... ślub :) ...

kujka   new better life mode: on
15 lipca 2012 18:59
Dzionka, z tego co pamietam, to chyba chcecie calkiem sporo osob zaprosic, co? Moze faktycznie jest opcja, zeby oboje przyszli na wesele, ale siedzieli przy osobnych stolikach, raczej zdala od siebie? Bo faktycznie glupio tylko 1 z rodzicow zaprosic... (edit: nie ma opcji zebyscie to przegadali na spokojnie z mama i z tata?)
Musimy to jeszcze przegadać, ale boję się że taka ich pierwsza konfrontacja po tylu latch akurat na naszym weselu to nie jest dobry pomysł...
Dzionka
Przekaz kazdemu, ze planujesz zaprosic ich oboje na TWOJ wlasny dzien, a nie na ICH spotkanie.
Z gory zaznacz, ze:
- beda siedziec z dala od siebie
- nie masz czasu i checi na rozdzielanie ich wiec maja sie oboje przez te kilka godzin zachowac jak dorosli ludzie i sie do siebie nie zblizac, ani nie stwarzac zapalnych sytuacji.
Zapytaj czy przystaja na te warunki. Jesli tak, to zapros oboje. Jesli nie, nie zapraszaj zadnego z nich.
Przypominam to nie ICH dzien, tylko TWOJ.

Swoja droga zenujace sa takie sytuacje.
Sama mam nazbyt bliskie doswiadczenia ze spotkaniami w gronie najblizszych w tzw. turach, najpierw jedni pozniej drudzy.  W miedzyczasie telefony czy ci pierwsi wyszli. Czekanie w samochodzie pod blokiem. No odechciewa sie jezdzic w wizyty.
baba_jaga, to nie moi rodzice tylko mojego narzeczonego. Z moimi byłoby mi prościej, on ma barierę i każde rozwiązanie wydaje mu się złe. Najchętniej zaprosiłby tatę tylko na ślub, ale ja chciałabym ślub w tym miejscu, co wesele, więc klops. Teoretycznie, to ja się z tobą zgadzam - to nasz dzień. Ale jeśli mój W ma chodzić spięty całą imprezę i lukać, czy mama oby nie płacze gdzieś w kącie, to ja tak nie chcę. A mama jest specyficzna, emocjonalna strasznie i ciężko mi przewidzieć co zrobi po tylu latach nie widzenia męża na oczy.
Dzionka takie sprawy sa zawsze trudne,ale okazje, jak slub dziecka sa od tego, zeby pare spraw "wyczyscic" i zamknac. Popieram sprawe, zeby poinformowac obie strony o zaproszeniu i ustaleniu regul.

Ja nie mialam takiego szczescia. Moj tato i rodzina z jego strony nie pojawili sie na moim slubie, poniewaz moi rodzice rozstali sie oficjalnie rok wczesniej i tato sie z tym nie pogodzil. No i nie przyszedl na slub i byla to sprawa, ktora mnie troche zabila wewnetrznie w tym dniu 🙁(

Ah, szkoda, ze rodzice zachowuja sie czasem bardziej niedojrzale, niz ich wlasne dzieci..
Pandurska, kurcze, współczuję - musiało ci być strasznie przykro 🙁 Właśnie też mnie to boli, że my się musimy martwić o ich dobre samopoczucie w, jak by nie patrzeć, naszym najważniejszym dniu, a nie oni o nasze. Wolałabym, żeby sami zaproponowali jakieś wspólnie dogadane wyjście, a nie my się głowimy jak im dogodzić :/
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
15 lipca 2012 21:12
Kurde nie wyobrażam sobie, że jednego z rodziców nie ma na moim ślubie. Myślę, że raz w życiu na ślubie własnej pociechy urazy można wsadzić sobie w buty. Ja myślę podobnie jak dziewczyny, uderzyć do ojca i matki, powiedzieć wprost. Mój ślub, chciałabym żebyś tam był/a.
Dzieki dziewczyny.. do tej pory to we mnie tkwi i budzi lekki niesmak zwlaszcza, ze tato byl pierwsza osoba, jaka w ogole zaprosilam i poinformowalam o slubie. Zupelnie inaczej to sobie wyobrazalam, a wyszlo, jak wyszlo.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
16 lipca 2012 07:59
Dzionka, ja już kiedyś odpisywałam którejś z dziewczyn, jak my rozwiązaliśmy ten problem. Moi rodzice są rozwiedzeni, tata ma żonę nr 5 w tej chwili, kontakt między mną i ojcem był słaby (pierwszy raz widziałam go, jak przyjechał na sprawę rozwodową, jak miałam lat 9, później odezwał się, jak miałam lat 19 i od tego czasu kontakt był sporadyczny, telefoniczny, bo on mieszka w innym kraju, poznałam po drodze żonę nr 4 i 5). W sumie na ślub był proszony, bo chciałam, żeby była tam jego żona, którą bardzo polubiłam, jak spotkałyśmy się u ojca w domu. Ponieważ ona jest Rosjanką i nie mówi w innym języku (oprócz uczenia się niemieckiego, którego potrzebuje, żeby dostać obywatelstwo), to wiadomo było, że trzeba usadzić ją obok ojca i mojej babci lub mamy, które z racji zawodu znają język. I tak też zrobiliśmy, siedziała moja ciotka (świadkowa mojej mamy), mój ojciec (widzieli się po raz pierwszy od 20 lat), jego małżonka, moja babcia, moja mama (moja świadkowa) i ja. Dodam, że mama i  babcia dopiero na ślubie poznały małżonkę ojca. I było bardzo sympatycznie, moi znajomi na weselu nawet się dziwili, że obie żony tak miło ze sobą rozmawiają. Da się to rozwiązać, ale ze strony rodziców musi być zrozumienie, że to dzień ICH dzieci, a nie ich własne pole bitwy.
kujka   new better life mode: on
16 lipca 2012 08:50
Lanka_Cathar, odwazne rozwiazanie! Musisz miec fajna mame co? Swoja droga chyba pierwszy raz slysze, ze mama byla swiadkowa.


Dzionka, a tata W. ma kogos teraz?
Dworcika   Fantasmagoria
16 lipca 2012 09:05
Za chwilkę na TVP 2 jakieś modowe wpadki ślubne będą omawiać 😉
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
16 lipca 2012 09:44
Lanka_Cathar, odwazne rozwiazanie! Musisz miec fajna mame co? Swoja droga chyba pierwszy raz slysze, ze mama byla swiadkowa.


Na pewno tolerancyjną, poza tym, jak to sama ujęła: "Do drugiej żony, powiedzmy, że mogłabym jeszcze mieć jakieś pretensje, ale co mi piąta zawiniła?". 🙂 Co do świadkowania, to opcji miałam pięć, wybrałam mamę, bo stwierdziłam, że gryziemy się i kochamy na zmianę, ale jednak zawsze jak coś, to jesteśmy gotowe, żeby pomóc jedna drugiej.
[quote author=Lanka_Cathar link=topic=34.msg1462602#msg1462602 date=1342428243]
"Do drugiej żony, powiedzmy, że mogłabym jeszcze mieć jakieś pretensje, ale co mi piąta zawiniła?". [/quote]

Lubię to!  🙂
Na samą myśl o usadzeniu ich razem przeszły mnie ciarki po plecach 😀 To na pewno nie przejdzie, o nie nie. No nic, dzięki dziewczyny za sugestię, zobaczymy co z tego wyjdzie.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 lipca 2012 13:51
Lanka_Cathar,  dobrze pamiętam, że to Tobie tata zrobił niespodziankę i kupił suknie ślubną?
Znalazłam kolejne super miejsce, tylko chyba trochę drogo? Mało terminów już wolnych mają, musimy podjąć szybką decyzję. Plusy są takie, że pałac a nie sala weselna, można wziąć ślub na miejscu i mają już dogadanego urzędnika ze stanu cywilnego, odpada więc ten problem (a jest to duży problem, z tego co zdążyłam podzwonić i popytać) no i można przyjechać dorożką 😀
200zł od osoby plus wynajem sali 5 tys. to dużo? Chodzi mi o okolice Warszawy.
za talerzyk to chyba normalnie, w Łodzi płacimy od 200zł ...
200zł od osoby plus wynajem sali 5 tys. to dużo? Chodzi mi o okolice Warszawy.


200zł i więcej od osoby to teraz w okolicach Warszawy "norma", no ale że jeszcze trzeba płacić za salę to trochę dziwne.. nie spotkałam się z tym nigdzie na płd.Warszawy (albo płaci się za talerzyk, albo za salę).
Oki, dzięki. A może ktoś zna jakieś opinie o pałacu w Łochowie? Oglądaliśmy dzisiaj i nie ukrywam, że wrażenie zrobił bardzo dobre... Trochę podejrzane jest to, że w wakacje 2012 praktycznie każda sobota wolna. Tu stronka:

http://www.palaclochow.pl/
my jakoś powoli do przodu.... mamy juz strój Młodego, wybrałam firmę florystyczną, oprawę ślubu i daliśmy zapowiedzi
kolejne odchaczone  🏇
kujka   new better life mode: on
17 lipca 2012 08:12
Dzionka, moze to przez cene? albo ludzie mysla, ze cena wyzsza bo miejsce na wypasie i nawet nie probuja (tak ja bym pewnie zrobila)?

mi sie podoba to - ze stronki:
3 dniowy weekend w cenie 299 zł / os. dorosła.
Dzieci gratis. Młodzież i dziadkowie - 50% rabatu!
😀
kkk, idziesz do przodu jak burza! 😉
kkk, idziesz do przodu jak burza! 😉


armaquesse oj powiem Ci że jakoś w ostatnim tygodniu miałam taki power i w sumie zupełnie bez planu udało się troche pozałatwiać  😅
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
17 lipca 2012 13:27
Lanka_Cathar,  dobrze pamiętam, że to Tobie tata zrobił niespodziankę i kupił suknie ślubną?


Dokładnie. W Polsce ta wymarzona była nie do zdobycia, kupił ją u siebie w kraju. 🙂

Jako ciekawostkę mogę jeszcze dodać, że z żoną nr 5 ślub wziął w kwietniu, bo nie chciał jako kawaler zjawić się na ślubie córki w lipcu, co kochana córeczka podsumowała: "Kawaler? Chyba z odzysku!".  😁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
17 lipca 2012 13:53
Kurde, mimo że z tatkiem nie masz takiego kontaktu to wspaniały gest z jego strony 🙂
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
17 lipca 2012 14:07
Owszem, bardzo mnie zaskoczył. Chociaż długo przegryzałam fakt, że chce odnowić kontakt i zastanawiałam się, na jak długo i czy warto, ale jednak od ślubu minęło 6 lat, wieź nie jest powalająca, ale jednak w miarę regularna. On dojrzał do posiadania dziecka, jak chyba zaakceptowałam jego istnienie w moim życiu. Charakteru łatwego nie mam, więc trochę czasu musiało upłynąć.
Dzionka Michał Wiśniewski tam się hajtał ostatnio? 😁
Ślicznie tam jest  😀
kujka, cena okazała się być do negocjacji, więc chyba będziemy próbować. W Pałac jest piękny, pokoje są piękne, super opcja z poprawinami na drugi dzień - organizują piknik z grillem nad rzeką - dokładnie taki klimat jaki chciałam! I to niedrogo. Tak więc wgląda to wszystko dobrze 🙂 Dziadkowie za 50% też mnie rozwalili, hihih 😀

Martuha, tak patrzę na fotki Michała W. i to nie tam 🙂
Dzionka bede miala ladne tlo do fotografowania 😉 !!

edit: i fajna trawka do wbijania się obcasów 😎
Nasturcja-Renata   Moi trzej mężczyźni :)
17 lipca 2012 18:57
Martuha Wiśniewski miał ślub na Mazurach, a Łochów to jak na wschód się jedzie  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się