Może to będzie mały off, no ale:
Argument - konie są zmuszane do nadmiernie uciążliwych treningów tylko dla zaspokojenia ludzkiej próżności.
Mając na uwadze, że ostatnie zmiany do ustawy o ochronie zwierząt idą w kierunku zakazu trzymania psów na łańcuchach ( a jak wiadomo, pies na łańcuchu od setek lat był nieodłącznym elementem krajobrazu wsi polskiej i nikomu to nie przeszkadzało) - nawet tak niepojęte dla nas (teraz) pomysły wycofania koni ze sportu (a w konsekwencji pewnie z czasem z użytkowania pod siodłem) staną się kiedyś rzeczywistością.
To nie jest argument.
Kto się przejmuje ich przeciążeniami w sporcie, czy wszystko co było do zdobycia już zostało osiągnięte? Chyba jest jakaś granica końskich możliwości... A rzeź delinów w Japonii? Corridy w Hiszpani nie zakazali, a psy jak niebędą miały łańcucha, to będą w kojcach 2m x 2m...
Bez sensu.
a psy jak niebędą miały łańcucha, to będą w kojcach 2m x 2m...
Bez sensu.
Raczej beda 2 metry pod ziemia, ale myslac przyszlosciowo, to jest bardzo dobre rozwiazanie
Trzymanie psów na łańcuchach to zupełnie odrębny temat. I, jak w każdej dyskusji, trzeba mieć umiar- bo są "źli" i "dobrzy" ludzie, którzy trzymają psy na łańcuchach. Jeśli pies notorycznie ucieka, skacze przez płot, robi podkopy itd.- to raczej naturalne, że trzyma się go na łańcuchu, zapewniając mu ruch w inny sposób- bawiąc się z nim na podwórku, wychodząc na częste i długie spacery, jeżdżąc do lasu czy na pola. Ale gdy pies notorycznie bez żadnego powodu jest więziony- owszem, można interweniować, ale raczej rzadko kto posłucha...
Natomiast wracając do rzekomego wycofania koni ze sportu- jak myślicie, jakie to może mieć konsekwencje w przyszłości? Jak wpłynie to zarówno na konia, jak i na jeźdźców? W sumie bardoz mnie ciekawi, cóż znów człowiek wymyśli... 😁
Wycofanie koni ze sportu wydaje mi sie bardzo malo prawdopodobne. Juz biorac pod uwage to, ile firm i osob prywatnych zarabia na tym pieniadze - gospodarka panstw w ktorych jezdziectwo jest baardzo popularnym sportem (UK, Niemcy itp) moglaby niezle za to "beknac"
No właśnie- finanse to największy "problem". Masa ludzi zarabia i będzie zarabiać na jeździectwie.
Ta - finanse "największy problem". A wyginięcie gatunku - zupełnie nie 🤔wirek:
Ale dlaczego konie miałyby wyginąć przez nieużytkowanie w sporcie? Przez tyle setek lat były użytkowane na tysiące innych sposobów i jakoś nie wyginęły. 😉
CzarownicaSa, bo były użytkowane - sama sobie odpowiedziałaś. A gdzie chcesz na chwilę obecną poza sportem znaleźć dużą ich użytkowość? Chyba w rzeźni. Owszem, rekreacja - ale nierozwijająca się będzie upadać - a rekreacja bez widocznego gdzieś tam sportu większego czy mniejszego rozwijać się nie będzie. A nie rozwijając się umrze śmiercią naturalną.
Ale owe "inne"sposoby użytkowania już dawno wyginęły 😁
"Szczęśliwość" koni ot, u "zwykłego" rekreanta, uwielbiającego spacery? Zbiorowo natury ludzkiej nie da się uszlachetnić. Zdecydowanie wolę "normalny" sport, regulowany przynajmniej jasnymi zasadami współzawodnictwa, niż to, do czego mogą się posunąć 'wolni' ludzie w swoich namiętnościach. Nie chcę dla koni zbiorowo uprawianej "potęgi skoku" za stodołą etc.
Udomowiony koń służy zaspokajaniu potrzeb człowieka. Wyłącznie! temu. Różnych potrzeb: jedni lubią patrzeć na tłuściutkie i spokojne konie na trawie, inni - lubią po prostu znęcać się nad zależnymi istotami - i co poradzisz? (oczywiście złożoność potrzeb jest duża, i masa stanów pośrednich). Jeśli koń nie będzie masowo potrzebny (np. zabronisz intensywnej eksploatacji) - nie będzie kupowany = nie będzie hodowany = wyginie 🙁
W sumie racja... dziś już nie używa się koni w taki sposób jak kiedyś. Hm... ale logicznie(logicznie, nie emocjonalnie) rzecz biorąc, użytkowanie rzeźne koni nie byłoby niczym nowym. Tak, jak możemy z czystym sumieniem jeść krowy, kurczaki i świnie, tak chyba moglibyśmy jeść i konie. Aczkolwiek dla wielu osób byłoby to okrutne i nie do pomyślenia... czemu się nie dziwię.
Nie, no - rzeźne konie nie wyginą - to prawda. Chyba, że "zwycięzcy" "ekolodzy" (sentymentalni naturaliści) będą jednocześnie wegetarianami 🙁
Ech... zaczynam mieć coraz mniejszy szacunek do ekologów. Osobiście nie wyobrażam sobie nie jeść mięsa. Jestem typowym mięsożercą 😁
I swoją drogą słyszałam tyle pochlebnych opinii o mięsie końskim, że chyba kiedyś sama się skuszę. Bo moim zdaniem nie jest problemem sam fakt zabijania koni, ale ich transport... i, jak już kiedyś wspominałam w rozmowie ze znajomą- gdyby w polsce otworzyć rzeźnię, skończyłyby się akcje ratowania koni z transportu. Ale w Polsce koń jest traktowany jako zwierzę użytkowe(? nie wiem, czy dobrego określenia użyłam), a nie hodowlano-rzeźne. I nie można zapominać o ludziach, dla których sama myśl o zabiciu konia jest makabryczna... trzeba pamiętać, że nie każdy potrafi spojrzeć na to ekonomicznie.
gdyby w Polsce otworzyć rzeźnię, skończyłyby się akcje ratowania koni z transportu.
Nie 🙁 bo cenione i smaczne jest mięso świeżutkie, i nie z każdego konia - konie do 1,5 roku, no - do 2 lat i określonego typu. Reszta jest ubijana raczej nie dla ludzi 🙁
Przez tyle setek lat były użytkowane na tysiące innych sposobów i jakoś nie wyginęły. 😉
Matko, ja naprawdę mam wrażenie, że nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz.
Kiedyś konie były środkiem transportu, zastępowały maszyny rolnicze i służyły na wojnach, sport był 'skutkiem ubocznym' użytkowania koni w innych dziedzinach.
Teraz technika poszła naprzód i zamiast konia mamy samochód, traktor i czołg (oczywiście w dużym uproszczeniu), z którymi koń nie może się równać. Owszem, są obszary, gdzie koń ma przewagę nad pojazdami mechanicznymi, bo jest np. suma sumarum tańszy. Takich obszarów jest jednak niewiele i jedynym racjonalnym powodem aby dalej hodować konie jest sport i mięso.
Jest oczywiście rekreacja, ale skoro chcą wycofać konie ze sportu, to pewnie z rekreacji też, już nawet nie wspominając o mięsie, bo skoro koniki w sporcie takie biedne, to co dopiero te rzeźne.
Zatem, jaki sens miałoby wtedy hodowanie koni? Żadnego. Byłyby zatem skazane na wyginięcie.
Alveaner przecież wyżej przyznałam już temu rację 😉
halo w sumie... tu akurat jest ten problem, że większość koni jedzie do Włoch, gdzie jak napisałaś liczy się świeżość mięsa. Zastanawiałam się, czy sposobem nie byłoby zamrażanie świeżego mięsa w polsce i transport do Włoch.
Zamrożone nie jest świeże 🙁 Nie ugotujesz np. pysznego gulaszu z końskich... ganaszy (3 dni na kuchni, jeśli zamrożone - o miękkości, kiedykolwiek, zapomnij 🙁)