Sprawy sercowe...

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 sierpnia 2010 08:57
Hija, skoro mu i tak nie wyszło z Dumkową, zawsze może unieszczęśliwić siebie i swoją narzeczoną.

Averis   Czarny charakter
09 sierpnia 2010 09:55
Ja tej narzeczonej współczuję (a z dumkowej jestem dumna 😉) . Musi mieć naprawdę niskie poczucie własnej wartości, skoro pozwala sobą pomiatać i daje się poniżać tylko po to, by być z jakimś mężczyzną.
Averis- też tak myślę i pisałam o tym wcześniej.
Ale mimo wszystko rozumiem też faceta, że do niej wrócił. Problemy z mieszkaniem, brak baby no a ludzie narzeczeństwem też nie są z przypadku. Tym bardziej, że to raczej facet inicjuje zakup pierścionka i oświadczyny.

Narzeczona póki co jest pewnie w 7 niebie, co będzie potem to się okaże.
Równie dobrze mogą być szczęśliwą parą później a to wszystko mogło być kryzysem. Życie jest tak zagmatwane, że nikt nie powinien podejmować się oceny szczęścia innych ludzi po jednym zdarzeniu.
Z tego co pisze zainteresowana tematem..nie jedno zdarzenie!!! 😉 A twoja wyrozumiałość jest godna podziwu...
Co do tematu dzieci z rozbitych rodzin.....Rodzice z reguły maja inne problemy ...aniżeli przekazanie swoim pociechom hierarchii wartości....
Twoja h. polega na zabezpieczeniu bytu(mieszkanie , praca . nieruchomości , ruchomości etc.)
Uczucia są poza materialne...nauczysz się, kiedy osiągniesz stan zwany ....poczuciem bezpieczeństwa 😉 To na razie tyle  😉..i życzę Ci tego bardzo ...nie jestem twoim wrogiem 😎
Averis   Czarny charakter
13 sierpnia 2010 23:03
Hija, ja tez go rozumiem w tym sensie, że wiem co nim powodowało. Kobieta, mieszkanie i przyszłość- byle jaka, ale pewna.  Smutne jest to jak bardzo człowiek potrafi zabrnąć w kompromisy, byle tylko 'jakoś' było.
hmm..ja też staram się zrozumieć jego decyzję.
i ok już się jako tako pogodziłam z tym ALE akurat skoro podjął już taką decyzję to w pełni, na 100 procent więc nie staram się zrozumieć i nie rozumiem np. sytuacji takiej:
jestem w pracy, podchodzę do stolika rozliczyć rachunek, facet pyta czy w miejscu pracy może mi postawić drinka albo kawę na co A. siedzący niedaleko z gazetą nagle jak oparzony (mimo, ze złożył już zamówienie) woła: przepraszam mam pytanie, proszę tu podejść szybko!

jak to dobrze, że już skończyłam tam pracować  🙄
yga   srają muszki, będzie wiosna.
14 sierpnia 2010 20:05
Ależ mnie tu dawno nie było..

Dumkowa, nie nadążam za Tobą kobieto! 😁 Ostatnie co pamietam to Pan Włoch a teraz widzę że jeszcze jakiś zajęty typ się znalazł 😉 Widać nieco niezdecydowany. Olej człowieka, a najlepiej wyrzuć z siebie co o Nim myslisz. Kilka porządnych słów powinny sprawić że wróci do świata rzeczywistości i nie bedzie sobie robił żadnych nadziei (nie wiadomo w sumie na co..)

A mój ostatnio zrobił mi wpad na mieszkanie-niespodzianke. Otworzylam mu bez makijazu, zaspana, ledwo widząca na oczy, a M. stał z różyczką i usmiechem od ucha do ucha.  😍
Livia   ...z innego świata
14 sierpnia 2010 20:26
yga, ten Włoch i ten zajęty to jedna i ta sama osoba 🙂
yga   srają muszki, będzie wiosna.
14 sierpnia 2010 20:51
czyli jednak aż tak bardzo w tyle nie jestem  😁
yga łaa takie niespodziankowe odwiedziny, mimo braku makijażu są faajnee.. 😉

co do A. to porządne słowa już padły ale jak widać nic nie dały.. ''na szczęście'' jako, że jestem uziemiona na najbliższe 2 miesiące w domu zwyczajnie nie będę go widywać w końcuuu... 🙄

yga   srają muszki, będzie wiosna.
15 sierpnia 2010 00:56
fajne fajne, szczególnie że do typu romantyka mu daleko  😉

A cóż się stało? Nogę połamałaś? 😉
yga trochę skomplikowane choróbsko zakaźne..więc uziemienie ale i brak koni na dłuugo...

ale wracając do tematu, A. - jasnowidz, zasypał mnie mailami w stylu: czuję, że jesteś chora! co się dzieje? itp itd
oczywiście nie odpisuję nic a nic. ale w obliczu leżenia z 40 stopniami,czasami mam ochotę napisać: przyjedź, zrób mi herbatkę i poużalaj się nade mną!  🤣
myślę, że jak się zauważy w końcu moje ignorowanie to da sobie spokój
A ja mam nietypowe pytanie.
Zwrócił się wczoraj do mnie przyjaciel z prośbą o pomoc. Za dwa miesiące idziemy na wesele, całe nasze towarzystwo. Kolega ten zaprosił z blaku laku jakąś dziewczynę, w sumie nie rozmawia z nią zbyt wiele, ot zwykła koleżanka. Życie jednak się trochę inaczej potoczyło i poznał dziewczynę, na której zaczęło mu zależeć. Suma sumarum chciałby jakoś odkręcić tą całą sytuację, podziękować tej pierwszej i iść z kobietą, która naprawdę mu się podoba.
Pytanie tylko- JAK?
Cokolwiek nie zrobi, żeby to odkręcić i tak wyjdzie na świnię, przecież tak nie można. Jego błąd, owszem, przyznał się do tego. Ja nie mam pomysłu, może Wy wiecie jak zgrabnie się wymigać?
Facet naprawdę fajny, szkoda mi się go zrobiło. Pośpieszył się po prostu.
ash   Sukces jest koloru blond....
17 sierpnia 2010 10:19
Może jak powie wprost, że poznał kogoś to koleżanka zrozumie...bo jest przecież tylko koleżanką.
No właśnie, tylko dziewczyna pewnie się już nastawiła, wielkie plany i te sprawy. Głupia sytuacja, zastanawiamy się, może lepiej niech już z nią idzie, w końcu to tylko głupie wesele... Ale z drugiej strony dziewczyna, z którą naprawdę dobrze by się wybawił.
ash   Sukces jest koloru blond....
17 sierpnia 2010 10:34
[quote author=Mgła link=topic=148.msg678589#msg678589 date=1282037193]
No właśnie, tylko dziewczyna pewnie się już nastawiła, wielkie plany i te sprawy.
[/quote]

Nie wiecie jak jest na prawdę, więc może lepiej pogadać szczerze.  Ja przynajmniej na miejscu tej koleżanki bym zrozumiała i wcale się nie gniewała!
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
17 sierpnia 2010 13:56
Ja bym postawiła na zabranie koleżanki na wesele. Dwa miesiące to mnóstwo czasu i jego znajomość z tą nową dziewczyną może potoczyć się różnie. Może wyjść na to, że koleżankę spławi, ta nowa nie będzie mogła/chciała itd. i kolega będzie zmuszony iść sam.
Druga sprawa jest taka, że nie zabrałabym na wesele, na którym byłaby cała moja ekipa, zupełnie obcej osoby, bo może się ona zwyczajnie nie czuć swobodnie, poza tym znajomi jej nie znają i może być niezręcznie.
Pauli- dużo racji w tym co piszesz!
Niech kolega sam sobie przemyśli, bo jak zna tą 2 dziewczynę tydzień to na prawdę cyrki mogą jeszcze wyjść. Ale jak stwierdzi, że na prawdę chce iść z tą nową to ja myślę, że nie ma co się zastanawiać i po prostu powiedzieć tej zaproszonej dziewczynie, że idzie z kimś innym. W końcu nie są parą. Ja bym się na pewno nie obraziła.

Dumkowa- wracaj do zdrowia! Ja jednak myślę, że A wcale też nie ma lekko.
Dzięki, w sumie racja. Pogadamy, na spokojnie przemyślimy i mam nadzieję, że każdy będzie zadowolony.
mialam podobna sytuacje niedawno. szlam na wesele, nie mialam z kim, wiec doszlam do wniosku, ze wezme mojego kumpla. "chwile" przed weselem poznalam kolesia, z ktorym wydawalo mi sie, ze sie bede super bawic. ale postawilam na kumpla i ani minuty nie zaluje, bo koles gdzies przepadl, a z kumplem bawilam sie wysmienicie 😎
czy ktoś jest mi w stanie wytlumaczyc dlaczego faceci owijaja wszystko w bawelne i nie mowia nic wprost?  🙄 jasne najlepiej jest uciec od wszystkiego... 👿
emade, have no idea.... a właśnie to samo rozkminiam... szlag mnie trafia kiedy widze że coś jest nie tak, pytam co jest, czekam minutę w ciszy po czym słyszę "nic". albo kiedy wszystko jest nie do końca tak jak facet by chciał (mimo że ja na rzęsach staję żeby go w jakims momencie zadowolić) i zaczyna się zachowywać jak rozkapryszony 3 latek, który jest niezadowolony i kropka! wrrr.....:/ z jednej strony mi smutno że kiedy zostałam sama w domu na ponad tydzień on akurat musi jechać na tor (od dzisiaj do niedzieli włącznie), ale z drugiej strony całe szczęście że wyjechał... :/
emade, Jestem ciekawa jak powiedzialby wprost 😁 Wprost, to ja to ostatnio usłyszałam, że:
1) i tak nie znajdę tej pracy, bo nie umiem nic załatwić
2) a w ogóle, to co to za praca, mycie okien, gastronomia itd. A za pisanie prac nawet się nie bierz, nie masz skończonych studiów.
3) nie będziesz mieć wolnego czasu

Po takim czymś człowiek nie ma ochoty się starać....
.
emade od tygodnia się w ogóle nie odzywa? plus całe zachowanie..  😵 ja na Twoim miejscu przestałabym się zadręczać tymi fochami czy cokolwiek to jest i go olała.
weź koleżankę na ten festiwal a facet niech się ogarnie w końcu.

a podobno mówi się, że to kobiety są bardziej humorzaste... 🙄
Averis   Czarny charakter
19 sierpnia 2010 11:06
emade, to takie 'oddalanie się', to częsta reakcja mężczyzn na ich problemy. Muszą ja sami przetrawić i nie chcą obciążać nimi drugiej osoby. Powie Ci pewnie o co chodziło, gdy już wszystko sobie poukłada w głowie i znajdzie rozwiązanie. Nie chcę go tłumaczyć, bo z festiwalem zachował się nie fair, ale może po prostu daj mu czas i poczekaj aż sam się odezwie? A jak się nie odezwie, to cóż- jego strata 😉
haha! nic bardziej blednego 😉

poznalam pewnego Pana w pracy, swietnie sie dogadywalismy, wszystko szlo w dobrym kierunku... az tu nagle przestal odp na smsy jak proponowalam jakies wyjscia, wiec go olalam. po czym jasnie pan obrazil sie na mnie za to, ze UWAGA! siedzialam na lawce i gadalam z innym chlopakiem kiedy przyszedl na moje stanowisko pracy. pozniej oburzony byl, ze "tak dobrze sie bawilam" 😎
.
Averis   Czarny charakter
19 sierpnia 2010 11:48
mery, ja pisałam o własnych doświadczenie. A dupków trzeba zawsze trzymać na dystans 😉
emade, nie ma sensu się męczyć. Jeśli tak pogrywa, to trzeba odpuścić. a winna się nie czuj, to on ma problem, nie Ty.
.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się