. W miejscach w których jej "gupi pomysł" byłby niebezpieczny - łazi na smyczy / lonży , czy jest uwiązana (umie w upalikowanie).
Post został usunięty przez autora
Post został usunięty przez autora
Post został usunięty przez autora
Post został usunięty przez autora
Kilka razy się to samo dodało...
martva, racja, przepraszam, już mam jakieś zwidy xD
Ja do psów obrzydzenia nie mam całkiem, sama posiadam nieogarniającego własnego ciała, śliniącego się i depczącego wszystko wokół 70kg cielaka - kto miał kiedyś mele na suficie i we włosach ten rozumie stopień "obrzydliwości"🙂
Za to mam ogólną niechęć do właścicieli psów, zwłaszcza małych i "grzecznych". Jednak większość właścicieli takich psów których spotkałam wykazuje daleko posuniętą ignorancję i brak empatii (oraz często - rozsądku). Co z tego, że piesek jest mały, grzeczny i cichy jak np. zaznaczy skrzynkę ze szczotkami, delikatnie oprze się łapkami o czyjeś czyste spodnie, poliże troszkę po ręce dziecko (które jest np. uczulone) czy powącha czyjąś kanapkę. Ja nie wyobrażam sobie dopuszczać do takich rzeczy, a widuję je non stop. Do tego puszczanie psów samopas w stajniach/pensjonatach i niesprzątanie po nich, pozwalanie psom biegać za końmi (nieskuteczne próby odwołania też uważam za pozwalanie), skakanie na ludzi, kopanie dołów i inne skrajne (ach powszechne) przypadki
I żeby była jasność _Gaga - nie piję tu personalnie do Ciebie, dopuszczam, że należysz do chlubnych wyjątków, chodzi mi raczej o to, że nie dziwię się, że ktoś nie chce psa po tym na co się wcześniej napatrzył i czego doświadczył i w pełni rozumiem Matrix.
Z drugiej strony przyjmowanie założenia, że cichy krasnal nie jest problemem "dla nikogo kompletnie" trochę mi pasuje właśnie do mojej stereotypowej opinii o właścicielach małych psów. Przecież są ludzie, którzy psów nie lubią, nie chcą mieć z nimi bezpośredniej styczności i nie ma w tym nic złego. Wokół mnie nie ma ich wielu takich ludzi, ale wystarczy jedna osoba, żebym zgarniała moje cielę na krótko i oddalała się na rozsądną odległość, bez zdziwienia i pretensji.
A co do hotelu, to jeśli hotel wynajmuje pracodawca, to ja rozumiem. Wtedy jednak on odpowiada za ewentualne szkody i to on będzie miał ewentualne kłopoty z tym związane - a jeśli nie, i jeśli nie zabierasz psa do pracy, to ja bym się nie pytała w ogóle.
Mam również dwa psy, ale przemyślenia podobne co do obecności psów w stajni.
Swoje psy zabieram, ale nie puszczam ich luzem na terenie ośrodka, idą na smyczy do kojca i tam śpią. Zrobię wszystko u konia, zabieram ich na spacer poza teren stajni do lasu.
Co do hotelu, to ja jako, że mam wielke psy nie wchodzące na łóżka , to rzeczywiście nie jest to problemem bo śpią na ziemi, na kafelkach , nie zostawiają włosów itp.
Jednak obserwuje że zazwyczaj właściciele małych piesków pozwalają im spać w pościeli hotelowej, co dla mnie nie jest już normalne.
Bo owszem jak ktoś chce spać z psem to może, ale u siebie w domu.
Wiadomo, że pościel się pierze, ale zapach jest jakiś tam pozostaje na samym łóżku czy sofie.
I też nie piszę personalnie do _Gaga, .
Jestem już po pierwszych testach tej karmy Empire Prime i niestety u nas się ta karma w ogóle nie sprawdza 🙁. Już przy 15-20% udziału tej karmy w diecie pies ma paskudnie duże i dość rzadkie kupale. Gdybym dała jej więcej, to by pewnie dostała biegunki. Także ja nie polecam tej karmy, moja suka jadła dotychczas różne karmy i nigdy nie było takich atrakcji jak teraz mamy. Biorąc pod uwagę cenę tej karmy, to jestem trochę zawiedziona.
Gdyby ktoś z okolic Warszawy chciał jakoś taniej odkupić ode mnie tą karmę, to się polecam na PW, zostało mi 6.5 kg z 7kg.
ajstaf, no to rzeczywiście słabo, za taką kasę.

Ja niezmiennie polecam Barfa przy problemach z doborem karmy, choć od dawna jestem na pseudo Barf i też mi się sprawdza. Nawet za bardzo, bo kupy moglibyśmy mieć właśnie mniej zwarte z uwagi na uchyłek…

Perlica, tyle, że ta moja Figa raczej dobrze toleruje wszystkie karmy. Na większość drobiu jest uczulona, ale to da się ominąć. Pierwszy raz nam się trafiła taka reakcja na karmę. Barf wydaje mi się jakiś skomplikowany do ogarniecia, choć nigdy jakoś bardziej nie zgłębiałam tematu.
ajstaf, uuu no to słabo w takim razie całkowicie.
Ja tą suchą to daje tylko smaczkowo, więc bez róznicy.

Barf psi jest bardzo łatwy, wystarczy wyliczyć z prostej proporcji.
W mojej rasie zdecydowana większość ludzi karmi barfem, teź hodowcy.
Niewielki odsetek na suchej, bo taka specyfika borzoja. Najłtwiej też utrzymać stosunek ca vs p jeśli daje się kości szceniętom., a to równa się prosta łapa.

Ogolnie cenowo wychodzi to miło, jeśli pies jest bez allergi, taniej niż bym miała karmić suchą, ale ja karmię wołem i indykiem po taniości.
Z kocim jest duźo zabawy i milion wyliczeń.
No i jak allergia to miliony na mięso wówczas.
Chwilę miałam samca na baraninie jak miał clostridium to kosztował wtedy tyle co koń 🙊
My też na pseudo barfie. Na poczatku liczyłam wg proporcji a teraz karmie na codzień mieloną kurą z kością, i uzupełniam podrobami, jajkami i roznymi porcjami rosołowymi, co mi w sklepie w ręce wpadnie. Krew badam regularnie i nawet supli nie muszę dawać. Generalnie przy psach to nie apteka, nie trzeba bilansować każdego posiłku osobno. Dla mnie to jest bardzo wygodne o finansach nie wspomnę. Jakbym miala mojego cielaczka karmić dobrą suchą, to by mnie wyszlo tyle co pensjonat. Polecam. Ale kupy są chyba największą zaletą🙂
randia, ja na mix barfiakowyvh , ale bez kości. Sama dodaję tylko kości mięsne oraz warzywka.
Suple daję codziennie, ale olej omega 3 , algi i drożdże.
Raz na tydzień wit D czyli tran.
Wyniki obydwa psy mają książkowe, idealnie zbudowane są, mają proste nogi.
Samiec ma problem z uchyłkiem,.miał operowaną przepuklinę, no ale wiemy że jest to genetyka, bo ojciec jego po dwóch operacjach niestety..
Znajoma pierwszego borzoja miala na suchej karmie to.ciagle hot spoty, sraczki i poszukiwanie nowej karmy, oczywiście łapy krzywe bo rosła w tym czasie.
Namawiałam ją na barf , przestawiła ją w końcu , żadnych problemów nagle, żałuję że nie trzymała na barfie jak od hodowcy dostala info.
Ja naprawdę bardzo polecam.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
15 marca 2024 08:19
Szukam pomysłu na prezent dla psiary. Są jakieś gadżety na spacer np.? Nawet nie wiem czego szukam, ale może mi coś podpowiecie? Nie drogiego prezentu dodam. Nie czegoś stricte dla psa, tylko właścicielki.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się