Quanta jestes juz po testach Sommera?
Tak jest 😀
To bardzo dobre siodła! No i mają malutkie siedziska! 🏇 Jeździłam w 17tkach i totalnie nie było poruty, a można jeszcze zrobić pół rozmiaru w dół (chociaż ja bym się nie obraziła za cały, ale to chyba tak w ramach bardziej pobożnych życzeń, niż rzeczywistej potrzeby).
Siodło do konia pasuje się na miejscu. Na konia testera, którym został Skwary, od razu poszerzono łęk, i wyjęto wypełnienie w miejscu, w którym wszystkie moje szkapki mają przy 90% siodeł za ciasno (mięsień czworoboczny w odcinku kłąb-grzbiet). Efekty były fantastyczne 😲 Skwarek nigdy nie był tak rozblokowany i swobodny, nie musiałam robić na nim kompletnie nic, żeby stawiał obszerne kroki, balansował się w kłusie itd. A jeszcze biorąc pod uwagę, że całe dopasowanie zabrało jakieś 15 minut, a docelowo w gotowym siodle cyzeluje się szczególiki nawet do dwóch godzin, to naprawdę uzyskujemy fantastyczne siodło na miarę. Respekt.
Co do profesjonalizmu pasowacza. Mojego wymarzonego, idealnego siodła poszukuję już dobre dwa lata. W tym ostatni rok bardzo intensywnie - w ubiegłe wakacje miało się skończyć na robionym na miarę Hennigu (tylko akurat w ten weekend, kiedy mógł do nas dotrzeć saddle fitter, musiałam wrócić do Polski... na swój ślub 😁 Już prawie chciałam odwołać! :lol🙂. Przez te dwa lata czytam, pytam, bywam przyczyną bezsenności Bogadana (do północy rozmawiając o siodłach, firmach, terlicach, testówkach itd.). Po zapoznaniu się dokładnie ze stroną Sommera właśnie z bogdanową pomocą wybrałam teksty, które są lukrowanym marketingiem i zaplanowałam o nie dopytać. Pan Sommer ten test zdał, bo od razu się przyznał, że te elegancko brzmiące slogany to jest właśnie marketing - wiadomo, każdy chce się sprzedawać 😉
Jeździłam w dwóch siodłach - Esrit oraz Esprit Athen (monoflap). W obydwu bardzo fajne czucie konia, wrażenie, że siedzi się blisko grzbietu. Tradycyjnie, miałam wybitnie długie tybiny 🙄 ale mimo to całkiem nieźle funkcjonowały pomoce łydkowe. Skóra na tybinkach nie jest takim sztywnym i twardym plackiem, tylko jest dość plastyczna. W monoflapie to już w ogóle kontakt z bokiem konia fantastyczny... Przy czym pojawił mi się tutaj tradycyjny problem z dosięgnięciem nogą/kolanem/udem/czymkolwiek do klocka 😁 więc zamiast wersji Athen miałam uczucie jazdy w sommerowskim Egonie:
Dla mnie tak profesjonalne siodło jest jednak za trudne (w ramach ciekawostek napiszę, że w Egonie jeździ Małgosia Morsztyn).
Może 16.5'' przysunęło by mnie do przodu tybinki na tyle, żebym mogła ułożyć nogę tam, gdzie powinnam. Tylko na 100% tego nie wiem, a jednak mam cykora przez zakupem siodła, które potem okaże się nie dla mnie...
Tego problemu z odległością do klocka nie powinno być w Espricie klasycznym (dwutybinkowym). Tam klocki mogą być montowane na rzep. Można je zatem przysunąć bliżej, podnieść, opuścić, zamienić na większe, wymontować całkowicie, żeby się popastwić nad swoim dosiadem itd. To bardzo fajna rzecz.
No i jest oczywiście siodło, które łączy dla mnie zalety dwóch wymienionych wyżej - jednotybinkowy Special S 😉 Tam klocek też jest na rzep, no i w ogóle to jest całkowicie Maßsattel, czyli siodło w 100% na miarę. Rozmiar i długość tybinki, kształt klocka, no generalnie wszystko powstaje pod konkretny tyłek i nogę. Tylko primo cena - 16 500, secundo - jednak przy robieniu siodła totalnie na miarę za taką kasę za sensowne uważam udanie się bezpośrednio do zakładu siodlarskiego producenta, z tej prostej przyczyny, że będzie można na miejscu wsiąść w różne rodzaje siedzisk, pomacać i przetestować najróżniejsze klocki kolanowe i poduszki, porozmawiać z kimś, kto tych siodeł na miarę zrobił już ileś. Tutaj w Polsce nie będzie takiej opcji raczej.
Tak czy siak mam bardzo dużą zagwozdkę i aktualnie myślę 🙂