Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy

Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
14 stycznia 2015 10:01
Nie Ty mi zarzucasz że nigdzie o tym nie wspomniałaś a ja pozwoliłam.sobie wyciągnąć ten argument jako.Twój, a ja się absolutnie do Twojej wypowiedzi nie zamierzałam odnieść, co chyba jasno.wynika z.poprzedniego posta? Jeśli nie to już nic nie jestem w stanie na to poradzić... Ale następnym razem zanim kogoś obrazisz, to sama.dokładnie zrozum sens wypowiedzi...
Nord, przecież właśnie przed chwilą dokładnie to napisałam... o.O Że jeśli nadinterpretacją było odniesienie Twojej wypowiedzi jako skierowanej do mnie to faktycznie była to nadinterpretacja... I tak samo moja odpowiedź - JAKBYM odpowiadała na zarzuty skierowane do mnie... ? Dla mnie EoT, bo IMO w moim poprzednim poście przyznałam Ci rację. I bez przesady z tym obrażaniem.

edit. I przy okazji odnosiłaś się do posta z poprzedniej strony (bo w ostatnim Dava nie pisała nic o pomaganiu) - więc nie trudno było o pomyłkę w kwestii adresata Twojej wiadomości. Peace.
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
14 stycznia 2015 10:13
Przepraszam, masz racje🙂 :kwiatek:
A co do unikania wolontariuszy, na serio czujecie się zmuszani do wrzucania do puszki? Mnie się to nie wydaję męczące, jak je chcesz wystarczy głową kiwnąc na nie...
(...)


Ty też możesz sobie sprawdzić, że Owsiak niczego nie wyprowadza "bokiem", tylko wynosi frontowymi drzwiami.

Po pierwsze w statucie ma zapisane, że "na dzieci" przeznacza się całą kwotę ze zbiórki publicznej.
Cała reszta (licytacje, wpłaty na konto, darowizny to pula do podziału - z którą można zrobić, co się chce.
Nie chce mi się sprawdzać, ile tego jest - wystarczyło mi sprawdzić wiele lat temu, że sam fundusz płac fundacji wynosił wtedy ponad milion złotych.
Czyli, że tyle płacono sobie za wykonanie dosyć banalnej czynności, jaką jest kupienie sprzętu medycznego i rozdysponowane go, szczególnie, że jest wielu chętnych do pomocy za darmo.
Faktycznie Owsiak prowadzi przedsiębiorstwo zarobkowe, a nie instytucję charytatywną.
Te informacje są w bilansie i statucie - kiedyś było to na stronie WOŚP - obecnie pewnie też - nic więc nie trzeba udowadniać, bo wszystko jest podane na tacy.
To nie chodzi o to, że on przychodzi z rodziną w nocy i ładuje pieniądze do walizki - tylko o to, że robi to w dzień, legalnie, przelewem i jeszcze płaci temu, kto ten przelew robi, z pieniędzy "na dzieci", bo to są "koszty".

Co do tego, kto go kopie - to tego nie wiadomo. Formalnie atakujący  "Matka Kurka" (Wielgucki) to typ nie wiadomo skąd - jego pseudonim literacki wywodzi się z kalamburu stworzonego w opozycji do "Ojciec Rydzyk" - więc on raczej jest ze środowiska twardogłowego, antykatolickiego betonu, "tradycyjnej polskiej lewicy" - a nie żadnej prawicy.
Można więc powiedzieć, że spór Owsiak-Matka Kurka, to kłótnia w rodzinie i nie jest to rodzina "prawicowa", cokolwiek to znaczy.

Dobrym pytaniem jest, jak to się dzieje,  że Gazeta Wyborcza pozwala jakiemuś rzekomo nieznanemu blogerowi kopać ikonę postkomunizmu. Dawniej by go rozjechali w pięć minut. Teraz jednak tego nie robią, a pozwalają, by media obsługujące "prawicowy rynek" kopały się z p. Jurkiem. Faktycznie więc prawdopodobne jest, że to mocodawcy p. Jurka mają go już dosyć z jakiegoś, nie znanego nam powodu.

Jeżeli prawdą jest, co zeznał Owsiak do Wysokich Obcasów o sobie - tj. że był bity przez ojca-milicjanta (ofiara przemocy domowej) i twierdzi, że to miało pozytywny wpływ na niego - to ja nie rozumiem dlaczego on sobie prawdo do bycia bitym rezerwuje dla siebie, a jego środowisko popiera ustawę pozwalającą upaństwowić dziecko, gdy dostanie po tyłku.

Może chodzi o to, że milicjant wiedział, jak bić, bo to fachowiec od bicia - i to nie była przemoc domowa, tylko pokazywał dziecku, jaka ma ciężką i odpowiedzialna pracę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się