Profilaktyka zdrowia, teoria pięciu przemian i ....

Po kolei 😉

[quote author=zen link=topic=38841.msg819587#msg819587 date=1293053215]
Szkoda, że warzywa w soku odpadają, ale obiecaj, że chociaż spróbujesz Vega śródziemnomorskiego :kwiatek:

Wypróbuję, choćby z ciekawości 🙂 Po świętach, bo teraz nie mam za bardzo czasu na zakupy, a po drodze nigdzie nie mieli. [/quote]

Takie soki sa fajne, ale pamietaj prosze, ze jest zima wiec wszelkie surowizny (w tym soki) nas mocno wychladzaja - moze sproboj je sobie podgrzac (byle nie w mikrofali 😉) i pic jako zupe?


Tak wogule, to czytajac twoje kulinarne upodobania mozna zauwazyc jak fajnie twoj organizm Ci podpowiada co jest dla Ciebie wlasciwe...bardziej naturalne, makrobiotyczne, mniej przetworzone  😉
Właśnie w takim kierunku chcę iść, bo po co się katować i jeść rzeczy, których nie lubię, skoro można jeść zdrowo i nie na siłę. Jakoś tak łatwiej zjeść kotleta niż kombinować co by tu ciekawego ugotować, ale już mam dość. Dlatego szukam wsparcia w tym wątku. Bardziej mi odpowiada niż odchudzający, chociaż w obu są ciekawe wpisy. Niektóre rzeczy wiedziałam już wcześniej, ale przez inne będę musiała przegryźć się na spokojnie.


Kotlet jest ok  😎 Najwiekszym problemem sa przetworzone/paczkowane/oczyszczone/chemizowane swinstwa, ktorych pelno na kazdym kroku.
Tu masz troche przepisow - glownie wegetarianskie, lecz zawsze mozna troche mieska dolozyc😉
http://zwegowani.pl/
http://www.wegetarianie.pl/index.php?module=subjects&func=listsubjects
http://mojamakrobiotyka.blogspot.com/2010/09/dzis-dodaje-strone-z-przepisami.html
Tak jak zen, gorąco polecam soki warzywne jako posiłek w biegu! 🙂 Vega Tymbarka jest super, WW+ Fortuny moim zdaniem mniej smaczne. Co do spożywania soków warzywnych to ja stosuję wersję ekonomiczną - kupuję takowe soki w kartonach litrowych (w Lidlu mają przepyszny, o taki  🤔trzałka: ), rano przelewam sobie do butelki szklanej porcję 250 ml i zabieram na uczelnię na drugie śniadanko na przykład 🙂 Do tego nieduże jabłko i posiłek jak znalazł.

deidre, może i wychładzają, ale chodzi o spożycie czegoś zdrowego na szybko, zamiast kupowania np. batona w automacie, czy hamburgera w budce. Podgrzać nie zawsze jest możliwość 🙂 Ja praktycznie zawsze jem ciepłe śniadanie i obiad, reszta to zazwyczaj przewaga surowizn wszelakich.
3.Regularnosc i czestotliwosc jedzenia to jedno, ale (...)
Właśnie, właśnie, moje doświadczenie też mówi, że regularność jest ważna, ale jeszcze się liczy, co się je. Z mojego doświadczenia wynika, że dopiero jak się dostarczy organizmowi wszystko, czego mu potrzeba, to nie drze paszczy o nie-wiadomo-co, nie szaleje. Ogólne nie jestem przesadnie słodyczowa, ale jak jadłam po pięcioprzemianowemu, to przestało mnie ciągnąć do jakichkolwiek głupich dopychaczy - słodkich, słonych, wszelakich. Nie sądzę, żeby jedzenie pięcioprzemianowe było jedynym rozwiązaniem, ale słuchanie siebie i nie skąpienie sobie tego, co (naprawdę) dobre.

Jak mi się trafia dzień z głupim jedzeniem, to widzę, jak mnie potem po kuchni nosi. Coś by się zjadło, coś uzupełniło... Tylko wszystko nie jest tym "czymś". Pewnie po prostu nie da się jednym zapychaczem nadrobić niechlujstwa całodziennego 😉

W temacie czekoladowym: pamiętam, że kiedyś robiłam sobie gotowaną czekoladę (w sensie proszku kakaowego), z chilli. Nie pamiętam dokładnego przepisu. Ale nawet fajne to było. Pewnie ktoś wie, jak to przyrządzić. A jak nie, to potem dorzucę przepis, jak go odgrzebię.

Robiłam też czasem kulki czekoladowo-owsiane. Rozpuszczony miód + proszek kakao, chilli, potem do tego płatki owsiane. I utaczanie kuleczek. Jakby ktoś chciał dokładnych proporcji (bo nie wierzy w "na oko"😉, to też potem mogę dopisać.

deidre, co do orzechów. Rzeczywiście to nie najtańsze. Ale z drugiej strony - zależy, ile ich się je na raz. Postanowiłam sobie dopilnować selenu, jedząc orzechy brazylijskie. 3 dziennie. Wcale nie szło tak szybko 🙂

A, jeszcze a propos soków. Mój rosyjski chiński lekarz był co do nich nieco sceptyczny. Bo mówił, że to jest wielka masa zielska wtłoczona w małą szklankę. I że przecież człowiek by nie zjadł ot tak kilograma jabłek, które ma w szklaneczce soku (czy jakie to tam są proporcje). Albo, co gorsza, pomarańczy (które chłodzą, że hej). Po prostu zwracał uwagę, że jak jest np. zimno i człowiek nie chce przesadzić z wychładzaniem, to powinien się zastanawiać, co właściwie pije, z czego to.
Mój znajomy był ostatnio u lekarza chińskiej medycyny. Zalecenia ma m.in. dieta wg. pór roku, i co mnie ubawiło najbardziej, to leżenie z ciepłym termoforem ulokowanym w okolicach wątroby, między godziną 13 a 15. Poza tym kobieta ocenia stan zdrowia organizmu po języku. Hmm.. plus ogólnie się przygląda. Kurczę, korci mnie żeby pójść do niej, ale perspektywa wywalenia 150zł za otrzymanie kserówek z teorii kuchni pór roku to mnie trochę nie przekonuje...
Zen Na pewno otrzymasz wiecej niz tylko kserowki - np inne spojrzenie na wlasne zdrowie  😉
Termofor na watrobie w godzinach jej aktywnosci? Calkiem sensowne - na pewno sensowniejsze niz lykanie pastylek  😎
Pamietaj, ze ta filozofia ma 5000ctys lat - wiec, rmetody leczenia moge sie wydawac naszym wspolczesnym umyslom za co najmniej dziwne  😉
Wdg medycyny chinskiej ocenia sie zdrowie na podstawie nalotu na jezyku, ale przede wszystkim na podstawie pulsu i oka (irydologia).
Z tego co wiem, to wiekszosc lekarzy medycyny chinskiej ma wyzsze wyksztalcenie medyczne (studia medyczne) i do tego pare lat studiow wlasnie medycyny chinskiej...przynajmniej ja u takiej babeczki bylam... 😉
Z czystej ciekawości pójdę zobaczyć 🙂
Wracam do soków,oprócz tego,że wyziębiają,to głównie pijemy wodę+farba=CHEMIA!
demon z kim się konsultowałaś w sprawie diety dla rodziny?Patrz,tyle czasu stałyśmy razem w stajni i ani słowa na temat zdrówka!Ja od dłuższego czasu uprawiam kuchnię pięciu przemian(zrywami,co prawda :głupi_łeb🙂
Co do tych sokow i Chinczykow. Jestem (nie wiem, chyba juz tu wspominala) zagorzala fanka Terapii Gersona, ktora opiera sie wlasnie na pochlanianiu swiezych sokow w celu dostarczenia odpowiedniej ilosci skladnikow do organizmu. Musimy pamietac, ze 5tys lat temu chinska ziemia byla bogata w skladniki mineralne, teraz NIE! stad te soki. To temat rzeka-polecam wygooglac, albo wyyoutubowac (jest swietny film!).

Ja tam bym mogla jesc sam ryz z odrobina oleju i prazonych ziaren i bylabym happy. W sumei to sie troche zapuscilam przez te dlugie mrozy i wpadlam w ciag slodyczowy (po 8 mies abstynencji..). Musze cos z tym zrobic.

Mam ochote na algi. Macie pomysly na fajna zupe, albo potrawe? W sumie musze zrobic moje ukochane sushi nori, bo za mna chodzi, ale moze jakies pomysly jeszcze?
Zupa miso 🙂
Pandurska,słusznie zauważyłaś-świeże soki!Latem,z dojrzałych owoców a zimą, no cóż,polskie warzywa i owoce,jeśli już..
Zupa Misio jest bardzo smaczna, ale mi sie przejadla. Szukam nowych pomyslow!
dempsey   fiat voluntas Tua
18 stycznia 2011 10:36
to ja się zgłoszę z pytaniem
przyznam że moją słabością są .. rzeczy tłuste  😡
uzależnienie od masła, wszelkie smażeniny na głębokim tłuszczu, im głębszy tym lepszy. nawet czasem domowy smalec ze skwarkami prosto na kromkę.

nie mam jeszcze żadnych reakcji ze strony wątroby..
waga też luz, chuda jestem jak byłam.
ale postraszcie mnie czym to grozi, bo czuję że przeginam.
a może jakieś pomysły na potrawy neutralizujące (żeby można było dalej tłuste racuchy wcinać, a mieć czyste sumienie  :hihi🙂
dempsey, ja nie poratuję, na samą myśl o takich specjałach mam gęsią skórkę 😁

A propos zupy miso, to czy ona na pewno jest zdrowa? Przyznam, że ją uwielbiam, mogłabym na litry wciągać- ale skład pasty miso to jednak ma trochę 'E'..
A ja tak z innej beczki.
Jestem po kilku konsultacjach lekarskich i nadal nie mogę wyjść z choroby.Wszystko zaczęło się ok 3-4 tyg temu zwykłym przeziębieniem,które przeszło w zapalenie gardła a następnie w anginę. W tym czasie zażywałam 3 antybiotyki,żaden nie wyleczył mnie solidnie,od ok 1,5 tyg miałam bardzo wysoką gorączkę ok 40 stopni,kilka razy zemdlałam,w niedzielę odstawiłam ostatni antybiotyk wraz z tym pojawiła się mocna wysypka na całym ciele. Temperatura spadła i waha się pomiędzy 35 a 36 stopni,tętno mam "umarlaka" lub przyspieszone,nie mam siły wstać z łóżka. Badania krwi,moczu i wymaz z gardła pokazały,że jestem zdrowa. Mam lekko powiększone gruczoły, jednak na mononukleozę to nie wygląda. Może ktoś miał styczność z czymś takim i nie jest tak bezradny jak lekarze?  🙇
Teraz to chyba musisz dać czas organizmowi na przestawienie się po antybiotykach. Zupełnie nie rozumiem lekarzy z tym przepisywaniem antybiotyków raz za razem. Kurczę, żeby aż 3?! Uważaj teraz żeby nie złapać żadnego świństwa, bo pewnie odporność masz zerową 🙁 Są fajne homeopatyczne preparaty wspomagające odporność, możesz sobie zrobić kurację echinaceą. Nie zgadzaj się nastęnym razem na takie szarady antybiotykami 🙁

Przy pierwszych oznakach dolegliwości ze strony gardła polecam propolis w sprayu. Kosztuje jakieś grosze. Paskudne, twarz wykręca, ale jest absolutnie moim numer 1. Kilka lat temu miałam średnio 4 anginy rocznie, odkąd zaczęłam psikać tylko propolisem plus ewentualnie przy silnej gorączce jakiś fervex, to, odpukać, nic mnie nie bierze.
Znam propolis,niestety w moim przypadku nie pomógł.. Zapierałam się przed antybiotykami ale niestety,byłam z mamą u lekarza i jak widać świetnie to poskutkowało. Martwią mnie poranne omdlenia,bo po prostu nic nie jestem w stanie robić,czasem śpię po 15-17 godzin dziennie. Ja chora,sesja leci, chciałabym wrócić do treningów a tu żadnych perspektyw nie widać.
Kurczę, to fatalnie 🙁 Spróbuj może z homeopatią...?

klik

klik

klik

klik
Mój znajomy był ostatnio u lekarza chińskiej medycyny. Zalecenia ma m.in. dieta wg. pór roku, i co mnie ubawiło najbardziej, to leżenie z ciepłym termoforem ulokowanym w okolicach wątroby, między godziną 13 a 15. Poza tym kobieta ocenia stan zdrowia organizmu po języku. Hmm.. plus ogólnie się przygląda. Kurczę, korci mnie żeby pójść do niej, ale perspektywa wywalenia 150zł za otrzymanie kserówek z teorii kuchni pór roku to mnie trochę nie przekonuje...
IMHO warto posłuchać trochę, co mówią np. znajomi o danym lekarzu med. chińskiej, pójść do kogoś kto pomógł komuś. Upewnić się (tzn. jeśli to dla kogoś ważne - dla mnie zasadnicze), czy lekarz jest lekarzem w naszym rozumieniu (studia). Ja byłam u dwu takich lekarzy, jeden studiował medycynę chińską na akademii medycznej w Moskwie (normalnej, mainstreamowej), drugi na akademii w Chinach.
Pierwszy zawsze sporo czasu poświęcał diecie - dla danej osoby, na dany czas. Drugi - dopiero pociągnięty za język.
Obaj badali puls (po ichniemu), oglądali język, przeprowadzali wywiad. Ale też jak się miało jakieś wyniki badać, to patrzyli (no bo lekarze).
Pod niektórymi względami się różnią, ja to sobie roboczo nazywam, że jeden jest "europejski" a drugi "azjatycki", ale jak zwał, tak zwał...

Swoją drogą ten pierwszy, Rosjanin, jest znowu w Warszawie. Jeśli ktoś chce rad typu dieta, lajfstajl, to byłby IMO godny polecenia.
Dzięki zen ! Może spróbuję jak ogarnę tą wysypkę,na razie nie chce nic kombinować,żeby się nie pogorszyło jeszcze bardziej.
Dempsey,
W ramach ciekawosci, jaka masz grupe krwi?

Salto Piccolo, obawiam sie, ze ogolnie masz slaba odpornosc/masz niski poziom energii zyciowej, skoro przeziebienie, przerodzilo sie w angine. Antybiotyki z pewnoscia korzysci nie daly. Mysle, ze w takiej sytuacji trzeba "holistycznie"podejsc do swojego zdrowia, i rownie holistyczne zadzialac.....bo homeopatia i echinacea w dzisiejszych czasach to troche malo😉

Zen, koniecznie daj znac jak wrazenia 🥂

pandurska,
Koncze wlasnie ksiazke o terapii garsona....szkoda ze jest taka ogolnikowa, bo idea bardzo sluszna...
Mysle, ze ma ona sens jak juz na prawde nie a sie wyboru i trzeba zrobic ostry detoks, ale tak na Codzien, w naszym klimacie? Brrrrrrr 😀
zoyabea a o czym z medycyny alternatywnej mówisz dokładniej?
Wszystko w sumie zaczęło się od października,cały czas nie mogę się wyleczyć,ale teraz to już przeszło granice dopuszczalności.
Myślę,że też to był szok dla organizmu,który był w ostrym treningu sportowym przez 4-5 lat,a nagle prawie zero ruchu.
dempsey   fiat voluntas Tua
19 stycznia 2011 10:04
Dempsey
W ramach ciekawosci, jaka masz grupe krwi?

AB+
salto piccolo rzeczywiscie nieciekawie, z tego co piszesz. Notabene corka mojej kolezanki jest w dokladnie w takiej samej sytuacji, z tym, ze ona miala zapalenie ucha i od 2 mies bierze antybiotyki  🙄 Razem z jej mama usiadlysmy wiec przy stole i dostala wytyczne, co ma jesc,  a czego nie, zeby ta odpornosc zwiekszyc.

Trudno o tej porze roku wymyslic cos konstruktywnego ze wzgledu na mala ilosc wzglednych warzyw i owocow. Niemniej jednak pozostane przy teorii Gersona i polece ci zakup sokowirowki-jesli nie masz i kilku workow marchewki, burakow, selera i pietruszki i codziennie przyrzadzanie z nich soku wlasciwie w proporcjach, jakie ci beda lepiej wchodzic. 2-3 szklanki dziennie i wierz mi, ze po kilku dniach bedzie lepiej. Dobrze byloby w Twoim przypadku jakas bombe pod tytulem superfoods zapodac- tutaj klaniaja sie algi na przyklad (polecam Chlorelle, spiruline). No i normalne jedzenie tez rozsadne i najlepiej z gatunku "rozgrzewajacych". Te chwile kiedy nie spisz mozesz poswiecic na cwiczenia oddechowe (5-10 min)- zwykle swiadome oddychanie wystarczy, byleby gleboko i rozluzniajaco. Sprobuj. Nic Ci nie raszkodzi. Z takiej masakry, jaka zafundowalas organizmowi mozesz sie wylizywac nawet do lata, a przeciez szkoda czasu..

zoyabea masz racje, ksiazka ogolnikowa, no i sama terapia jest wstrzasowa, ze tak powiem, ale skuteczna, jak diabli🙂 W naszym klimacie coz..mysle, ze mozna ja rozsadnie wlaczyc do naszych zapotrzebowan i niekoniecznie zapatrywac sie slepo w Chinczykow i ich teorie na temat wychlodzen i ogrzewan 🙂

Jako ciekawostke przytocze przyklad wprost z jogi, a kontretniej Ashtanga Jogi (bardzo dynamiczna i intensywna forma pracy z cialem). Dzieki takiej praktyce dostarczamy cialu zywiolu ognia i to w niesamowitej dawce. I wlasnie ludziom, ktorzy podjeli taka praktyke na serio zaleca sie przejscie na 80% surowizny, zeby zrownowazyc energie w ciele.
salto piccolo,ja od kilku lat nie mam problemów z grypą czy anginą ,a to dzięki leczeniu metodą dr.Jonasza.Polecam!Mam jakieś zwiastuny,ale nie dochodzi do infekcji i choroby.Myślę,że masz gdzieś w okolicy konsultantkę tej metody,ja bywam u samego "mistrza" (prawie,bo tym jest tylko dr.Jonasz)i śmigam 350 km w jedna stronę.Na własną rekę,bez pomocy i diagnozy specjalisty może być trudno poradzić sobie z tym,co opisujesz.
dempsey   fiat voluntas Tua
19 stycznia 2011 16:00
a co sądzicie o metodzie dr Sloneckiego, skoro już przy metodach jesteśmy?
http://www.bioslone.pl/profilaktyka-zdrowotna/idea-mikstury-oczyszczajacej
Cześć Baby! Ale fajny wątek 🙂
Czy któraś mogłaby mi podlinkować jakąś profesjonalną stronę o feng shui? Słabo mi googlowanie wychodzi, bo same artykuliki z wp i interii wyskakują.
dempsey, tak na logikę ma to sens, chociaż nie wiem czy chciałabym sprowokować mój organizm do choroby. Umówiłam się do lekarza medycyny chińskiej 😜

A poza tym dopada mnie jakieś przeziębienie 😤
zoyabea a o czym z medycyny alternatywnej mówisz dokładniej?
Wszystko w sumie zaczęło się od października,cały czas nie mogę się wyleczyć,ale teraz to już przeszło granice dopuszczalności.
Myślę,że też to był szok dla organizmu,który był w ostrym treningu sportowym przez 4-5 lat,a nagle prawie zero ruchu.


Wiesz, to nie jest tak, ze jest jedno rozwiazanie na wszystko. Najlepiej jest znalezc jakiegos speca ktorego metoda do Ciebie przemawia (mowie o metodach alternatywnych) ktory ustawi Ci sposob odzywiana, kwestie zdrowotne, a przede wszystkim kwestie emocjonalne, bo (ja przynajmniej w to wierze) wszystkie choroby maja podloze emocjonalne.
Ja bardzo polecam sowjego zielarza/radiestete ktory rowniez dziala w oparciu o medycyne chinska i pracuje z czlowikiem na wszystkich poziomach.
W razie czego namiary na pw, chyba ze masz jeszcze kogos sensownego.

Dempsey,
Pytalam sie dlatego, ze gdybys byla grupa 0 to takie ciagoty do tlustego byloby nawet w normie, b ta grupa krwi potzrebuje ciezkiego zarcia zeby optymalnie funkcjonowac. Ale jako AB to rzeczywiscie cos jest nie halo...jedyne co mi przychodzi to znowu kwestie wyziebienia....to mimo wszystko jest bardzo powszechny problem w dzisiejszych czasach.

Zen, super! Aplikuj na maksa goraca wode z duza iloscia imbiru i nie dawaj sie 🥂


Przepraszam za bledy ale pisze z dziwnego urzadzenia.
salto piccolo,ja od kilku lat nie mam problemów z grypą czy anginą ,a to dzięki leczeniu metodą dr.Jonasza.Polecam!Mam jakieś zwiastuny,ale nie dochodzi do infekcji i choroby.O, znam, nazywam to wczytywaniem wirusów. Jakby organizm poznawał, robił przeciwciała, rozprawiał się z zarazą i zapisywał wiedzę o niej w bazie danych. Coś ciut dłuższego to dla mnie zdziwienie, niemal się nie zdarza. Zrobiło mi się tak po "chińskim". Pewnie pal sześć, jak się do dobrej odporności dochodzi, byle działało. A "tradycyjnie" to chyba raczej trudno tak ożywić odporność. Inna rzecz, że podkręcanie jej  na siiłę nie zawsze jest wskazane.
A ten imbir to jaki? Suszony taki zwykły ze sklepu? Jakiś kamis czy coś? Czy lepiej korzeń kupić? A jak korzeń to co z nim dalej? 😡

Mam klasyczne objawy przeziębieniogrypy- łamie mnie w kościach, brak apetytu, kaszlę z flegmą. Nie boli mnie za to gardło ani głowa, nie mam gorączki. O, jeszcze mnie oczy pieką, wysychają mi wargi (przy moich zatrzymanych płynach niezmiennie mnie to dziwi..). Poradźcie coś, nie chcę łykać prochów 🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się