Sprawy sercowe...

Averis   Czarny charakter
02 maja 2010 21:55
sanna, wybacz, ale naprawdę to nie jest wszystko takie proste. Są takie strachy, których czasami nie da się zwalczyć, nieważne jak mocno będzie się kochać.
Ale jak nie potrafisz własnego strachu przełamać, to nie jest to usprawiedliwieniem do ranienia innych. Nie potrafi, ok, niech się pogodzi z tym, że traci potencjalnego bardzo fajnego partnera
Averis - Tylko, że dumka i ten koleś nie są na etapie "mocnego kochania" więc to zupełnie inna para kaloszy. Gdy na etapie wstępnym już są problemy to nie ma co się dalej w to angażować. Szczególnie, że rani to drugą osobę.
Averis   Czarny charakter
02 maja 2010 22:02
szepcik, oczywiście, że nie jest. Chodziło mi o tę część zdania, że jak przyjdzie wielka miłość, to już problemów nie będzie. Bo to nie jest prawda.
No ale przecież to zdanie ma zupełnie inny wydzwięk  😵
szepcik, oczywiście, że nie jest. Chodziło mi o tę część zdania, że jak przyjdzie wielka miłość, to już problemów nie będzie. Bo to nie jest prawda.


ja nigdzie takiego zdania nie widzę  😀
raczej dziewczynom chodzi o to, że czasem czuje się tylko jedno: "chcę być z Tobą", i nie ma żadnych wątpliwości
Averis   Czarny charakter
02 maja 2010 22:05
Niech i tak będzie 😉
i tak też mu powiedziałam, jak Daniela napisała. bo rozumiem go oczywiście, facet chce wiedzieć na czym stoi i tyle.
więc nie potępiam i nie jestem zła na niego z tego powodu, że nie może się odnaleźć w tej sytuacji.

a spotkanie zakończyło się dokładnie tak, że staliśmy przytuleni do siebie ja się spytałam: i co teraz? on: chyba ja Ciebie powinienem o to spytać.
no i sobie poszedł.

tak sobie myślę..może potrzebuję jeszcze trochę czasu, za szybko to się wszystko potoczyło a może to nie 'ten'. Bo skoro  jest tak, że gdyby to był 'Ten' to nie uciekałabym no to hmm. ale kurcze ja nie chce, żeby go nie było.
dumkowa - Smutna sprawa... :przytul: W zasadzie trudno coś poradzić bo wszystko zależy od Twoich uczuć, które jeszcze same do końca nie widzą co by chciały... Mam nadzieję, że jakoś Ci się sprawy ułożą i będziesz szczęśliwa  :kwiatek:
Daniela dzięki  :kwiatek:

Są takie strachy, których czasami nie da się zwalczyć, nieważne jak mocno będzie się kochać.


też tak myślę, chociaż teraz mam wątpliwości czy takie myślenie to nie jest moje usprawiedliwianie się sama przed sobą.

napisał smsa..'lepiej coś wymyśl, bo już tu wariuje przez Ciebie'
więc wytężam mózgownicę i muszę coś mądrego wymyślić, co w moim przypadku będzie ciężkie.

dzięki dziewczyny, że chciało Wam się przeczytać i odpowiedzieć cokolwiek  :kwiatek:
teraz chyba ja powinnam pisać scenariusz do jakiegoś kiepskawego tasiemca brazylijskiego 😉

rozmawialiśmy z W. na fejsbuku i napisał mi, że [UWAGA! UWAGA!] "NIE ZWIĄZAŁ SIĘ Z NIKIM, BO MYŚLI O MNIE CAŁY CZAS, a na pytanie dlaczego mówi mi to dopiero teraz odpowiedział: JEŻELI NA KIMŚ NAM ZALEŻY TO POWINNIŚMY MU POZWOLIĆ ŻYĆ SWOIM ŻYCIEM" rozkleiłam się totalnie.. ze szczęścia chyba.
jesteśmy umówieni... już na jutro 🙂😉))
Zdaj koniecznie relacje z tego jak było. Mam nadzieje, że będzie fajnie :kwiatek: Chociaż ten podwód rozstania pasowałby idealnie do wizażowego wątku o najgłupszych powodach zerwania, czy jakoś tak.
Nie chce być pesymistką, ale mi się takiego teksty nie podobają. Ja bym była ostrożna.

Dumkowa- korzystając z tego, że jest jakiś tam weekend majowy i inne brednie we Ty powiedz, że gdzieś pojechałaś. Albo wybierze się faktycznie gdzieś i przemyśl sobie wszystko. Bo ja mam wrażenie, że Ty tak się miotasz i sama nie bardzo wiesz o co Ci chodzi.
Dumkowa, a co on tak prze do związku i regulacji? To nie jest chyba jakaś straaaasznie długa historia?
Opcja *nadal się zastanawiamy, nic nie przesądzamy, ale zawieszamy spotykanie się z innymi* nie wystarczyłaby? Źle między wami nie jest, więc nie ma co wiać, ale też trawy do góry ciągnąć nie trzeba. Może w takim układzie - na teraz - on by nie musiał tak gonić (bo jest wyłączność i gotowość do próbowania, jak to jest razem), a Ty byś nie musiała tak uciekać (bo nie osaczana)? Czasem trzeba coś pchnąć do przodu własną wolą, ale są też rzeczy, które się muszą same wykluć, dojrzeć. IMHO 😉
Zdaj koniecznie relacje z tego jak było. Mam nadzieje, że będzie fajnie :kwiatek: Chociaż ten podwód rozstania pasowałby idealnie do wizażowego wątku o najgłupszych powodach zerwania, czy jakoś tak.
Nie chce być pesymistką, ale mi się takiego teksty nie podobają. Ja bym była ostrożna.


To do mnie? To powód zerwania tak naprawdę był nijaki, bo tak po prostu zaczęło się psuć.
Co do tekstów- to on nie jest z TYCH, więc nie ma się czego obawiać, tylko czemu w takim razie kiedyś przestał odbierać moje telefony i odpisywać na smsy? (nie zdążył mi tego wytłumaczyć wczoraj, bo mu przerwałam)
Mówi się, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Ale w tym wypadku ten "pierwszy raz" był taki niepewny.
I do tego, że tak powiem, nie skonsumowaliśmy naszego trzymiesięcznego "związku" i to chyba jest najpiękniejsze w tym wszystkim🙂
Hija czytasz mi w myślach  🤣 dzisiaj jestem poza miastem..poza zasięgiem i wszystkim  😉

Teodora no właśnie to jest krótka historia więc nie wiem czemu tak. może po tej imprezie gdzie był zazdrosny o wszystko coś go tak tknęło.
tą opcję co napisałaś, zaproponowałam ale on chce wiedzieć już, szybko, na teraz, że chce być tylko i włącznie z nim itp.

no nic..dzisiaj mam wolne od myślenia, jutro się zastanowie co to z tego będzie😉
Jak ktoś ma słabe nerwy, to może nie czytać tego postu  😎 nie będzie jakoś szczególnie wyuzdany  😁 raczej przepełniony uczuciową znieczulicą, więc lojalnie ostrzegam

Spędziłam strasznie słodkie kilka kradzionych chwil z B. Uroczo było jak diabli, deszczyk padał, a my siedzieliśmy w samochodzie, śmialiśmy się, gadaliśmy, wygłupialiśmy się, nabijaliśmy się z pewnej osoby 😎 odnoszę wrażenie, że jesteśmy szalenie blisko, tyle jest między nami, że ciężko już wyobrazić sobie świat bez tej drugiej osoby, obydwoje czekamy na te spotkania. Leżałam z głową na jego kolanach, on mnie głaskał po włosach, zamknęłam na chwilę oczy, a gdy je otworzyłam on patrzył prosto w nie, i przeszła mi przez głowę myśl, że jest tak dobrze z tym, co jest. Że mi się podoba, że wręcz szczęśliwa jestem - z całym moim życiem w tym momencie.
Bo ja wiem, czy to nie jest przypadkiem chore?  🤔wirek:
nie jest chore 🙂 każdemu potrzebne jest coś innego! a jak jesteś szczęśliwa z tym co masz to... czego chcieć więcej?  :kwiatek:
Szepcik, wszystko ok, ale... "kradzione". Czy gdyby było inaczej to nadal byłoby między Wami to samo?
Może tak a może nie. Bo spędzać chwile, a spędzać życie to nie to samo. W tym  drugim są wzloty i upadki, smutki i radości.
Wybacz szczerość: Gdyby B. na Tobie zależało bezgranicznie, to zostawiłby żonę. Taka prawda.
Serio odpowiada Ci bycie tą drugą?
Mi bycie kochanką- przyjaciółką nie wystarczało. Zasługuję na 100% faceta, a nie tylko część.

P.S. Jeśli Cię uraziłam, to przepraszam. Po prostu piszę to, co myślę.
Szapcik, a nie włącza ci się taka myśl, że skoro wy we dwoje śmiejecie się z jego żony, to że on z żoną (jego kobietą nr 1 jakby nie patrzeć) nie śmieje się z ciebie? Często ludzie mają takie jednostronne myślenie - on obgaduję ją do mnie, ale mnie do niej? Skąd! Kurcze, ja bym nigdy nie mogła trwać w takim układzie, zazdrość by mnie zżarła, a myśl że nie wybrał mnie tylko tą drugą... Grrr nawet teraz się wkurzam 😀!!
Chore i...bezczelne 😉
Oby Tobie Twój ukochany nigdy dupy nie obrabiał z kochanką  😎
on chce wiedzieć już, szybko, na teraz, że chce być tylko i włącznie z nim itp.

to wspolczuje dumkowa... tez mialam takiego jednego, ze juz natychmiast i przez to sam ucierpial, bo niby powiedzialam, ze ok, ale z drugiej str zaczelam sie oddalac. ja teraz jestem szczesliwa, ze sie "uwolnilam", a on niestety cierpi... :|
Sorki, ja się poddaję  😵 próbowałam z 5 razy wysłać długiego posta, ale mój net ostatnio często odmawia posłuszeństwa  😤
tak sobie pomyslalam, ze nie chialabym malostkowego faceta ktory by razem ze mna nabijal sie z kogos. Szepcik nie napisala, ze byla to zona..  Wiec moze mieli fan z jakiegos faceta - pajaca  - mam nadzieje, ze jednak nie z zony..
Swoja droga, idac torem nabijania sie z ,  to troszke zalosne, ze nic tak nie cieszy jednej kobiety tak obrabianie dupy, deprecjonowanie innej kobiety w milym towarzystwie faceta. 
yeah, mnie zdecydowanie kreca tylko  faceci z klasa :-)
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
05 maja 2010 17:18
Ciapa po długim weekendzie chyba spasował. Zachowywał się przynajmniej normalnie. Oprócz tego, że jak dostałam z kumplem głupawki na wykładzie i tarzaliśmy się ze śmiechu to znowu się na mnie gapił tym wzrokiem co mnie doprowadza do szału.

Mam nadzieję, że mu przejdzie definitywnie 😵
tak sobie pomyslalam, ze nie chialabym malostkowego faceta ktory by razem ze mna nabijal sie z kogos. Szepcik nie napisala, ze byla to zona..  Wiec moze mieli fan z jakiegos faceta - pajaca  - mam nadzieje, ze jednak nie z zony..
Swoja droga, idac torem nabijania sie z ,  to troszke zalosne, ze nic tak nie cieszy jednej kobiety tak obrabianie dupy, deprecjonowanie innej kobiety w milym towarzystwie faceta. 
yeah, mnie zdecydowanie kreca tylko  faceci z klasa :-)


nie napisałam nigdzie, że cieszy mnie nabijanie się z innych osób.
cieszy mnie, że mamy podobne poglądy - np. uważamy, że jak się zarabia mało pieniędzy, to kupowanie samochodu jest totalnym głupstwem, gdy z miesięcznego budżetu ledwo będzie można przeznaczyć na niego 100 zł.
ot, z czegoś takiego się nabijaliśmy, w tym wypadku dla mnie nie robi różnicy, czy tą osobą jest moja matka, czyjaś żona czy ksiądz proboszcz.

Notarialna znasz takie powiedzenie "kto się lubi ten się czubi"? Może on myślał, że doprowadzając Cię do szewskiej pasji tak naprawdę sprawia, że go lubisz, tylko tak pokrętnie reagujesz  😎
Kurcze, ja bym nigdy nie mogła trwać w takim układzie, zazdrość by mnie zżarła, a myśl że nie wybrał mnie tylko tą drugą... Grrr nawet teraz się wkurzam 😀!!

Domyślam się więc, że nigdy nie trwałaś w takim układzie. Ja trwałam. Jestem okropną zazdrośnicą i w układzie 2+1 nie byłam nigdy zazdrosna. Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że wiedziałam, że jestem tą 2, wiedziałam jak to wygląda i zazdrosna po prostu nie byłam.

nabijaliśmy się z pewnej osoby 😎


Szepcik, badz konsekwentna w swoich wypowiedziach  😎

Wiosna przyszla, czy jest tu ktos szczesliwie zakochany, z motylkami  brzuchu, bo to chyba juz pora na jakies fajne, romantyczne, krzepiace opowiesci po tej strasznej zimie i tylu zawirowaniach sercowych..?  😀
A co w tym niekonsekwentnego? Jak ktoś coś głupio robi, mam prawo to skomentować, ale nie oznacza to od razu, że się nabijam z wszystkich naookoło
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
05 maja 2010 18:51
szepcik, Wiesz co do niego jako 'kumpla' nic nie mam. Ale mam dużo jak on zachowuje się jak debil. Wiesz co? To pierwszy chłopak, na którego tak alergicznie reaguję. Pierwszy. Ja tam nie widzę siebie w jego towarzystwie. Serio.
A on się jakoś mocno trzyma z Twoimi znajomymi?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się