Pensjonaty we Wrocławiu

A co się dzieje w Magnicach, że ostatnio tak dużo koni stamtąd odjeżdża?  👀
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
09 grudnia 2011 20:35
Jak dużo 👀
Odeszła Grota bo ja dostałam prace w Lizawicach i zabrałam konia i teraz te 2 Panny, a w meidzy czasie doszły 3 czy 4 konie, bo konie Łukasza poszły na dwór a kucyk zamieszkał z ogierem. Tak że ogólny ineks jest na +, teraz jeszcze dobudowuja stajnie angielska i juz wszystkie boksy sa w niej zaklepane.
nie wszystkie są zaklepane 😉 konie łukasza mieszkają na hali, a doszły dwa 😉
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
09 grudnia 2011 20:39
escada racja, 3 zostają wolne. Źle policzyłam. Matma u mnie kuleje. :P

ovca kucyk by się z koleżanki ucieszył  😁
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
09 grudnia 2011 20:50
nie wszystkie są zaklepane 😉 konie łukasza mieszkają na hali, a doszły dwa 😉

co ty mówisz? Od kąd ja sie wyniosłam przyszła Amber, Turfik, Triumf, Cyklon i teraz chyba cos doszło i nei liczyłam kucyka 😉
A na Hali to tylko na noc? 👀
Ania mówiła że na wszystkie zewnętrzne już maja chetnych
odniosłam takie wrażenie, ale mylne jak widać. 😉
wydawało mi się, że ciągle gdzieś widziałam/słyszałam, o licznych przenosinach z Magnic.
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
09 grudnia 2011 21:02
Jak widac Magnice jak na tak "drogą" stajnie trzymaja się świetnie 🙂
no doszła Daga, kucyka też nie licze bo to Łukasza - tak w hali są tylko na noc 🙂  co do kolejki to się nieco wykruszyła bo panowie robole zrobili obsuwę w budowie. Jeden zewnętrzny prawdopodobnie będzie wolny no i dwa w stajni. czyli łącznie trzy boksy. Odkąd ty się wyniosłaś to możliwe ze trzy, ale Turfik przyjechał zanim zabrałaś Grotę - przeciez stała naprzeciwko 😉 Cyklop też stoi już trzeci miesiąc, więc od dnia zabrania groty przyszły dwa 😉 chyba zapomniałaś, że ty odeszłaś nieco wcześniej niż grotnik? 😉

gryglodor bo od czasu podwyżki tak naprawdę zaczeły się rotacje, ktoś odchodzi, ktoś przychodzi... właściwie jakies tam rotacje są cały czas, falą bym tego jeszcze nie nazwała 😉

co do warunków to w każdej stajni jest tak, że opinie poczytać można, można pojechać obejrzeć stajnie, można wpaść z zaskoczenia, ale tak naprawdę o tym jak jest to się wie, jak się tam postoi z koniem dłużej 🙂
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
09 grudnia 2011 21:24
ja przeniosłam sie od wrzesnia, wtedy nie było Cyklopa ani Turf i licze od tego momentu🙂 Nie od momentu jak zabrałam Grote.
Odkąd ja odeszłam to razem z grota odeszły 3 konie a przyszło 5.
Jest na +? jest 🙂
Tym bardziej że boks do którego przyszedł Cyklop był wcześniej wolny.
dobra ja już nie rozumiem jak ty to liczysz nie wiem co poszło co przyszło i jakie to ma znaczenie 😉 jestem tam jedynie codziennie więc mogę pewnych rzeczy nie zauważyć 😉 przecież nikt nie mówi, że stajnia upada, ze jest coraz mniej koni itp. chill, z tego co wiem plany rozwojowe na przyszły rok są ambitne 🙂
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
09 grudnia 2011 21:52
Oj cicho, wiesz że ja musze sama dojść do tego że to co wyliczyłam się zgadza 😵
Poprostu ja liczyłam od innego momentu, Ty od innego 🏇
Dziewczyny, możecie napisać jak teraz wygląda pensjonat w Borowej? Dawno nikt nie pisał nic, a zaczynam rozważać (na razie czysto hipotetycznie).
Interesuje mnie to szczególnie z punktu widzenia kogoś, kto nie spędza całej doby w stajni - czy konia będzie odpowiednio zadbana, zakarmiona i zaopiekowana przez stajennego? Czy słomy, siana, owsa będzie miała tyle ile trzeba, a z dorzuceniem we własnym zakresie nie będzie problemu? Itd.
bodiniusz, emmm, raczej beda problemy 😉
bodiniusz ,tak z ciekawość- jeśli koń miałby wszystkiego "tyle ile trzeba", to po co "dorzucać we własnym zakresie"?
Jak wygląda ostatecznie sytuacja z wolnymi boksami w Magnicach? Czy przyjmują tam ogiery bez problemów? Jakie jest podłoże na placu i hali? Czy w cenę pensjonatu wliczona jest karuzela czy jest płatna dodatkowo? Który trener skoków tam dojeżdża? Czy są tam padoki?

oraz

Tak jak bodiniusz, chętnie posłucham opinii na temat aktualnej sytuacji w Borowej. Ktoś wie co tam się teraz dzieje?

oraz 😉

Czy są wolne boksy w Ozorowicach?

Będę wdzięczna za informacje 🙂
w magnicach koni jest wiecej niz boksow  wiec 4 ogiera tez gdzies wepchna musisz zadzwonic i sie zapytac 🙂
karuzela jest w cenie, ochraniacze derki itp też, co do wolnych boksów to wczoraj  słyszałam, że wszystkie zajęte, ale najlepiej zadzwonić i zapytać, podłoże na placu fajne, ale bez drenażu, więc jak popada to wiadomo, na hali trochę kopne, teraz trochę poprawiło, ale mi się ciężko tam jeździ, dojeżdża trener A. Szmyrka. Padoki są - dużo małych kwaterek i 4 łączki na lato. Co do ogierów to troche ich tam jest, ale nie wiem jak się zapatrują na nowe.
jeśli koń miałby wszystkiego "tyle ile trzeba", to po co "dorzucać we własnym zakresie"?


Miewam przynajmniej 2 sytuacje - czasem moja kobyłka dostaje różne suplementy, które mieszam z owsem i nie chciałbym musieć trafiać na godzinę karmienia, albo wozić swój zapas owsa 🙂
Druga to kwestia siana - moja kobyła zjada każdą ilość w zbyt szybkim czasie. Dlatego wolę jak czasem dostaje trochę mniej, a częściej - i sobie po prostu biorę i trochę jej dorzucam...
Ale można sobie wyobrazić inne przypadki przecież 🙂
Widać mam ograniczoną wyobraźnię 😉 Znam dwa pensjonaty, w których można (było- bo jeden już z tego zrezygnował) dokładać we własnym zakresie.
W sumie jeżeli pensjonariusz potrzebuje dodatkową paszę dla konia, np., w sytuacjach jak podał bodiniusz,, to ja bym nie widziała problemu udostepnic mu dodatkową porcję siana czy owsa. Ale swobodny dostep do owsa czy siana oznaczałby nadużywanie tej swobody pewnie przez wikszość i w rezultacie konie by stały na sianie, którego nie dałyby rady już przejeść, a możliwe, że niektóre by i kolek/ochwatów i innych podostawały z nadmiaru żarcia.
W sytuacji kiedy konie mają zapewnione wszystko w odpowiednich ilościach nie widzę potrzeby swobodnego dsotępu do magazynu paszy.
darolga   L'amore è cieco
12 grudnia 2011 11:35
A ja znam kilka takich pensjonatów we Wrocku, gdzie bez obaw można dokładać sobie siana i nikt wilkiem nie patrzy ani nie żąda z tego tytułu dodatkowych opłat.

repka - ale też zależy to od tego, jacy pensjonariusze stoją w danej stajni. Jeśli są to osoby normalne, jeżdżące na jakimś tam poziomie i mające świadomość i doświadczenie w opiece nad końmi, to nie będzie sytuacji, że ochwacą konia (ochwat z odpowiedniego siana?) ani on nie zakolkuje (a kolkują prędzej konie, które nie mają właśnie tego siana w odpowiedniej ilości - wrzody w przyszłości albo wyżeranie słomy spod siebie i zapychanie się słomą), ani też nie będzie stał na sianie, bo dadzą go tyle, żeby przejadł, a jeżeli lubi sobie sianem pościelić, to dają w siatkach czy torbach. Oczywiście w sytuacji, gdy w pensjonacie stoją osoby zielone albo z syndromem wszystkowiedzącego właściciela, jest to poniekąd zrozumiałe - ale dla mnie tylko poniekąd (i tylko w sytuacji gdzie naprawdę dochodzi do marnowania tego siana), bo siano jest dla mnie podstawą końskiej diety i koń musi mieć go zapewnioną odpowiednią ilość, a najlepiej stały dostęp. A jeśli chodzi o ryzyko ochwacenia i tak dalej, to raczej winowajcą byłby owies, ale tutaj też dla mnie niedopuszczalną byłaby sytuacja, w której właściciel pensjonatu decydowałby o ilości paszy treściwej jaką może dostawać koń pensjonatowy. Ustalanie dawki żywieniowej to sprawa właściciela konia i mimo, że czasem się z niektórymi rzeczami można nie zgadzać, to ma on do tego święte prawo i jeżeli będzie chciał dać 15 kg owsa niepracującemu koniowi - to wolno mu, choć szkoda konia, ale wolno mu i można wprowadzić opłaty za większe ilości owsa, ale to i tak nie odbierze mu prawa do dawania koniowi tyle żarcia, ile mu się żywnie podoba i nie zmniejszy ryzyka ochwacenia czy przebiałkowania takiego rumaka. Ale wprowadzanie opłat za owies dla mnie też jest nielogiczne, bo wówczas w takim pensjonacie oczekiwałabym też działań w drugą stronę - zniżek, skoro dla przykładu mój koń jest tylko na paszy i nie zużywa tego owca wcale.
a ja uważam ze osoba prowadząca pensjonat ma prawo zareagować na głupotę właściciela jaką jest chociażby przekarmianie owsem, co powoduje wybuchy energii, w koncu to pensjonatodawca będzie się tym koniem zajmował i to on będzie miał z nim problemy np przy wypuszczaniu na padok. Można zapisać w umowie pensjonatowej, że pensjonatodawca reaguje kiedy właściciel tego nie robi i ma prawo wypowiedzieć umowę natychmiastowo, jesli właściciel doprowadza do zagrożenia zdrowia konia.
darolga   L'amore è cieco
12 grudnia 2011 12:20
escada - oczywiście, że ma prawo zareagować i mniej lub bardziej subtelnie uświadomić takiego szczypiorka, ale nie ma prawa go zmusić do zmiany postępowania - bo to bądź co bądź jest jego koń i on decyduje o jego losach, mimo, że czasem niestety obiera złą ścieżkę. I ja będąc na miejscu właściciela stajni, który ma takiego pensjonariusza po prostu podziękowałabym za współpracę, jeśli nie chciałabym patrzeć na wykańczanego konia albo jeśli nie chciałabym obsługiwać niebezpiecznego wówczas zwierza, ale nie dawałabym mu mniej żarcia bez wiedzy prawnego opiekuna konia tylko dlatego, że ów właściciel się nie zna - nauczyłam się już, że świata się nie zbawi, a jak ma mi potem ktoś zarzucić ingerowanie w żywienie konia, to dziękuję - mimo, że intencje miałabym dobre, to nie byłoby to zrozumiałe i w efekcie utraciłabym przez to klientów. Dlatego uważam, że taki zapis, który zaproponowałaś - jest dobry. Inna sprawa, że sytuacja może być też odwrotna - kiedy właściciel konia naprawdę się zna i wie ile jego koń potrzebuje żarcia, a właściciel stajni się myli i ma syndrom zbawiania świata - i daje albo więcej, albo mniej, bo uważa, że tak jest lepiej. I dlatego bezwiedne ingerowanie w żywienie konia przez właściciela pensjonatu jest dla mnie niedopuszczalne i karygodne, to mój koń i ja decyduję - jeśli robię coś niewłaściwego, można porozmawiać - od tego są ludzie, żeby rozmawiać, można wszystko załatwić, wyjaśnić kto ma rację i dojść do porozumienia. Ale obcinanie/dokładanie owsa po kryjomu to już jest dla mnie totalne przegięcie i niesie dodatkowo większe ryzyko zagrożenia zdrowia konia - bo właściciel pensjonatu (abstrahując od tego czy słusznie czy nie) obciął koniowi żarcie do pół miarki owsa (właściciel konia chciał, żeby koń dostawał 4 miarki np.) i jest ok. Ale przyjeżdża właściciel w porze karmienia, jest oczywiście święcie przekonany, że jego koń dostaje te 4 miarki i postanawia sam mu dać posiłek - i daje mu te 4 miarki i jeszcze gratisowo 1 meszyku np. i to jest dopiero pro-kolkowy czynnik... Mam alergię na potajemne ingerowanie właścicieli stajni w żywienie koni pensjonatowych i nie znajduje to dla mnie wytłumaczenia w żadnym przypadku, nawet jeżeli intencje były jak najbardziej słuszne.
ale ja nie pisałam o potajemnym dokarmianiu, jesteśmy ludźmi, możemy się dogadać, jeśli się nie udaje, to trzeba się rozstać czy to wina pensjonatodawcy czy pensjonariusza 😉 nie miej uważam, że jeśli właściciel zagraża zdrowiu konia przez przekarmianie (mówimy tu o skrajnych przypadkach) to powinien dostać wilczy bilet.
escada, zapis jak najbardziej senswony w umowie

darolga, mówiąc o ochwacie miałam na myśli dokarmianie owsem.
Niestety nie zawsze ma się wpływ na to jakich ludzi sie ma w stajni. Zawsze mozna trafić na jakąś nawiedzoną małolatę co to uważa że konik głodny i będzie mu dosypywać owsa, bo będzie do niego dostęp. Nawet potem nie będzie wiadomo, dlaczego koń zachorował nagle.
A mieszanie się w ustalenia żywieniowe własciciela (o ile nie zlecił tego pensjonatodawcy) bez jego wiedzy jest niedpuszczalne. Koń ma ustalone jakieś dawki i tyle ma jeść, bo teoretycznie właściciel konia wie ile koń potrzebuje zjeśc żeby sprostać wymaganiom treningu, itp. Można zawsze podyskutować z właścicielem o ile konie rozsadza np. nadmierna dawka owsa i cieżko nad koniem zapanować.
darolga   L'amore è cieco
12 grudnia 2011 12:55
escada - tak tak, masz rację, to o potajemnym dokarmianiu i dalsza część mojej wypowiedzi to była taka moja refleksja, nie odpowiedź na Twój post czy odniesienie się do Twojej wypowiedzi :kwiatek:  Mówimy dokładnie o tym samym, tylko ja się troszku rozpisałam ;-) I zgadam się z Tobą absolutnie.

repka - przepraszam, zrozumiałam, że sianem, zarywanie nocek chyba nie służy czytaniu ze zrozumieniem następnego dnia. To prawda, zwłaszcza jak jest kryzys - to w klientach się nie przebiera. I również się z Tobą zgadzam - można porozmawiać z właścicielem konia, ale bez jego wiedzy mieszanie się w dawkę żywieniową miejsca mieć nie powinno. A w przypadku małolat najrozsądniejszym jest porozmawianie z rodzicami (bo to i tak oni podpisują przecież umowę) i przekonanie ich, że młoda "właścicielka" konika nie ma jeszcze na tyle doświadczenia, by niektórych spraw dopilnować (w tym odpowiedniego żywienia) oraz na tej podstawie ustalenie, że układaniem diety konia zajmuje się pensjonatodawca i że ma on prawo ingerować w zachowania małolaty, które niosą zagrożenie zdrowia konia lub jej (np. nieodpowiedni trening lub jego intenstywność).
ja tam jestem zielona w temacie pensjonatów bo dopiero pierwszy raz zmieniam stajnię odkąd mam konia. ale przez ile stajni się nie przewinęłam, zawsze była walka o żarcie między pensjonariuszami a pensjonatodawcami. Ja skończyłam walczyć, jak mój koń zaczął wreszcie dobrze wyglądać 😉 co mogło nie do konca być związane z dawką siana, a bardziej z tym, że przestałą rosnąć w zwyż wreszcie i zaczęła się zaokrąglać.
I tutaj należałoby się zastanowić nad takim problemem: w których pensjonatach trzeba walczyć o żarcie? Tam gdzie płaci się miesięcznie 600zł czy tam gdzie jest to 800-900zł? Mówię tu o dużych stajniach, nie kameralnych stajenkach na 2-3 konie.
Niestety koszty zakupu paszy są spore, do tego prąd, woda, pracownik/pracownicy, podatki itp itd. I właściciel chciałby mieć jeszcze na chleb.... Niestety za 600zł miesięcznie gdzieś trzeba zejsc z kosztów a najłatwiej na żarciu dla koni.
hola, no wlasnie nie- wtedy daje sie wyzsza cene, a nie zabiera zarcie koniom, to jest paranoja!
darolga   L'amore è cieco
12 grudnia 2011 14:10
😲
Rany, dokładnie tak jak katija pisze!
Nie można oszczędzać na żarciu dla koni! Jeśli trzeba (czego nie popieram - bo w takiej sytuacji podnosi się cenę, a nie przyoszczędza kosztem koni - ale rozumiem, że taniutkie pensjonaty też muszą być, bo na takie też jest popyt - tylko,  że wówczas niska cena wiąże się z niezatrudnianiem pracownika, gorszą infrastrukturą i tak dalej, a więc koszt utrzymania takiej stajni dla jej właściciela już jest niższy, ale to temat rzeka...), w każdym razie, jeśli już trzeba przyoszczędzić, to przyoszczędźmy na słomie, trochę mniej pościelić, częściej wybierać bobki, żeby nie było syfu, wywalić kopytne dłużej na dwór, żeby nie gnoiły - konie od nieco brudniejszej ściółki nie zdechną, a obcinanie żarcia (a najczęściej w pierwszej kolejności siana) - to jest właśnie szkodliwe! I poza tym jest przy okazji błędnym kołem, bo konie z obciętym żarciem będą wyżerać spod siebie...
Gdybym ja, jako właściciel pensjonatu, stanęła twarzą w twarz z takim problemem i z jakiś przyczyn nie mogła podnieść ceny,  to wolałabym zwolnić pracownika i zasuwać samemu albo gdybym takiego wcześniej nie posiadała, to zasuwać podwójnie, ustalić np. z pensjonariuszami, że nie podnoszę ceny (bo to zapewne z ich przyczyny i ze względu na nich zostałaby stara-niska cena), ale zamykamy stajnię wcześniej, żeby przyoszczędzić na świetle, nie zapalamy wszędzie świateł, korzystamy np. z myjki oszczędnie albo chwilowo wcale i tak dalej. Obcinanie żarcia ze względu na koszty to tok myślenia charakterystyczny dla biznesmana-przedsiębiorcy, a nie pasjonata rozumiejącego potrzeby koni, a u kogoś takiego to stać bym po prostu nie chciała i myślę, że nie ja jedna. I tutaj poruszyłam przy okazji inną kwestię, bo uważam, że stajnię powinni prowadzić miłośnicy, a nie interesanci szukający żyłki złota.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się