Stajnie na Śląsku

mała mi tak z "ciekawostek" droga do Lukasyny jest bardzo hm... wyboista (zawsze się ze znajomymi zastanawiałam jak tam dojeżdżają te wszystkie konie z połamanymi nogami..). Wydaje mi się że, na miejscu jest trenerka/instruktorka. Do tego oczywiście wet. Znajoma ma tam konia, szczegółów nie znam, ale ogólnie jest zadowolona 🙂

iwona_35 a gdzie twoje konie stały? i gdzie stoją teraz? oczywiście poproszę na pw 🙂
olu, miałam konie w Zabrzu w Rokietnicach, fajna stajnia, gospodarze,to  prawdziwi znawcy koni i jeździectwa. Ich dzieci są kaskaderami .
Dodam ,,że jeżdżą westowo.
Oczywiście, jeżdżą tam również klasycy.
Stajnia na ponad 20 koni.

Szkoda mi było z tamtąd odchodzic, lecz było mi tam nie podrodzę.
Ja mieszkam w Siemianowicach, a prace mam-miałam w Katowicach.

Teraz jestem w stajni w Mikołowie Kamionce.5 km od mojej pracy.

W poniedziałek dowiedziałam się,że moja firma ''chyli się ku upadkowi''i zwalniają ludzie. Mam 4 miesiące ,na znalezienie nowej pracy.
Szczerze mówiąc , nie wiem co zrobię...a o stajni napisze Ci na PW
O nie, nie musisz specjalnie pw pisać. Po prostu jestem z Zabrza i swego czasu w Zabrzu miałam konia więc zapytałam z czystej ciekawości 🙂 Wiem o którą stajnię chodzi. Dzięki za odpowiedź :kwiatek:
sasqach w Bieruniu p. Tomek nie uczy formalnie. On prowadzi treningi, rekreacją zajmuje się instruktorka. Poziom wyuczenia należy samemu ocenić, wg mnie nie jest najgorzej.
cloud ale ja właśnie z koleżanką rozmawiałam o sporcie a nie rekreacji, ja przebywajac tam przez ponad miesiac oceniłam to co widziałam i to co sie działo, koń mi tam stracił sporo masy przez kiepskie zywienie. Wiadomo nie jest najgorzej ale Koleżanka pytała o dobre stajnie.
rudazaraza   Bo rude jest piękne.
28 sierpnia 2010 11:45
ja byłam dwa razy w Bieruniu na zawodach i stajnia nie zrobiła na mnie najlepszego wrażenia, wydaje się być zaniedbana, a i ludzie z tamtejszego klubu wywyższają się ponad szeregi
A ja mam pytanie nie co z innej beczki ale dotyczy ono stajni na ślasku. Mianowicie jak sie ma zakaz wstępu do stajni np w poniedziałki każdego tygodnia wydany przez właściciela stajni do praw własności? czy własciciel stajni ma wogole prawo zakazać pensjonariuszowi odwiedzin jego własnego konia? Spotkałam sie z takim zwyczajem i musze przyznać ze mocno mnie zbulwersował. Uważam ze ogrnicza moja swobode i prawo własnosci.
sasqach, e, że niby co? Że zabrania w ogóle pojawiania się? 🤔 Zawarte w umowie czy niepisane prawo? Przesadnie traktowany Dzień Konia?
Mogłabym wiedzieć gdzie to? Oczywiście na PW.
Dla mnie to jakiś absurd! Jakim prawem właściciel stajni może decydować o tym co i kiedy robisz ze swoim koniem?! Nie spotkałam się z tym w żadnej ze znanych mi stajni.
sasqach, o której stajni mówisz?
,
Pytałam o konkret, może być na PW 😉

U mnie w stajni (tzn. w stajni, gdzie stoimy z koniem) jest właśnie taki "zakaz" (cudzysłów w tym samym celu, Tomku_J). Szczerze powiedziawszy mnie to nawet na rękę, bo przynajmniej mam jeden dzień w tygodniu "dla siebie"- znając życie i siebie samą w innym przypadku przyjeżdżałabym 7 dni w tygodniu 😉
Oczywiście w razie potrzeby (jakiś zabieg, koń po kastracji, wizyta weta, przywiezienie czegoś itp.) wystarczy słowem uprzedzić właścicieli i nie ma problemu, można przyjechać w poniedziałek.
Ja ta sytuację rozumiem tym bardziej, że nasza stajnia to nie stajnia sportowa, ani rekreacyjna, ani żaden duży ośrodek- to prywatna posesja, stajnia tylko pensjonatowa+ konie właścicieli. I każdy chce mieć choć dzień oddechu.
Tomek_J a co się wtedy w tej stajni "dzieje", co to są za korzyści dla pensjonariuszy? Trochę mnie to zaintrygowało..
Jakby się tak głębiej nad tym zastanowić, zamknięcie stajni w poniedziałki jest tym samym co ograniczenie godzinowe czynności stajni... aczkolwiek dla mnie to i tak dziwne, pewnie dlatego że pierwszy raz o czymś takim słyszę (i może też dlatego że do stajni jeżdżę min właśnie w poniedziałki 😉)... Ale to prawda, każdy ma swój rozum i wybiera stajnię, która najbardziej odpowiada zarówno samemu właścicielowi jak i jego podopiecznemu. Jeśli coś zaczyna być nie tak zawsze można zmienić pensjonat.
CeraŁ   dużo dużo zmian..
28 sierpnia 2010 21:22
taki zakaz' z tego co wiem to chyba jest w Omedze.. ? w Rudzie Śląskiej. kumpela raz przyjechała do konia w pon. bo musiała mu codziennie nogi czymś smarować a właściciel ją wygonił i jeszcze policją groził ;O ale to było jakiejś 2 lata temu.
......................................
[quote="ola"]Jeśli coś zaczyna być nie tak zawsze można zmienić pensjonat.[/quote]
Gorzej jeśli ktoś "przeleciał" 3/4 pensjonatów w okolicy i nagle stwierdza, że nie ma gdzie konia postawić. 😁

E tam, zamknięcie stajni w poniedziałki nie jest wcale jakimś ograniczeniem praw pensjonariusza moim zdaniem. O ile ten pensjonariusz został poinformowany i nie ma chorego konia, którego musi doglądać to cóż szkodzi nie przyjść ten jeden dzień do stajni? Można to sobie ustawić za "dzień konia" ewentualnie.😉
Ja się za to spotkałam [wprawdzie nie osobiście, ktoś mi pisał czy opowiadał] z godzinami otwarcia stajni. W sensie, pensjonariusz mógł być u własnego konia przez jakiś męcząco krótki okres czasu, od chyba 16 do 19 czy coś takiego. Taki "wymóg" obowiązywał 7 dni w tygodniu i to już bym poczytała za faktyczne ograniczenie. Trzymając tam konia człowiek musiałby dostosować całe swoje życie do wizyty u konia i jeszcze trzeba byłoby dzielić się ujeżdżalnią z innymi.

Tzn, w zasadzie w każdym większym ośrodku są takie ograniczenia, kiedy trzeba "podzielić infrastrukturę" pomiędzy sport, rekreację, pensjonat i właściciela i w sumie, najbardziej się zawsze rozchodzi o halę. Stałam w stajni, w które bodajże od 14 do 17-18 była rekreacja i zajmowała halę, znam stajnię, w której pensjonariusz mógł jeździć albo rano, albo późnym wieczorem, bo wtedy było wolne. Gdzie duży ośrodek, tam same ograniczenia tego typu. 😉
Problem polega na tym ze jako osoba pracująca mam jedynie 3 dni wolengo w tygodniu i dla mnie stracenie tego jednego wolnego dnia który przypada na poniedziałek jest dosyć dużym problemem. NIe mówiłam nic o prawach pensjonariusza a prawo owe jest nie pisane. Z tego co sie dowiedziałam owy dzień jest określany dniem remontów i sprzatania a w praktyce ten dzień nie rózni sie od innych. NIestety w mojej okolicy nie ma zbyt wielu dobrych stajni a jak są to właśnie z takimi udziwnieniami. Uważam też że skoro płace nie małe pieniądze za każdy dzień pobytu konia to przysługuje mi możliwość bycia u niego tak samo jak płace za codzienne karmienie czy padokowanie. Doliczajac do tego fakt ze na stajni moge byc tylko w "normalnych" godzinach a pracuje od rana do wieczora wynika z tego ze w sumie do konia nie mam jak przyjechać choć wcześniej słownie mie zapewniamo ze nie ma problemu z godzinami i dniami przyjazdu do konia. Niestety dowiaduje sie wielu nie korzysnych nowinek o owej stajni, O których nikt z ludzi oprowadzajacych mnie po stajni nie wspominał.
sasqach, To jest Twój indywidualny przypadek więc.... nie da się porozmawiać o jakiejś taryfie ulgowej? Że masz tylko i wyłącznie ten i ten dzień wolny i w inne dnie nie da rady?

[quote="sasquach"]Niestety dowiaduje sie wielu nie korzysnych nowinek o owej stajni, O których nikt z ludzi oprowadzajacych mnie po stajni nie wspominał.[/quote]
Bo to wszystko, niestety, wychodzi w praniu. Zawsze. Przy oprowadzaniu po stajni właściciel będzie zachwalał, inni będą zachwalać, czasem jeszcze ludzi łączy jakaś enigmatyczna "zmowa milczenia" na temat rzeczy o których wszyscy wiedzą, wszyscy mają swoje sposoby, ale nikt "świeżakowi" o tym nie powie.😉 Z resztą, tak nie jest tylko w stajniach, ogólnie w życiu też tak jest.
właśnie na pewno bede o tym jeszcze rozmawiać bo w sumie to oficjalnie o tym jeszcze nie wiem. W sumie teraz to gdybym miała wybór to nie wime czy bym te stajnie wybrała bo z kolorowych opowieści został tylko szary kolor.
sasqacz a skad jestes?moze poleci Ci ktos lepsza stajnie?bo jesli  z okolic Bierunia, to wcale nie mozna tu narzekać na mały wybór: Jaworzno, Kosztowy, Imielin, sam Bieruń Nowy, tam przeciez  forumowa cloud ma pensjonat.Z tym że jeśli stoisz w prywatnej stajni to wcale nie dziwi mnie taki wymóg właściciela, jedyne co jest dziwne to to że nikt  Cię o tym wcześniej nie poinformował.
Wiesz problem tylko polega na tym ze ja chce wstawic ogiera a jak to powszechnie wiadomo ogierów praktycznie nie chcą nigdzie przyjmować takze na zime chyba sprawie sobie wałaszka i wtedy na wiosne sie przeniose.
sasqach,
Fakt, większość stajni patrzy na ogiery niczym na morderców i nie przyjmują "dla zasady", choć niektórym stajniom się nie dziwię. Dla ogierów trzeba mieć porządne, wysokie i przystosowane padoki, też dla zasady.😉 To jest jednak silny popęd płciowy, który ogier może sobie odczuwać bez możliwości staranowania ogrodzenia i "ulżenia" sobie.😉
Byle jakie żerdki czy metrowe ogrodzenia to i kucyk pokona [albo zwłaszcza kucyk 😁 ], więc przyjmując ogiery chyba lepiej się "zabezpieczyć", żeby koń nie uciekł i nie dorobił kolejnej "mrożącej krew w żyłach historii o ogierach, jak to rozszalały ogier staranował 5 ogrodzeń, stratował 10 ludzi i zgwałcił 5 kobył" nawet jeśli prawdziwa historia brzmiała "ogier złamał słabe żerdki, wybiegł przed nie, nikt tego nie widział, a stajenny zauważył go dopiero jak wąchał nadstawiającą się klacz" 😉
Próbuj pogadać, może coś się uda pokombinować. 🙂
sasqach
W zeszłym roku miałam problemy bo tez szukałam stajni dla ogiera. Prawie nikt nie chcial nas przyjać, a jak juz chciał to nie byłko opcji wypuszczania. Na szczescie trafiłam na stajni gdzie moge wypuszczac codziennie, ma bezpieczna stajnie i moze leb wystawiac na zewnatrz. Ale nerwów mnie to kosztowało mase, milion telefonów i wizyt w stajniach :/
Tylko 2 dni mnie nie było, a tu tyle nowych postów  😅

Cieszę się, że znów zaczyna się coś w tym wątku dziać!
sasqach - dzięki za info  😉

Co do ograniczeń czasowych w pensjonatach..wydaje mi się, że zwłaszcza w duzych stajniach pensjonatowych nie powinno być wiekszych ograniczeń czasowych co do jazdy i odwiedzania swojego konia...Co jeśli np. ktoś pracuje do 18-tej, od poniedziałku do piątku, a u konia może być powiedzmy o 19.30?..
I jakiś..z góry ustalony "Dzień konia"  🤔 ..jakby właściciel kopytnego nie wiedział, że jego pupil powinien mieć one day off  😵
Dlaczego akurat w poniedziałek? A może właśnie w niedziele?
Zwłaszcza w większej stajni nie powinno być takiego dnia( moim zdaniem), bo jeśli ludzie mają możliwość wyboru tego "dnia wolnego", to jeden nie przyjdzie w niedziele, drugi w środe, trzeci w poniedziałek - tym sposobem można rozładować tłok na hali, na maneżu, w lonżowniku ....
Oczywiście - pensjonat jest czyjąś prywatną własnością, ale ..z drugiej strony - trzeba się nagiąć troszkę do potrzeb rynku...
A co to właściwie jest ten "dzień konia" że niby koń ma mnie nie ogladać i ma mieć spokój ode mnie? Ja generalnie sobie czegoś takiego nie potrafię wyobrazić, że w jeden dzień (w tym przypadku poniedziałek) mam "zakaz" przyjeżdżania do mojego zwierzęcia. Nie po to go kupowałam żeby mi ktoś ograniczał dostęp do mojego zwierza, poza tym jest tyle zawsze rzeczy do zrobienia przy koniu i wokół niego, że każdego dnia mało. Na palcach 2 rąk policzę dni w których mnie nie było u mojego konia (albo innej osoby w moim zastępstwie). Mój koń nie wychodzi na padok z innymi końmi, więc ma stać 48 godzin w boksie? Jest tyle różnych wyjątków które uniemożliwiają takie nieprzychodzenie że chyba to nie ma sensu. Z takich wyjatków to np. koniowi trzeba podać jakieś suplementy, koń chory i trzeba podać lekarstwa, zastrzyki, opatrzyć, umyć (przy niektórych problemach skórnych trzeba to robić codziennie), wyczyścić z błota bo ostatnio non stop pada a koń nie daj pb wrażliwy, czasem wyprowadzić w ręku bo koń ma mieć ruch kontrolowany, czasem tylko na stęp bo kontuzja, koń po zawodach to wtedy tym bardziej nie powinien stać.. i co wtedy też nie wolno? A przeciez takich przypadków-wyjątków jest multum..
Adriena, nie wiem jak to w innych stajniach funkcjonuje, ale u właśnie te sprawy, które wymieniłaś umożliwiają przyjazd w poniedziałek do konia- tzn. właściciele stajni to przesympatyczni ludzie, bardziej dobrzy znajomi, niż "kontrahenci", którzy są na bieżąco ze sprawami każdego konia (stajnia na prywatnej posesji, 10 pensjonariuszy) i w niektórych przypadkach jest to oczywiste i nie trzeba pytać. Wystarczy poinformować, że przyjeżdża np. wet. Kiedy mój koń był po kastracji było to oczywiste, że jestem u niego CODZIENNIE. Z racji tego, że powinien był chodzić na spacery dwa razy dziennie, drugi raz robili to za mnie właściciele. I tak też jest w przypadku np. suplementacji- wystarczy poprosić i koń nie będzie miał "poniedziałkowej przerwy". Wszystko jest do dogadania i przez tak dobry kontakt na linii pensjonariusze- właściciele nikt nie ma im za złe chęci posiadania jednego dnia wolnego.
Jasne, że idealnie byłoby przyjeżdżać do konia w dowolne dni o dowolnej porze, ale staramy się to rozumieć. Poza tym poniedziałek jest dniem generalnych porządków (prawdziwych! nie oszukanych) w stajni i obejściu, wywozu obornika itp.

edit
: jeśli stan zdrowia konia/inne warunki pozwalają, w ten dzień po prostu wszystkie wypuszczane są na pastwisko/padok, te które muszą osobno to osobno, te co mogą razem to w stadzie.
,
Witam ;] Zainteresował mnie ten temat ponieważ zaczynam się rozglądać za stajnią na zimę z halą gdzieś niezbyt daleko ode mnie (Dąbrowa Górnicza) o tyle dobrze, że jestem w trakcie zdawania prawa jazdy i myślę za ok. 2 miesiące będę bardziej mobilna 🙂 Mój problem jedynie polega na tym, iż posiadam czteroletniego ogiera. Na szczęście nie jest to tak "szalony" ogier jak z opowieści Sankaritariny  😀 Może trochę głuptas , ale nie "zabijaka"  🤣
Rozeznanie w stajniach mam wstępne i w przyszłym tygodniu zacznę odwiedzać kilka stajni, ale jeśli ktoś wie gdzie warto pojechać (gdzieś gdzie nie wywalą mnie od razu gdy usłyszą, że mam czteroletniego ogiera :konik🙂 to proszę bardzo o info  😉
Pozdrawiam
Fajna stajnia z halą w okolicach Dąbrowy- może być ciężko 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się