Adopcja konia z Fundacji
ogólnie nie podoba mi się wypowiadanie się na temat innych w taki sposób ... jeśli jest coś nie tak to trzeba to załatwiać konkretnie w tzw'4oczy' ... takie wywalanie brudów jest niesmaczne.
No niestety, ale czasem takie wywalenie brudow skutkuje polepszeniem warunkow w jakich zwierze zyje.
Gdyby nie ta dyskusja to fundacja nadal nie wiedzialaby, ze moze warto przyjrzec sie blizej warunkom w jakich kon zyje.
A nawet jesli do tej pory byly w miare dobre, to zalozyc sie moge, ze teraz beda 2 razy lepsze, bo adoptujaca bedzie czuc oddech fundacji na karku i mozliwosc niezapowiedzianej wizyty w kazdej chwili 😉
Nawet nie mam na mysli tego, ze do tej pory bylo cos nie tak, bo moze faktycznie nie, ale wiadomo, ze w rutynie dnia codziennego taka mobilizacja czesto sie przydaje, nie dochodzi do sytuacji, w ktorej cos sie odpuszcza (np. sprzatanie boksu, czy wypuszczenie na padok), bo a nuz akurat dzisiaj ktos przyjedzie na kontrole 😉 Mysle, ze taka sytuacja jest z pozytkiem dla konia.
Kochani jestem przeciwniczką pętania konia i nigdy, przysięgam, prze nigdy nie pętałam ani nie mam zamiaru pętać konia! Ja mam czyste sumienie. Zapraszam każdego, kto ma tylko ochotę o sprawdzenie wszelkich pomówień czy niejasności. Z Fundacją mam bardzo dobry kontakt, wiedzą na bieżąco co się dzieje z klaczą, jakie ma warunki. z każdą nawet najdrobniejszą sprawą w sprawie konia - kontaktuję się z Fundacją i razem podejmujemy decyzje co dalej robimy. Koń nigdy nie przechodził u mnie żadnych zabiegów. Chyba że wezwanie kowala by rozczyścił konia, czy weterynarza by zaszczepił bądź odrobaczył jest zabiegiem, ale ja tak nie uważam. Weterynarz przyjeżdża do mnie także bez zapowiedzi bo tak ustaliliśmy, padok jest ogromny i nie stwarza zagrożenia dla konia. Wszelkie niebezpieczne przedmioty zostały sprzątnięte zanim klacz do mnie trafiła. Jest u mnie od stycznia i jest w świetnej kondycji. A [b]konieikoniczynka[b] ma powody by mnie oczerniać, niestety nie ma odwagi spojrzeć mi w oczy i wyjaśnić wszystko. Gdy była w potrzebie wiedziała do kogo zwrócić się o pomoc a teraz mam za swoje. Za dobre serce można bardzo ucierpieć. Ale cóż takie jest życie i niekiedy najlepszy przyjaciel potrafi wbić nóż w plecy. A to najbardziej boli.
Klaczy nie dzieje się krzywda, ma zapewnione dobre warunki życiowe, wiadomo zawsze może być lepiej i o to cały czas się staram. Kocham konie od najmłodszych lat, są dla mnie ważnym przyjacielem a nie zabawką, nigdy nie zrobiłabym krzywdy żadnemu ze zwierząt, a koniom tym bardziej. Sama jestem ciekawa tych zdjęć i światków.
do: konieiwolnośc. Tak sobie z ciekawosci obejrzałam twoje fotki i moim zdaniem Twoje konie maja u ciebie "RAJ". Myslę że ktos Tobie kopie dołki pod nogami... Nawet fotka pokazuje że masz "delikatne" rece (klacz nie jest przeganaszowana jak to na wiekszości fotach widac u innych którzy mysla że to koń zebrany...). Najwazniejsze żeby nie przejmowac się czczym gadaniem! Uważam że gdyby ktos cos na ciebie miał to już dawno byłoby to ujawnione.
Pozdrawiam Twoje konie które dostały życiowa szansę.
Ja mam klaczkę z fundacji Niechciane i Zapomniane. Oni głównie zajmują się kotami i psami, ale mają jeszcze dwa konie do adopcji. Niestety konie te nadają się tylko do towarzystwa, ponieważ miały urazy. Są to młode konie, zimnokrwiste.
Jeśli byście słyszali o kimś, kto szuka do towarzystwa konia, to proszę - poniżej link do krótkiego opisu:
http://www.niechcianeizapomniane.org/adopcje.php?rodz=inneTajfun i Barbie czekają na dom.
Ludzie z fundacji są przesympatyczni, oczywiście sprawdzają przyszłe domki i mają ankietę przedadopcyjną i umowę adopcyjną.
Serdecznie polecam.
konikikoniczynka ucichła więc chyba wszystko co napisała jest zmyślone 😉
Halo, halo, co tu sie dzieje!!!
Mowa o koniu, który wrócił ode mnie z adopcji. Jakie wrzody, jakie zgniłe kopyta, zachudzona? Szczupła moze i byla, to czysty folblut, wiec zjada tony siana, odpowiednia dawke owsa a i tak bedzie szczupły. Pokażcie mi folbluta z tłuszczem. Sa ludzie, którzy uwazaja, ze sa one zachudzone, otóż nie sa. Ale to jest taka sylwetka. Wrzody? A skad. I petanie? Ona nie jest koniem, którego bylaby potrzeba pętania. Ciężko mi w to uwierzyc, ode mnie wróciła zadbana, zdrowa, nie mozliwe, aby fundacja doprowadzila ja do takiego stanu (uwierzcie mi, maja mnóstwo koni i swietnie daja sobie rade).
Bardzo prosze o jakies wiesci fundaci, mam nadzieje, ze tamte zarzuty sa nieprawdziwe.
Do Tampesta oczywiście kochana, że masz rację! Konieikoniczynka chciała mi zrobić świństwo i dlatego napisała takie oszczerstwa. Klacz jest u mnie i ma się świetnie (zresztą widać to na zdjęciach). Nie ma ani nie miała żadnych wrzodów, i nie gniją jej kopyta (żaden kowal tego nie potwierdza). W Fundacji są wspaniali ludzie, którzy wiedzą jak wszystko wygląda. Klacz ma się u mnie rewelacyjnie, jest okazem zdrowia i pełna energii (co uwielbia pokazywać w terenie) 🙂
A dla ciekawskich: koń, o którym mowa, widnieje w moim awatarze🙂
konikikoniczynka, się logowała wczoraj,wczesniej pisała dużo i była skora do rozmowy, a my ciągle czekamy na te dane swiadków i zdjęcia fatalnych warunków a wsród nich-zabiedzonego spętanego konia.
Trzeba przyznac, ze dyskusja potoczyla sie w zaskakujacym kierunku 😉 Takze ciagle czekam na konikikoniczynka, az zabierze glos, bo naprawde uwierzylam w jej wersje wydarzen, wydawala sie osoba rozsadna i uczciwa. Niestety to tylko forum i kazdy z nas jest tutaj tym kim chce byc, czesto mocno rozmijajac sie z rzeczywistoscia.
A ja od początku wiedziałam-wierzyłam, że to kłamstwa i oszczerstwa. Nie wierzę, że ktoś kto bierze konia w adopcje jest w stanie zrobić mu krzywdę. Ale ja jestem tylko naiwną dziewczyną... 😀
o! i jeszcze chciałam wspomnieć, że po moim poście, że chętnie pomoge i odpowiem na wszystkie pytanie na temat adopcji. napisały do mnie dwie osoby pytając jak to wszystko wygląda i po naszej korespondencji wydają się być zainteresowane adopcją, co mnie niezmiernie cieszy 🙂 :kwiatek:
Konikiikoniczynka już się raczej nie odezwie bo nie ma ani żadnych świadków ani zdjęć na których to bym miała pętać konia, nie zrobi tego bo to wszystko kłamstwa! Najłatwiej jest kogoś oczernić pisząc anonimowo. Tu można napisać wszystko bo nikt nie wyciągnie z tego konsekwencji.
od roku mam u siebie klaczke z fundacji centarus😉 proces adoptyjny troche trwal, ale jednak sie udało😉
klacz jeszcze u handlarza:
pozniej jakas stajnia ją "odchudzila", pozniej trafila do mnie i foty jakies 5 dni stania u mnie:
poraniony grzbiet
rana na nodze
a teraz foty po roku u mnie😉
karusiowa miooooodzio 🙂 wspaniala metamorfoza 🙂
konik dostał drugą szanse...! aż miło popatrzeć...
Wspaniały! Mam z Centaurusa bardzo podobną klaczunię
[URL=
http://www.fotosik.pl]
[/UR
Centaurus, Centaurus... Pisałam, dzwoniłam do tych państwa i mówili, że jeśli wezmę konia to NIE może on być użytkowany pod siodłem. I teraz właśnie moje zdziwienie, bo macie konie stamtąd i świetnie się sprawuja pod siodłem.
Rozmawiałam z przedstawicielka fundacji i mówiła, że żaden koń nie nadaje się i nie będzie nadawaj się pod siodło bo (UWAGA) " nie powierzamy koni dla ludzi którzy chcą wsadzić im metal do pyska i kilogramy na grzbiet"...
Centaurus, Centaurus... Pisałam, dzwoniłam do tych państwa i mówili, że jeśli wezmę konia to NIE może on być użytkowany pod siodłem. I teraz właśnie moje zdziwienie, bo macie konie stamtąd i świetnie się sprawuja pod siodłem.
Rozmawiałam z przedstawicielka fundacji i mówiła, że żaden koń nie nadaje się i nie będzie nadawaj się pod siodło bo (UWAGA) " nie powierzamy koni dla ludzi którzy chcą wsadzić im metal do pyska i kilogramy na grzbiet"...
Tu jestem naprawdę zdziwiona. Nie wiem czemu z ich ust padły takie słowa, mnie nigdy to nie spotkało, kiedy koń się nie nadaje do jazdy to owszem informują że nie można. Można jeździć, byle nie zarobkowo. Może ktoś miał zły humor albo zinterpretowali Cię jako osobę, która konia chce tylko do jazdy, to główna motywacja. Nie wiem, ale radze sie nie poddawać, coś tu nie tak.
No właśnie dlatego ja też się zdziwiłam. Jest tam sporo koni nadających się do jazdy, a jednak powiedzieli mi, że ŻADEN nie może być użytkowany pod siodłem ...
Centaurus, Centaurus... Pisałam, dzwoniłam do tych państwa i mówili, że jeśli wezmę konia to NIE może on być użytkowany pod siodłem. I teraz właśnie moje zdziwienie, bo macie konie stamtąd i świetnie się sprawuja pod siodłem.
Rozmawiałam z przedstawicielka fundacji i mówiła, że żaden koń nie nadaje się i nie będzie nadawaj się pod siodło bo (UWAGA) " nie powierzamy koni dla ludzi którzy chcą wsadzić im metal do pyska i kilogramy na grzbiet"...
co? niemozliwe! fakt niektore konie nie nadaja sie do jazdy, ale jest tam bardzo duzo koni zdrowych i mlodych😉 zreszta na ich stronie jest napisane, ze mozna je uzytkować pod siodłem😉 ja jakoś jezdze na mojej, wysylam im zdjecia pod siodlem i problemu nie ma😉
Sama mam konia z Pegasusa. Koleżanka z Centaurusa, koń jak brała ponoć był nie zajeżdżony. Miała tylko wysłać oświadczenie, że będzie ja jeździć doświadczona osoba. Kobyłka okazała się zajeżdżona. Koleżanka śmiga sama w tereny. Pani z Centaurusa jest całkiem konkretną osobą i raczej problemów z adopcją nie robi, może miała gorszy dzień po prostu:-)
A nie wiecie może czy w Lubuskim Pegasus albo Centaurus ma swoje ośrodki z końmi do adopcji ?
Bo jeżeli tak, to osobiście bym pojechała porozmawiać o koniu ...
Tia, któraś z fundacji już apelowała, żeby tylko i wylacznie po wcześniejszym wysłaniu formularza i umówieniu telefonicznym, bo fundacja to nie zoo, a miejsce pracy, więc nie zawsze jest czas na odwiedziny i rozmowę, bo mają kilkadziesiąt koni do obrzadku przy małej ilości pracowników.
wysłałaś formularz?
Formularz dodatkowo wysłałam wczoraj.
formularz do Pegasusa wysłałam ponad miesiąc temu, odpowiedzi zero, więc uzbrój się w cierpliwośc 😉
Centaurus ma osrodek pod warszawa i zielona góra o ile dobrze kojarze.
Ja na kontakt od nich czekalam tydzien a sama adopcja przebiegla blyskawicznie 🙂