Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska

Tusia   zośkowo - monologowo mi :)
10 lutego 2011 11:08
[quote author=Tusia link=topic=196.msg892243#msg892243 date=1297331632]
Myśle tez ze skoro Pacia szuka konia do sportu, to juz coś jeździ, trenuje. Jeżeli trenuje, to najprawdopodobniej nie sama. Jeżeli trenuje z trenerem to może on powinien jej pomóc w szukaniu konia....  😉


pytanie o konia za 10 tys zł świadczy o tym że nie ma pojęcia o cenach koni sportowych więc nie trenuje i nie ma trenera ...albo to moja nadinterpretacja
[/quote]

fabapi, moja wypowiedż miała być ironiczno - sarkaztyczna  😀
Dava   kiss kiss bang bang
10 lutego 2011 14:08
Jasne, że forum jest od tego żeby się dowiadywać wielu rzeczy. Ale też nie powinno być jedynym źródłem wiedzy  🤬

A jeśli już o forum mówimy to zanim się zada głupie może wypadałoby poczytać kilka wątków: o sprzedaży koni, o skokach, o młodych koniach itd. Tam jest wiele osób, które zajmują się jeździectwem profesjonalnie i ciągle piszą o wszystkich podstawach, które powinno się znać zanim człowiek zabierze się za kupno konia.

Sorry ale jakby ta niewinna dziecinka spojrzała do tych wątków nie zadawałaby głupich pytań  😀iabeł:

Akurat mało mnie obchodzi, że ktoś mnie uważa za niesympatyczną  🤣  Nie szukam też 'prestiżu' (nie wiem niby co to ma być tu na forum w WIRTUALNYM ŚWIECIE) a tym bardziej daleka jestem do zaglądania komukolwiek w portfel.

Jeśli jednak czytam te same debilne pytania na okrągło to odpowiadam tak jak się powinno odpowiedzieć. Może ktoś się dzięki temu ogarnie  😀iabeł:

Niestety jeździectwo (i to na dodatek sportowe) jest bardzo drogą zabawą. Nie ukrywajmy tego  🤦

I to już nie chodzi o stajnie w jakiej się stoi (bo ceny są diametralnie różne) ale kurde szczepienie, kowal, odrobaczanie, zęby, witaminy, pasze i te wszystkie rzeczy ZAWSZE będą kosztować tyle samo.
Dla mnie jest jasne, że jeśli ktoś już teraz szuka oszczędności (transport) to będzie też jej szukał we wszystkim innym.


Dava według mnie jeśli ktos nie ma jednorazowo ogromnej sumy na kupienie konia nie oznacza, że będzie oszczedzał na jego utrzymaniu.. A pojęcie "koń do sportu" nie jest zbyt szczegółowe... Można mieć na mysli np konia do L,P,N np na regionalkach i wcale nie są do tego potrzebne konie z rodowodem że ojoj 😜 i za kupę kasy. Sport mały ale jednak sport prawda? wiec może zanim zjedziecie dziewczynę doszczętnie zorientujcie sie o co jej chodzi dokładnie..
Doma   Folbluciki folbluciki folbluciki :)
10 lutego 2011 15:55
ludzie litości.. nie znacie dobrze osoby która pisze, a można już stworzyć cały mini poradnik... co ma tani czy bliski transport do kosztów które należy ponosić przy posiadaniu konia? jeżeli jest szansa kupić dobrego konia w Krakowie, to po co dokładać 2 tyś zł na transport z Wrocławia, jak to 2 tyś można przeznaczyć na kupno witamin z Equistro, zamiast z no nie wiem.. z Besterly np. Znów czepiacie cię słówek jak dla mnie.. jeżeli wydajecie na konie żeby całemu światu pokazać ile to Was kosztują konie, to gratuluje.. ja szukam optymalnych rozwiązań i nie widzę  nic złego w poszukiwaniu konia do kupna blisko miejsca zamieszkania.. to że ktoś szuka tańszych rozwiązań bynajmniej nie znaczy że nie ma na leczenia i inne potrzeby konia! co to ma w ogóle wspólnego? szukanie tańszych rozwiązań, jeżeli są w zasięgu ręki są dla mnie osobiście zupełnie czymś naturalnym...

no ale może jestem z inne bajki.. powinnam się ubierać u Armaniego, żeby nie było że nie mam na konia 😉


Dava "I to już nie chodzi o stajnie w jakiej się stoi (bo ceny są diametralnie różne) ale kurde szczepienie, kowal, odrobaczanie, zęby, witaminy, pasze i te wszystkie rzeczy ZAWSZE będą kosztować tyle samo."

Dava szczepienie raz na rok to jest naprawdę niewielki koszt, jeżeli ktoś nie chce startować, kowali masz w rozpiętości cen od 40zł - 80zł za  struganie i kucie od 120zł - 250zł za same przody, zęby masz od 100zł do 600zł witaminy masz od 20 zł do 300zł?  "sportowcy" wybiorą wszystko z wyższej półki, rekreant, amator, to z niższej, poza tym koń koniowi nie równy, hucułek stojący pod wiatą nie kosztuje Cie tyle co Holsztyn na konkursy 140, nie szufladkujmy jeździectwa tylko jako sportu dla milionerów.. jeździectwo to przede wszystkim rekreacja i amatorstwo, zawodowcy to najbardziej widoczna grupa, ale nie najliczniejsza... mam wrażenie że zapakowaliście jeździectwo tylko w szufladce dla sportu wyczynowego i wydaje Wam się że koszty przypadające na konia nie schodzą poniżej 1500zł miesięcznie..
[quote author=Pacia link=topic=196.msg891283#msg891283 date=1297267797]
no to najlepiej skoki i nawet młody tylko z predyspozycjami , a Krk bo mam prawie na miejscu i nie musze dać dużo za transport 😉


🤔 🤔 🤔

Super że chcesz w Krak. bo nie chcesz 'dać dużo za transport'. Ciekawa jestem czy będziesz miała na 'danie dużo za leki i weta' jeśli Ci koń zachoruje  🤬

Ogarnij się dziecko trochę i popytaj się ludzi mądrzejszych od siebie. Może poczytaj trochę książek o koniach (tylko tych w których jest jak-najmniej obrazków 🤣 )
I miejmy nadzieję, że Ci się trochę w głowie rozjaśni.

Tak jak dziewczyny napisały: nie kupisz za 10tys. zł konia sportowego (cokolwiek to dla Ciebie znaczy), młodego i z predyspozycjami.





[/quote]


Chodzi mi o to że wydatek 10 000 od tak + sprzęt to nie dla mnie , a wiem że konie takie mogę znaleźć ...

Jeżdżę P w skokach i ujeżdżenie na regionalkach spokojnie , na treningach skaczę do 145 cm ( na koniach prywatnych ) , trenerów zmieniam często ...
Chciałabym od tego sezonu zacząć poważniejsze zawody ...
Dava   kiss kiss bang bang
10 lutego 2011 16:42
Doma dalej twierdze że to był jest i będzie bardzo drogi sport/przyjemność/hobby/rekreacja, a jeśli ktoś się z tym nie zgadza albo co gorsze tego nie rozumie to hmm  😁

Pacia najpierw znajdź odpowiedniego trenera, człowieka z doświadczeniem i myślę, że on powie Ci to samo co większość osób tutaj.

Dziecko nie znajdziesz [u]zdrowego, młodego, przyszłościowego[/u] konia do 10tys.
Zakładam, że jeszcze dobrze by było żeby był w miarę ładny, ułożony itd.

To jest zwyczajnie niemożliwe. Zrozum to w końcu  🤦
Dava- zdrowego , młodego, przyszłościowego? Czemu nie? Przecież nie wymaga żeby ten koń juz chodził P klasę. Ma być przyszłościowy.
Dava   kiss kiss bang bang
10 lutego 2011 17:18
Dava- zdrowego , młodego, przyszłościowego? Czemu nie? Przecież nie wymaga żeby ten koń juz chodził P klasę. Ma być przyszłościowy.


No super  😵 A przyszłościowy to jaki?

Że zdrowy to myślimy zapewne o tym samym. Zrobi sobie dziewuszka komplet badań żeby wykluczyć wszystkie choroby i strzaskane stawy za 1/4 ceny konia czy będzie to wróżyła z fusów ?

Zresztą co ja tam wiem. Ani nie mam ferii ani nie gram w gry o koniach  😀iabeł:

Tusia   zośkowo - monologowo mi :)
10 lutego 2011 17:18

Jeżdżę P w skokach i ujeżdżenie na regionalkach spokojnie , na treningach skaczę do 145 cm ( na koniach prywatnych ) , trenerów zmieniam często ...
Chciałabym od tego sezonu zacząć poważniejsze zawody ...

Pacia,  skakaniem 145 na treningach nie masz sie co chwalić bo to akurat nie powód do chwalenia sie  🙄
I poperam Davę, znajdź najpierw trenera, ktory ci pomoże wybrać konia i bedzie z wami pracował. Z tego co widze przygodę ze sportem dopiero zaczynasz, wiec może jednak lepiej zdecyzowac sie na kupno konia profesora, ktory cie czegoś nauczy.
Jednak stały trener to podstawa!!!
Tusia popatrz w Jej suwak🙂
Tusia   zośkowo - monologowo mi :)
10 lutego 2011 17:33
nika77, toż ona jeździla juz dziecięciem będąc ???  😉 ( popatrz na fotki )
oj tam, dobrze się trzyma, albo.....młodo zaczęła, ale jedno pewne nie jest nowicjuszem wg suwaka  😁
czy to prawda, że w stajni w bodzanowie wymagana jest kaucja przy wstawianiu konia w pensjonat?
Tusia   zośkowo - monologowo mi :)
10 lutego 2011 17:38
dobra, zjedżmy  juz z dziecka.  😀iabeł:
Jej, a raczej jej rodziców kasa niech se robi co chce. Swoja drogą to własnie rodzice, którzy pewnie będą łozyc na konia powinni być zaiteresowani odpowiednim trenerem albo doradztwem kogoś fachowego przy zakupie konia dla córki.  Ale chyba moje poglądy sa takie.... niedzisiejsze  😉
Epikea tak jest wymagana kaucja. 😉
a jak ta kaucja jest później zwracana, rozliczana?
Jako przyszły właściciel stajni pensjonatowej podoba mi się pomysł kaucji  🙂 ale nie jestem tak odważna aby wprowadzić go w życie  😉

A ja zaczynam się powoli dziwić, że większość właścicieli pensjonatów tego nie robi. Niestety wśród pensjonariuszy sporo czarnych owiec
Doma popieram!!

...1/4 ceny za badania?? ..szczerze ..mozna to zrobic duzo taniej..zwlaszcza jesli z gory zamawia sie TUV... 😉

Jeszcze raz podkreslam, ze nie chce wszczynac wojny, ale..zawsze uwazalam, ze koniarze powinni sobie pomagac i zyczliwie, kulturalnie doradzac, zamiast po sobie jezdzic..

Jezdziectwo to bardzo drogie hobby, to fakt..na niektorych rzeczach da sie zaoszczedzic, na niektorych wrecz sie nie powinno...jesli Pacia moze np zaoszczedzic na transporcie na poczet badan, witamin, sprzetu...to czemu nie??

Pacia jesli potrzebujesz porady to chetnie pomoge, na pw  😉
Niestety wśród pensjonariuszy sporo czarnych owiec

Ja podobnie jak Fabapi nie mam odwagi wprowadzić kaucji ale raczej nie ma takiej potrzeby.
Na 25 koni jakie mam pod opieką, dwóch właścicieli ma problemy z płynnością ale nie zalegają dłużej niż parę dni.

Co do kaucji... to na poczatku owszem lekkie zdziwienie po co to?

Po dluższym jednak zastanowieniu to nie jest taki glupi pomysł. Ludzie są na prawdę różni. Nigdy nie wiesz co z kogo wylezie🙂 Będąc właścicielem obiektu pewnie też bym się nad czymś takim zastanowiła.

Z drugiej strony taka kaucja pomaga sklerotykom jak ja np🙂 co zapominają czasem za kowala kaske czy za jakie odrobaczanie zostawić. Właściciel musi założyć kupując hurtem , a tak to przynajmniej ma z czego.

Sumując jak ktoś nie zalicza się do czarnych owiec, nie ma co się kaucji bać🙂
nika77, toż ona jeździla juz dziecięciem będąc ???  😉 ( popatrz na fotki )


tak jeździłam od kąd miałam 3 lata to na kucykach , jak miałam  6 na dużych koniach więc już długo jeżdzę 😉 Na razie dostałam propozycję o trakena z pod warszawy , zobacze jak to wyjdzie
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
11 lutego 2011 10:13
W Santosie też jest kaucja - 100% opłaty miesięcznej za boks.
[quote author=Tusia link=topic=196.msg892855#msg892855 date=1297359185]
nika77, toż ona jeździla juz dziecięciem będąc ???  😉 ( popatrz na fotki )


tak jeździłam od kąd miałam 3 lata to na kucykach , jak miałam  6 na dużych koniach więc już długo jeżdzę 😉 Na razie dostałam propozycję o trakena z pod warszawy , zobacze jak to wyjdzie
[/quote]

Trudno mi powiedzieć czy jeździec w wieku 3-6 lat potrafi świadomie oddziaływać na konia. Wydaje mi się że nie ...
Nie wiem gdzie przyjąć dolną granicę wieku od którego można mówić o jeździectwie. PZJ przyjmuje chyba 9 lat.

Kolejna sprawa: ile to jest długo ? 10, 20 lat ?
Sądząc po ortografii Paci to do matury jej daleko, lub jest dysortograficzką (jeżeli tak - to przepraszam)
tak jestem dysortograficzką  i zacinają mi się też klawisze w klawiaturze 😉 ale to  🚫
Doma   Folbluciki folbluciki folbluciki :)
11 lutego 2011 13:32
[quote author=Pacia link=topic=196.msg893654#msg893654 date=1297417634]
[quote author=Tusia link=topic=196.msg892855#msg892855 date=1297359185]
nika77, toż ona jeździla juz dziecięciem będąc ???  😉 ( popatrz na fotki )


tak jeździłam od kąd miałam 3 lata to na kucykach , jak miałam  6 na dużych koniach więc już długo jeżdzę 😉 Na razie dostałam propozycję o trakena z pod warszawy , zobacze jak to wyjdzie
[/quote]

Trudno mi powiedzieć czy jeździec w wieku 3-6 lat potrafi świadomie oddziaływać na konia. Wydaje mi się że nie ...
Nie wiem gdzie przyjąć dolną granicę wieku od którego można mówić o jeździectwie. PZJ przyjmuje chyba 9 lat.
[/quote]

w ramach ciekawostki, w Krakusie w rekreacji mamy no w tym roku już ośmiolatkę, ale jeździ rok, a to jak obłędnie potrafi skakać na jednym z kucy (oczywiście dobry koń (profesor) dużo pomaga, ale mimo wszystko) i jak świetnie sobie radzi na koniach, to naprawdę niesamowite!
Schodząc z poprzedniego tematu chciałabym co nieco powiedzieć o stajni pensjonatowej w okolicach Krakowa, jaką jest Rancho Pcim. Jakiś czas zastanawiałam się czy to zrobić i dlatego rosnące zainteresowanie tą stajnią mnie do tego skłoniło. Na pierwszy rzut oka jak tam przyjechałam wydawało się wszystko praktycznie idealne - maneż zewnętrzny z piaskiem, nieduża hala, ogromne padoki i duże angielskie boksy. Więc zapadła decyzja - przywozimy tam 6! naszych koni. I już niedługo po tym zaczęły wychodzić problemy, mimo że wszystko było z właścicielem dogadane i o wszystkim wiedział. Pierwszy problem, jaki wyniknął był problem padoków, które oczywiście w ramach pensjonatu były nam obiecane. Jednak właściciel poinformował nas, że nasze konie zrobią innym krzywdę (nie znając ich) dlatego musimy wydzierżawić łąkę od sąsiadki i rozłożyć sobie na niej padok, w przeciwnym razie konie nie miałyby gdzie wychodzić. No, więc tez tak zrobiliśmy - koszty tego były ogromne, ale jakoś to przeboleliśmy. Idąc dalej wątkiem padoków zaczął się kolejny problem, czyli fakt, że droga na padok była masakrycznie kamienista i konie puszczane luzem po tym galopowały często gubiąc podkowy i podbijając się. Na naszą prośbę żeby konie wypuszczać w ręce dopóki się nie nauczą chodzić spokojnie na padok dowiedzieliśmy się, że nie ma takiej możliwości. No i następny problem wyszedł w zimie, gdyż droga na padok zalodziła się i to dość konkretnie. Konie mimo tego, że były porozkuwane t jeździły jak na łyżwach (dodam, że droga na padok była pod dość stromą górkę). Jednak na prośbę o posypanie tego właściciel odpowiedział, że "konie jakoś sobie muszą radzić". Następny problem, jaki "się zrobił" był to problem karmienia. Przy pierwszej rozmowie zanim przywieźliśmy konie padło pytanie czy konie mogą być karmione 3 razy dziennie. Oczywiście odpowiedź była pozytywna. Jak się jednak okazało musimy robić to sami, gdyż właściciela cały dzień nie ma i nie ma kto tego zrobić. Konie jak przyjechały wyglądały bardzo dobrze, jednak z tygodnia na tydzień chudły, mimo iż jadły taką samą ilość jak w poprzedniej stajni. Jak się jakiś czas później okazało właściciel zapytany o to ile paszy treściwej koniom daje nie wiedział, mimo iż dostał rozpiskę zaraz jak przyjechały konie. I również pojawił się problem podawania siana. Początkowo na padoku był trawa, jednak jak konie wychodziły na cały dzień to można domyślić się, że szybko się skończyła. Mimo to właściciel dawał koniom siano tylko raz dziennie wieczór i to 3 kg (dodam, że mam same duże konie, a jeszcze w okresie wakacji były bardzo chude) Na prośbę by konie dostawały rano siano padała odp że jak będą dostawać siano to nie będzie ich wypuszczać na padok. Kolejny problem, jaki wyszedł był problem z czystością w boksach. Właściciel obiecał, że konie będą miały ścielone trocinami i słomą. Tak też było – 2 łopaty trocin i 1/6 balika słomy na boks 4x4… Można się domyśleć, że po jednej nocy konie nie miały pod sobą nic czystej ściółki tylko sam gnój. Przeraził mnie również fakt braku opieki nad koni, właściciel mieszka spory kawałek od stajni a przy ściąganiu z padoku nie zwraca uwagi na to, w jakim stanie konie schodzą do stajni. Co mnie również zdziwiło to fakt trzymania koni przy dużych upałach na padoku, gdzie nie ma odrobiny cienia i wody. Kiedy ściągałam konie do stajni przy takiej pogodzie dowiedziałam się, że wymyślam i przesadzam.
Oczywiście wynikł tez problem z hala – jak to w każdej stajni, przy czym z tą różnicą, że tu nie było czegoś takiego jak zeszyt, bo córka właściciela tego nie chciała i trzeba było za nią latać i się dopytywać, kiedy są jakieś jazdy i kiedy można wejść na hale. Pod koniec mojego pobytu tam zostały mi przydzielone 2 godz korzystania z hali dzienne.. (dodam, że mi nie przeszkadza jak na tej małej hali jest nawet 6 innych koni). I co jeszcze bardzo mnie zdziwiło to BRAK UMOWY!
Mając dość tych problemów, ciągłego sprzątania w boksach, dokarmiania koni (bo wyglądają obecnie bardzo źle – żebra, kręgosłup na wierzchu…) i martwienia się o to czy konie się nie połamią przy wychodzeniu na wybieg zabrałam konie do innej stajni gdzie przez pierwsze dwa dni potrafiły zjeść w ciągu nocy dwa baliki słomy z pod siebie i dodatkowo pół balika siana. Paszy treściwej z początku dostawały tyle samo, co w Pcimiu jednak po kilku dniach musiałam dość znacznie zmniejszyć, bo nie dało się na nich normalnie jeździć tyle miały energii (brykanie, dzikie galopady). Więc to najlepiej świadczy o tym ile tam musiały jeść..
Nie chce tutaj wyrządzać jakiejś wojny, chcę tylko żeby inni się dowiedzieli jak w Pcimiu naprawdę jest. W przeciągu ostatnich 2 tyg wyjechało stamtąd 10 koni. To tylko pokazuje, że jednak nie jest tam tak kolorowo jak się wydaje
Cariotka   płomienna pasja
11 lutego 2011 16:55
a stajnia zapowiadała się obiecująco. Kusząca cena i ładna infrastruktura🙂 Jedyne co odstraszało mnie osobiście to dość duża rekreacja🙂
Tusia   zośkowo - monologowo mi :)
11 lutego 2011 17:04
Dzis,  tak z nudów, po raz pierwszy weszłam na stronke stajni w Pcimiu i bardzo zdziwiło mnie ogloszenie ze maja az 6 boksów wolnych. Teraz wiem dlaczego  😉 Swoja drogą traktowanie tak klienta ktory trzyma tyle koni wydaje mi sie z lekka nierozsądne... 🙄
cena jak cena, każdy placil inna cene - jedni 500 zl a my 700 zl od konia...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się