Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.

Powinnam się cieszyć z kolejnych sukcesów (poskładałam w końcu jedną trudną VI+, na VI.1 zabrakło mi tylko jednego, ostatniego ruchu do zrobienia w ciągu), a siedzę i się dołuję. Wygląda na to że znów zacznę bujanie się od partnera do partnera i będę się wkurzać na odwoływanie wyjść i brak pary. Szczerze zazdroszczę ludziom, którzy nie mają z tym problemów.
Ehh na ściance na której najczęściej bywam zdarzył się wypadek - kobieta spadła, zmarła na miejscu. Czasem się słyszy o upadkach z dużo większych wysokości, gdzie ludzie jakoś z tego wychodzą a tu... pech 🙁 Boję się o stan psychiczny ludzi ze ścianki i o przyszłość wspinalni.
Ja akurat miałam tam iść, ale z racji wypadku zamknęli oczywiście więc poszłam gdzie indziej. Ostatnio znów dobrze szło (padła moja pierwsza VI.1 w ciągu - na wędkę oczywiście). Sekcja super, nawet kolega się ze mną na wspin umówił. Mam nadzieję że szybko wyjaśnią okoliczności wypadku i że się jakoś wszyscy pozbierają.
W weekend w planie zamknięcie sezonu w sokołach. Proszę o kciuki za pogodę i oczywiście za bezpieczny powrót.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
27 września 2017 13:06
magda, jak zobaczyłam tą informację na wspinaniu.pl to od razu pomyślałam o Tobie  🙁 Szkoda straszna.

Widzę, że brak partnera to jedna z największych bolączek. Mnie też już szlag trafia - albo nie mam z kim, albo pogoda się psuje na kilka godzin przed planowanym wyjazdem. Cały rok marzyłam o Grossie, już było wszystko dograne, stwierdziłyśmy, że pójdziemy pomimo ponad metra nowego śniegu i... opady od rana w planowanym dniu ataku na szczyt. No  😤 😤 😤 Górne schronisko już zamknęli, niższe zamykają za 1,5 tyg, czyli znów pozamiatane. A pogoda jest zawsze w czwartek i piątek, jak większość normalnych ludzi musi pracować  😤

W zamian wybrałam się na "najłatwiejszy trzy-tysięcznik" - jest naprawdę łatwy, więc nie sprawdziłam topo, nie miałam mapy...(decyzja zapadła o 22, w zamian za Grossa). Szłam ze znajomą za ludźmi po jedynym śladzie prowadzącym donikąd  🤣 I walczyłyśmy, żeby wejść na tą cholerną grań, ale za cholerę się nie dało. Ot, taka lekcja pokory.





U mnie dochodzi ostatnio problem pt 'chcę TEGO partnera'  😡 Ponarzekałam i mam parę propozycji wspinu od ludzi. Może jednak nie rzucę tego 😉 Do tego ostatnio kilka osób mi komplementy prawiło że niby się ładnie wspinam i że lubią patrzeć jak chodzę  😡 zupełnie nie odczuwam żebym się ładnie i dobrze wspinała! Fakt że progresuję i zaczynam chodzić trudniejsze drogi, ale bez przesady 😉 Strasznie to miłe takie słowa usłyszeć tak czy inaczej. Dziś mnie instruktorka na VI.2 wysłała  😂 Wycena chyba przesadzona, ponoć za ostatni ruch taka a nie inna. Za 1 razem wyszukiwałam chwytów, miałam dość bo nic mi się nie składało. Za drugim już coś zaczęło świtać i oprócz końcówki jest w zasięgu.
Po wypadku zaostrzyły się reguły na ściance. Na sekcji instruktor ma obowiązek sprawdzić węzły przed wejściem u każdego. Plus obsługa więcej kontroluje ludzi mimo że każdy wchodzi na własną odpowiedzialność. Atmosfera dość grobowa, ludzi malutko - trochę jeszcze czasu upłynie zanim wszystko wróci do normy...
magda, tell me more 😎 I nie o wspinaniu 😀iabeł:


Laski, zmotywujcie mnie 🤔 Ja w ogóle nie chodzę. W zasadzie to nic nie robię. Wróciłam do koni, ale poza tym NIC. Czuję się jak stara zmęczona życiem kobieta. I ciągle mam pretensje do siebie, ze nic nie robię, a z drugiej.. nie pamiętam kiedy miałam dłuższy rest. Może w weekend skoczę na panel... Zastanawiam się czy nie rzucić tego w diabły, od wypadku straciłam całą radość.
amnestria przybij pione, czuje sie tak samo  😁 Ale ale ale, jestem przepodjarana, bo wracam do wspinania!!! W ogole to bije sie w glowe ze tak pozno na to wpadlam, ale okazalo sie, ze rzut beretem od mojej pracy sa dwie zaj$%^&*( sciany z boulderownia, otwarte do 23 wiec bede chodzic po pracy  😅 😅 😅 Jedna do tego jest na liscie multisporta wiec zamawiam w pracy i zaczynam!!!  😅
Nerechta, hahah! Ale lasko! Weź zaraź mnie tym zajaraniem w takim razie 😁 😜
NIECH MNIE KTOŚ PRZYTULI 😕 Wyszło słońce, a ja jakieś dołki łapię 😂
Przytulam Cie!!! Pieknie jest, idz na spacer 🙂
A co do mojego entuzjazmu to wiesz, jestem wyglodzona znudzona stara baba a ze maz z dzieciem sobie juz poradza to postanowilam wreszcie wrocic do zycia i robienia czegos dla siebie 🙂
Mam nadzieje, ze kogos poznam i bede mogla nie tylko boulder uprawiac, bo sciany sa naprawde imponujace!!! A moze i kogos z pracy uda mi sie powyciagac, przecie polowa mojego teamu sie wspina... sasasaaaaaaaaaa  😀iabeł:
Dzięki kochana! 😍 :kwiatek:
Lotnaa   I'm lovin it! :)
28 września 2017 12:48
magda, wymiatasz!  😲

ner, i tak trzymać!

amnestia, ja bym na to spojrzała w inny sposób. Masz małą traumę, czujesz się wypalona i zmęczona, do tego jesień, nie masz ochoty... i co z tego?! Odpuść sobie, ale bez wyrzutów sumienia. Załap na chwilę inną zajawkę, jakąś leniwą, pochodź do kina czy kawiarni. I zobaczysz, że zatęsknisz i wrócisz jak na skrzydłach. I nie miej wyrzutów sumienia, że Ci się nie chce!  :przytul:

Ja zabookowałąm schronisko pod Zugspitze, i znów ma lać. No rzesz k.......  🙁
Kocham Was babki! 😍 To jest właśnie takie straszne, że się wypaliłam... ledwo zaczęłam 😁 Ale może faktycznie powinnam wrzucić na luz.
Mój instruktor z taternickiego powiedział, że mam takie chore ambicje - wiecie, że jego zdaniem, kieruje mną zła motywacja. Jakbym chciała udowodnić innym, że sobie daję radę ZAWSZE. Że nie mam takiego luzu w sobie, że sobie nie daję czasu, że jak jest mi trudno to nie jestem cierpliwa, a jak mi się nie udaje to od razu czuję się jak przegryw 😂 Coś w tym jest, że mi ciężko nawet odpoczywać, bo mam wrażenie, że tracę czas 🤔 I uważam, że jestem taka przez mojego ojca-pułkownika 😀iabeł: U mnie w domu było ok, ale czasem dziwnie, brakowało chyba tylko odzywek w stylu "spocznij, żołnierzu" 🙄

No, ale widzicie, ja się stresuję teraz nawet pisząc, że nic nie robię, a powinnam. Chore, co? 🤦
haha, idz do Dzionki na terapie  😁
Lol 😉  musk mam do wymiany, ot co. Muszę się od chłopa nauczyć luzu, on jest luźnym jamajczykiem każdego dnia 😀
piona, choc moj jest az za luzny 😀 I obydwoje sie smiejemy (przez lzy haha) ze trzeba nam mowych mozgow.... stworzmy jakas komune konsko wspinczkowaaaaa!!!
Lotnaa   I'm lovin it! :)
28 września 2017 13:45
Hehe, to ja się dopisuję! Ja też się spinam tam gdzie nie trzeba, a ważne sprawy omijam z daleka. Proponuję jakieś warsztaty z Dzionką, znajdziemy ładną miejscówkę, niech nam trochę pomoże  🤣
Ja się spinam jak nie mam się z kim wspinać i spinam się ze stresu. Ciśnienia na cyfrę czy wyczyn nigdy nie miałam. Za to na ostatnim wyjeździe się spięłam okrutnie bo zamiast wstać i jechać w skały wszyscy się obijali i ociągali. Potem w skałach też po krótkim czasie przerwa i rozmyślanie czy jechać w inne miejsce czy na obiad czy co. Szkoda czasu kurna! Jedziemy tyle czasu to fajnie by było korzystać na maksa z pobytów w skałach...
Amnestria  :kwiatek: wiesz za co 😉 😀
Magda, nieprzepisowy post -  :kwiatek:


No, no laski, to widzę, że my wszystkie coś z głową mamy hahah, w kupie raźniej! 😀
wiadomix! 😀

Ja zawsze mam "spine" (chociaz chyba bardziej ekscytacje i "niemogesiedoczekac"😉 i dopoki nie przejde jakiejs fajnej (czyt. trudnej, technicznej) drogi to jestem niespelniona 🙂 W ogole to mam troche nie pokolei w glowie, bo mi znowu szkoda czasu i energii na latwe drogi. Wiem ze to bardziej dla rozgrzewki, ale nie czerpie przyjemnosci z drog po ktorych idzie sie jak po schodach...
A ja czerpię radość z każdej drogi, a przynajmniej z każdej ładnej. Obojętnie czy to III czy VI.1 czy co. Za każdym razem np wchodzę w sokołach na Solarium, bo mam wielki sentyment i uwielbiam drogę jedną. Mimo że to IV banalna teraz już dla mnie. Na panelu V już raczej nie chodzę, ale i nie ma ładnych.
co było przyczyną wypadku? Źle zawiązany węzeł?
Kolega mnie zaczął namawiać na wyjazd do Tajlandii na wspinanie i chyba się niezdrowo podjarałam 😁 😀 Jakby mnie było stać to może, może 😀
Rul, tak.

Kupiłam miurki wiązane. Mam nadzieję że będą pasować  😀
Lotnaa   I'm lovin it! :)
30 września 2017 20:28
Dziewczyny, wspinałam się!!!  😜  Po raz pierwszy od, nie wiem, 2,5 roku? Hania była bardzo łaskawa, miała dobry humor i zaczęła się sama bawić, a byłam wręcz pewna, że nie będę w stanie zrobić nic. Zrobiłam tylko trzy drogi, 4, 5+ i ostatnia 6+, "prawie" czysto, tylko raz się delikatnie ringa przytrzymałam, bo czułam, że noga mi leci  🤣 Mam wrażenie, że jakaś zaniżona ta skala, ale i tak się jaram i zaczynam mieć nadzieję, że nawet z dzieckiem można nieraz pomacać skałę.
No i jesień i okoliczności przyrody takie piękne  😜







Hanka też łapie bluesa  🤣
czaaad! brawo! Powiedz Hani ze tak wlasnie ma sie zachowywac jak mamusia sie relaksuje!  😀iabeł:
Okolicznosci przyrody dziewczyno masz takie, ze szkoda slow! Arcypieknie, i jak zwykle pieknie to ujelas na fotach!
Witajcie! Czasem do Was zaglądam i podczytuję z lekką zazdrością bo od dawna już chciałam spróbować, ale nie było albo okazji albo z kim iść. Potem chciałam iść na sekcję uczelnianą to nie zrobili grupy początkującej itd aleee odkryłam, że są zajęcia dla początkujących w ramach projektu aktywny student z budżetu obywatelskiego 😜 napisałam do prowadzącego i okazało sie, że tacy zupełnie zieloni jak ja też mogą przyjść.

W związu z tym mam pytanie doradźcie mi proszę jakie buty na pierwszy raz są najlepsze, jak się wkręce to będizie to pierwsza rzecz jaką kupię, ale póki co chcę zobaczyć czy się w ogóle do tego nadaję i nie wiem co ubrać by było najlepiej adidasy, trampki? Da się w ogóle w takich zwykłych butach? Będę wdzięczna za pomoc🙂
Magdzior, jeśli to jest na jakiejś normalnej komercyjnej ściance to na 95% będziesz mogła wypożyczyć buty wspinaczkowe. Jeśli nie to weź jakieś jak najbardziej ogumowane, trampki powinny być ok.

nerechta,  :kwiatek:
Ależ się sponiewierałam  🤣 w sobotę machnęłam w sumie 12 dróg, z czego 6 to VI i wyżej  😅 przejścia niegodne  😂 bo albo zdarzało się złapać za ekspres albo zawisnąć na bloku (brak motywatora!). Ale! wstawiałam się w trudne i nieznane mi drogi, przeszłam na wędkę to z czym miałam problem i kończyłam to czego znajome nie mogły skończyć. Po raz pierwszy byłam najmocniejsza w grupie  😲 W niedzielę za to leczyłam kaca po 2 kieliszkach wina  😂 i weszłam tylko jedną drogę na wędkę  😂 i dołożyłam jedną wpinkę na innej drodze (nie skończyłam bo przelot taaak daleko a miejsce jak dla mnie niebezpieczne do latania...). Mega pogoda! i mega wypad  😍 Wczoraj w drodze powrotnej zdychałam ze zmęczenia  🤣 dziś jeszcze czuję mięśnie.



W wieku 13 lat byłam na obozie na Jurze i miałam okazję kilkukrotnie wspinać się na skałkach. Od tego czasu minęło już ponad 10 lat. Chciałabym jakoś do tego wrócić, znów spróbować ze wspinaczką, tylko się boję, że może to za późno. Oczywiście chodzi mi tylko o typowo rekreacyjny sport. Myślicie, że osoba dorosła o przeciętnej kondycji fizycznej ma się po co pchać na skałki?  🙄
no jasne, ja tak zaczynalam, bedac stara baba bez kondycji 🙂 Ale polecam najpierw scianke zeby zlapac co i jak i troche kondycji i sily w rekach i palcach nabrac, i zeby palce sie przyzwyczaily.
Jestem chyba nietypowa, ale wole "sportowe" wspinanie na scianie niz w naturze... hue 🙂
Nerechta, mój Mateusz też woli, jest tzw panelojeb** 😀 😉 Ja wolałam naturę, ale od wypadku to nic nie wolę 😁
Dziś idę na ściankę po raz pierwszy od nie wiem kiedy nawet
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się