wilcze zęby?
Mnie wyciąganie w czerwcu jednego wilczaka kosztowało bez premedykacji 250 zł (bez, bo miałam akurat swój sedizin w lodówce) - Wrocław
W październiku robiłam drugiego wilczaka - nie zauważonego wcześniej (rozkruszony w dziąśle siedział sobie) - 300 zł ze znieczuleniem + 200 zł za tarnikowanie - Warszawa
We Wrocławiu robił dr. Różycki, w Wawie nie mam pojęcia....
Ja w zeszłym roku za wyciągnięcie wilczaka (na głupim jasiu) i tarnikowanie zębów zapłaciłam 140zł 😉
Jakieś plusy bycia na kujawach i pomorzu 🙂
a wyrywa sie je tak jak u dentysty zęby ?
bez większego problemu ?
czy po wyrwaniu zęba koń tego dnia może jeść normalnie ?
czy trzeba płukać po wyrwaniu to miejsce ?
oj wilczych zębów to jest chyba w tej chwili plaga, u nas, stajnia na 11 koni przez ostatni rok u 4 koni zdiagnozowano wilczaki, z czego jeden tylko nie reagował na nie, jeden machał głową i nie mógł chodzić w zebraniu, natomiast 2 całe roztrzęsione były z bólu przy założeniu ogłowia... na szczęście usunięcie ich odmieniło konie zupełnie na korzyść... teraz jak tylko widzę że coś z koniem nie tak jeżeli chodzi o akceptacje wędzidła to od razu sprawdzam czy nie ma wilczaków... mogą pojawić się u konia z tego co wet. mówił nawet do 4-5 roku życia...
777 - koń na troszke sianka w dzień rwania, a na drugi normalnie 😉
szybciutko idzie 🙂 tarnikowanie mam bez "jasia" - tarnikowanie ręczne - mój stoi grzecznie
a rwane mój miał 2 wilczaki i mleczaka z przodu
tutaj mleczak na głupim jasiu
😉
Mojemu konikowi wyrywali 2 małe wilczaki w klinice SGGW, zostawili mu kawalek jednego w szczęce (nie zauważyli, że tam jest nawet na kontroli). Po 2 dniach mały dostał gorączki i musieli mu podać antybiotyk...
No MOniSka trochę się rozliczeniem przeraziłam..kiedyś dr Golechowski brał u nas 50 zł za przyjazd...bo przecież koszt dojazdu rozkłada się na kilka koni..
Złoto bierze 200 złza zęby -zakłada rozwieracz
Co do metod to każdy robi jak woli...
Jeśli można bez rozwieracza to po co zwierzęciu serwować kolejne nerwy a jeśli chodzi o tarnik ręczny to takim krzywdy koniowi nie zrobisz a elektrycznym a i owszem jest to możliwe.... a efekt podobny bo czy tarnikowanie czy rwanie zębów nie jest to wielka filozofia raczej więc nie wiem skąd takie ceny !
Znów mam małe podejrzenia co do zębów, tylko teraz poprosimy dr Złoto🙂
No to sprawdź sama czy ma wilki zamiast płacic wetowi za przyjazd i np. stwierdzenie , że ich nie ma....wkładasz ręce do paszczy i jedziesz 😉tylko uważasz na palce 😉
Za wyrywanie zębów końskich płace więcej niż za stomatologa ludzkiego !😉
Pzdrwm
Rivena, wam wilcze usuwał właśnie Rojek?
Mojej na dniach będzie właśnie usuwał i zastanawiam się czy dobrze się na tym zna 🙂
kupczak, dawno nie słyszałam takich herezji - niestety, bez rozwieracza to jest dupa nie robota - nie dotrze się do dalszych zębów, które często są w kiepskim stanie. Do tego, tarnik elektryczny jest sporo dokładniejszy, można nim łatwiej zrobić to, czego się ręcznym nie zrobi, także ze względu na fizyczne możliwości weta. A co do wilczaków - sprawdzić, że koń je ma to można łatwo jak siedzą na wierzchu. U mnie oba siedziały w dziąśle - macało kilka osób, żadna nic nie czuła - wet - dentysta wyczuł, wymacał, ale badanie trwało z 25 min i było bardzo dokładne. Innemu koniowi robiliśmy kiedyś RTG - dopiero na nim wyszedł problem. I uważasz, że ktoś ma to sam zrobić??
A ceny pewnie stąd, że tarnik kosztuje maaase pieniędzy, jego konserwacja także. I pewnie także to, że rwanie wilczaków to często ciężka fizyczna praca.
Szczerze mówiąc nie chciałąbym ręcznie piłować wyrośniętych zębów. Nawet pilnikiem elektrycznym jest troche roboty 🙄 Ja polecam dr Dziekańskiego bardzo bardzo. Robi zęby bardzo dokładnie, ma super podejście do koni. U mnie tarnikował kilka miesięcy temu dwa konie+plus jednemu wyrywał dwa wilczaki. Na szczęście wilczaki były naprawde malutkie, wiec szybko się to zagoiło i po tygodniu koń wrócił do pracy. Jak sie okazało nie przeszkadzały pod siodłem ale wolałam być pewna że nie zacznie się tam z czasem robić jakiś stan zapalny. Ceny bardzo przyzwoite uważam. Moje dostały podwójną sedacje+tarnikowanie+wyrywanie wilczaków+dojazd 70km w jedną strone, zapłaciłam 400zł i naprawde nie było się do czego przyczepić, robota wykonana wzorowo.
A jeśli chodzi o problemy z kontaktem to zawsze należy sprawdzić czy koń nie ma wilczaków, czy reszta zębów też jest ok, czy siodło jest dopasowane, a jak to wszystko jest wporządku, to trzeba sie zastanowić nad jeźdzccem 😉
moja młoda jest już od jakiegoś czasu po wyrwaniu wilczaków
niestety nie obyło sie bez pasy uspokajającej - domosedan
a poza tym wszystko bez komplikacji
nie chciałam głupiego jaśka dożylnie wiec zdecydowałam sie na paste
mimo to troche szarpaniny było ale jakoś w 4 poradziliśmy
acha no i przez kilka dni płukałam jej pysk szałwią - która bardzo lubi wiec w sumie to sama sa popijała codziennie
no i dentoseptem kilka razy
Z czystym sumieniem do zębów mogę polecić Rojka. Kilku wetów już widziałam w akcji a po niektórych to właśnie Rojek musiał poprawiać 😉
Monny, tak jak Rivena pisze! Michał to zdecydowanie jeden z naszych najlepszych specjalistów od zębologii 🙂
U moich koni powykrywał takie cuda które inni pomineli a konie regularnie mają ząbki kontrolowane. 🙂
My mieliśmi tarnikowanie i wyrywanie wilczaka 3 dni temu. Koszt imprezy 270 zł 🙁
Ja też polecam Rojka - bardzo mocno.
moja miała usuwane 2 wilczaki jakieś 1,5 roku temu + tarnikowanie reszty, i z tego co pamiętam natychmiast poprawiła się na stronę która wcześniej byla gorsza. Niedługo szykuje nam sie wizyta kontrolna
Z tego co pamiętam - u dr Dziekańskiego koszt zabiegu jest zależny od ilości sedacji, którą musi podać. Są konie które można robić po jednym "głupim jasiu", a widziałam i takiego co dostał trzy i się rzucał 😉 Dr Dziekańskiego bardzo polecam - pełen profesjonalizm i świetne podejście do koni
Rivena, armaquesse, epk, dzięki 🙂
Jestem już spokojna.
Mam tylko nadzieje, że szybko się to jej zagoi.
Jak długo Wy nie zakładałyście wędzidła?
Rojek mi mówił, że do 5 dni, a wyczytałam w internecie, że nawet do 2 tyg.
I teraz sama nie wiem.
Rojek Ci pewnie powiedział patrząc na stan dziąseł Twojego konia - mi powiedział 2 tygodnie, ale mój miał rozorane pół dziąsła
Moony, ja chyba też miałam 5 dni nie zakładać, ale "dla pewności" zrobiłam tydzień wolnego od wędzidła i jeździłam na kantarze z przymocowanymi wodzami
Ja chyba też odczekam dłużej dla pewności.
Od 30 lat mojej jazdy zaledwie kilka razy spotkałam się z problemami "zębowymi" wymagającymi interwencji lekarza wet.
Mam wrażenie, ze jest to łatwy sposób zarabiania pieniędzy przez niektórych ludzi.
Wzbudzamy potrzebę zabiegu u klienta obiecując poprawę w pysku ( a nie ma koni u których pysk jest idealny) a potem wykonujemy zabieg i kasujemy....
tiaa, nie ma to jak uprościć sprawę.
To może ja Ci tak napiszę - miałam konia, kupionego jako 4 latka, spokojnego, dość miłego w pysku. Po kilku miesięcznej jeździe koń zaczął się buntować - nic nie wiedziałam o zębach jako takich i uznałam, że jednak zdążyłam go popsuć. Jeździłam sobie dalej - koń się buntował, sztywny w ryju, do tego podszarpujący głową. Ponieważ wsadzałam czasem na niego osoby, które jeździły dużo lepiej i koń się uspokajał uznałam, że to naprawdę wina mojej ręki. W międzyczasie coś tam o zębach poczytałam, dałam wetom - dwóm do zaglądnięcia do pyska - nic specjalnego nie widzieli. W między czasie ja nie mogłam jeździć, dałam konia do jazdy dużo lepszej ode mnie osobie - koń zaczął stawać dęba, i machał głową jak szalony. Zaparłam się, że to musi być problem w pysku - 4 wetów go widziało, dopiero ostatni zobaczył wtopionego w przedtrzonowca wilczaka. Nikt mi nic nie obiecywał - po prostu 2 tyg po zabiegu wsadziliśmy w pysk wędzidło i okazało się, że ta sama osoba jeździła a koń przestał stawać dęba.
Ale na tym nie koniec - podszarpywanie głową się nie skończyło - w międzyczasie zapadła decyzja o sprzedaży konia - z różnych powodów. Koń trafił do sprzedaży do znanego polskiego skoczka. Po pierwszej jeździe wezwano weta - warszawski wet przyjechał, obmacał, sprawdził, okazało się, że po drugiej stronie szczęki jest jeszcze jeden wilczak - rozkruszony w dziąśle. Do tego z tyłu szczęki jest "hak", który skutecznie ranił koniowi policzek, do tego stopnia, że był ropień na policzku.
Acha, po zrobieniu zębów do końca koń przestał mieć jakiekolwiek problemy z kontaktem. Szkoda tylko, że ponad rok trwało to wszystko i tylko dlatego, że nawet weci nie przykładają odpowiedniej wagi do problemów zębowych mój koń po prostu cierpiał.
U drugiego mojego konia nic praktycznie się nie działo - tylko zapierał się na lewo. Czasem mocniej czasem mniej. Można to było olać. Po wydaniu 200 zł i usunięciu wilczaka siedzącego w dziąśle problem zniknął. Co ciekawe, nawet wet nie wierzył w to, że ten malutki wilczak może cokolwiek przeszkadzać. A jednak przeszkadzał...
rozmawiałam z wetem o wilczych zębach. Powiedział mi, ze może w przypadku klaczy hodowlanych, nie pracujących (w sensie nie kiełznanych) zdecydowałby się na nie usuwanie wilczych zębów. W każdym innym przypadku trzeba się ich pozbyć bo najnormalniej w świecie powodują u konia ból. I dopiero zazwyczaj jakieś ekstremalne zachowania z bólem związane sprawiają że do końskiego pyska się zagląda. Dopiero jak koń się buntuje i robi sie niebezpieczny albo kiedy np przestaje jeść bo nierówno ścierające się zęby mają juz ostre, kaleczące policzki i język krawędzie.
fabapi mój miał straszne problemy z zębami od młodego, jak rosły, potem jak stałe zastępowały mleczaki, w końcu jak już stałe wyrosły to z kolei jeden mleczak nam został i nie chciał wypaść - dr Rojek nam wyrwał go w grudniu (6 latek) no i jako 3 latek wilczaki - zależy od konia - mój tarnikowane miał nawet co 4 mcy wcześniej - teraz co 6 sprawdzamy i jest ok
Ja miałam w zeszłym miesiącu taką sytuację, że mój koń nie akceptował nawet najmniejszego kontaktu. Były dęby, dziwne podskakiwanie, generalnie wpadał w szał. Okazało się, że rośnie wilczak i nie może przebić się przez dziąsło. Wetka nacięła dziąsło, ząb się wydostał, rana się wygoiła i jest spokój. Czekamy aż wyrośnie, bo póki jest mały to Samowi nie przeszkadza..
moj kon ma wilcze zeby i przez to nie moze obecnie chodzic pod siodlem bo bedzie go bolalo ale na szczescie jest zbyt chuda zeby chodzila wiec wilcze zeby bedziemy wyrywac pod koniec miesiaca. Koszt wyrywania i tarnikowania u nas wynosi max 250zl.
koszmar jakiś
ja za tarnikowanie i wyrwanie 2 wilczaków zapłaciłam 50 +80 zł za pastę - ale ta była na moje własne życzenie bo nie chciałam pakować czegokolwiek dożylnie
tak bym zapłaciła 50 + 30 co daje 80 zł
ivett, a kto ci to robil?
Też mojego chyba to czeka :<
O to nasze wędzidło... W sumie na razie nie jestem pewna czy to wilcze zęby trzeba będzie sprawdzić.
Czy zwykły wet zajmuje się czymś takim?
Moja już po rwaniu.
Dostała głupiego jasia.
Cała akcja trwała krótko i przeprowadzona sprawnie.
Choć trwałoby to pewnie jeszcze krócej, ale ząb był wyjątkowo upierdliwy i nie chciał wyjść.
Ząbek strasznie maleńki 😉