kącik skoków

Bischa   TAFC Polska :)
19 sierpnia 2009 21:00
A czemu miałabym się zapłakać  😉 Trudno takie życie , wypadki chodzą po ludziach . Zapłakałabym się zapewne , jakby koń złamał nogę  😉
olciak dziękuję bardzo  😀
kobyłka skacze z sercem  👍, trzeba by wymyślić jakieś nałokietniki 
Bischa   TAFC Polska :)
19 sierpnia 2009 21:52
O Olciak zapomniałam . A masz może zdjęcia 4 latków ? Chodzi mi o Heliosa ( Corde - Hera ) pod Krzysztofem Mazurem . Z góry dziękuję  :kwiatek:
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
21 sierpnia 2009 23:25
halo halo skoczkowie
pytanie mam... Przed chwila wyczytalam w ksiazce cwiczenie "dla leniwych koni" - skok ze stępa.
Praktykował z Was ktoś? Czy to kolejna "idea pisana", której nie wciela się w zycie...?
Przyznam, ze zdziwiłam się, bo w sumie nigdy nie spotkałam się ze skokami ze stępa. Cavaletti - owszem. Ale stacjonaty...?
Gillian   four letter word
21 sierpnia 2009 23:29
taggi, skoki ze stępa wyrabiają siłę zadu. Czasami skaczemy, nawet całkiem spore przeszkódki.
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
21 sierpnia 2009 23:30
ja maks doszlam do 80 wiecej nie probowalam 😉 kon na poczatku nie bardzo lapal ale potem nawet w miare wychodzilo
Praktykował z Was ktoś? Czy to kolejna "idea pisana", której nie wciela się w zycie...?wielokrotnie, nawet ,ze stój...z tym że nie zawsze z własnej woli 😁
Lotnaa   I'm lovin it! :)
22 sierpnia 2009 09:14
Wiem że wkkw'iści nieraz trenują skoki ze stój, ale głównie w celu ćwiczeń nad swoją równowagą i refleksem, żeby "pójść z koniem".
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
22 sierpnia 2009 09:20
dzieki za odpowiedzi🙂 Trudnosci takiego cwiczenia dla jezdzca i wplywu na sile zadu się domyślam, natomiast fajnie wiedziec, ze tak tez sie jezdzi. Dzieki :kwiatek:

Edit:
Lotnaaa a co do skokow ze stoj.. a widzialas to kiedys? Dziwi mnie to, bo w sumie w tym momencie cala podstawa skokow nie ma znaczenia (czyli rytm, najazd, impuls itp). Domyslam sie, ze to cwiczenie typowo dla jezdzca na rownowage (moze dla konia na posluszenstwo tez... 🙄 ), ale z drugiej strony... jak oni ucza tego swoje konie?
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
22 sierpnia 2009 09:41
taggi-hmm podjezdza sie do przeszkody zatrzymuje konia i daje pomoce do skoku i kon przeskakuje? 😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
22 sierpnia 2009 09:54
taggi, ze stój i zapomniałam dodać, że ze stępa też. I tak jak piszesz, chodzi tu o jeźdźca raczej, żeby nauczyć się zachowania w podbramkowych sytuacjach, jakich na krosie przecież niemało.
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
22 sierpnia 2009 10:26
incognito - ulala... odkrywcze to! I Ciekawe jakież to są pomoce do skoku? Zakladajac ze nie ma najazdu... Bo co...? Łydka...? Półparada...? To jest pomoc do skoku? "Pomoce" do skoku to przede wszystkim dobry najazd!!
ja mam pytanie - ile od przeszkody mam ustawić wskazówke na konia 160 z nie największymi fulami?
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
22 sierpnia 2009 10:44
taggi Jean d'Orgeix stosuje skoki ze stój w "swoim" stylu jazdy. Gdzieś na youtube widziałam filmik.
Nirv zależy czy najeżdżasz z kłusa, czy z galopu i od tego, czy skaczesz 50 czy 150 😉
40-50, jak z galopu to ile? a z kłusa?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
22 sierpnia 2009 11:14
Nirv, orientacyjnie 3 metry na galop, 2,5 na kłus.
ok, dziękuje ;] pokombinujemy dzisiaj troszkę 🙂
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
22 sierpnia 2009 11:16
ja bym ustawila 2,70 i 2,30 skoro dfrobny kon i mala przeszkoda

EDIT: zamiast 2.30 napisalam 1,30 🤔wirek:
2.3m z kłusa
nie więcej niż 3m z galopu
Gillian   four letter word
22 sierpnia 2009 12:24
taggi Jean d'Orgeix stosuje skoki ze stój w "swoim" stylu jazdy. Gdzieś na youtube widziałam filmik.


nie do końca. Najazd, zatrzymanie. Cofnięcie. Kłus, Skok. Stęp. Stój.
Wyrabianie automatyzacji i posłuszeństwa.
Moon   #kulistyzajebisty
22 sierpnia 2009 12:35
Przyznam się bez bicia, że po raz pierwszy słyszę o 'szkoleniowym' skakaniu ze stępa/stój. Bo jak wiadomo, takowe skoki niezamierzone bywaja i zdarzają się... Chociaż wiem, że są A) niewygodne cholernie B) trudne do wysiedzenia.

Dziwi mnie to, bo w sumie w tym momencie cala podstawa skokow nie ma znaczenia (czyli rytm, najazd, impuls itp). Domyslam sie, ze to cwiczenie typowo dla jezdzca na rownowage (moze dla konia na posluszenstwo tez... icon_rolleyes )

No właśnie też mnie to dziwi. Masz może ktoś jakiś filmik - jak taki skok wygląda? Jak siedzi jeździec? jak wypada odbicie? Jak obszerny powinien być stęp, żeby się przypadkiem nie zabić?
Gillian   four letter word
22 sierpnia 2009 13:02
wystarczy energiczny, aktywny stęp, którego koń się bardzo szybko uczy.
Jak dorwę kogoś z kamerą to postaram się uwiecznic, ale to może potrwac 🙂
skok wygląda normalnie, jeździec też siedzi normalnie, toc to żadna filozofia 🙂
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
22 sierpnia 2009 13:05
Gillian - to, o czym Ty piszesz, widziałam i to jest w sumie czesto spotykane.
Strucelka - hehe, dzieki🙂 wlasnie sobie ogladam szkolenia d'O 🙂 Niestety na sam skok ze stoj/stępa się jeszcze nie natknęłam (jakbys mogla podlinkowac to by bylo super)

Co do tego tematu - dzieki za informacje... teraz sobie troche czytam na ten temat - nawet na starej volcie byla ta kwestia poruszana. Ciekawa sprawa. Fajnie tez dowiedziec sie czegos nowego (dla mnie). Jak natrafie na jakis filmik, to podlinkuje Moona bo widze ze nie jestem sama w mojej niewiedzy 😉 🙂
W skokach ze stepa koń przecież też musi zrobić naskok, także skok nie różni się niczym od normalnych 😉
i głowinie chodzi właśnie o wyrabianie reakcji i siły u konia, u jeźdźca 'czekania'
ja widziałam takie skoki nawet na wysokościach 130/140.
Skakałam też tak do 110, w sumie bardzo dobrze mi się skakało 😉
aniapa   Niedobre zwierzę wierzchowe nieznanego gatunku.
22 sierpnia 2009 14:40
Także miałam okazję ćwiczyć skoki ze stępa i ze stój - o skokach ze stępa już było, więc powiem o skokach ze stój - służą m. in. psychicznemu zrównoważeniu konia (by wiedział, że nie trzeba lecieć na przeszkodę w tempie ile fabryka dała), rozwijają mięśnie grzbietu i zadu, w stosunku do jeźdźca - wymagają bardzo dużego zebrania (koń musi mieć z czego skoczyć), poprawiają równowagę, pomagają nauczyć się prawidłowego kontaktu w trakcie odbicia i samego skoku. Wygląda to tak, że dojeżdża się na odległość ok. metra do małej przeszkódki, zatrzymuje się konia (koń musi być bardzo dobrze podstawiony i w równowadze i z podstawionym zadem się zatrzymać), a potem delikatne otwarcie ręki, bardzo mocny impuls od łydki i dosiadu - i wychodzi skok  😉 Dla mnie było to bardzo ciężkie ćwiczenie - koń radził sobie bez problemu. Skakaliśmy nie więcej niż 50 cm
Ponia   Szefowa forever.
22 sierpnia 2009 22:09
Też skakałam ze stępa, tak do 120, na wyrobienie sily zadu właśnie😉

Pozdro od Szalonego Złotego Złocisza;
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
22 sierpnia 2009 22:23
Ponia  😁


w drugą stronę też mam 😉
aaaj, Ponia, Ktoś, zmotywowałyście mnie tym zdjęciami  💘 my popracujemy z Pamsikiem i też kieeeeedyś tak będziemy wyglądać, ot co ;] bo na razie to wygląda tak (nasze pierwsze ogarnięte skoki, moje pierwsze skoki od 4 lat, a Pamsowe nie wiem od kiedy, znaczy skikaliśmy coś razem w lutym, ale to takie głupie wybryki były, tu już był kontrolowany najazd itd ;])


dzisiaj starałam się już tak nie gapić pod konia, ale wiecie, te drągi są taaaaakie pikne  💘 xD dzisiaj też ze wskazówkami skakaliśmy i szło nam w miarę ok, muszę poprzestawiać trochę przeszkody na ujeżdżalni i będzie lepiej się najeżdżało.
In.   tęczowy kucyk <3
22 sierpnia 2009 22:28
Czwartkowe skoki 110 uświadomiły mi, że kocham latać ; ) A że byłam tak niesamowicie z siebie zadowolona, to udało mi się namówić tatę, żeby mi zasponsorował kolejne zawody i w ogóle... Znowu będziemy latać! 😅 🏇 😅
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się