Szalona😉, nie przejmuj się, moja też się zbuntowała i nie rodzi:/ wczoraj już ciągle spoglądała na brzuch, była podenerwowana, świeczuńka się jej zrobiła maleńska na jednym cycuchu i to przezroczysta, także mam nadzieję, że naprawdę na dniach się wyźrebi, bo ja już mam powoli dośc nerwów...
co do karmienia - jeżeli wyźrebi się w nocy (a pewnie tak będzie) to ponoć nie powinno się dać treściwego rano, jeżeli okazałoby się że klacz gorąckzowała przy porodzie, to żeby jej nie zaszkodziło. Moja niestety dostała bo wtedy jeszcze o tym nie wiedziałam, ale na szczęście malutko więc obyło się bez przygód. Wodę powinna dać po 2 godzinach od wyźrebienia i to najlepiej letnią - z tego samego powodu co wyżej. Przy źrebieniu pierwszej tez o tym nie wiedziałam, a ma automatyczne poidło którego nie zakryłam, ale na szczęście sama z siebie odczekała jakieś 1,5 godziny i napiła się tylko trochę, więc uff.
Natomiast co do źrebaka - maluch wstał i zaczał szukać, nie mógł znaleźć, a jak ją pouderzał w wymiona to ona zaczęła przed nim uciekać - ja to ogarnełam tak, że ją przywiązałam na kantarze w boksie, małego podprowadziłam pod wymiona, jedną ręką ją lekko za cycka, drugą jego za pyszczek i "nawiązaliśmy połączenie"😉 potem już sam pił, a gdzieś po 2 godzinach od wyźrebienia siorbał aż miło🙂
edit - mam nowe zdjęcia🙂