Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi

duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
26 września 2010 11:10
Dżej codziennie zapewne tysiace koni zmienia właściciela z różnych powodów i nic nam do tego. Ludzie też z tego żyją

jeśli chce sprzedać konia-wystawiam ogłoszenia, a nie buduje porywającej historyji o codziennym życiu i budowie domu okraszając ją puentą o zmianie priorytetów

w sumie mam w poważaniu co forumowiczka z tym koniem zrobi, ale  zrobiło mi się przykro jak można tak przewartościować życie i kalkulować pozbycie się stworzenia z którym było się iks lat...  🙄

może faktycznie zbyt emocjonalnie do tego podeszłam-ale pewno dlatego że ja bym tak nie postąpila; nie wiem oczywiście do czego życie mnie zmusi bo może być różnie, choroba, wypadek etc i konie będę musiała sprzedać

Gillian   four letter word
26 września 2010 11:13
duunia, można, i nie życzę tego nikomu. Ale życie jest jakie jest.
a ja sie zgadzam z Dżej,aczkolwiek musze dorzucic sprostowanie- włascicielka  nie pisała,ze pieniadze za konia sa potrzebne do budowy tylko te pieniadze które płaci za pensjonat moga byc przeznaczone własnie na budowe.....poza tym ocenianie jej postepowania chyba nie nalezy do innych,ona podjeła jakas decyzje i koniec,oczywiscie jej błąd ze az za szczegółowo opisała okolicznosci...dla niektorych priorytetem jest kon a dla innych rodzina,pewnie niektorzy zyja sobie spokojnie w swiatku w którym nic sie nie zmienia wiec moga konia trzymac latami-ich sprawa,ale ocenianie innych to juz inna bajka w tej sytuacji
ja tez sprzedaje konia,ale  na razie nie mam tzw noza na gardle i juz dwóm osobom ktore mi sie nie podobały odmówiłam sprzedazy.....pewnie ze nie mam pojecia gdzie w koncu trafi i co z nim bedzie robione i dlatego podobnie jak Gillian wolałabym zeby był daleko zebym nie musiała sie za kazdym razem denerwowac jak moim zdaniem bedzie robione cos  z nim nie tak...ciezko jest sprzedawac konia i naprawde nie trzeba takich osob dobijac swoim "lepszym" zdaniem czy opinia
a jesli chodzi o dzierzawe to faktycznie tylko jak sie ma konia ciagle na oku...nie wyobrazam sobie dac konia gdzies daleko,jakby nie było moze wrócic z kontuzja,w zlym stanie ogólnym zdrowia,moze byc zle jezdzony itd...a przeciez nadal jest nasza własnoscia i ja osobiscie czuje sie na tyle odpowiedzialna ze nie oddałabym konia gdzies gdzie nie bede miała zadnego wpływu na to co z nim robia....oczywiscie wiadomo sprzedaz jest to inna sprawa,sumienie moze gryzc,mozna sie martwic itd ale odpowiedzialnosc za konia spoczywa na kims innym i przez lata widziałam ze ludzie bardziej szanuja własne konie niz dzierzawione...smutne ale prawdziwe,oczywiscie sa wyjatki ....w kazdym razie gdybym nawet nie widziała tego wszystkiego to poczytanie historii Celebesa(ktorym swego czasu sie zajmowałam) zniecheciłoby mnie do takich praktyk
Nie wiem czy do końca dobre miejsce, ale powiedzmy, że moje pytanie oscyluje wokół zakupu konia.

Czy ktoś mógłby mi coś powiedzieć o hodowli Mariana Kowalskiego z Marzenina? Rozmawiałam już z kimś od nich i udało mi się ustalić, że nie wszystkie konie są przyuczane do zaprzęgu (wolałabym tego uniknąć). Czy osoba planująca zakup konia do ambitnej rekreacji i głównie do kochania, ma czego tam szukać?
Konie mieszczą się w moim przedziale finansowym, więc głównie chodzi mi o ich charakter, sposób wychowywania, warunki.

Każda opinia na wagę złota, bo nie ukrywam, że jechać na darmo ponad 300 km mi się nie chce :kwiatek:

A dlaczego pytam? Wolałam kupować od osób prywatnych, ale z tego co udało mi się zaobserować, ogłoszenia powtarzają się tak naprawdę od początku wakacji. Nic nowego w zasadzie nie ma, a chciałabym zobaczyć więcej niż 1 sztukę.
Chyba, że ktoś orientuje się jaką stajnię można odwiedzić i zobaczyć przynajmniej kilka koni, w niewygórowanych cenach*, przynajmniej zajeżdżonych i zrównoważonych? (czy to tylko w erze? :cool🙂

Może być na PW. A jeśli to złe miejsce na takie pytanie, to byłabym wdzięczna za podpowiedź gdzie pytać, bo wątków o zakupu koni jest już trochę i ciut ciut 😉

*do 10 tys.
szukam konia dla znajomych. widze ogloszenie- zainteresowalo mnie. lokalizacja ok 200 km- nie jest tak zle. prosze o filmiki, zdjecia nie sa zbyt wyrazne. chcialabym zobaczyc konia luzem w ruchu, luzem w skokach i pod siodlem. kon startujacy, wiec chetnie film z zawodow. osoba sprzedajaca odpisuje mi ze filmikow nie posiada. prosze wiec by je zrobila jesli moze. nie, nie moze. nie ma czasu... oczywiscie rezygnuje z checi zakupu... szok  🤔
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 października 2010 12:32
taaa, a potem narzekanie jak to cięzko konia sprzedać 🙄
no wlasnie... w dobie internetu odpowiednio nakrecony filmik to naprawde wielka szansa, by znalezc kupca... albo jak przegladam ogloszenia... no bez jaj. kopyta nie robione od x czasu, grzywa za szyje, same koltuny i jeszcze rzepy w niej i w grzywce sterczace na wszystkie strony. zdjecia w blocie, brudnego konia na fatalnym tle, ktory nie pracowal od roku ale jak pracowal to byl spokojny itd. nie chcialoby mi sie jechac nawet i go ogladac
jeśli ktoś mówi, pisze, że koń nie pracowało od roku, to w czym problem? Jest to uczciwe. Gorzej jak napisze, że koń w  treningu a zdjęcia mówią co innego. U mnie są dwie klacze do sprzedania, jeżdzone styczeń- marzec i teraz od września (źrebne, wyźrebienie). Uczciwie zainteresowanym przyznaję ile były jeżdżone, że są spokojne, przyjęły jeźdźca, reagują na łydkę i to wszystko.

Kiedyś pojechałam ze znajomym do handlarza po konia do rekreacji na sezon. Podstawili mi osiodłanego konia- zanim nogę w strzemię włożyłam już go nie było  😁
hehehe miałam podobnie 😀 tez handlarz mi osiodłał kobyłke i twierdził,ze dzieci na niej jezdziły,na lonzy z siodłem rodeo i nie dała wsiasc a ja sie nie upierałam  😁
Co do zdjęć, to w październikowym ŚK jest "fantastyczne" zdjęcie. Koń tyłem, w jakimś błocku paskudnym.
Cena 15tys  😵 😁
szukam konia dla znajomych. widze ogloszenie- zainteresowalo mnie. lokalizacja ok 200 km- nie jest tak zle. prosze o filmiki, zdjecia nie sa zbyt wyrazne. chcialabym zobaczyc konia luzem w ruchu, luzem w skokach i pod siodlem. kon startujacy, wiec chetnie film z zawodow. osoba sprzedajaca odpisuje mi ze filmikow nie posiada. prosze wiec by je zrobila jesli moze. nie, nie moze. nie ma czasu... oczywiscie rezygnuje z checi zakupu... szok  🤔


Nie tak do końca. Filmiki ,to nie wszystko. powiem szczerze, że konie, które mi się sprzedały najlepiej, to nie miały zrobionych filmów. Pokazywały się na zawodach, lub na zasadzie, jeden drugiemu polecił.  Te co maja zrobione filmiki, to stoją w stajni, są po prostu za drogie na Polskie kieszenie. Z drugiej strony, to  jest full oglądaczy, co tylko oglądają, zawracają gitarę, a tak na prawdę nie wiedza czego chcą, i czy w ogóle chcą.  😵
titina DOKŁADNIE! Generalnie Polska to kiepski rynek na handlowanie końmi. A już najbardziej denerwujący są "klienci",którzy wiedząc jaki jest zakres cen,umawiają się na jazdę (przyjeżdżają np 2-3 godz spóźnieni bez wcześniejszego powiadomienia..) a następnie mówią,że wszystko super,fajnie ale za drogo.A już kocham stwierdzenie - genialny koń,zabierzemy za pół ceny.. 😵
Titina- nie kazdego konia mozna zobaczyc na zawodach. i znajomi akurat takiego jak szukam nie maja... wiec przegladam ogloszenia. po co jechac 200 km zeby zobaczyc ze np kon jest niezbieralny, rzuca glowa na wszystkie strony i wciaga w przeszkody lub nie ma ruchu lub cokolwiek innego skoro ja dokladnie wiem jakiego konia szukam?
co do koni niepracujacych- jesli ktos sprzedaje konia do rekreacji i pisze ze kon np rok pod siodlem nie chodzil, to mysle ze aby przyjechal klient szukajacy wlasnie takiego konia to chcialby go pod siodlem sprawdzic.. czy nie? wsiadziecie na obcego konia ktory rok nie pracowal mimo zapewnien wlasciciela ze to milusi konio? bo ja nie bardzo...
titina DOKŁADNIE! Generalnie Polska to kiepski rynek na handlowanie końmi. A już najbardziej denerwujący są "klienci",którzy wiedząc jaki jest zakres cen,umawiają się na jazdę (przyjeżdżają np 2-3 godz spóźnieni bez wcześniejszego powiadomienia..) a następnie mówią,że wszystko super,fajnie ale za drogo.A już kocham stwierdzenie - genialny koń,zabierzemy za pół ceny.. 😵


No wiesz, dobry handlarz, daje pół ceny, ale ,ja z takimi nie rozmawiam. Ludzie nie mogą zrozumieć, że jak ja idę do sklepu, to nikt mi nie chce opuścić ceny chleba, cukru, itp. To samo za energie ,wodę,gaz, a żądają by człowiek im sprzedał konia, którego trzeba chować kilka lat, promować, leczyć, najlepiej za pół darmo. To się w głowie nie mieści. Najlepszy ubaw mam wtedy, gdy, taki kupiec za pięć groszy, żydzi, kupuje konia od innego( za pół ceny mojego konia), a po pół roku, okazuje się ,że konik nie nadaje się dla córuni ,albo się urwał.  I dają do jeźdźca prof. ,by pod jeździł,lub wydaja kupę kasy na weta z marnymi skutkami. Później się okazuje, że jednak nie opłacało się kupować tańszego.  😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
07 października 2010 08:10
generalnie bogatemu wszystko wolno.

Są też tacy hodowcy co to niby chcą sprzedać swych wychowanków bo im stajnia pęka w szwach, a przecież znów chcą kryc kobyły,  ale nic ale to nic nie robią w tym zakresie, nie ogłaszają się (nojakto, klient sam przyjdzie), a jak ktos sie napatoczy to wymyślają dziką cenę za konia surowego "bo u  mnie to konie sa drogie".
To też prawda, mam takiego po sąsiedzku, co za surówki woła tyle co ja za zrobione, potem się dziwi ,że nikt nie chce kupić, a najśmieszniejsze, że najlepiej by ktoś mu te konie jeździł i pokazywał za darmo, jak odmówisz, to jesteś wróg numer jeden. 🤔wirek:
Znam takiego, no identyko!  🙄 jeszcze był na tyle bezczelny, że dał propozycję nie do odrzucenia mojemu trenerowi - będzie mu zajeżdżał i pokazywał konie, a on mu zapłaci jedynie procent, dopiero jak konia sprzeda  😂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
07 października 2010 09:06
ale i tak u nas to prawo dośc pobłażliwe jest dla sprzedających. Kupisz konia wadliwego to się z nim bujaj i miej do siebie pretensje.

A w takiej Danii np. kupujesz, koniu cos zaczyna dolegać, weci stwierdzają że to coś co mu dolega się zrobiło za czasów pobytu u poprzedniego właściciela, to masz szansę nie dośc że kase odzyskać ale jeszcze ten poprzedni właściciel ci ma kase zwracac za utrzymanie konia, wetów itp. Konie tam przez prawo postawione są na równi z wyrobami (rzeczami).
Z tym oddawaniem, koni bo niby coś im się tam wcześniej stało ,to bym uważała. To furtka dla naciągaczy, typu, ,, kupuję fajnego konia, ale nie daję sobie z nim rady( najczęściej dlatego, że za słabo jeździ), no to trzeba znaleźć jakiś powód ,by konia oddać". Wiadomo, jak się wetowi zapłaci, to wszystko można wymyślić. Od tego są lekarze przed kupnem, TIV-y, badanie, itp., no i moim zdaniem powinien być określony czas zwrotu, ale nie dłuższy niż miesiąc.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
07 października 2010 12:05
no to pewnie zawsze jakaś furtka jest i dlatego nie ma lekko i obu stronom pewnie zależy na dokładnych badaniach chyba że w umowie sprzedaży zawrą odpowiednie zapisy że nie badają i że wszelkie ew. schorzenia które potem wyjdą nie będa brane pod uwagę czy jakoś tak

Koleżanka miała taki przypadek. Przyjechali kupcy, napalili się na klacz(nota bene, bardzo spokojną, po 3 miesięcznym treningu, pod jeżdżoną w siodle i zaprzęgu), i koniecznie kupują i to zaraz. Na nic się zdały podpowiedzi, że może przywiozą jakiegoś weta,lub fachowca. Nie,.... kupują i koniec 🤔wirek:. Koleżanka wytłumaczyła co koń lubi, czego nie ,co jada, słowem opowiedziała o koniu wszystko.Ludziska w pięć minut konia zapakowali na przyczepę i odjechali. Po pięciu miesiącach, dzwonią do dziewczyny, że koń jest krzywy, że nie dają rady, itp, straszą sądami   🤔wirek: Koleżanka skłonna była konia przyjąć z powrotem, ale ja zapytałam ją, kto jej odda pieniądze, za 3 miesięczny trening konia, po za tym rodzina na taką głupotę nie chciała się zgodzić. 🤦
Są już tacy ludzie i no cóż ... chyba nic nie poradzimy i nie zdziałamy... ale nie wiem jak kto inny ale ja bym nie sprzedała konia ludziom,którzy chcą go kupić jak najszybciej-dobrze może i są dobrzy i nic koniu nie zrobią, ale są ludzie chorzy psychicznie , którzy kupują sobie konie...
Moim zdaniem przed sprzedaniem konia[ nawet jeśli bardzo zależy nam na kasie ] to powinniśmy dowiedzieć się gdzie ten ktoś mieszka, w jakich warunkach ma stać koń, zobaczyć jak sobie z nim radzą i oczywiście oni muszą zamówić weterynarza, bo inaczej mają problem bo koń nie zostanie sprzedany jak nie dowiedzą się o nim wszystkiego[ żeby potem nie zdarzyło się tak jak w tej sytuacji, że nagle się ocknęli, że koń jest krzywy, bo to chore 🤔wirek: ] no i jak ludzie chcą tak bardzo konia-zależy im na nim to nie powinni sprawiać problemów przy zamówieniu wizyty weterynarza, ale to moje zdanie, bo każdy ma prawo się wypowiedzieć. 😀
A Ty to skąd się urwałaś?  😲
z miasteczka na księżycu zwanego bajkolandią... 😉. Jeszcze takiego numeru nie słyszałam - już widzę przykładowo p. Mazurka, Parkitnego itp, którzy część koni sprzedają za granicę jak jeżdżą i sprawdzają i 500 razy pytają czy kupiec chce i żeby badania zrobił 🤣
majek   zwykle sobie żartuję
07 października 2010 15:53
Ja kiedyś szukałam konia. Ogłoszenie. Fotki mnie urzekły. Opisany, że zdrowy, samotne tereny, jeżdżą dzieci, ładnie pracuje pod siodłem itp. Pojechałam na daleki koniec Polski.
Dojechałam, jak już było ciemno. No ale koń faktycznie fajny, kobitka mnie namówiła, żebym wsiadła mimo, że jest ciemno (nie było oświetlonej ujeżdżalni)
Wsiadam, jeździ się super....
Zsiadając zauważyłam, że koń ma coś wq uchu. Normalnie wielki czarny kalafior. `Co to?`
`A to nic, ma to od urodzenia, ale nie przeszkadza`

Cholera mnie wzięła. Nie wiadomo co to jest, czy można usunąć, czy nie rośnie tego dwadzieścia razy więcej do środka, może to co wystaje uchem to tylko czubek góry lodowej...

Naprawdę
Jak można nie wspomnieć o tak drobnej wadzie jak wielki kalafior w uchu.
Babka naciągnęła mnie na podróż 700 km.
kujka   new better life mode: on
07 października 2010 16:01
majek, skoro to takie wielkie, nie widac bylo na zdjeciach?
majek   zwykle sobie żartuję
07 października 2010 16:04
nie, zdjęcia były zrobione tak, żeby tego nie było widać.

Konik miał kosmate wnętrza uszu, więc  zobaczyłam to dopiero jak się przyjrzałam. Całe ucho było zajęte tym czymś i wystawało jeszcze trochę, tak z centymetr poza `krawędź`... Okropny widok..


co do koni niepracujacych- jesli ktos sprzedaje konia do rekreacji i pisze ze kon np rok pod siodlem nie chodzil, to mysle ze aby przyjechal klient szukajacy wlasnie takiego konia to chcialby go pod siodlem sprawdzic.. czy nie? wsiadziecie na obcego konia ktory rok nie pracowal mimo zapewnien wlasciciela ze to milusi konio? bo ja nie bardzo...


ja bym poprosiła właściciela , żeby wsiadł. Brałam udział w zakupach paru koni pod siodło i zawsze najpierw ktoś go pokazywał, a dopiero sama później siadałam.

A swoją drogą siadłam na jedną z naszych (po napisaniu swojego poprzedniego posta) po pólrocznej przerwie, a wcześniej jeżdzona dwa- tzry miesiące i no problem 🙂
ja przecież z wariatkowa, jeszcze tego nikt nie zauważył 😁 ? 👀
majek ludzie czasem chcą ukryć dużo rzeczy ale prędzej czy później wychodzi to na jaw...
marysia550 masz racje, najlepiej żeby wcześniej właściciel wsiadł😀
a jak wlasciciel nie jezdzi konno? i np jezdzil ktos kiedys kto u niego pracowal ale juz nie pracuje..? 😉
moj kolejny konio znalazl nowy dom. mysle ze trafil super co bardzo mnie cieszy bo tak sympatycznego mlodziaka jeszcze nie mialam 🙂 ale niestety, stajnie trzeba za cos postawic... wiec to chyba nie koniec sprzedazy.... 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się