Konie czystej krwi arabskiej

Nie ma co się martwić. Małoletnie się nudzi i robi żarty. Udawała, że chce kupić Malika, ale daleko do realizacji...
Konie bezpieczne 🤣

Kajula Niezależnie, że zadająca pytania robiła najprawdopodobniej żarty to odpowiedzi winny być adekwatne. Wg. teorii zootechnicznej opisanej w "Hodowli Koni" prof. Pruskiego jest jasna informacja, że wiek ogiera i klaczy ma wpływ na jakość źrebaka. Nie powinny się używać starszych osobników do rozmnażania, a wszczególności nie jest to wskazane, gdy wiekowi są oboje rodzice. Dokładnie tak samo jest gdy oboje rodzice są bardzo młodzi. Zatem uściślając wg. prof. Pruskiego wiek ogiera ma znaczenie przy rozrodzie. Nie powinno się używać ani ogiera 4, 5 letniego (o młodszym nie mówiąc), ani ogiera 20 letniego i starszego. Jednocześnie profesor piszę o odstępstwach od tej reguły i wnioskuje, że w przypadku bardzo cennych starszych egzemplarzy można zaryzykować łącząc je z egzemplarzem w sile wieku.

p.s. ja sam w pełni świadomości złamałem tą regułę używając klaczy i ogiera 20 letnich. Niemniej raczej nie będę powtarzał tego typu połączeń mając na uwadze, że nie mam dowodów na teorię przeciwstawną do tej opisanej przez taki autorytet.  🙂 Była to próba jednorazowa.
ale dzięki Saharze przywołaliśmy Saluta  🤣
Zawsze są jakieś zyski 😉
angeldust poniekąd się zgodzę, bo na pewno racja jest w łączeniu obu koni młodych jak i tych mocno wiekowych. Ale niejednokrotnie (ba nawet bardzo często) spotykane są połączenia młoda klacz-starszy ogier. Nie uważam też, żeby Salut w wieku 17 lat był strasznie starym koniem niemogącym już kryć 🙂
Oczywiście nie narażałabym klaczy w wieku 20 lat i wzwyż na poród, bo to mogłoby być skomplikowane, ale uważam, że w używaniu 17latków kryjących nie ma nic złego 🙂
To nie ze mną dyskusja
Ja tylko przytoczyłem słowa prof. Pruskiego

Ze swej strony dodam, że klacze powyżej 20 lat jak najbardziej nadają się na matki.
Bandola rodziła do 27 roku. Dała Banata w wieku 19 lat (tyle, że była połączona z 6 letnim El Azrakiem)
Parma dała 22 szt potomstwa w tym w wieku 26 lat wybitną Parafrazę (po połączeniu z 10 letnim Arbilem) matkę dwóch derbistów
Nie wiem znów skąd Twoja teza.
Możesz podać jakieś źródło? Chętnie się dokształce.
[quote author=zduśka link=topic=752.msg1927936#msg1927936 date=1384804496]
a ja znowu z prośbą  🙄

potrzebuję osoby, które mogą coś wiedzieć odnośnie 3 klaczy Meredith, Marcysia i Madlene. Albo osoby, które były i widziały ich stan zaraz po interwencji z Cholew oraz osoby, które chcą pomóc  :kwiatek:

[/quote]
Pomóc nie pomogę, bo niewiedza mnie łapię, ale trzymam kciuki na ewentualne rozwiązanie - pozytywne.



z punktu widzenia medycyny "ludzkiej", wiek ojca nie ma większego znaczenia. wiek matki, owszem, ma dość duże znaczenie. i nie wydaje mi się aby u koni było inaczej.
Nie znam się na medycynie ludzkiej, na końskiej też (choć dwa semestry weterynarii zaliczyłem 🤣 :hihi🙂
Jednak z zasady nie podejmuje polemiki z lepszymi ode mnie w jakiejkolwiek dziedzinie, chyba, że mam dowody naukowe lub potwierdzenie doświadczeniami podobnej skali i jakości na przeciwstawne tezy.
Więc jeśli prof. Pruski i najlepszy hodowca koni wyścigowych Frederic Tesio twierdzi, że energia życiowa ogiera wg. pierwszego związana z wiekiem a przez drugiego z wiekiem, długością eksploatacji wyścigowej (odstępu tej eksploatacji od czasu używania jako reproduktora), ma wpływ na jakość potomstwa (Tesio dodatkowo twierdzi, że inseminacja uniemożliwia uzyskanie wartościowego potomstwa poprzez obniżenie potencjału energii w procesie zapłodnienia - poza jego doświadczeniem nie ma na to dowodów, ale w krwi angielskiej między innymi ze względu na jego tezy [choć dominującą rolę mogły mieć w tym wypadku inne czynniki jak: utrzymanie opłacalności hodowli oraz utrzymanie większej puli genetycznej] możliwe jest krycie li tylko naturalne.)

Jeszcze dwie rzeczy.
Po pierwsze
Doświadczenie w hodowli polskiej konia arabskiego jest takiego, że (z tego co pamiętam) poza Eukaliptusem, który dał wyraźnie lepsze potomstwo jako starszy ogier to inne ogiery dają najlepsze źrebięta między 6 a 16 rokiem życia.

Druga sprawa. Na medycynie się nie znam, ale na matematyce i prawdopodobieństwie tak.
Jeśli ejakulat ma maksymalną objętość (a co za tym idzie ilość zdrowych plemników, a to się równa jakość) u mężczyzny w wieku 30-35 lat, a po 55 roku dramatycznie spada, to oznacza, że z pkt. widzenia prawdopodobieństwa spada również możliwość uzyskania jak najlepszego potomka (od razu piszę, że nie wyklucza, ale zmniejsza). Zgaduje, że u ogierów są podobne zależności. Tak mi, kiedyś przynajmniej mówił jeden zootechnik tłumacząc tezę prof. Pruskiego.

Trzymając się tej logiki, kiedy wydaje swoje pieniądze na stanówkę, wychów źrebaka i w przyszłości trening, wolę trzymać się większego prawdopodobieństwa. Jak ktoś uważa, że wie lepiej od wyżej wymienionych Panów i prawdopodobieństwo go niedotyczy, to za swoje pieniądze, może eksperymentować do woli.
Bez wykładania pieniędzy i doświadczenia lub dowodów naukowych tezy przeciwstawnę są zwyczajnie gadulstwem.
W przypadku wydawania państwowych pieniędzy jak to czynią niektóre stadniny "przestępstwem" co najmniej w skali niegospodarności. Tyczy się to też używania ogierów degenerujących rasę, chociażby przez małą kościstość, itd. itp.
o medycynie "ludzkiej" mam akurat jakieś pojęcie i miałam okazję słyszeć wykład niejednego profesora, z nieco większymi dokonaniami niż wyżej wymieniony (o którym w internecie ciężko cokolwiek sensownego znaleźć). a zasady genetyki są akurat te same w przypadku ludzi i zwierząt- tu wzięłabym również pod uwagę fakt, iż książka pana Pruskiego została wydana w 1959r, a chociażby struktura samego DNA odkryta w 1953r., nie mówiąc o oczywistych dalszych implikacjach jeśli chodzi o rozwój nauki. argumenty pana Tesio brzmią, z całym szacunkiem dla jego osoby, jak pseudonaukowy bełkot. jedyne na co wiek ojca ma bezpośredni wpływ, to na płodność (jego samego), choć nie jest to regułą. 

edit. ma wpływ na płodność, a nie na jakość materiału genetycznego zawartego w plemniku. plemniki, w przeciwieństwie do komórek jajowych, są produkowane w sposób ciągły, więc zawarte w nich DNA nie ma kiedy mówiąc prosto ulec uszkodzeniu. same plemniki mogą być za to produkowane w mniejszej ilości, mniej ruchliwe, itp. (co tak jak pisałam nie musi być wcale regułą, często u młodszych osobników np ich jakość jest gorsza niż u starszych). jednak jeśli dojdzie do zapłodnienia, jego efekt, jeśli chodzi o materiał wniesiony przez ojca, będzie pełnowartościowy (reasumując- spada prawdopodobieństwo uzyskania potomka, a nie jego potencjalna jakość). samica rodzi się z pulą komórek jajowych na całe życie, więc z wiekiem ryzyko ich, ogólnie rzecz ujmując, uszkodzenia znacząco wzrasta.
Ponieważ studiowałem na 4 uczelniach i 5 kierunkach (choć żadnego nie ukończyłem z prostego powodu - z wyjątkiem weterynarii tezy profesorów były bełkotem pseudonaukowym dodatkowo bez podparcia empirycznego) śmiem twierdzić, że powoływanie się na wykłady profesorów ma taką samą wartość merytoryczną i naukową(choć ja nie pisałem, że są to tezy naukowe lecz tylko doświadczenia hodowców) jak niemniejszą w tym temacie (Tesio miał przynajmniej genialną praktykę) niż teza o znaczeniu wieku ogiera. Chętnie otrzymam na priv. źródła tych badań odpowiednio zweryfikowanych, replikowanych i zamieszczony w czasopismach peer review , potwierdzających, że w uzyskiwaniu lepszego jakościowo potomstwa nie liczy się jakość ejakulatu ( w tym ilość plemników). Inaczej znowu to tylko gadulstwo  🤣.  Z mojej strony koniec offtopic.
ależ oczywiście, coś się znajdzie, zapraszam do Zakładu Genetyki Klinicznej lub Kliniki Ginekologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, tak będzie zdecydowanie najłatwiej  🙂

Po pierwsze
Doświadczenie w hodowli polskiej konia arabskiego jest takiego, że (z tego co pamiętam) poza Eukaliptusem, który dał wyraźnie lepsze potomstwo jako starszy ogier to inne ogiery dają najlepsze źrebięta między 6 a 16 rokiem życia.


pozwolę sobie odnieść się jeszcze do tego, w ramach zakończenia tej dyskusji (edit. przepraszam za post pod postem, ale nie wiem jak zacytować edytując poprzedni post).
może jest tak dlatego, że ogiery zwykle najwięcej potomstwa "produkują" w tym przedziale wiekowym (ze względu na potencjalnie najlepszą płodność /wydajność/ w tym okresie, jak również inne czynniki, takie jak np. to, że ogier zwykle w młodszym wieku zdobywa swoje główne osiągnięcia- tj. pokazowe czy sportowe, wtedy jest "na topie" i jest najsilniej używany w hodowli), a skoro "produkują" go wtedy najwięcej, to prosta statystyka mówi, że i prawdopodobieństwo że urodzi się coś dobrego np ze 100sztuk pokrytych klaczy jest większe, niż np z 10.
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Brak edycji - post pod postem
Widełki wiekowe dla optymalnej płodności ogiera też powinny chyba uwzględniać różnice rasowe i w zwiazku z tym średnią długość życia, która dla koni pełnej krwi wynosi 20 lat i faktycznie 18 letni ogier rasy xx, może nie być już w pełni sił. Natomiast dla ogiera arabskiego sprawa przestawia się optymistycznej.
Widełki wiekowe dla optymalnej płodności ogiera też powinny chyba uwzględniać różnice rasowe i w zwiazku z tym średnią długość życia, która dla koni pełnej krwi wynosi 20 lat i faktycznie 18 letni ogier rasy xx, może nie być już w pełni sił. Natomiast dla ogiera arabskiego sprawa przestawia się optymistycznej.


racja, do tego znaczenie mają też warunki osobnicze. i tak jak pisałam, płodność ojca ma wpływ na prawdopodobieństwo uzyskania potomka, nie jego jakość.
Parwdopodobieństwo oraz prawa cybernetyczne mówią, iż im większa elastyczność systemu, czyli większy wybór (więcej plemników w ejakulacie równa się większy wybór) tym system (w tym wypadku system jako pojedyńczy byt i postęp hodowlany) jest silniejszy vide w tym wypadku właśnie lepszy jakościowo
Dodatkowo używanie argumentum ad persona do Tesio (uznawanego za najlepszego hodowcę) są mało eleganckie.
Również w stosunku do mnie stosowanie argumentum ad hominem nie zadziała. Pozorna grzeczność i zapraszanie mnie do Białegostoku nic nie da. Prościej będzie podać link do twardych badań zamieszczonych w pismach peer review i odpowiednio zweryfikowanych.
widzisz problem polega na tym, że nie za bardzo mam czas przeszukiwać archiwa i później Ci to przesyłać. czas to pieniądz, a mi nie zależy na udowadnianiu Ci czegokolwiek. stąd zaproszenie, porozmawiasz z dużo bardziej zasłużonymi naukowo ode mnie, dlaczego od razu się oburzać?
Ja się nie oburzam, tylko chce zweryfikować tezę. Bo teza ta brzmi iście szarlatańsko (argumentum ad persona 😉).
Jeśli ktoś twierdzi, że jakikolwiek organizm marnuje swój potencjał energetyczny produkując 19 mln 990 tyś plemników bez potrzeby, bo prawdopodobieństwo uzyskania jakościowego potomstwa jest taka sam z 10 tyś plemników i 20mln (przykład człowieka) to twierdzi jednocześnie, że wie lepiej od Boga czy przyrody (wersja do wyboru w zależności od tego kto w co wierzy. Wiary - bo ani kreacjonizm Boży, ani teoria ewolucji nie jest udowodnią, są zatem równoprawne.) Dodatkowo tezy te byłyby rewolucyjne na polu nauki o systemach.
Ja zaś od początku jasno pisałem, że powołuje się na argumentum ad traditionem popartym doświadczeniami wybitnych hodowców a nie na twardych naukowych badaniach. Więc, aby argumentować skutecznie w dyskusji trzeba użyć potwierdzonej, zrecenzowanej i opublikowanej w odpowiednim piśmie naukowej tezy, bo zakładam, że doświadczeniami ani prof.  Pruskiego ani Tesio na razie nie przerastasz (choć oczywiście mogę się mylić).
doświadczenia hodowlanego owych panów z pewnością nie przerastam. tyle że wiem (nieraz widziałam przykłady), iż podłoże naukowe bywa źle interpretowane, tzn. nie znamy mechanizmów i przyklejamy do efektów ich działania zupełnie inne (błędne) wytłumaczenie. przykład (taki może nie najbardziej adekwatny do tematu, ale pierwszy jaki przyszedł mi do głowy)- swego czasu spotkałam się z twierdzeniem, że antyperspiranty powodują raka piersi. wytłumaczenie? no bo ktoś sobie zaobserwował, że kilka osób stosujących jakiś typ antyperspirantu miało później powiększone węzły chłonne pod pachą -> diagnostyka -> wykryty rak piersi. wniosek? antyperspiranty powodują raka piersi. tymczasem mechanizm jest inny: rak piersi -> przerzuty do węzłów chłonnych pachowych, a antyperspirant to zwykły przypadkowy zbieg okoliczności, aplikowany akurat pod pachę, gdzie również pokazują się przerzutowe węzły, nieraz jako pierwszy objaw.

i jak najbardziej twierdzę, że ilość plemników ma znaczenie. nie pamiętam dokładnych liczb, ale np szansa na zapłodnienie gdy liczba plemników w ejakulacie spadnie o 50proc nie spada również o 50proc, a praktycznie do zera (edit. czyli organizm nie produkuje takiej ilości bez potrzeby, a optymalizuje prawdopodobieństwo zapłodnienia, czyli zwykły bilans zysków i strat). wiec nie są to z pewnością zależności liniowe i jednoczynnikowe. niemniej dalej uważam, że liczba plemników nie ma bezpośredniego wpływu na jakość potomstwa (ma za to na szansę uzyskania go).
Ok
Zgadzamy się prawie we wszystkim poza tezą, że ilość plemników nie wpływa na jakość potomstwa.
Ale nie masz na to dowodu. Ja zaś mam argument poparty doświadczeniami hodowców. Na błędach poznawczych się jako tako znam i ulegamy im wszyscy. W tym wypadku Ty również. Zakładasz, że jeśli dany osobnik urodził się zdrowy, pełnowartościowy bo ma 4 nogi i 1 głowę tzn, że jest jakościowy. Podejście humanistyczne. Ale podejście liczbowe mówi nam jasno im większa ilość kombinacji tym większa szansa postępu hodowlanego. Na tym opiera się teza doboru naturalnego, funkcjonowania systemów. Zadaj sobie proste pytanie. Jeśli nawet wiadomo, że wartością graniczną jest 50% to po co dodatkowe miliony plemników (strata energii, materiału bilogicznego i biochemicznego - białko).
Załóżmy, że mamy tylko dwie zmienne. Ilość plemników oraz kolor sierści. Rozkład normalny mówi nam, że im więcej prób tym większa szansa standardowego rozłożenia cechy. Dodatkowo dochodzi proste prawdopodobieństwo. Tłumaczę: jeśli rzucimy 10 razy monetą niczym nadzwyczajnym jest uzyskanie dajmy na to 8 reszek, przy 10 tyś może być nadal więcej reszek, ale przy dużej liczbie rzutów 100mln prawdopodobieństwo zawsze dąży do rozkładu 50 na 50 czyli równych szans. Zatem jeśli założymy hipotetycznie, że cechą jakościową jest kolor sierści, która może być gniada i siwa, a obie są jednakowo dziedziczne i naszym celem jest wyhodowanie gniadego. To przy 10 tyś plemników może się okazać, że jak przy reszkach zaburzenie jest w kierunku siwego, ale przy 20 mln czy 100mln rozkład jest bliski 50%. Wiec jeśli cechą jakościową jest gniadość to lepiej użyć ogiera w kwiecie wieku posiadającego maksymalną ilość zdrowych plemników niż mrożonego nasienia od starego ogiera, bo rozkład naturalny i prawdopodobieństwo daje nam większe szanse gniadości. Mam nadzieje, że ten hipotetyczny przykład Ci to wyjaśni. Komplikacje są oczywista większe, bo dziedziczność koloru sierści jest różna, a np szybkości mało dziedziczna, ale tym bardziej im większa ilość potencjalnych kombinacji (więcej plemników) tym większa szansa prawidłowego rozkładu danej cechy a co za tym idzie większa szansa jej przekazania. Mniejsza ilość prób (mniej plemników) zaburza ten rozkład. Dlatego między innymi, aby nie osłabiać pogłowia koni krwi angielskiej zakazana jest inseminacja.

Wiek super ogier kalibrowy, mocny, poprawny z długą szyją, dawał fajne potomstwo w Stadninie Koni Wiśnicz, z czego więkoszść biegło/biega na torze, godne polecenia są 2 biegające jeszcze w zeszłym sezonie Stinger od matki Samoi po Europejczyku i Winder od szwedzkiej Wnaczheky po Nurku. Być może po karierze, wrócą do hodowli. Sporo częśc potomstwa po Wieku pozostała w stadnine, część poszły w rajdy sportowe.

Wachlarz chyba obecnie jedak najbardziej zasłużony przedstawiciel rodu. Córki po nim często urodziwe, typowe, konie po nim pojawiąją się również w rajdach, daję często potomstwo ciemnogniade. Dał obecnie kryjącego  ogiera Poligon, od janowskiej Pętli, matce Pogroma. Koń z dobrą karierą wyścigową, papier mówi sam za siebie  🙂, cena stanówki bardzo przyzwoita.
Ma ktoś może fotkę tego ogiera albo jakieś inne informacje ?

A z rodem Krzyżyka to taki dziwny paradokos , że najcenniejsze konie z tego rodu Banat i Piechur byly siwe...  😉


Wracając do Krzyżyków, to wspomniany przez mnie Poligon dostał swoją szansę i  będzie stanowił w SK Dynów  http://www.skdynow.pl/, gratulacje dla hodowcy  😀
Ja nie bardzo rozumiem co ma ilość plemników do jakości źrebięcia. I wcale przykład z rzutem monetą mnie nie przekonuje 😉
Kajula w cale się nie dziwię 🤣 Rozkład normalny jednej z cech ludzkich dobrze to tłumaczy.
Żebyś nie odebrała tego osobiście informuje, że jest to uwaga ogólna skierowana w odpowiedzi na Twój post a nie do Ciebie bezpośrednio.
Statystycznie wiemy, że treści zawarte w dzienniku telewizyjnym czy innych faktach rozumie jakieś 20% odbiorców.
Tekst dłuższy niż 1000 znaków poniżej 15%.
Myślę zatem, że pojęcia rozkładu normalnego oraz prawdopodobieństwa na przykładzie rzutu monetą obniżają odsetek jeszcze bardziej. Na pewno poniżej tych 15%. Także spoko. 😉
Ok
Zgadzamy się prawie we wszystkim poza tezą, że ilość plemników nie wpływa na jakość potomstwa.
Ale nie masz na to dowodu. Ja zaś mam argument poparty doświadczeniami hodowców.

Z góry zaznaczam, że rachunek prawdopodobieństwa opanowałem na poziomie starej matury i przez ostatnie 15 lat stopniowo zapominam a jako "rzemieślinik"  nie śledze na bierząco literatury ale bardziej niż twój argument poparty doświadczeniem hodowcy przemawia do mnie doświadczenie europejskich hodowców półkrwi i bydła.

Dlatego między innymi, aby nie osłabiać pogłowia koni krwi angielskiej zakazana jest inseminacja.

W to tłumaczenie poprostu nie wierzę, zakaz IMO wynika z chęci utrzymania stawek za stanówkę
Nie moje doświadczenie hodowcy tylko Tesio.
I jakie to są doświadczenia?

Ceny stanówek są niższe lub porównywalne niż u koni arabskich 😀
chodziło mi o liczbę pojedyńczą, nie o ciebie
pozytywne 😉

jak się ma cena za 10 najdroższych ogierów xx do 10 najdroższych oo czy półkrwii?
po części się zgodzę, konkretnie co do części o rzucie monetą  😉

tyle, że zasady dziedziczenia to nie rzut monetą, tz. inne mechanizmy wchodzą tu w grę, np dziedziczenie dominujące, recesywne, itd. różne, złożone procesy.
ja to rozumiem tak- ilość plemników -> szansa na zapłodnienie. dlaczego akurat taka a nie inna konkretna ilość? bo np spadek liczby plemników o 1proc mniejszy szanse na zapłodnienie o dajmy na to 10proc. czyli nie opłaca się produkować 1proc mniej, bo zysk energetyczny dla organizmu będzie minimalny, a strata w postaci odczuwalnego zmniejszenia szans na prokreację (nadrzędy ewolucyjny imperatyw każdego organizmu- przekazać swoje geny dalej) odczuwalna. dlaczego nie więcej plemników? bo zysk w postaci zwiększenia i tak wysokiej szansy na zapłodnienie będzie już niewspółmierny do kosztów.

jakość potomstwa zależy natomiast od jakości materiału genetycznego, którego pół pochodzi od ojca, a pół od matki (w zasadzie jeśli chcemy być dokładni, to DNA mitochondrialne pochodzi tylko od matki). zasady "umieszczania" konkretnych genów w komórkach rozrodczych przekraczają ramy tego postu, jednak nigdy nie spotkałam się z dowodami świadczącymi o tym, że starszy ojciec przekazuje gorsze geny, świadczyłoby to o tym, że cały jego genotyp uległ pogorszeniu, co byłoby ryzykownym twierdzeniem, bo to tak, jakby powiedzieć że ogier w wieku 7 lat przekazuje szczupaczy profil pyska, a po 16rż już prosty (mimo że profil jego pyska pozostaje cały czas taki sam, jako efekt konkretnego genotypu). przypominam że produkcja plemników to proces ciągły. materiał genetyczny się w ten sposób z wiekiem nie zmienia.

to, jakie geny odziedziczy potomek, zależy od tego, jaki plemnik wygra i co zawierała komórka jajowa. i tu z grubsza (choć nie do końca) można powiedzieć, że jest to proces losowy. tylko jak ma się do tego ilość plemników? czy większa ilość plemników zwiększy szansę otrzymania tych "właściwych" genów? skoro nawet nie wiemy, jaki odsetek zawiera ten pożądany zestaw i czy odsetek ten będzie się różnił w zależności od liczebności puli? jeśli jest on stały, i wynosi, załóżmy, 1proc, i załóżmy dla uproszczenia że każdy plemnik ma taką samą szansę, to jaka jest różnica, czy będzie to 1 plemnik z 100, czy 100 z 10000? wtedy ilość plemników będzie miała tylko znaczenie dla prawdopodobieństwa zapłodnienia, a nie dla jakości potomstwa.

ps. co do zakazu inseminacji, zgadzam się z ogurkiem  😉
dzisiaj musimy być fachowcami w wąskich dziedzinach, dlatego kilka słów wyjaćnienia
inseminacja natural u klaczy jest dopochwowa, potem jest ok 10cm szyjki macicy i sama macica. U zdrowej klaczy w rui ma kształt litery Y z ok 10-15 cm trzonem i 15-20cm ramionami, na oko 100-200ml objętości, na koniec kilka cm jajowodu, te 40-150ml ejakulatu ma się gdzie rozlać. Inseminując nasieniem mrożonym, podaje się je na brodawkę jajowodu
Ihp Ale każdy plemnik niesie za sobą inną kombinacje cech
Wiemy, że rozkład normalny dotyczy np wzrostu i załóżmy, że jest to cecha jakościowa
Jeśli mamy zatem 100 mln plemników a odziedziczalność hipotetyczna na naszej potrzeby 40%.
To zmniejszenie ilości plemników 10 razy może zaburzyć to prawdopodobieństwo a podział przez 100 zaburzy na pewno. Pytanie w jakim stopniu? To jest temat na jeszcze wielu badań, ale matematycznie wiemy, że zaburzy na 100%.
Prosty rozkład prawdopodobeiństwa jest obliczany dla dużych liczb. Im bardziej zmniejszamy te liczby tym bardziej zaburzamy rozkład danej cechy. Żeby to podwarzyć musisz podważyć matematykę

ogurek
W Polsce stanówka krew angielska od 1500-3000 a arabska 2000-4000 przy konkurencji słomek  😂
Na swiecie krew agielska kkosztuje nawet 10 razy tyle co arabska
100tys $ angielska a 10tyś arabska
tyle tylko, że z obecnie żyjacych reproduktorów, potomstwo 140 zarobiło co najmniej 2mln$ przy średnio 200szt starterów
a
u koni arabskich w calej historii mamy jednego Amera przy 700szt starterów
Ilość stanówek jest mniejsza bo trzeba teraz np zawieść klacz do USA albo Japonii
A koni arabskich 10tyś dolarów przy dużej ilości stanówek  😂
ryzyko do zysku jest większe u koni arabskich
Zatem Wasz argument nietrafiony
1proc z 100mln, a 1proc z 10, to ten sam jeden procent... tak jak napisałam, 1proc plemników z daną cechą, przy równych szansach wszystkich plemników, to, bez względu na ich ilość, 1proc szans na trafienie danej cechy.
a co do konkretnych cech i ich dziedziczenia, nie możemy zakładać, że są to zależności zero-jedynkowe, bo wiadomo, że nie są. w większości konkretne cechy są wielogenowe, dodając do tego geny dominujące i recesywne (a to tylko najogólniejsze zasady), myślę, że matematyka nie do końca ma tu wyłączne zastosowanie, a już na pewno nie ma go dlatego, że nie znamy algorytmu, który moglibyśmy zastosować (tak jak np przewidywanie pogody na 10dni do przodu). inaczej to, z jakimi cechami urodzi nam się dziecko, byłoby tylko kwestią podstawienia danych do równania :p
dwa, nawet jak odsetek plemników niosących dany gen czy zestaw genów się zmieni, to i tak nie wiemy, w którą stronę... dlaczego zakładać, że w tą gorszą?

edit. co do pełnej krwi. trzeba wziąć pod uwagę, że w hodowli arabów wiedziemy prym, a w hodowli folblutów... mówiąc delikatnie nie bardzo. więc porównywanie cen stanówek oo do xx na naszym podwórku jest niezbyt reprezentatywne.
w czym wiedziemy ten prym w koniach arabskich???
jesli porównujemy do krwii angielskiej rozmawiamy o biegajacych.
Najlepszy nasz koń derbista 2012 Pirat przybiegł kilkadziesiąt długości za koniem, który w wyścigach G1 we Francji i ZEA na 20 koni przybiega 18-20 😂
w anglikach nikt sie nie bawi w pokazy bo kazdy zdrowo myslacy czlowiek wie (a czego mamy przyklady np w hodowli psow), ze hodowla w kierynku czysto pokazowym jest degeneracja rasy. Wlasciciele koni angielskich na leb jeszcze na szczescie nie upadli
folbluty to rasa stworzona do wyścigów, araby- nie (tu wyścigi to jakby to ładnie powiedzieć, efekt uboczny ich istnienia). co do sensowności pokazów- to inna dyskusja, masz wiele racji w tym, co mówisz, a już na pewno jak popatrzymy na kierunek, w jakim to wszystko zmierza. najdroższe folbluty to te odnoszące sukcesy na torze, najdroższe araby- to te pokazowe, ew. rajdowe. porównajmy więc ceny stanówek topowych arabów do topowych folblutów, w skali ogólnoświatowej i to będzie porównanie miarodajne. edit. inaczej musielibyśmy pójść za ciosem i porównać ceny np ujeżdżeniowych arabów i ujeżdżeniowych hanowerów, co byłoby już oczywistym absurdem...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się