ola
Konto zarejstrowane: 03 czerwca 2009
Najnowsze posty użytkownika:
KOŃSKA REWIA MODY cz. IV (sezon 2010)
autor: ola dnia 01 września 2010 o 18:32
Mam pytanie do posiadaczy starszych Anek: czy ktoś z was zaobserwował u swojego konia odgniecenia na plecach po zdjęciu padu? Ja dzisiaj kilka zauważyłam w miejscu "łamania" się czapraka i nie wiem czy to wina braku profilowania, czy powodów mam szukać gdzie indziej (może coś jest źle dopasowane?)...
Stajnie na Śląsku
autor: ola dnia 28 sierpnia 2010 o 21:22
Jakby się tak głębiej nad tym zastanowić, zamknięcie stajni w poniedziałki jest tym samym co ograniczenie godzinowe czynności stajni... aczkolwiek dla mnie to i tak dziwne, pewnie dlatego że pierwszy raz o czymś takim słyszę (i może też dlatego że do stajni jeżdżę min właśnie w poniedziałki 😉)... Ale to prawda, każdy ma swój rozum i wybiera stajnię, która najbardziej odpowiada zarówno samemu właścicielowi jak i jego podopiecznemu. Jeśli coś zaczyna być nie tak zawsze można zmienić pensjonat.
Stajnie na Śląsku
autor: ola dnia 28 sierpnia 2010 o 17:10
Dla mnie to jakiś absurd! Jakim prawem właściciel stajni może decydować o tym co i kiedy robisz ze swoim koniem?! Nie spotkałam się z tym w żadnej ze znanych mi stajni.
Stajnie na Śląsku
autor: ola dnia 27 sierpnia 2010 o 13:03
O nie, nie musisz specjalnie pw pisać. Po prostu jestem z Zabrza i swego czasu w Zabrzu miałam konia więc zapytałam z czystej ciekawości 🙂 Wiem o którą stajnię chodzi. Dzięki za odpowiedź :kwiatek:
Stajnie na Śląsku
autor: ola dnia 27 sierpnia 2010 o 11:05
mała mi tak z "ciekawostek" droga do Lukasyny jest bardzo hm... wyboista (zawsze się ze znajomymi zastanawiałam jak tam dojeżdżają te wszystkie konie z połamanymi nogami..). Wydaje mi się że, na miejscu jest trenerka/instruktorka. Do tego oczywiście wet. Znajoma ma tam konia, szczegółów nie znam, ale ogólnie jest zadowolona 🙂
iwona_35 a gdzie twoje konie stały? i gdzie stoją teraz? oczywiście poproszę na pw 🙂
siodło ujeżdżeniowe
autor: ola dnia 26 sierpnia 2010 o 07:40
mi również nic nie farbował, a przynajmniej nie w takim stopniu żeby ślady nie schodziły w zwykłym praniu 🙂
Ochraniacze
autor: ola dnia 10 sierpnia 2010 o 18:57
Drogie voltowiczki, czy któraś z was miała do czynienia z tymi ochraniaczami?
http://www.gnl.pl/ochraniacze-1680-p-2410.html Szukam wysokich, pełnych tyłów, ale nie typowo ujeżdżeniowych. Na jakiejś francuskiej stronie wyczytałam, że są to ochraniacze do crossu, ale niestety nie mam pojęcia w czym to się objawia, nie miałam też nigdy styczności z tą firmą. Dotychczas (chyba z milion lat) na tyły używałam zwykłych strychulców Veredus Pro Classic i pewnie byłyby dalej gdyby nie to, że jeden stracił mi się w polu... Na co dzień bawię się w zawijanie, ale wg mnie w teren czy na jakieś małe hopsasanki owijki odpadają. Może znacie jakieś inne, godne polecenia ochraniacze podobne do tych w linku?
KOŃSKA REWIA MODY cz. IV (sezon 2010)
autor: ola dnia 05 sierpnia 2010 o 19:47
KuCuNiO sprzączki mocne, sam kantar porównywalny do tego, którego mam z kolekcji olive/lemon, czyli jak dla mnie sztywny w miejscach gdzie jest podszycie. Ale i tak uważam że te kantary są porządne 🙂
Nauka podstaw dawniej i dziś.
autor: ola dnia 23 lipca 2010 o 22:41
ja tam rzadko widzę, żeby instruktor popijał kawkę, a raczej tyra na maneżu robiąc jedną jazdę za drugą, jak ma 5 minut, to mu starcza na siku i gryza kanapki w biegu, jeszcze jak ma ślamazarne klubowe do pomocy, to zamiast sikać i zagryzać kanapkę musi podgonić z przygotowywaniem koni na następne jazdy.
Ja niestety obserwowałam takie i podobne zachowania przez parę lat. Totalne olewactwo i ignorancja. Może dlatego mam takie krytyczne zdanie na temat instruktorów.
Nauka podstaw dawniej i dziś.
autor: ola dnia 23 lipca 2010 o 10:39
Ja pamiętam, że w stajni w której zaczynałam naukę jeździectwa dostawaliśmy po jeździe zadania domowe np. rysunek konia z opisanymi częściami ciała albo siodła z nazwanymi wszystkimi elementami. Ba, były nawet takie pseudoegzaminy z wiedzy o koniu. Myślę że była to świetna sprawa, zwłaszcza że byliśmy małymi chłystkami. Wprawdzie nie spotkałam się z tym, że klientowi podstawia się gotowego konia pod tyłek, ale wiele razy widziałam jak niedoświadczonym jeźdźcom pomagały, a wręcz nawet wszytko za nich robiły 'dziewczynki ze stajni', żeby było szybciej. Wszystko po łebkach, byle jak, byle wyjść na jazdę. Moim zdaniem instruktor powinien siedzieć z kursantem tak długo aż ten się wszystkiego nie nauczy, a nie popijać w biurze kawę i czekać aż ekipa się zbierze na jazdę. Dla mnie problem tkwi w tym, że mało jest teraz instruktorów z powołania. Siedzą w szkółkach, bo mają papier, ale w zasadzie ta praca w ogóle ich nie satysfakcjonuje. Możliwe, że się mylę, ale niestety tylko z takimi miałam do czynienia (nie licząc tych początkowych - swoje za uszami mieli, ale przynajmniej nauczyli). Nie ma co ukrywać, w większości przypadków są obojętni, nie sprawdzają tego jak koń został wyczyszczony czy osiodłany, nie zwracają uwagi na różne szczegóły. Potem się widzi konie ze źle zapiętym nachrapnikiem albo jeźdźca ze źle zapiętymi czapsami. Co do testu białą rękawiczką... Kiedyś było coś takiego jak etykieta, w końcu jazda konna to elegancki sport. Teraz jakoś się to to wszystko rozbestwiło. I myślę że to też wina instruktorów. Bo kto inny jak nie oni, mają zwrócić uwagę, że w zawodach, nawet takich stajennych, nie wypada jechać w brudnej bluzie z dresu i brudnym sprzęcie? Przydałoby się chyba teraz trochę wojskowego rygoru (również osobom uczącym). Ale to już może wywód trochę nie na temat... Bo naukę jeździectwa powinno się zaczynać przede wszystkim od wpojenia szacunku do konia. Nie wyobrażam sobie innych początków.
UCZCIWI sprzedawcy i kupujący na volcie
autor: ola dnia 29 czerwca 2010 o 07:10
Marcepana - na prawdę bardzo dobry kontakt, bez problemu wysłała dodatkowe zdjęcia z dokładnymi wymiarami, towar w stu procentach taki jak w opisie. Gorąco polecam!
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: ola dnia 22 czerwca 2010 o 15:31
Skoro jesteśmy w temacie niespodzianek chciałabym się zapytać, czy któraś z was spotkała się z taką sytuacją... Kobyła pojechała do krycia na początku maja. Za pierwszym razem nie zaskoczyła więc kryta była znowu, ostatnie 'spotkanie' z ogierem miała w czwartek, 3.06. Do domu wróciła we wtorek (8.06), bez potwierdzenia zaźrebienia. Dzień po przyjeździe zobaczyłam u niej pierwsze, tak mi się zdawało, oznaki rui. Zbagatelizowałam je, bo wydawało mi się to nieprawdopodobne... Żeby was nie skłamać, te symptomy miała do wczoraj, jednak już nie tak silne (w zeszłym tygodniu to była totalna masakra). I teraz się zastanawiam, jeśli to ruja, dlaczego pojawiła się tak szybko? Dlaczego trwa tak długo? Czy to możliwe żeby krycie rozregulowało kobyłę? A może wpłynęło na to coś innego? Czy może się pomyliłam i to tak na prawdę nie są oznaki rui, a czegoś innego? W tym tygodniu ma być wet na usg. Na początku nastawiłam się na to, że dzieciaka nie będzie, ale im dłużej ten dziwny stan trwa tym bardziej nie wiem co mam myśleć, zwłaszcza że słyszałam opowieści o grzejących się źrebnych kobyłach...
anetakajper śliczna dziewuszka 🙂
KOŃSKA REWIA MODY cz. IV (sezon 2010)
autor: ola dnia 16 czerwca 2010 o 19:58
chestnut0 mi się rozpada uwiąz. W niektórych miejscach powyłaziły nitki, poza tym całkiem rozwaliła się końcówka. Wszystko w zasadzie po 1-2 użyciu.
KOŃSKA REWIA MODY cz. IV (sezon 2010)
autor: ola dnia 14 maja 2010 o 15:29
Czy ktoś z was miał do czynienia z tym czaprakiem?
Chodzi mi konkretnie o ten szampański. Wiem że produkty Kavalkade są bardzo dobre, ale z tym się nie spotkałam.
galeria zdjęć dla forumowiczów-szmatoholików
autor: ola dnia 17 kwietnia 2010 o 22:48
Robiłam ostatnio duże pranie i przy okazji je sfotografowałam.
Zmęczone życiem Euro-Stary Pipping w nie mam pojęcia jakich kolorach:
Jako ciekawostkę powiem że dzisiaj w czasie sprzątania znalazłam katalog Eskadrona 2004/2005. Mogę wstawić zdjęcia, a nuż się komuś przydadzą 🙂
KOŃSKA REWIA MODY cz. IV (sezon 2010)
autor: ola dnia 31 marca 2010 o 08:37
również mam ten czaprak, tylko w rzeczywistości jest on bardziej w kolorze wina niż bordo (wg. mnie ładniejszy) 🙂
KOŃSKA REWIA MODY cz. IV (sezon 2010)
autor: ola dnia 01 marca 2010 o 10:39
Moim zdaniem grubsze czapraki i pady w lato są lepsze jeśli chodzi o odprowadzanie wilgoci. Chłoną pot z konia i wszystko wychodzi zewnętrzną stroną. Trochę tak jak w gąbce. Natomiast cienkie czapraki są raczej jak szmatki - nasiąkają tyle ile mogą, można je wykręcać, a koń dalej mokry. Pady Euro-Stara działają tak jak Anky 🙂
Flegmona- macie jakieś sposoby?
autor: ola dnia 26 lutego 2010 o 07:37
deborah dziękuję i czekam na więcej :kwiatek:
W takim razie będziemy się teraz pilnować.
Flegmona- macie jakieś sposoby?
autor: ola dnia 25 lutego 2010 o 19:47
Od mojego ostatniego postu bardzo dużo się wydarzyło. Aktualnie jesteśmy na etapie lekko spuchniętego prawego tyłu (przypuszczam że to słoniowacizna) i wielkiej buły na szyi w miejscu po zastrzyku. Wg pana lekarza to reakcja alergiczna, wg reszty świata - źle podany zastrzyk 😎 Na szczęście kulawizny już nie ma, konica czuje się dobrze czyli jest nieznośna jak zawsze 😀
deborah a o co chodzi dokładnie z tą autoszczepionką?
Wytłumaczcie mi jak to jest z tymi nawrotami. Pojawiają się znienacka z powodu tego że koń przechodził już flegmonę, czy jest tak jak za pierwszym razem: ranka - zakażenie - stan zapalny?
KOŃSKA REWIA MODY cz. IV (sezon 2010)
autor: ola dnia 21 lutego 2010 o 21:33
Takie kolorki na skarej - miodzio 😍
A czy z tymi padami euro-stara nie jest tak, że mają rozmiary (i nie chodzi mi o dl czy vs)? Mam stripe-in i cross-in i przy każdym jest od spodu metka z dużym drukowanym 'L'... Chyba że oznacza to co innego i w końcu mnie ktoś oświeci (bo już długo się nad tym zastanawiam) 👀
KOŃSKA REWIA MODY cz. IV (sezon 2010)
autor: ola dnia 11 lutego 2010 o 08:30
Disco wg mnie owijki Fair Play są bardzo dobre. Mają bardzo mocny rzep, tak że ciężko jest go odpiąć, ale przynajmniej nie boję się że się rozwiną w czasie jazdy. Polar jest raczej z tych cienkich (chociaż mam wrażenie że teraz wszystkie owijki takie robią). Nie były jeszcze prane więc nie mogę powiedzieć jak wyglądają po wyciągnięciu z pralki i dłuższym czasie użytkowania.
Antoś a ja cię widziałam już dwa razy jak trenowałaś u nas na górce 🙂 Ładniutka ta wasza ruda maszynka. Ja jestem ta która za każdym razem stępuje w ręku albo lonżuje skarogniadą klacz i wszystkim się pod konie pcha 😎 (za pierwszym razem moja znajoma rozmawiała z twoją Polonez i ja stałam obok)
Flegmona- macie jakieś sposoby?
autor: ola dnia 30 stycznia 2010 o 12:06
U nas już na szczęście jest lepiej jeśli chodzi o 'objętość' nóg. Za to kulawizna została i nie bardzo wiem jak sobie z nią poradzić... Dobrze że przynajmniej leki pomagają, konica odzyskała energię i znowu próbuje mi wejść na głowę 😎
Tak w ogóle dostałam info od jednej revoltowiczki ( :kwiatek: ), że zamiast flegmony mógłby to być wirus, który objawia się m in właśnie spuchniętymi nogami...
Wierzę w nasze konie! Powodzenia dziewczyny :przytul:
Flegmona- macie jakieś sposoby?
autor: ola dnia 28 stycznia 2010 o 13:12
Właśnie wróciłam ze stajni. Szczerze powiedziawszy bałam się zaglądać do boksu, bo nie wiedziałam co tam zastanę. Ale jak zobaczyłam nogi to się popłakałam ze szczęścia. Konica wygląda dzisiaj o niebo lepiej, jest bardziej ruchliwa, nogi są mniej opuchnięte i już tylko lekko znaczy. To niewiarygodne że aż tak dobrze i szybko reaguje na leki i jednocześnie tak źle na ich odstawienie. Po stępie w owijkach noga wygląda praktycznie tak jak zwykle. Dodaję zdjęcia (niestety robione komórką więc g... jakości).
Tu przed stępem:
A tu po:
W porównaniu do tego co było wczoraj to jest rewelacja. Ale ciągle nie jestem pewna czy to flegmona. Zbyt mała chyba była ta opuchlizna. Zapomniałam dodać, że dochodzą do tego wszystkiego problemy krążeniowe. Tyły puchną od samego stania w boksie, po ruchu wszystko pięknie schodzi.
Flegmona- macie jakieś sposoby?
autor: ola dnia 28 stycznia 2010 o 07:41
Za pierwszym razem antybiotyk był podawany przez 4 dni, bo wet uznał, że to typowa łagodna flegmona. Ale po 2 dniach przerwy jak widać wszystko się pogorszyło. W najbliższym czasie (prawdopodobnie dzisiaj) w stajni ma być inny wet więc na pewno będzie konsultacja. Obecny wczoraj przyznał, że tak na prawdę nie jest pewien co to... Dla mnie to nie wyglądało na flegmonę, bo objawy były jakieś takie łagodne. Ta opuchlizna nie sprawia, że noga konia jest jak słup, prosta, raczej każdy element ot stawu skokowego jest równomiernie powiększony. Z przodem jest jeszcze dziwniejsza sprawa, bo wczoraj był spuchnięty jakby z boku, z zewnętrznej strony. Myślałam że może koń się położył i przy wstawaniu coś się stało, ale raczej mało to prawdopodobne skoro w boksie praktycznie się nie rusza. Dodatkowo wydaje mi się że te nogi jej drętwieją. Wczoraj po tym stępie się rozruszała i nie miała już takich problemów z chodzeniem, ale po pół h stania w stajni wszystko wróciło i do boksu znowu wchodziła jak kaleka. Ja bym ją najchętniej wywalała na padok, ale wet stwierdził, że to nie najlepszy pomysł w taką pogodę skoro jest na antybiotykach. I tak mam duże wątpliwości co do niego, ale nie chcę aż tak bardzo podważać jego kompetencji...
Flegmona- macie jakieś sposoby?
autor: ola dnia 27 stycznia 2010 o 20:51
Jestem załamana. Spuchniętą nogę zauważyłam w zeszły poniedziałek. Prawy tył, od stawu skokowego w zasadzie aż do kopyta. Dodatkowo koń kulał w kłusie. Nie miałam wcierki więc noga została zlana zimną wodą. We wtorek noga dalej była spuchnięta więc w ruch poszła wcierka chłodząca, podobnie w środę. Do tego stęp w ręku. W czwartek przyjechał wet, zdiagnozował flegmonę. Koń dostał antybiotyk, equicośtam do paszy, opatrunek z cynku aż do niedzieli i zalecenie godziny stępa w ręku dziennie. Opuchlizna zeszła (nie całkowicie, ale znacznie), zniknęła też kulawizna. W poniedziałek, nie widać było poprawy, koń też nie dostał żadnych leków, wet kazał zrobić na noc opatrunek z rivanolu. Wczoraj nie potrafiłam wyprowadzić konia z boksu, noga spuchnięta jak bela i ewidentna kulawizna w 'słanianiu się' - bo tego nawet stępem nie można było nazwać. Oczywiście zrobiony został okład z rivanolu, był to drugi dzień bez lekarstw. Kiedy dzisiaj przyszłam do stajni (na wizytę weta, szybko wczoraj wzywanego) zastałam taką samą sytuację, z dodatkowo, o zgrozo, spuchniętym prawym przodem! Przypuszczenia są dwa, oczywiście niewykluczające się: koń odciążając tył obciążył przód (chociaż dziwne, że po tej samej stronie...) - to jeśli chodzi o powód spuchnięcia drugiej nogi; przerwa w lekarstwach sprawiła, że nastąpił nawrót. Jednak zastanawiam się, czy dwa dni bez leków mogły sprawić, że choroba jest w gorszym stadium niż przed leczeniem? I z czego tak na prawdę mogła pojawić się ta druga opuchlizna?
Dodam tylko że koń chodzi codziennie godzinę w ręku i faktycznie nogi są trochę mniej nalane, ale na drugi dzień wszystko wygląda znowu tak samo. Lekarstwa od dzisiaj znowu są podawane, zobaczymy jak zadziałają... Ciągle tyko mnie nurtuje czy to na pewno jest flegmona, jeśli tak to czy taka czysta, czy nic jej przypadkiem nie 'pomaga'? A jeśli nie, to co to do cholery jest? Czy znacie inne choroby które mogłyby mieć podobny przebieg?
KOŃSKA REWIA MODY cz. IV (sezon 2010)
autor: ola dnia 21 stycznia 2010 o 11:21
Owijki obłędne, takie eleganckie 💘
Chciałam się was zapytać jak to jest z jakością czapraków Mattes. Że podkładki są świetne to wiem, ale czapraka nigdy na oczy nie widziałam, a szczerze powiedziawszy kusi jeśli chodzi o możliwości dobierania kolorów 👀
galeria zdjęć dla forumowiczów-szmatoholików
autor: ola dnia 24 października 2009 o 22:31
My przy okazji prezentacji nowej szmatki pokażemy się w parze 🙂
Skarogniade w:
Ance Pea
i kantarze Eskardona olive/lemon/blassgrun tak myślę
Wszystkie zdjęcia by J. Kaczmarczyk 🙂
siodło ujeżdżeniowe
autor: ola dnia 04 października 2009 o 09:43
A czy ktoś miał do czynienia z ujeżdżeniówkami Zaldi? Wyglądają ciekawie, ale nigdzie nie znalazłam opinii na ich temat...
Ogon
autor: ola dnia 24 sierpnia 2009 o 07:53
Ja właśnie skończyłam mojego stubbena i szczerze powiedziawszy zadowolona jestem tylko z zapachu. Bardzo szybko mi się skończył, a odżywki używam od wielkiego dzwonu, poza tym efekt taki sobie i i tak ciężko było mi rozczesać ogon. Teraz kupiłam odżywkę kieffera i jestem zachwycona. Wcześniej pożyczałam od znajomej więc wiem, że jest bardzo wydajna, tania, ogon jest po niej śliski, ale nie taki nieprzyjemny w dotyku jak np po leovecie orzechowym (po dotknięciu to całe silikonowe coś zostawało na rękach), bardzo długo się błyszczy i utrzymuje na ogonie 🙂 Jest bezzapachowa.
katija a jak to z tą maścią na tarcie rzepa? jakaś konkretna? jak często jej używasz?
Tu strzyka, tam boli... czyli "jeździeckie" dolegliwości
autor: ola dnia 20 sierpnia 2009 o 18:20
Lena jedyna kontuzja jaką kiedykolwiek miałam to złamana lewa ręka, ale to zaraz za nadgarstkiem. No i upadek przy którym dostałam kopa ale w lędźwie. Po prostu czuję że jestem tak jakby zablokowana w barkach, łopatkach, cała się spinam i zaczyna boleć
Tu strzyka, tam boli... czyli "jeździeckie" dolegliwości
autor: ola dnia 20 sierpnia 2009 o 09:06
Mnie gdzieś od pół roku męczy odcinek... piersiowy kręgosłupa 🤔 Oczywiście boli przy schylaniu i ogólnie przy czynnościach w pozycji zgiętej, ale najbardziej doskwiera na koniu. Wszyscy się dziwią, bo ta część pleców nie pracuje najmocniej, chociaż ja od pewnego czasu bardzo się usztywniam, co wynika ze zbyt siłowego jeżdżenia... Prawdopodobnie to słabe mięśnie (co jest trochę zaskakujące po tylu latach uprawiania tego sportu), jakieś mikro urazy itd itp. Kiedy zaczyna boleć czuję jakby mi się wszystko u góry blokowało. Idę do ortopedy, ale nie oczekuję zbyt wiele, pewnie skończy się na tym że 'proszę ograniczyć trochę jeżdżenie' 😉
Zdjęcia Naszych Koni II (rok 2009)
autor: ola dnia 20 sierpnia 2009 o 08:30
To my się pokażemy po raz pierwszy 🙂
Oto Chudzinka, już nie taka chuda w wydaniu jesiennym, zarośniętym
Tu zorientowała się, że kumple ją samą zostawili 😉
"Ciekawe dlaczego nazywają mnie króliczkiem?" 😉 Po prawej ukochany, pomiędzy córusia
I w wydaniu letnim. Fot. Justyna Kaczmarczyk (mimo że nie widać to się pochwalę, że zgubiłyśmy trochę brzucha)
Szczotki i inne akcesoria do czyszczenia
autor: ola dnia 12 sierpnia 2009 o 18:54
Ada, dzięki za odpowiedź 🙂 A jeszcze tak zapytam, u Dorcysi to znaczy gdzie? Bo ja jestem tu od niedawna i jeszcze się nie do końca orientuję...
Szczotki i inne akcesoria do czyszczenia
autor: ola dnia 12 sierpnia 2009 o 11:14
Ada: czy to ta rękawica: [[a]]http://sklepkarina.pl/mattes-r%C4%82%C5%9Ekawica-futerka-ko%C4%82%C4%85cowego-czyszczenia-p-3623.html[[a]] ? Jak z trwałością? Jak często ją pierzesz?
Ja już kilka lat używam szczotki effola: [[a]]http://www.effol.de/produktuebersicht.php?p=316&s=%&g=[[a]] i jestem z niej bardzo zadowolona. Chętnie kupiłabym nową, niestety nigdzie nie mogę jej u nas znaleźć. Miałam też tą [[a]]http://www.effol.de/produktuebersicht.php?p=317&s=%&g=[[a]] i była bardzo wygodna.
Laicy o koniach
autor: ola dnia 03 czerwca 2009 o 12:42
To ja też opowiem sytuację, która mnie bardzo rozśmieszyła. Myślę że tu pasuje.
Pojechałyśmy sobie w wakacje z konicą na takie bardzo amatorskie zawody ujeżdżeniowe. Fakt faktem, kobyła jest bardzo przywiązana do "swoich", w nowych miejscach jest bardzo nadpobudliwa, nerwowa, nie potrafi się skupić, jednocześnie ma potrzebę "bratania" się z innymi i jest zawsze bardzo podniecona 😉 Wtedy była bardzo "nabuzowana", rżała w ten swój charakterystyczny sposób. Analizując jej zachowanie pewna część widowni stwierdziła, że to "bardzo piękny ogier, o cudownym ruchu" 😎
Koleżanka przybiegła obwieścić mi tę radosną nowinę. Oczywiście nieźle nas to rozbawiło. Mówię do niej:
-Hahahaha... a Leidi to bardzo przewrotne imię dla ogiera 🤣
Słyszymy obok:
-Widzisz, mówiłam, że to ogier
😵