Karla.03
Konto zarejstrowane: 07 marca 2019
Ostatnio online: 29 listopada 2023 o 14:45
Najnowsze posty użytkownika:
Stajnie na Śląsku
autor: Karla.03 dnia 26 sierpnia 2023 o 09:29
Hej, czy ktoś wie może, gdzie w okolicy Tychów można pojeździć sensowną rekreację? W promieniu komunikacji miejskiej/roweru?
Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)
autor: Karla.03 dnia 28 czerwca 2023 o 20:15
Jak dotąd wyjęłam sobie z 8-10 kleszczy, lekko swędział jeden na brzuchu. Raz miałam z tyłu szyi na linii włosów, jakby moja babcia nie zauważyła to bym nawet nie wiedziała. Mama, babcia i dziadek też nie czują, zawsze po grzybach jest zbiorowe rozbieranie i oglądanie czy nikt nic nie złapał.
Podróże
autor: Karla.03 dnia 25 czerwca 2023 o 13:28
Dzięki za polecajki, na 90% w tym roku Łazy, okazało się że mama tam była za dzieciaka i chce jechać porównawczo 😁
Podróże
autor: Karla.03 dnia 20 czerwca 2023 o 15:10
Help
Chcemy jechać w Polskę gdzieś nad jezioro/morze - termin na początku lipca, więc w jakiś nie-superkurort. Mój brat ma 4 lata, więc warunkiem koniecznym jest plażowe zejście do wody. Sama lokalizacja obojętna, może być zadupie kompletne, im mniej grilli, parawaningu i hałasu tym lepiej. Macie jakiś pomysł?
Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)
autor: Karla.03 dnia 19 czerwca 2023 o 00:20
Moja mama ma iPhone'a, ja mam chińskie budżetowe realne 9 w androidzie, i matko bosko, jestem chora jak muszę zrobić coś na tym jej telefonie. Z mojego telefonu łączę się z telewizorem (Samsung) w trzy kliknięcia - więc jak są jakieś zdjęcia do pokazania to idzie ekspresem, jak trzeba netflixa przerzucić to też, a z jej to jest dramat. Nie tak że się nie da, ale zajmuje to 10x tyle czasu.
Kocham bluetootha i nic nie zmieni mojej opinii na ten temat.
Ruchome zdjęcia są fajne, okej, ale jakościowo mój bida-chinol robi lepsze fotki.
No, i Siri. Ile razy mamusiek już położyła się na telefonie/ nosiła go w kieszeni bez wyłączania/ zrobiła jakąś inną tajemną sztukę i włączyła sobie tryb dla niewidomych? DUŻO.
U mnie aż takich jaj nie ma.
Co do Samsunga - też nie jestem wielką fanką. Ogólnie szajsungi lubiłam jakoś do Galaxy S4, potem nie miałam nigdy tego z najwyższej półki, okej, ale te z przeciętnego pułapu cenowego były bardzo średnie. Jakość dźwięku - coraz gorsza. Focus w aparacie - im nowszy model tym bardziej mnie szlag trafiał, bo ja lubię robić fotki robactwu, a to po prostu nie działało. A52 się ciągle wieszał, bateria nie powalała (ogólnie od A52 była gorsza tylko nokia 500)
Czarę goryczy przelały wyświetlacze trzaskające się od stuknięcia (przy całej, nietkniętej szybce ekranu) i wtedy stwierdziłam że nigdy więcej szajsunga.
Miałam realne 8pro, teraz mam 9 i są fajne. Nie przesiadłabym się na iPhone'a mamy.
Dla mnie iPhony mają sens jak ktoś ma wszystko ustawione pod apple'a. Jak się ma i laptopa, i tableta, i wszelkie inne duperele, i większość znajomych z iPhone'ami to jak najbardziej to będzie fajnie działać, dla mnie jednak istnieje tylko android, mnie daje większe możliwości - większość moich znajomych ma androida, więc po prostu łatwiej jest wymieniać się materiałami/zdjęciami/itp.
Ładuję się byle czym i nie ma tak, że telefon nie weźmie ładowarki, bo jest z Pepco, a nie z oficjalnego świętego sklepu producenta. 0 kombinowania ze słuchawkami. Mimo roku dręczenia bateria trzyma dobrze, do dodatkowej pamięci włożyłam sobie kartę.
Imo to nie jest tak że jeden jest gorszy, drugi lepszy, tylko chodzi o to, do czego ten telefon jest danej osobie potrzebny
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: Karla.03 dnia 06 maja 2023 o 00:04
Ja jestem pracoholikiem odkąd pamiętam. Obecnie na 2 roku medycyny, pisałam 4 matury rozszerzone (mat, chem, biol, ang).
Nigdy w życiu nie wiedziałam co chcę robić. Idąc do gimbazy (tam już się zaczynały klasy profilowane) - poszłam na mat-ang, z taką myślą, że po matmie mam szerokie pole do wyboru studiów. W liceum - mat+ (bazowe rozszerzenie matematyka, 2. - do wyboru chem lub fiz, 3. - do wyboru biol, ang, historia i chyba wos, nie pamiętam już, wzięłam mat-chem-biol).
Cisnęłam wszystkie przedmioty. Czytałam wszystkie lektury. Uczyłam się 120 budowli i w jakim stylu architektonicznym są na WOK. Robiłam piękne prezentację w PowerPoincie na informatykę.
Do matury przygotowywałam się właściwie sama, mimo podłego poziomu biologii i żałosnej chemii przez rok.
Ilość pracy którą musiałam w to włożyć była chora. 8h etat? Ha, ha. Chciałabym. Zdalne były moim błogosławieństwem, bo w końcu mogłam sobie ustawić tryb życia pod siebie, a nie pod wychodzenie z domu. Wstawałam o 5, robiłam zadania na dzień, potem szkoła do 14-15, potem chwila przerwy, potem więcej zadań, potem arkusze archiwalne, potem korepetycje z chemii (ja prowadziłam), potem jeszcze trochę zadań i gdzieś koło 22 spać. Czasem wplatałam sobie gdzieś jakieś darmowe webinary znalezione w necie, na 2 miesiące załapałam się na grupowe korepetycje z biologii człowieka raz w tygodniu.
Program jest przeładowany i sposób/efektywność jego realizacji zależy od nauczyciela. Nasz matematyk, złoty człowiek, jego lekcje +samodzielne trzaskanie zadań nauczyły mnie matmy na tyle, że i na polibudę bym się z miją maturą dostała. Chemia - przez rok mieliśmy z genialną nauczycielką, podstawa nieorganiczna pozwoliła mi przelecieć potem samemu przez organiczną i jeszcze uczyć innych ludzi. Biologia na poziomie so-so lub tragicznym, zależnie od tego z kim - ale ten przedmiot można pociągnąć samemu. Hehe, wybitnie za to nauczali nas historii - muszę przyznać, trochę tęsknię za zaangażowaniem i pasją naszej nauczycielki, mimo że dla mnie przedmiot kompletnie bezużyteczny. Polski mieliśmy fajny - tak, lektury, omawianie lektur, omawianie wierszy, ble, ble, ale nasza nauczycielka umiała to podać w strawny sposób. Szczerze nienawidzę romantyzmu, czytając Dziady myślałam że wyzionę ducha. Imo - tej książki bez obszernego omówienia nie da się zrozumieć, a jak się to dobrze omówi - to nagle okazuje się że mają jednak swój urok i jakiś sens. To samo Pan Tadeusz - przez pewien czas, w ramach protestu i buntu, używałam go jako podnóżek do pianina, ale prawdę mówiąc wcale nie był zły. Lista lektur zmienia się jak w kalejdoskopie, więc nie mam pojęcia co jest tam teraz (podobno gorzej niż za moich czasów), ale z mojej perspektywy - po wiele z tych książek nigdy bym nie sięgnęła, a część z nich jest bardzo ciekawych kulturowo czy językowo, albo po prostu fabularnie. Kocham Starego człowieka i morze, Wesele, Zemstę i Moliera (u nas był Skąpiec, z własnej woli czytałam też Świętoszka, przednia zabawa). Nie da się trafić w gusta każdego - wielu moich znajomych jarało się Zbrodnią i Karą, a dla mnie głupsza książka chyba nie istnieje, to i Mały Książę lądują gdzieś na szczycie listy szkolnych męczarni. W pustyni i w puszczy czyta się zupełnie inaczej w różnym wieku. Jak u nas było w programie, to ja chyba byłam za młoda. Drugi raz czytałam na głos siostrze, jak miałam +/-14 lat, i miałam zupełnie inne odczucia i dużo lepsze zrozumienie treści.
Do dziś pamiętam ile kulek naftaliny wypadło z szafy w Narni, bo takie było pytanie na sprawdzianie z lektury. Pozdrawiam, były to 2 kulki. Kocham pytania o bzdury.
Ogólnie - wkurza mnie w szkole niemiłosiernie czytanie wyrwanych z kontekstu fragmentów tekstu i dopisywanie im interpretacji. Brak kontekstu potrafi dramatycznie przeinaczyć treść, a na tej bazie mamy wkuwać jedyną słuszną wersję.
Wkurza mnie to coś nazywane interpretacją wiersza - napisałam w życiu może 3, wszystkie z bólem i wsparciem babci, bo te teksty które czasem wlatują na matury bywają z kosmosu. Nie da się nauczyć interpretować wierszy z podręcznika - bo z podręcznika to *może* dowiem się jak liczyć sylaby i rozróżniać sylabotoniczny od tonicznego czy coś. W programie nie ma czasu na ogarnięcie myślenia o poezji na tyle żeby pisać coś sensownego. Albo się to od początku umie, albo nie.
Wkurzają mnie straszliwie próby trafienia w klucz w odpowiedziach otwartych. Czasem człowiek siedzi i myśli - no dobra, to można napisać tak, ale czy o to chodziło autorowi? Czy autor aby na pewno to chciał sprawdzić, "obcinając aparat gębowy mszycy laserem"? Bo to może służyć do tego a tego, ale czy aby na pewno w założeniu CKE o to tu chodziło?
Wkurza mnie pogoń za progami z matur - obecnie niektóre uczelnie medyczne do rekrutacji biorą pod uwagę poziom matury.... Z polskiego. Tak, tak, musimy mówić po polsku - rozumiem próg 60% jako wymóg, ale pozycjonowanie na liście w zależności od wyniku z polskiego? No ej.
I wisienka na torcie - nieistniejący poziom informatyki. W szkole nauczyłam się: kolorować komórki w Excelu (nie, nie dodawać - rysowaliśmy kolorkami uśmiechniętą buźkę); robić prezentację w PowerPoincie - okej, to umiem. Na poziomie znośnym, czyli podstawowych funkcji. Nauczyłam się też że istnieje Word i służy do pisania, można tam zmienić rozmiar czcionki i wstawić tabelę. Umiem też zapisywać liczby w systemie binarnym i nazwać jakieś rzeczy z wnętrzności komputera. Nie wiem do czego służą, ale mieliśmy jeden antyk rozebrany i każdy musiał umieć pokazać palcem to co nasza nauczycielka mówiła.
Ostatecznie, wkurza mnie to, że będzie tylko gorzej - nauczyciele z powołania wymierają, a powiedzmy sobie szczerze - kto chciałby być nauczycielem przy obecnych stawkach?
Wracając jeszcze do profili: z mojej klasy w liceum mam kilka dziewczyn na ekonomii, kilka na lingwistyce, chłopaka w szkole aktorskiej, jakąś logistykę, matmę, informatykę, inzynierię biomedyczną, stosunki międzynarodowe, farmację, zootechnikę, lotnictwo... I kilka innych kompletnie rozstrzelonych kierunków. Z 32 osób praktycznie każdy na czymś innym. Częśc osób już zmieniło studia.
Swoją drogą - przy takiej rekrutacji jaką ja przechodziłam 2 lata temu, biol-chem to wcale nie jest wymarzony profil pod medycynę. Jupi.😁
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Karla.03 dnia 28 kwietnia 2023 o 07:19
Möj wf w 3 szkołach był na zupełnie różnym poziomie. W szkole sportowej (ha, ha) robiliśmy różne rzeczy, co akurat było fajne, ale kompletnie niedostosowanie wymagań do naszego poziomu i możliwości nie było fajne. Granie w uni hokej wspominam świetnie, ale zebrałam z tego wf-u komplet traum. W 4 klasie kobita siłą postanowiła przepchnąć mnie przez przewrót do tyłu, po prostu bez ostrzeżenia mnie popchnęła. Efekt - przez chwilę nie mogłam oddychać i myślałam że już po mnie. Innym razem facetowi nie chciało się rozkładać skrzyni na wysokość dostosowaną do 4 czy 5-klasistów i po prostu położył 2 wyskoczenie, jedna na drugiej, i kazał tak skakać. Efekt - koleżanka nie wybiła się jak trzeba (rozjechało się to? Nie pamiętam już) i pozrywała więzadła krzyżowe w kolanie. Dziękuję, postoję. Przestałam skakać przez skrzynię. Przerobiliśmy też kary zbiorowe jak w wojsku - nadpobudliwy chłopak z naszej grupy gada, kiedy nauczycielka mówi? Wszyscy macie zrobić 100 delfinków (jak burpees, tylko bez pompki). "Liczę wyrywkowo kilku osobom, jak zrobią chociaż jeden za mało to cała grupa robi od nowa". Wisienką na torcie jest bieganie w 40° upale na boisku, w południe (na obozie sportowym organizowanym przez szkołę) - zakończone 2 osobami z gorączką i i rzygającymi przez kilka kolejnych dni. Udar? Nie, nie, najedliście się lodów i to na pewno zatrucie.
Żeby nie było że zawsze jest źle. Jak poszłam do gimnazjum to miałam dosłownie wrażenie że odkrywam cywilizację. Na początku mieliśmy jakiś test sprawnościowy, przez 3 lata robiliśmy ogólnorozwojowe zajęcia, było naprawdę ciekawie i naprawdę mi się podobało. Były i zajęcia z tańca - nasza wuefistka pokazywała nam kroki, pracowała z nami; była gimnastyka, były rozgrzewki inne niż *zróbcie 5 okrążeń truchtem dookoła boiska*; dzięki temu że kobieta miała do nas w miarę możliwości indywidualne podejście, to nauczyłam się robić przewrót w tył! Alleluja, nie umarłam. Na koniec roku też test sprawnościowy. Te wfy wspominam świetnie.
Za to w liceum po prostu każdy miał wywalone. Z facetem mieliśmy ¾ zajęć poświęcone na siatkówkę, resztę na bieganie wkoło stawu. Z kobietą- 95% to była siatkówka, i to na zasadzie, macie, grajcie, ja liczę punkty. Koszmar i strata czasu.
Rosliny doniczkowe
autor: Karla.03 dnia 25 kwietnia 2023 o 23:21
Bajerancko zainstalowane, śliczne!
Chociaż trochę mnie zastanawia kwestia podlewania tych wiszących.
Mam samą oplątwę, trzymam ją w słoiku po przecierze pomidorowym :P, wdzięczna roślina, mało wybredna. Raz na jakiś czas dolewam biohumusu do podlewania i rośnie cacy. Ogólnie dostaje znacznie więcej wody niż słyszałam że ma dostawać, stąd ciekawi mnie sposób pielęgnacji tych ze zdjęcia.
Buty - "nic nie poprawia nam humoru tak jak nowa para butów"
autor: Karla.03 dnia 19 kwietnia 2023 o 11:54
madmaddie, ale śliczne buty mają! nie miała baba kłopotu, zapytała re-voltę 😆
Dziękuję bardzo
Wojasy jakoś mi nie leżą, mierze zawsze jak coś mi się rzuci w oczy i na razie bez sukcesów...
Najlepiej było jak w takim mikropasażu u mnie na osiedlu sprzedawali jakieś włoskie(?) no-name buty, tam to zawsze mogłam sobie coś kupić, i 35, i wąskie, ale COVID wszystko wydusił 😑
Buty - "nic nie poprawia nam humoru tak jak nowa para butów"
autor: Karla.03 dnia 18 kwietnia 2023 o 20:22
-Alvika-, O.o, ja mam wąską nogę i nigdy nie zwróciłam uwagi żeby one by jakoś szczególnie szerokie. Nic mi tam nie lata, mocno spinam i jest cacy.
Aż jak wrócę do domu na weekend to obmierzę 😆
A w temacie wąskich stóp, bo lato idzie...
GDZIE KUPUJECIE SANDAŁY?
Jestem kurduplem, noga 35/6, wszystko co mierzę mogę sobie bez rozpinania zdjąć. Honestly mam dość kupowania dziecięcych butów w geoxie, chciałabym mieć chociaż jedne ładne i wygodne sandałki do sukienki. Help.
Buty - "nic nie poprawia nam humoru tak jak nowa para butów"
autor: Karla.03 dnia 17 kwietnia 2023 o 19:28
Ja jestem wielką i oddaną fanką salomonów x ultra GTX, mam teraz drugą parę (pierwszą kupiłam jakoś 8 lat temu, potem oddałam mamie, bo dostałam pod choinkę nowy model - śliczne malinowe; obie pary w regularnym użytku i wciąż na chodzie).
Bardzo lubię te salomony za to że trzymają nogę, są idiotooporne w ubieraniu i mają wysokie podbicie (to dosłownie jedyne buty w których nie krzywię nogi do środka). Chodziłam w nich po górach, po lasach, wpadałam w błoto po kolana. Kilka zim przechodzone, w starej parze szlag trafił ostatnio to bajeranckie zapięcie, ale mamuś kupiła cienkie sznurówki i chodzi dalej.
Przemokły tylko jak wpadłam do rowu na grzybobraniu.
Nie wiem tylko jak będzie z owcami, bo one są raczej miękkie z góry.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Karla.03 dnia 13 kwietnia 2023 o 18:38
fanelia,
Ja nie, bo ja nie dzieciata, ale moja mama latała w obu ciążach, raz w 1 miesiącu, raz na przełomie 2/3.
Ja żyję, brat żyje. Tylko to trochę dowód anegdotyczny, natomiast z tego co słyszałam przy okazji tego latania to żaden z 2 ginekologów mamy nie robił problemu.
Howrse gra :)
autor: Karla.03 dnia 02 kwietnia 2023 o 09:46
Fatalita, Wciąż ubolewam nad tym że zabrali Spoiler zone, bez forum jak bez ręki.
Mapki z Facebooka:
własna przydomowa stajnia
autor: Karla.03 dnia 08 lutego 2023 o 17:53
W zeszłym roku u nas pod blokiem, jak się dobrze nagrzał asfalt, to ja (całe 50kg masy) zostawiałam odciski sandałami. W życiu nie położyłabym tego gdziekolwiek. Szczęśliwie po tym lecie powstały już tak spektakularne dziury, że położyli nam kostkę.
Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)
autor: Karla.03 dnia 11 stycznia 2023 o 20:56
donkeyboy,
Ciorałam przez 6(?) lat słuchawki z iphone'a 4s i 5s na zmianę, te z okrągłym głośniczkiem, jakościowo muszę przyznać że podziwiam, wyprałam obie pary 2+ razy każda, ale one wlaśnie miały okrągłą słuchawkę. Mi okrągłe lecą umiarkowanie z uszu, w sensie jak ruszę głową normalnie to już nie mam 1 lub obu słuchawek xd.
Szukam dziubka. Jak nie znajdę sensownych takich z tym dziubkiem, to pewnie skończę kupując te iPhony, gdzieś mi mignęły za 40zł, ale marzy mi się dziubek... Założyłam pierwszy raz te pożółkłe cosie dzisiaj, nawet nie wiem z jakiego telefonu to, bo zatarte, i się zdziwiłam że słuchawki mogą nie być tak koszmarnie upierdliwe.
Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)
autor: Karla.03 dnia 11 stycznia 2023 o 14:49
Szukam słuchawek dousznych. Mniej więcej takich jak na zdjęciu - w takim prehistorycznym kształcie. Wszystkie te nowe cuda z gumkami wypadają mi natychmiast z uszu, rozmiar gumki nie ma znaczenia, tych śmiesznych z wąskich głośniczkiem w ogóle nie jestem w stanie nosić. Miałam kiedyś gumkowe ale z zausznikiem - wypadały rzadziej, ale i tak wypadały. Więc szukam tego co mi się od x czasu sprawdza, bo została mi już tylko jedna para z jakiegoś starego telefonu, koszmarnie pożółkłe, no ale leżą dobrze...
Chciałabym, żeby jakość dźwięku była okej. To nie ma być do słuchania orkiestry symfonicznej, tylko do wykładów w biegu - więc żeby nie trzeszczało.
Przepatrzyłam allegro i dużo takich słuchawek ma mocno mieszane opinie, często że trzeszczy i jakość fatalna. Może macie jakieś pomysły, gdzie szukać, żeby trafić na coś w miarę sensownego?
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Karla.03 dnia 02 stycznia 2023 o 23:16
Różni ludzie mają różny próg bólu, różną anatomię, różne schorzenia, a jak jeszcze dochodzą zrosty pooperacyjne to tym bardziej kolonoskopia może być bolesna (ale nie musi). Jednego dnia przychodzi kawał chłopa i dostaje dawkę X propofolu, śpi tak smacznie, że po badaniu trudno go dobudzić, a po nim wchodzi drobniutka pacjentka, dostaje 4 razy taką dawkę propofolu, a do samego końca badania boli ją, pojękuje i jest jej wyraźnie źle. A potem pacjent niezakwalifikowany do analgosedacji, który parę razy sapnie, a kolono na żywca znosi lepiej niż większość ludzi gastroskopię.
Każdego boli inaczej i każdy zasługuje na indywidualne podejście, nie ma tak że skoro mnie nie bolało, to ciebie też nie będzie.
A gastro - tu u niektórych już jest giga problem z samym odruchem wymiotnym. A u innych - takiego problemu nie ma, ale jest setka innych rzeczy powodująca dyskomfort. Strach strachem, panika paniką, ale ból sam w sobie jest różny u różnych ludzi.
Święta/Boże Narodzenie/Prezenty pod choinkę
autor: Karla.03 dnia 14 grudnia 2022 o 16:09
No to szydełko/druty mogą być spoko pomysłem. Do większych projektów pistolet na klej na gorąco.
Mi się też podoba rzeźbienie wykałaczką świeczek (straszna dłubanka🤣😉 i wyginanie na gorąco. Na razie najlepiej sprawdzają mi się te z Tigera, dużo kolorów i są z jednorodnego materiału, nie obłażą warstwami, ale też jak kupowałam 2 lata temu to były same takie matowe i trochę mnie to irytowało, zeskrobywałam ten mat z motywów jak coś robiłam.
Święta/Boże Narodzenie/Prezenty pod choinkę
autor: Karla.03 dnia 14 grudnia 2022 o 08:20
Ja lubię dłubać wisiorki z drutu i kamieni, dla mnie taki zestaw minerałów i ze 3 grubości druta + szczypczyki do zaginania na okrągło byłby top
(Chyba że ten zestaw do kolczyków to było coś podobnego)
Też bym chciała dobrą jakościowo modelinę, nie taką za 6 ziko z Lidla co to pęka przy byle użyciu...
Ona tylko dziubie? Czy też np.maluje, rysuje?
Jak maluje też, to może fajne akwarele? U mnie super się sprawdziły Winsor-Newton + metaliczne z Action (zaskakująco dobrze kryją)
Święta/Boże Narodzenie/Prezenty pod choinkę
autor: Karla.03 dnia 03 grudnia 2022 o 23:47
U nas barszcz bez uszek, po prostu barszcz w formie do picia i zagryzanie go krokietem z mięsem/mięsem i grzybami. Uszka to w ogóle egzotyka, grzybowa z łazankami - jest jak komuś chce się robić 2 zupy, ale pierwszy raz uszka jadłam na wigilii klasowej, takie z paczki z biedronki, no i byłam zdziwiona. Ogólnie wrzucanie czegoś do barszczu dla mnie to takie dziwaczne jest. Przecież ta zupa taka dobra sama, cieplutko od kubeczka w rączkę, w drugą ciepło od krokieta... A tak żeby to łyżką jeść? I jeszcze ze śledziem????
Zawsze mamy 2-3 ryby, 1 smażona z frytkami z batata (frytki z pieca, w papryce i ziołach), reszta z żaroodpornego (to już jak mama wymyśli, ona do żaroodpornego wrzuca co jej się pod rękę nawinie). Zawsze kapusta z grzybami i łazankami jako dodatek. Tymbaliki to też złoty standard, kompot z suszu. Najważniejsze na deser - serniczek (koniecznie z brzoskwiniami i rodzynkami), makowiec drożdżowy, babka Herman, piernik z powidłami śliwkowymi albo dżemem porzeczkowym, taki co już ze 3-4 dni stoi - żeby się przeżarł tym dżemem. Jak żyła prababcia, to robiła makówki, teraz już nie robimy, bo właściwie tylko ona jadła.
A propos słodkiego.
Macie jakieś dobre przepisy na ciasteczka? Mama lubi co roku robić inne, na razie top są migdałki, ale szukamy nowych inspiracji
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: Karla.03 dnia 05 października 2022 o 22:04
donkeyboy,
Kobiety nie śledzę, nie jestem w temacie, o lotnych wiem tyle, że istnieją, i w ogóle jestem (obecnie) nie jeżdżącym rekreantem.
Ale jak ma być o iberyjczykach, to siedziałam na jednym, raz 😝
Nie był podobno jakiś wybitny, wałaszek, 2 lata w treningu ujeżdżeniowym.
Ja, jako prawilny worek kartofli, który cieszy się jak dziecko z 3 kroków ustępowania czy łopatki, zrobiłam na nim (przypadkiem) lotną, zebrałam (sam się zebrał? Nic tam konkretnego na górze nie robiłam, kontrola kierunku i tempa tylko) go do wyglądu super szport hiper profi ujeżdżeniowca i tak posadziłam na zadzie w galopie, że w sumie to galopowaliśmy w miejscu. Żeby nie było, to miało być przejście do kłusa od dosiadu.
Nigdy w życiu nie siedziałam na tak czułym i równocześnie tak posłusznym koniu. Pod koniec jazdy jak już ogarnęłam jak mam się nie ruszać, to serio czułam się o 5 poziomów wyżej. Wystarczyło tylko ogarnąć siebie i ten koń robił wszystko, a przede wszystkim nie dostał szału na moje ciepanie się i nieogarnianie.
telefony komórkowe
autor: Karla.03 dnia 15 września 2022 o 14:09
madmaddie, No tak właśnie wydaje mi się że bez sensu. Mam wyrzuty sumienia za swój strzaskany realne 8pro, bo jeszcze by mógł posłużyć trochę, a tu szybka tak walnięta że ledwo co na nim widać. Stąd w ogóle moja rozkmina nad ubezpieczeniem, tylko że to się chyba właśnie nie opłaca...
telefony komórkowe
autor: Karla.03 dnia 15 września 2022 o 10:31
Ubezpieczacie telefony? Kupuję właśnie nowy, realne 9, za 1300zł. Ubezpieczenie w EuroRTV 28/mies, sam ekran 23/mies, dwuletnie na ekran 420zł.
Naprawa szybki w razie czego 450-500.
Ktoś może ma jakieś doświadczenia?
Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)
autor: Karla.03 dnia 15 września 2022 o 08:05
Pati2012, UJ przybija piątkę! Kto pierwszy ten lepszy co roku do grup 😃
Pieniądze i pieniądze, pozostaje nam robić memy, a jak na przykład przez tydzień informatycy nie są w stanie znaleźć żetonów, które mieliśmy dostać w dniu rejestracji, no to jest czas na robienie memów...😝
Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)
autor: Karla.03 dnia 14 września 2022 o 13:01
Ja wiem, że najstarsza uczelnia w kraju, ale no naprawdę, ilość papierologii i spraw które trzeba załatwiać osobiście jest dla mnie lekko zaskakująca.
A jak już w temacie uczelni - czemu, czemu oni używają tego nieszczęsnego USOSa? Nie istnieje żaden alternatywny, choć minimalnie intuicyjny i przede wszystkim działający system na którym możnabyłoby pracować?
Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)
autor: Karla.03 dnia 14 września 2022 o 11:42
Składałam właśnie wpis na 2 rok studiów i jedna rzecz mnie dobiła na tej śmiesznej kartce. Po co uczelni znać mój stan cywilny? Serio? To ma jakiekolwiek znaczenie dla przedłużenia studiów czy jestem zamężna czy nie? Dziekanat prowadzi tindera?
FOODPORN
autor: Karla.03 dnia 04 września 2022 o 10:56
smartini, Budżetowo znaczy dla bida-studenta. Bardziej obiad, bo pierwszy rok przeżyłam na drożdżówkach i trochę patrzeć już nie mogę 😝
Jedyny w sumie warunek dania obiadowego to żeby nie było ostre, tak to w sumie wszystko zjem. Kocham sushi, ryby, pierogi, kluski, makaron... Nie no, lubię jeść ogólnie.
Wiem że w Krakowie wszystko jest, ale z racji specyfiki studiów nie mam czasu na łażenie po mieście i próbowanie, więc na razie obiad jadłam a) ze słoika, b) z Makarunu (fuj), c) w Metrum tam w Akademii Muzycznej 😆
FOODPORN
autor: Karla.03 dnia 03 września 2022 o 22:31
A co dobrego i budżetowego polecacie w Krakowie? Najlepiej +/- w bliskości centrum, bardziej na południe, no, w zasięgu komunikacji miejskiej 😅
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: Karla.03 dnia 16 sierpnia 2022 o 09:16
Nie mam pojęcia o kogo chodzi i nie zamierzam robić głębszego researchu na ten temat. Nie mój cyrk, nie moje małpy - ale, z mojego punktu widzenia, zupełnie inny wydźwięk ma "my dear/lovely girlfriend" czy coś w ten deser a inny "my hot sixteen" padające z ust dużo starszego chłopa. Nie mam żadnego doświadczenia w związkach (no dobra, napatrzyłam się na dużą ilość związków rodziców, ale wiadomo, co innego jak człowiek się sam zakocha). Tak czy tak, dla mnie o ile sam związek - nie mam zdania, nie czuje się uprawniona do oceny, ale już taki tekst dla mnie osobiście jest lekkim red flagiem. Gdyby dotyczyło to kogoś z mojego otoczenia, zaczęłabym się bardziej przyglądać sprawie.
M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)
autor: Karla.03 dnia 15 sierpnia 2022 o 19:25
Cyrk na kółkach tyrtytkami spięty, jak to mawiają.
Przy działkach - dobrze się przejechać zima w wybrane miejsce, zobaczyć czy i jak bardzo śmierdzi. Najlepiej późnym wieczorem.
Podróże
autor: Karla.03 dnia 15 sierpnia 2022 o 12:42
fanelia, Cypr? Byłyśmy z mamą i bratem na Boże Narodzenie i Sylwestra, mam duży niedosyt, bo brat wtedy lat 2 i nie udało nam się porządnie pozwiedzać, a było co. Urzekły mnie bananowce, podkradanie pomarańczy zza płotu, owocujące granaty, pachnące drzewa pieprzowe i rozmaryn. Wtedy temperatura była bliżej 15°, ale zdarzało się cieplej (nawet do 25). Jedzenie super, dużo ruin do zwiedzania, morze, nie tak daleko. Ze dwa razy złapał nas deszcz, ale po 1. był ciepły i przyjemny, po 2. po deszczu wszystko pachniało ×3 więc było suuuuper.
Aaaaa, no i lot ~3h
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Karla.03 dnia 06 lipca 2022 o 23:55
Bardzo dziękuję za info. Mam przez chwilę uczyć 8 letniego Ukraińca polskiego, przynajmniej dopóki rodzina się tu nie zaaklimatyzuje i nie znajdzie kursu z prawdziwego zdarzenia. Rodzicom zależy na tym, żeby młody cokolwiek już robił, bo od września ma normalnie iść do polskiej szkoły. Nie mam zielonego pojęcia jak się za to zabrać, czy od razu przy uczeniu naszego alfabetu uczyć go pisma szkolnego, czy skupić się na razie na drukowanym, byle cokolwiek ogarniał? Współczuję dzieciakowi, w 3 miesiące nauczyć się polskiego od zera to strasznie dużo pracy...
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Karla.03 dnia 06 lipca 2022 o 23:11
Postarzałam się, podstawówkę skończyłam, i wypadłam z obiegu. Może to głupie pytanie jest, ale jak to jest teraz z pisaniem? Pismo szkolne, łączone literki, jak długo to obowiązuje? Ja mętnoe kojarzę, że koło 5, 6 klasy wyrabialam sobie nowy charakter pisma, i w zeszytach w kratkę już bazgrałam po swojemu, tylko w polskim po szkolnemu. Nauczyciele zwracają na to uwagę? Np. w 3 klasie?
Camping i caravaning
autor: Karla.03 dnia 29 kwietnia 2022 o 23:47
Jeździłam parę razy rodziną z kamperem. Przede wszystkim towarzystwo, na tak małej przestrzeni konflikty są murowane jak się ludzie ze sobą nieszczególnie dogadują, i wtedy przyjemność średnia. No, i nie katować się "zaliczymy-ile-się-da-w 2-tygodnie", bo to absolutne zaprzeczenie idei kampera. Fajne pola trzeba rezerwować zwykle dużo wcześniej (duzo-duzo).
Posprawdzać co jest dookoła do roboty, jak z komunikacją od pola, jakie łazienki, tego typu rzeczy. Zawsze parkować kamperem w 2 osoby 🤣
Żadna kamerka nie zastąpi kogoś na zewnątrz, a czasami jakieś "STÓJ, KRZAKI SĄ, GDZIE JEDZIESZ!" ratują zderzak.
Kołpaki na tyrtytki, jak macie w planach przejeżdżać przez miasta to też trzeba sobie zaplanować co i jak, bo bywa ogromny problem ze znalezieniem parkingu na kampera w dowolnym miejscu, bo wysokość/szerokość.
Wszystko zależy od tego jaki jest ogólny zamysł podróży, kamper ma potencjał i na super wakacje, i na absolutny koszmar i mękę.
Rosliny doniczkowe
autor: Karla.03 dnia 29 marca 2022 o 22:28
<b>Karla.03,</b> ja miałam wełnowca ale bardzo mało. Zdjęłam, popsikałam polysectem i tyle.
magda,
Dzięki za uspokojenie. Od czasu mojego użerania się z tarcznikiem jestem przewrażliwiona na wszelkie robactwo.
Ale Ty masz piękne te witrynki, prawdziwa dżungla, jak marzenie! Ja zapchałam kwiatkami parapety w dwóch mieszkaniach, teraz wzięłam się za trzecie, ale kurcze w żadnym nie mam gdzie postawić witrynki. Rodzina ledwo toleruje zajęte parapety, ale *specjalna szafka na kwiatki* by zdecydowanie nie przeszła 😆
Obecnie jestem w fazie skupowania storczyków za 5 złotych. Idę do sklepu po bułki, wracam z kolejnym storczykiem, bo takie ładne, i przecenione, no i jak tu nie wziąć takiego storczyka...
Z ciekawostek - zakwitł mi zamiokulkas:
Rosliny doniczkowe
autor: Karla.03 dnia 21 marca 2022 o 10:38
Ugh. Chyba po raz pierwszy w życiu zaatakował mnie wełnowiec. Dzisiaj zauważyłam na jednym storczyku, tylko w miejscach po opadniętych kwiatach, obcięłam te badyle w całości, przepatrzylan roślinę, i wydaje mi się że więcej nie ma. Jakie macie doświadczenia z wełnowcami? Co z tym dalej robić? Kupić jakąś truciznę i popsikać na wszelki wypadek, a jak tak, to jaką? Podlewać czymś? Na co zwracać uwagę?
M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)
autor: Karla.03 dnia 28 stycznia 2022 o 12:42
Dzień dobry wszystkim, nie wiem czy dobre miejsce, ale... Jakie macie doświadczenia z wentylacją mechaniczną? Kupiliśmy mieszkanie w nowym bloku, urządziliśmy, wprowadziłam się i... Szumi. Zasysa. Już facet montujący okap zwracał nam na to uwagę, że coś jest nie halo, bo jak przyłożyć do komina folię, to nie idzie jej wyciągnąć.
Ale teraz wieje bardziej. Deweloper nie widzi problemu w tym, że w mieszkaniu szumi jak hali magazynowej. Ich rada - otworzyć na maxa wywietrzniki okienne, bo robi nam się "próżnia" która wyssie nam okna z uszczelek.
WUT.
Ja nie wiem, całe życie w bloku z wielkiej płyty, nic nigdy nie szumiało, nie wiał mi wiatr we włosach jak siedziałam przy zamkniętych oknach 😂😂
Teraz to wygląda tak że mogłabym obrazki na kratce wentylacyjnej wieszać
Nie mam pojęcia co z tym robić i czy da się coś zrobić 😅😅
telefony komórkowe
autor: Karla.03 dnia 10 grudnia 2021 o 00:15
Bischa, Tylko Samsungi wchodzą w grę? Jak tak, to się nie wypowiem 😆 bo po tym jak mój ostatni spadł z 30cm i pękł mi wyświetlacz... (Nie, nie szybka, wyświetlacz🙂😉 ....mam oficjalnego focha na szajsungi. Miałam w sumie podobne kryteria szukania telefonu - dobry aparat, dual SIM, pamięć. Wzięłam realme 8pro (pamięć 128GB+8RAM, aparat 108MP) i jestem BARDZO pozytywnie zaskoczona. Też jest na androidzie, więc działa praktycznie tak samo, można normalnie apki Samsunga ściągać na niego (np. Samsung health), bateria trzyma długo, aparat rzeczywiście jest fajny, w szajsungu nie miałam dual sima więc tu nie mam porównania, ale dla mnie działa spoko, łatwo się między tymi kartami przełącza. Ma lepszy głośnik wbudowany niż miał szajsung.
Z minusów - ma bardzo plastikowy tył z nienajładniejszym napisem, co akurat mi wisi, bo i tak i tak mam go w obudowie. Aaaa, i nie znalazłam nigdzie jak się decydowałam na niego żadnych standardów pyłoodporności i wodoodporności, nie pokusiłam się o testowanie 😆
Mam go jakoś od kwietnia? I generalnie od Galaxy S4 nie miałam tak pozytywnych wrażeń co do żadnego telefonu.
Wstawiam jakieś tam poglądowe fotki.
M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)
autor: Karla.03 dnia 23 listopada 2021 o 14:38
Czy ktoś ma może łóżko bez stelaża, w sensie, z materacem kładzionym całkiem na wierzch?
Coś takiego jak te po prawej. Zastanawiam się co brać, stelaż czy takie coś? Na chłopski rozum prościej mi będzie samej zmieniać pościel jak nie będę musiała się siłować z materacem, z drugiej strony boję się czy taki materac na wierzchu nie będzie się jakoś przesuwał, no i w ogóle czy łóżko bez stelaża ma sens...?
Mięsień międzykostny - urazy, objawy, leczenie, prognozy
autor: Karla.03 dnia 27 października 2021 o 23:13
Co wy chcecie od tych ochraniaczy, trochę wyglądają jak kij do uni hokeja, ale w modzie na plastry miodu i różne inne tego typu geometryczne dziury to ja tam bym się nie czepiała, dla mnie dizajn do przełknięcia😆
Pralka i inne AGD - uwagi i rady.
autor: Karla.03 dnia 14 października 2021 o 09:41
Bardzo dziękuję wszystkim za rady, jesteście super💖
Ja jednak trochę dla siebie gotuję, więc będę szukać 60tki takiej jak kotbury mówi.
Dużo naczyń to u mnie nie powinien być problem, ja skupuję zastraszające ilości kubków (a bo ten ładny, a bo ten ma kaktusika, a ten ma papużkę, o a tego jako pamiątkę z wyjazdu...), więc kubki+gary+jakieś talerze i myślę że jakoś to zapełnię. No zobaczymy.
Dziękuję jeszcze raz💖
Pralka i inne AGD - uwagi i rady.
autor: Karla.03 dnia 12 października 2021 o 09:25
Urządzam mieszkanie, na razie będę mieszkać tam sama, ale pewnie często ktoś będzie do mnie przyjeżdżał na kilka dni. Zastanawiam się nad zmywarką - 45 czy 60cm? Słyszałam że 45tki nie domywają, że wchodzi tam jeden garnek i tyle (więc przy gotowaniu to trochę słabo).
Z drugiej strony boję się, że sama nie zapełnię 60tki zbyt szybko...
Help me please😐