Kurs instruktora rekreacji ruchowej ze specjalnością j.k.

Robil ktos kurs z Akcja Serca w Rogozniku(Podhale)?
Uwaga, uwaga, będzie wypracowanie 😉 Właśnie wróciłam z Lalina. Byłam ze swoim koniem.
Ogólnie kurs mi się bardzo podobał. Miłe wakacje 😉
Najpierw mieliśmy zajęcia z p. Alą - takie skokowo - rekreacyjne. Symaptycznie, rzeczowo, poziom dostosowany do uczestników. Wykłady też ciekawe. Prowadziliśmy zajęcia grupowe i na lonży.
Później przyszła kolej na p. Ulę Śliwę. Jestem zachwycona zarówno z jazd jak i z wykładów. Byłam bardzo zadowolona, ponieważ p. Ula dostosowała ćwiczenia/wskazówki do poziomu uczestników. Skupiła się głównie na naszym dosiadzie, a jeśli chodzi o mnie (bo uwag o swoim dosiadzie nie usłyszałam 😉 ) - dostawałam wskazówki co do pracy z moim koniem. Mieliśmy z nią też jazdę na oklep. Egzamin z ujeżdżenia, to był program na brąz.
Za to p. W mnie trochę denerwował. Nie będę się rozpisywać dokładnie dlaczego, ale generalnie zaprzeczył wszystkiemu czego nauczyły nas dwie poprzednie trenerki.Był sympatyczny, ale ludzie cofnęli się poziomem jazdy do początku kursu. Nie wspominając już o ciągłym powtarzaniu jak to ujeżdżeniowcy są gorsi od skoczków. Tak, tak, wszyscy powinni jeździć skoki. Ehhh, ja miałam wrażenie, że p. W. od samego początku pragnął mi udowodnić, że ja nie potrafię jeździć, skakać, nie radzę sobie z koniem, bo jeżdżę ujeżdżenie. Nie mówiąc już o porównywaniu przejazdów rekreacyjnego szetlanda bez chęci do życia, a napalonego, po kontuzji, konika polskiego i pytanie się uczestników, który przejazd się bardziej podobał. Co to miało na celu? Egzaminem byłt dwie przeszkody skakane po ósemce.
Konie różne różniste. Niestety chodziły również kulawe. U jednego konia podczas zajęć z wet wykryto nawet syndrom trzeszczkowy. Została odstawiona od pracy, ale co z nią później będzie, nie wiadomo. P. Wodyński dopiero sprzeciwił się użytkowaniu kulawych koni. Z tegoż powodu dzień przed egzaminem zostały wycofane najlepsze konie i cóż, ludzie zdawali na czym zdawali. I niestety dwie osoby nie zdały tylko dlatego, że koń zrobił je w bambuko... Masakra, ale cóż...
Jazdy nagrywano tylko dwa razy, a omawialiśmy raz. Liczyłam na więcej.
Co jeszcze? Jedzenie palce lizać. Warunki mieszkalne super, 4 łazienki na 19 osób. Czysto, wygodnie i swobodnie 😉
Warunki dla prywatnych koni? Padoki dostępne, sprzątanie boksów codziennie, karmienie wg życzenia. Super!
No nie wiem co jeszcze napisać. Lonżowanie młodego konia bardzo skrótowo. Jak dla mnie za mało praktycznego instruktażu co do prowadzenia zajęć. Reasumując za krótko to trwało 😉
Witam !
Byłam na tym samym turnusie w Lalinie co MagBan93 i także chciałam się podzielić kilkoma swoimi uwagami ... Niestety dopiero teraz, ale wcześniej totalnie nie miałam na to czasu 😉
Według mnie organizacja po prostu kulała po całości ... Już w Krakowie panowało zamieszanie, ale każdy miał nadzieję, że na miejscu będzie lepiej. Przerzucanie nas z pokoju do pokoju, listy z końmi na które trzeba było baaardzo długo nie raz czekać, nie wspominając o liście koni na egzamin, na której brakowało kilku osób, co uważam już za totalne nieporozumienie ... To tylko kilka przykładów. Jeśli chodzi o konie, to uważam, że większość była naprawdę fajna, ale niestety widać, że były zmęczone i niezbyt chętne do pracy, przez ciągłe jazdy, obozy itp ... Branie koni np z kulawiznami na jazdy też jak dla mnie było okropne, a zdarzało się i tak ... Nie widzieliśmy także ani razu ich na pastwisku, a widok znużonych koni nie był fajny ... Mam nadzieję, że na obecnym turnusie miały się już choć trochę lepiej. Jadąc w teren większość osób zamiast się cieszyć niestety bała się, nie tylko o siebie ale i o konie, bo niesprzyjająca pogoda i konie nie chodzące za często w teren to niestety było nie najlepsze połączenie ... Na dodatek jedna dziewczyna usłyszała, że jak nie pojedzie w teren to nie zaliczy kursu, bo przecież nie może się bać skoro chce być instruktorem, a jej chodziło raczej o dobro konia ale cóż ... Jeśli chodzi o same treningi, to najbardziej denerwujące były totalnie odmienne zdania i opinie trenerów ... Całkiem różniły się ich instrukcje co do naszych jazd i nie chodzi mi tylko o to, że jeden uczył skoków, a inny ujeżdżania ... Po prostu, wymagali od nas zupełnie innych postaw, całkiem odmiennego sposobu jazdy, obalając wszystko co się wtedy nauczyliśmy, co uważam za niepotrzebny mętlik i tyle. Według mnie P. Ala była świetna ! Wszystko w przyjaznej atmosferze, konkretnie, cenne uwagi ... Jazdy z P. Ulą niestety nie wszystkim przypadły do gustu, mnie zresztą też. Często nie potrafiła dobrze wytłumaczyć o co jej chodzi, ponosiły ją emocje, chociaż w większości przypadków totalnie bez powodu ... Ogólnie średnio wspominam tamte chwile ... A jeśli o P. Wodyńskiego chodzi, to część jego zajęć faktycznie była nudna, tj oglądanie ciągle tego samego (Olimpiady) itp ... Ale myślę, że zwrócił wielu z nas uwagę na naprawdę istotne rzeczy, z pozoru błahe, ale bardzo ważne. Jazdy prowadził konkretnie, starając się przekazać nam jak najwięcej swojej wiedzy ... Myślę, że każdy z nas coś wyniósł z jego zajęć. Co do egzaminów, to nie były oczywiście trudne, raczej każdy bez problemów je zaliczał, chociaż na różne konie trafialiśmy.
Niestety zabrakło też dodatkowej wiedzy na temat patentów, dopierania sprzętu do konia itp ... Ważnych spraw, które jednak zostały pominięte.
Jeśli chodzi o samo miejsce, to bardzo mi się podobało i myślę, że troszkę lepsza organizacja samego kursu i zajęć, spowodowałyby, że wszyscy byli by jeszcze bardziej zadowoleni wyjeżdżając stamtąd. No i fakt, że zdecydowanie za krótko to wszystko trwało ... Ale nie można mieć wszystkiego 🙂
W skrócie napisałam o kilku myślę istotnych sprawach, baardzo jestem ciekawa też innych opinii na temat Wrześniowego turnusu, mam nadzieję, że kilka rzeczy uległo jednak poprawie 😉
O jeszcze mi się przypomniało.
Jeśli chodzi o rozpiskę koni, to u nas było sprawnie,z dnia na dzień  sami układaliśmy plan.
Organizacja zajęc (w sensie plan) - były chyba 3 dni gdy się po prostu nudziliśmy, bo zajęcia były tylko rano, albo tylko wieczorem.
W teren pojechaliśmy raz z synem właściciela. Konie były spokojne (chyba tylko dwa brykały). Miała byc godzina, a byliśmy pół :/
I co do wybuchowości p. Uli, to fakt, że nie raz głośniej "huknęła", ale jak ludzie nie myślą, albo nie słuchają? Sama zachowałabym się podobnie 😉 Ktoś jeszcze kiedyś pisał, że odzywała się brzydko (obleśne porównania, czy jakoś tak, nie pamiętam). U nas tego nie było.
risotto   Życie końmi prowadzone
01 października 2012 15:17
Jasnowata no to super, bo ja odniosłam bardzo podobne wrażenia 🙂 mówiłam, że będzie fajnie :] A Pani Ula jest rewelacyjna i żałuje, że jest tak daleko mnie :P P. Wodyński to jest bardzo charakterystyczny gość hehe
Fajnie, że jednak wzięłaś swojego konia 😉

MagBan93 to faktycznie przekichane... lipa. Nie umiem pomóc. 🙁
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
02 października 2012 13:35
Kto się wybiera na kurs do Barczewa w listopadzie ( z Green way) ?  Ja mam finansowane z Urzędu Pracy więc jadę. Mam jedynie obawy co do poziomu na takim kursie bo nie jestem super ekstra jeźdźcem, ale poprostu potrzebuję "papierku". Kto się wybiera???
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
02 października 2012 14:02
Przejrzałam wątek, ale niewiele znalazłam konkretów, więc zapytam. Jak to jest z tym prowadzeniem jazd bez uprawnień? Można to w końcu robić czy nie można? Ma ktoś może jakiś przepis regulujący tą sprawę?
Poznański AWF organizuje kurs.
Uprzejmie informuję,

że w dniu 20 października 2012 r. (sobota) o godzinie 10.00 na WOLI

odbędzie się egzamin wstępny

KURSU INSTRUKTORÓW SPORTU ze specjalnością  JEŹDZIECTWO

Planowany termin rozpoczęcia kursu: 16 listopad 2012 r.

WAŻNE: W przypadku rezygnacji z Kursu proszę o przesłanie informacji do Centrum cdks@awf.poznan.pl

Koszt Kursu wynosi :

a)    Część ogólna Kursu:

650 PLN
350 PLN osoby, które ukończyły część ogólną kursu instruktora sportu w innej dyscyplinie niż jeździectwo, a nie są absolwentami WF lub Sportu


Z części ogólnej Kursu zwolnieni są absolwenci kierunków Wychowanie Fizyczne oraz Sport (nie dotyczy absolwentów studiów podyplomowych z wychowania fizycznego).

Osoby, które posiadają uprawnienia instruktora sportu w innej dyscyplinie niż JEŹDZIECTWO, a nie są absolwentami WF lub Sportu, zobowiązane są do uczestnictwa w części ogólnej Kursu Instruktora Sportu.

b)  Część specjalistyczna Kursu:

1600 zł absolwenci AWF

Warunkiem uczestnictwa w Kursie jest dostarczenie do Centrum Doskonalenia Kadr i Szkolenia wszystkich wymaganych dokumentów (jeśli dotychczas nie zostały dostarczone), tj.
-  zgłoszenie na Kurs,
-    ksero świadectwa ukończenia szkoły średniej lub dyplomu ukończenia studiów potwierdzone za zgodność z oryginałem /dokument poświadcza szkoła lub notariusz/
-    1 zdjęcie legitymacyjne (podpisane)
-    zaświadczenie od lekarza o braku przeciwwskazań do podjęcia kursu (studenci AWF w Poznaniu zwolnieni są z tego obowiązku)
-    ubezpieczenie NNW
-    potwierdzenie wpłaty zadatku w wysokości 200 PLN  do dnia 15 października br.

Wpłaty należy dokonać w Kasie Uczelni (czynna od 10.30. – 13.30) lub na konto:
Akademia Wychowania Fizycznego w Poznaniu
ul. Królowej Jadwigi 27/39
61-871 Poznań
BH Warszawa S.A. O/Poznań
36 1030 1247 0000 0000 3473 2000
dopisek: „jeździectwo”

W PRZYPADKU, GDY EGZAMINU NIE ZALICZY MIN 15 OSÓB ZASTRZEGAMY SOBIE PRAWO PRZESUNIĘCIA TERMINU ROZPOCZĘCIA KURSU

Niespełnienie powyższych warunków spowoduje skreślenie z listy kandydatów na Kurs.

Wszelkie dodatkowe informacje można uzyskać pod nr tel.061/8355094.
risotto   Życie końmi prowadzone
06 listopada 2012 07:55
Dostał ktoś legitymację instruktorską z kursu w Lalinie ?
Ja byłam w sierpniu i nadal nie mam...
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
06 listopada 2012 18:30
Znajoma była w Lalinie ale na późniejszym terminie (z Jasnowatą) i jeszcze nie ma legitki, przyszła tylko odznaka.
Tak, ja też jeszcze nie mam. Mówili, że po ok. miesiącu, ale że nie jest to od nich zależne.
Misskiedis, a która to znajoma? 🙂
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
06 listopada 2012 19:11
Jasnowata, pw 😉
risotto   Życie końmi prowadzone
07 listopada 2012 09:02
Jedna z koleżanek z kursu sierpniowego dzwoniła i ponoć mają być za miesiąc... zobaczymy czy znowu będzie to trwało 3 miesiące kolejne.
Wasze za miesiąc, czyli nasze... eeee... 😁
Zu   You`ll ride my rainbow in the sky
09 listopada 2012 20:06
Ktoś jedzie do Robsonów 19.11?
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
09 listopada 2012 20:38
Zu ja jadę :P
gdzie sa Robsoni?

Potrzebuje zrobic kurs gdzies na Dolnym Slasku. Jakies info macie?
Zu   You`ll ride my rainbow in the sky
10 listopada 2012 09:05
Alicja_8, a z koniem może? Koleżanka szuka miejsca w transporcie 🙂
Karolass, Mazury, pod Olsztynem...
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
10 listopada 2012 16:41
Zu niestety bez konia bo mój nie skoczek ani ujeżdżeniowiec i sam wymaga roboty 🙂
Jakieś info gdzie teraz można w najbliższym czasie zrobić kurs?  :kwiatek:
Potrzebuję na już.. Google niekoniecznie chce coś wypluć.

U Robsonów to dla mnie drugi koniec Polski.
Możecie jakoś podlinkować?  :kwiatek:

edit: wszystko już wiem
  😉
witam,mam pytanie jak to jest z tym finansowaniem kursu przez Urząd Pracy? ja bym bardzo chciała skorzystac,ale nie wiem jak się za to zabrać. korzystał juz ktoś? za wszelkie informacje będe wdzięczna
opolanka   psychologiem przez przeszkody
23 listopada 2012 10:56
rubik, w moim regionie żebyś dostała dofinansowanie na taki kurs musisz mieć taki glejt jak gwarancja zatrudnienia po skończeniu kursu. Bez tego na dofinansowanie nie masz co liczyć (zakładając, że PUP ma pieniądze na szkolenia, bo i z tym różnie bywa).
teraz raczej można zapomnieć o sfinansowaniu. mamy koniec roku, urzędy nie mają środków
opolanka   psychologiem przez przeszkody
23 listopada 2012 12:55
olek, i tu sie mylisz, bo na koniec roku często dostaja dodatkową kasę z rezerwy Ministra.
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
23 listopada 2012 12:56
A ja na kursie w Barczewie 🙂 Jest poprostu mega fajnie 🙂 Pycha jedzonko...ciekawe konie...super zajęcia z Panem Antonim Pacyńskim . Yeah🙂
opolanka   psychologiem przez przeszkody
23 listopada 2012 13:06
Dla zainteresowanych kursem na Instruktora Szkolenia Podstawowego - w Mosznej na Opolszczyźnie odbędzie się egzamin 01.12.2012

http://www.ozj.opole.pl/node/574
Alicja_8 jak będziesz mogła, to napisz proszę po kursie więcej info i swoją opinię (może być na pw) jak wyszkolone konie, jak prowadzący i zajęcia.  :kwiatek:  🙇
opolanka dzięki za info,teraz przynajmniej wiem od czego zacząć 😉
Czy szykują się w najbiższym czasie jakieś kursy w zachodnioomorskim?
Ewentualnie pomorskie, wielkopolskie, lubuskie?
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
13 grudnia 2012 13:12
A ja się udzielę po listopadowym kursie w Barczewie - ośrodku Ekwador 🙂 Było niesamowicie. Ośrodek to sama klasa. Wozilismy dupy na hali. jedna typowa 20x40 a druga wielgajna że hoho🙂 Hotel miodzio a jedzenie to brak słów. Tak pysznego domowego jedzenia nie jadłam nigdzie. Jazdy i zajęcia były tak rozplanowane że zawsze kończyliśmy przed obiadem lub kolacją więc każdy z apetytem zajadał co nam Panie przygotowały. Co do treningów to bardzo chwalę Pana Antoniego Pacyńskiego, który prowadził nam 3 dni lekcje ujeżdżeniowe. Po każdej lekcji na wykładach każdemu powiedział co jest nie tak i co mogłoby wyglądać lepiej. Mnie wkońcu usadził w siodle i naprawdę zaczełam się pilnować. Pozatym razem oglądaliśmy Olimpiadę i jakieś jego płyty z treningów znanych zagranicznych skoczków. Super. Pan Antoni bardzo przystępny i żartobliwy. Trzeba było być dobrze skoncentrowanym na jego treningach bo jak walnął jakiś tekst to odrazu człowieka do pionu postawił. Nie robił nigdy tego złośliwie i zawsze na wykładach tłumaczył że ma taki styl. Albo ktoś pracuje albo nie. Musieliśmy od koni naprawdę dużo wyciągać. Nie było czasu na lenistwo. Cały czas do przodu i pożadna praca. Mega chwalę Pana Antoniego bo tez on sędziowął później nam odznaki i egzamin końcowy. Przygotował nas do odznak i pokierował jaki koń będzie najlepszy.
kolejne 3 dni były z Panem Jackiem Wodyńskim. Tu już skoki. Super trener. Konkretnie i fachowo. Nie było czasu na zastanawianie się nalekcjach. Od poczatku wiedział jak rozplanowac zajęcia żeby nie było przestawiania stojaków i kombinowania. Dużo pracy skok - wyskok. Nie krytykował. Mówił co dobre. Na wykładach dosyć ciekawie i zabawnie. Taki górolski humor. Co do jego zasad jazdy różnie mysleliśmy, ale ogólnie bardzo jestem zadowolona. Równiez sędziował nam skoki na odznakach i egzaminie instruktorskim. Postawił nam dosyć ciekawy parkur na zaliczenie i trzeba było się trochę postarać. jedna dziewczyna spadła raz - dostała druga sznsę i spadła drugi raz i niestety skoki ma do poprawki.
Kolejne 3 dni z Ala Mielcarek. Nie jestem do końca zadowolona ale każdy ma swoje zdanie. Nie było źle, ale pierwszy dzień po zajęciach z Wodyńskim był taki jakiś nieułożony, ciagłe przerwy na zmianę ustawienia i wogóle trochę chaotycznie. Duzo uwagi zwracała na dosiad i poprawna postawę podczas skoków. Byliśmy nagrywani kolejnego dnia i na zajęciach ogladaliśmy swoje wyczyny. Faktycznie to dużo dało. Natomiast treningi z Alą ok ale nie tak fajne jak z Jackiem.
Ostatni dzień to zawody skokowe na których każdy poczuł doze emocji. Do wygrania puchar. Było mega 🙂
Jeszcze słowo o koniach. Mieliśmy do dyspozycji bardzo dobre konie rekreacyjne, które dużo potrafiły tylko musiały sobie przypomnieć. Często ratowały nas w skokach z katastrofy. Zadbane i zdrowe. Nie było mowy o jakimś przemęczeniu czy kulawiznach. Zresztą sami grafiki ustalaliśmy i dobór koni więc wiedzieliśmy kiedy jakiego konia zostawić a jaki może isc na kolejną jazdę. Zarzucić moge tylko dostep do siodeł. Mieliśmy jedno pożadne siodło skokowe i jedno ujeżdzeniowe a reszta to niedopasowane do koni siodła więc ratowaliśmy je podkładkami róznego rodzaju. Ale cuż...schowano przed nami te lepsze 🙂heheh
Więc polecam ten kurs. Miło i fachowo. Można wiele wynieść i wiele się nauczyć - no zależy kto na jakim jest poziomie. Polecam.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się