Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi

Salto to to kasztanowate? co to za kon? 🙂
marysia550 ja się wcale nie dziwię że ludzie nie chcieli kupić konia który może i ma predyspozycje do chodzenia w zaprzęgu, ale w nich nie chodził. Gdybym ja  takiego konia chciała kupić to warunkiem musiałoby być wcześniejsze  chodzenie w bryczce/saniach itp. Czasem koń ma  budowę , która go predysponuje do tego , a potem okazuje się że np. psuje, albo nie chce przy większym obciążeniu ciągnąć.
A ja póki co dałam sobie spokój ze sprzedażą mojej xx, nie będę nikomu na siłę wciskać konia jeszcze  za pół darmo... 🙄
a jak myslicie
na jakie konie jest najwiekszy zbytek? rekreacyjne, sportowe, mlode, starsze?
Donia Aleksandra- wszystko się zgadza, ale niech sobie szukają konia do sanek zanim śnieg spadnie  👀
edzia69   Kolorowe jest piękne!
29 grudnia 2010 17:42
a jak myslicie
na jakie konie jest najwiekszy zbytek? rekreacyjne, sportowe, mlode, starsze?

na bylejakie byle tanie
niestety
nie prawda ze na byle jakie by tanie. Mój znajomy wystawił ogłoszenie sprzedaży klaczy 8miesiecznej, zimnokrwistej i sprzedał ja chyba po 2 tyg. a telefonów miał masę, no i cena nie byla wcale mała.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
29 grudnia 2010 17:46
grubasy to jest inna broszka, jeszcze jak mała miała "dopłatowy" rodowód to się sprzedała.
Akurat dopłatowa nie była 😉
marysia 550, jak szukam konia do sanek to gotowego, bo nie potrafię go nauczyć tejże sztuki, a nie zawsze pochodzenie predysponuje do tychże umiejetności
katka dokładnie  😉
melechow- i rozumiem, że go szukasz jak już śnieg spadnie? Bo ja na sezon konia potrzebnego szukam pół roku wcześniej żeby z ręką w nocniku się nie obudzić.

Co do dopłatowych- zorientowani w temacie dopłat to przechodnie zza płotu pytają czy są dotacyjne, bo by wzięli może
Na te dopłatowe też już chyba moda minęła  👀 ?

Moim zdaniem najlepiej powinny się sprzedawać konie młode (2-4 lata), ale różnie to bywa. Njagorzej chyba ze starszymi tuptusiami.
ja szukam konia dla siebie, do pary i ma umieć w parze chodzić w saniach, to co za róznica czy teraz czy pół roku wcześniej, bryczj\ki nie mam  😉
galopada_   małoPolskie ;)
29 grudnia 2010 18:30
armara mam wrazenie ze takie minimalnie starsze 3-5 zeby juz mozna bylo zajezdzac, a najlepiej zeby chodzil juz pod siodlem. no i oczywiscie tanio czyli ponizej kosztow wychowania takiego konia przez te kilka lat  😵
ale to już było mielone wiele razy, że hodowla śmiertelnych koni - do rekreacji/małego sportu zwyczajnie się małym prywatnym hodowcom nie opłaca. koszty pokrycia, wychowu, włożonych pieniędzy w takiego konia, który te 4 lata pobędzie u hodowcy nigdy nie będą równe/niższe (sic!) od ceny końcowej, chyba, że koń okaże się perłą ze wspaniałymi predyspozycjami do czegoś tam, chociaż wcale nie z tym zamysłem był hodowany. ceny koni rekreacyjnych/do małego sportu ustala rynek.. i są to ceny niskie, duuużo niższe niż koszty hodowli takiego zwierzaka.
[quote author=BaŚ link=topic=8233.msg828246#msg828246 date=1293625873]
Chyba przesadzacie. 20 tys. euro to już naprawdę przyzwoita suma i myślę, że facet znajdzie pasującego mu konia. Może nie po dwóch pierwszych telefonach, ale jest to całkiem realne.
[/quote]

Może jestem dziwny, ale mi się wydaje, że za taką cenę to można kupić konia z super ruchem albo nawet nie - jedynie bardzo dobrym, super charakterem i pięknego, z dużymi predyspozycjami na wyższe konkursy, ale... 3-4 latka. Ludzie często jednak wiedzą, co mają i naprawdę dobrych koni nie sprzedają tanio.
Wystarczy popatrzeć co można w Pl kupić za tą cenę: konie, które w porywach chodzą c na regionalnych i to bez wielkiej rewelacji, tylko na 61-63% - ani ładne, ruchowo normalne, konie tuptaki na małą rundę, które mają ponad 10 lat...
Choć może każdy ma swoją wizję doskonałego ruchowo, świetnie zrobionego i pięknego konia - jedni będą się zachwycać średniakiem, bo na tle rekreacyjnych wyda im się super, inni nawet na takiego konia nie spojrzą, bo już trochę dobrych koni widzieli.
Dokladnie tak jak piszesz <Tereferekuku> za 20 Euro to mozna w Holandii albo w Niemczech kupic fajnie ruszajacego sie 3 latka. I piszac fajnie nie mam na mysli konia wybitnego bo te w zasadzie nie sa na sprzedaz na tym etapie, a jezeli juz ktos decyduje sie je sprzedac to idzie to "bocznym kanalem" dla ludzi z "magicznego kregu"...

W Polsce sprawa ma sie zgola inaczej, dla wiekszosci tzw. "znawcow" kon za 30 - 40 tys zlotych jest juz bardzo drogi, bo przeciez kuzyn soltysa kupil na targu super konia za 4 tys... i po co tak przeplacac?

Jezeli ktos chce kupic tuptusia do kochania,prosze bardzo, ale kon ktory ma chodzic przynajmniej C klase, musi kosztowac! Kos musial takiego konia wyhodowac, pokryc koszty urzymania, weta, kowala, itd! I co nie mniej wazne,ktos musial tylek zdzierac zeby do C klasy go przygotowac...

U nas jest inny rynek, inne postrzeganie sportu jezdzieckiego. W Anglii, ktora nie jest ujezdzeniowa mekka na halowym puharze wystartowalo w sumie 500 par - impreza trwala tydzien... Ci,ktorzy co roku jada na HPP do Sopotu wiedza w czym tkwi roznica...

Wy chyba piszecie o cenach, których życzylibyście sobie jako hodowcy a nie o cenach, które są aktualne na rynku i za które można kupić konia.
poki hodowcy beda kryc tym czym kryja to rewelacji w pl nie bedzie... z drugiej strony skoro rynku nie ma to po co wydawac po 2 tys euro na nasienie....  😎
Baś- są konie i konie. i tak samo z klientami. pamietam jak dzis sytuacje, ktora opowiadal mi znajomy. na zawodach, po udanym przejezdzie mlodego konia, ktorego kupil 2 miesiace wczesniej podchodzi do niego facet i pyta czy kon jest na sprzedaz. ten pol zartem walnal jakas tam cene kosmiczna, 10 krotnie wieksza niz ta ktora zaplacil. facet mowi ok, przyjade go zobaczyc. przyjechal, kupil... zmierzam do tego, ze jak komus sie kon spodoba, to jest w stanie za niego zaplacic. ci, ktorzy mysla powaznie o sporcie i wynikach nie licza na to, ze kupujac konia za 5 tys dojda do grandziaka. wszystko zalezy do czego ma sluzyc... jak szukam koni do rekreacji i malego sportu to uwazam, ze te 15 tys starczy. podobnie jak sprzedaje mam rozne polki cenowe i staram sie dzialac tak samo. jednak gdybym chciala kupic konia mlodego, z duzymi predyspozycjami to wiem ze cudow nie ma i za 15 tys nie kupie... chyba ze zrebaka u niemca na padoku i bede liczyc ze los sie usmiechnie. konie startujace i zdrowe musza byc drogie niestety a juz te bdb kosmicznie drogie...
To zalezy, tak jak pisalam, do czego to maja byc konie. Jezeli ma to byc tuptus do jazdy do lasu, do przytulania, to pewnie mozna kupic go po naprawde "okazyjnej" cenie. Jezli to ma byc kon do sportu, zrobiony, na ktorym mozna robic wyniki i w perspektywie moze osiagnac wiecej... to nie mozna go kupic za 10 zl ani w Polsce ani tym bardziej za granica.

A hodujac konie, wiadomo, chcialoby sie chociaz wyjsc na zero. Nie zawsze sie to udaje i zdazalo mi sie sprzedawac konia taniej lub naprawde tanio, ale cos bylo z nim nie tak i kupujacy zdawal sobie sprawe ze kupuje taniej, bo...
 
Nie jest to jednak do konca prawda ze to rynek dyktuje ceny. Sprobuj kupic dobrego mlodego konia dajmy na to surowego 3 latka w: Opypach, Agrosadzie, Liszkowie za mniej niz 25 - 30 tys... Uwazasz ze Ci hodowcy dostosowujac sie do trendow rynkowych sprzedaja swoje konie za grosze?...

Nooo ja niestety muszę sprzedać swojego konia, tylko i wyłącznie z powodów osobistych. Nie jestem handlarą ani hodowcą.
Konik suuuper, prawie 4 lata (21 luty 2007) po dobrych sportowych rodzicach, ładnie skacze, zajeżdżony ale w taką pogodę nie w regularnym treningu. Miękko nosi, grzeczny, chętnie współpracuje, zdrowy, mam go od źrebaczka...
I cisza!
Nie ma chętnych, może za tanio za niego chcę?
Może ludzie myślą, że z nim coś nie tak, albo co?
a jak sie zapatrujecie na dawanie konia na probe?
katka ja znam 3 przypadki dania koni na próbę - i niestety wszystkie 3 skończyły się źle, konie wracały zepsute.
Dawanie na probe to jednak duze ryzyko. Dopoki kon stoi u mnie w stajni, mam kontrole nad tym kto i co z nim robi. Dajac konia "na probe" trace taka mozliwosc.
Zawsze proponuje by klient przyjezdzal tyle razy ile tylko chce, na wizyty zapowiedziane i te zupelnie niespodziewane. Moze wsiadac chocby i co dzien, przyjechac z wetem, trenerem, wrozka.... ale kon wyjezdza za brame dopiero po uregulowaniu formalnosci...
edzia69   Kolorowe jest piękne!
29 grudnia 2010 21:23
a jak sie zapatrujecie na dawanie konia na probe?

jak dojdzie nas prawo unijne to będzie to jedyne wyjście, aby uchronić się przed sytuacja ,że po 6 miesiącach dostaniemy konia z powrotem z powiastką,że nie jest zgodny z umową , albo,że znaleźli wydumana wadę.
Pracując w Niemczech widziałam taka procedurę. Przyjeżdżali kupcy, ładowali konia do przyczepy, jechali do kliniki, a potem koń szedł na próbę na 10 dni.
Szef wyjaśnił mi j/w.
wlasnie... powiem Ci ze sama nie daje ale jakbym miala kupic to chetnie bym wziela hehe
nie dla siebie ale dla dzieci kupujac bo ja sobie poradze, ale jaka mam pewnosc ze koninka co jest mila i grzeczna w domu gdzie wszystko zna nie przyjedzie i nie okaze sie ze ma jakies odchyly i dziecko sobie nie poradzi..? jak dostalam konia na probe to dmuchalam na niego i jak z jajkiem zeby sie nic nie stalo, wszystko z rozwaga. zostal bo byl taki jak mowili. ale znajomi kupili bez proby, na oko i wyszla tragedia. dla dziecka oczywiscie.
swojego bym nie dala... no chyba ze komus naprawde zaufanemu, znajomemu co mialabym pewnosc ze nie zrobi na nim dzigitowki
katka, to zależy komu dać na próbę. Jeśli miałabym zaufanie do jeźdźca / trenera, no i konia na sprzedaż 😉 to po stworzeniu odpowiedniej umowy nie miałabym nic przeciwko wypróbowaniu zwierzaka. Sama na wiosnę 2009 miałam dwa młode konie na miesiąc - żaden z nich mnie nie zaczarował, ale i do właścicieli bynajmniej nie wracały w złym stanie (ba, u jednego to trenerka odwaliła gros roboty z zajeżdżaniem, bo to świeżak i z lonży zaczynał jeźdźca nosić).

BaŚ, no bez żartów, jeśli koń ma być: piękny, super głowa, wybitny ruch, Cetkowy, do wygrywania MP, nie emeryt, no i taki co worek kartofli przewiezie przez trudny czworobok i do tego wszystkiego będzie kosztował > 80 tys. złotych, to jak masz takiego konia to ja go od Ciebie jutro biorę, mimo tego, że nie planuję aktualnie wcale końskich zakupów 😀
Taka kwota jest rzeczywiście na zakup super młodzika, ale na zrobionego konia... Przeciętny koń Cetkowy kosztuje koło 50 tys złotych. Przeciętny - nie za brzydki, ale żaden tam koński Banderas, i ruchowo raczej zwyczajny do bólu. Za wszystkie ekstrasy poza poziom zapłacisz ekstra kartą Mastercard 😁
Serio serio - na C możesz mieć 6latka, to jest trzy lata pracy. Jeśli kupisz młodzika za 15 tysięcy, utrzymasz przez te 3 lata i będziesz z nim pracować, to jaki zostanie zarobek? Przy tych 50 kilo to i tak raczej żaden (pensjonat, kowal, ekstrasy) ...
ale malo kto chce dac a teraz jak nie maja hali to nie wyobrazam sobie kupic konia "ze sniegu"...
ja np jezdze skoki aktualnie a wyhodowal mi sie ujezdzeniowiec. sprzedawalam o wiele taniej niz mi radzono, bo z jedym koniem na ujezdzenie nie bede sie wybierac i go pokazywac bo ani czasu ani ochoty. nie mowie ze byl to kon wybitny, ale naprawde bardzo przyzwoity... no i sprzedalam go, poszedl do niemiec i smiga tam ujezdzenie i dobrze sie pokazuje. wlasciciele sa bardzo zadowoleni i to najwazniejsze. ale takie sytuacje i "okazje" sie zdarzaja sporadycznie niestety...
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
30 grudnia 2010 00:33
Adrianna coś słabo szukałaś tych kucyków
tylko naszych na alegratce jest wystawionych kilkanaście od 100- 142 cm
w cenie jak podałaś i droższe i tańsze. wszystko papierowe rodowodowe i z paszportami.



edzia  😲 w pomorskim???
Przewalalam ogloszenia az od 2007 roku  😵 Ale szukam jeszcze jednej sztuki moze daj linka.  :kwiatek:
Zależy, co dla kogo jest ładne, jaki charakter to jest ten super, kto co rozumie pod pojęciem, że ruch jest bardzo dobry czy już świetny, przygotowany do klasy C - czyli ma ją chodzić na jakiś procent czy tylko umieć elementy, nie stary znaczy poniżej ilu lat, jakie pomoce to są te najlżejsze, na które ma reagować...
Napiszę inaczej - myślę, że da się znaleźć za 20 tys. euro normalnie wyglądającego konia, łatwego do jazdy dla dziecka, o może nie wybitnym, ale naprawdę dobym ruchu, nie starszego niż 10 lat, umiejącego na tyle, żeby realnym było pojechanie na nim C klasy dajmy na to w perspektywie roku systematycznej pracy (zakładając, że dziecko jest na odpowiednim etapie).
Bo mam wrażenie, że to jest to, czego ten pan potrzebował. Zakładam, że jednak nie szukał Totillasa.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się