darolga, chodzi mi o to, że mój koń ma nie nogę, a nooooogę. Jak dotychczas jedyne pasujące na niego ochraniacze to standardowa wersja Veredusa w rozmiarze L która jak sie trochę rozciągnie guma, to daje się rozsądnie zapiąć bez nadmiernego ucisku nogi. Już te w wersji Vento nie maja szans. Wszyscy wiemy jakie ceny ma Veredus.... a niestety tez mój koń nie traktuje najlepiej przednich ochraniaczy i w histroii ma już na sumieniu przełamanie Veredusa carbon,b o mu się nogi pomyliły na lądowaniu. Tak na codzień też mocno te ochraniacze niszczy. Przymierzam wszystko co mi w ręce wpadnie żeby może kiedyś uniknąć płacenia za Veredusy, ale wszystko jest małe. Ostatnio miałam w ręku Kentucky w wersji na rzepy i co prawda o zadach mogę zapomnieć, ale przody całkiem dały radę. Natomiast nie lubię ochraniaczy na rzepy, stąd pytanie.
Druga rzecz, to marzą mi się ochraniacze z futrem, ale nawet Veredus są małe. 🙁
Klami - wybacz, że dopiero, musiałam porzucić forum na chwilę - praca 😉 Na wstępie - współczuję wielkonogiego Potwora! 😉 Wiem, że nie jest łatwo znaleźć coś dobrego i ładnego jednocześnie. Tak jak Ci pisałam, te na kołki są zarówno ciut krótsze (niższe), jak i węższe (ciaśniejsze), są nieco inaczej wyprofilowane po prostu. Ale gumy dość sensowne, pozwalają na niezłą regulację, ale mimo wszystko czuję, że możesz mieć problemy w samym obwodzie, choć skorupa nie jest sztywna i trochę się poddaje. Skórzane Kentucky są dłuższe, w obwodzie nadpęcia podobnie (ale bardziej elastyczne - można je trochę dopasować do nogi), w stawie pęcinowym dużo większe - no i są zupełnie inaczej wyprofilowane, mogłyby Ci podpasować - nie mówię, że na codzień, ale może na zawody? I o dziwo z futrem mogłabyś dać radę, bo ono nie zabiera drastycznie dużo miejsca. Idę porobić Ci zdjęcia porównawcze i zaraz wrzucę.
edit:
proszę - Air Tendony vs. Elastici
+ skórzane: