Konie czystej krwi arabskiej

dla mnie nieodkrytym ogierem zaniedbanym jeżeli chodzi o licencję krycia jest 
Mu-Bahr
Ojciec: Murat-Nur
Matka: Mu-Gaza
hodowli Zygmunta Braura
Jak dla mnie dobre stare geny.
Murat może więcej napisać. Mnie ten zapomniany ogier urzekł w czasie pobytu w Oazie Kuhailana.

i do poczytania http://www.polskiearaby.com/?page=hodowla&lang=pl&str=5&id=29
Ze zdjęcia prezentuje się całkiem obiecująco, a sam już jego profil daje tak pozytywne wrażenie.

Dzisiaj wsiadłam na gniadą pannę, co by stępem mozolnie po padoku pojeździć i skupić się na kierownicy jak i rozluźnieniu. Drągi miałyśmy zatem cel został wyznaczony. Dużo wolt, pół wolt i łezek zawitało podczas ponad 30 minutowej przejażdżki, a klacz była rewelacyjna w prowadzeniu. Raz zaistniał moment, w którym się spięła, bo siwa zniknęła jej z zasięgu wzroku, aczkolwiek zajęłam jej głowę ćwiczeniami i szybko odpuściła.

Częstujcie się mądrym spojrzeniem mojej baby.

Witam
Teza o gniadości kuhailanów i Krzyżyków ma tyle wspólnego z rzeczywistością co przekonanie, że idea Św. Mikołaja w czerwonym kubraczku jest chrześcijańska i stara. W linii dziś reprezentowanej w Polsce siwe były: Krzyżyk or.ar, Abu Mlech, Enwer Bey, Trypolis, Faher, a w liniach bocznych, ważnych Mochacz, Sędziwój, Kaszmir, Gabaryt, Piechur w USA By Golly.
Krzyżyki gniade są w linii El Azrak Banat Arbil Wachlarz (lub Wiek lub Mąciwoda). W USA kontynuowana jest linia siwych Krzyżyków.
Jeśli zaś chodzi o czystość w typie to już mit do kwadratu. Polecam "Historię powszechną konia" hr. Mariana Czapskiego z 1874 roku (taki odpowiednik Hodowli Konia prof. Pruskiego wydany dwa lata przed przybyciem Krzyżyka do Polski 🙂😉. Z książki tej jasno można wywnioskować, iż w rozumieniu dzisiejszym nie istniała czysta krew arabska, bo w Europie księgi stadne powstawały później. Na pewno też trudo mówić o hodowli w czystości krwi, kiedy autor wielokrotnie wspomina, że Arabowie hodowali konie Azil. Co to do końca oznaczało trudno ocenić poza tym, że koń był z rodu szlachetnego. Takich koni jest wg. autora 7 rodów.
Kocheilani z Iraku - lekki profil szczypaczy 🤣, szerokie czoło, o pysku wdzięcznym i pysznym, mocnej i dużej budowy.
Koń Nedżdi z centralnej Arabii - suche, żylaste z wyrazistymi muskułami, małej urody z czołem wysokim, nosie lekko garbatym.  😂 Koń najczystrzy i najszlachetniejszy.
Konie Jemenu - odważne, urodziwe, rącze i wdzięczne niczym Nedżdi.
Konie Omanu (prawdopodobnie dziś określane jako Munigi) - konie największe i najmasywniejsze przypominające mniejsze konie angielskie
Konie Hidżak - doskonałe, często najwyższej urody, chętnie kupowane za najwyższe ceny w Egipcie (chyba dzisiejsze Saklavi, choć wtedy to co innego oznaczało, a czego dowodem jest niżej cytowany rodowód.)
Konie z Bahrajnu - brak szczegółowego opisy
Konie Berberyjskie (tak tak) - jak pisze autor charakter nomadnego tryby życia plemion, klimat, grunt oraz wzajemne stosunki uniemożliwiają oddzielenie szlachetnego konia berberyjskiego od arabskiego 🤣
To tyle co do samego konia arabskiego
Zaś idea trzymania czystości w typach Kuhailan, Saklavi, Munigi i utrzymywanie ich w czystości tego typu i maści przez samych arabów hmm.... wystarczy zacytować z niniejszej książki pierwszy opisany rodowód
"W imię Boga miłosiernego... Akt niniejszy służy źrebięciu Obojan z prawdzwego plemienia Saklawi, dereszowatego... Ojcem tego źrebięcia jest doskonały ogier gniady Merdza z rasy Koheilan, matką sławna klacz Saklawi, zwana Dżerna."
Drugi
"W imię Boga miłosiernego... My niżej podpisani poświadczamy, że klacz N. pochodzi w trzecim stopniu z linii prostej z przodków szlachetnych (tzn z jednego z 7 rodów - mój dopisek), albowiem matka jest rasy N., ogier rasy N., a ona sama łączy cechy stworzeń szlachetnych, o których prorok powiedział: Ich łono jest skrzynią złota, a ich grzbiet tronem honorowym "
W tym kontekście tezy o jasno zdefiniowanym typie araba, o tym, że araby francuskie nie wyglądają jak araby, że Skowronek Flipper i Amer to przekręty, że kiedykolwiek ktoś hodował czyste gniade kuhailany w Arabii 150 lat temu są bujdą na resorach, mrzonką i mitomaństwem w jednym.
Mimo to "hoduje" (ze mnie hodowca jak z kozie dupy trąba - przynajmniej na razie - co nie przeszkadza w czytaniu i myśleniu zamiast powtarzaniu mitów) gniade kuhailany!!! 🏇

Co do współczesnych Krzyżyków.
Wachlarz nie dał nic na torze wybitnego a i w rajdach kiepsko
Jeszcze niedawno żyjący Wigor dał kilka dobrych koni wyścigowych i jednego rajdowego
Mąciwoda nie był sprawdzowny na torze do końca, a ani jeden z jego potomków nie wyszło na tor.
Wiek dostał mało ilościowo oraz słabych lub średnich klaczy. Z linią M. dał kilka rzetelnych koni i viceoaksistkę. Z klasową oaksistka Abisynią (okazała się średnią jakościowo matką) dał dobrego Azyla. Z Draborą dał czołową klacz rocznika II Oaks, Sabelliny - Dirhem.
Na tej podstawie śmiem twierdzić, że dowody wskazują na zapomnianego Wieka. Serce, wiara, przekonania stawiają obok Wieka - Mąciwodę (potomstwo jest twarde, z dobrym ruchem, mocnymi nogami i kopytami - czyli takie jakie po Krzyżyku być winno)
Być no jestem waszą fanką :kwiatek: jak powiedziałą mi dzisiaj moja znajoma trener ujeżdżenia za phiz to można tylko faceta-konia absolutnie 😎 a araba to już wogóle 🙄
Być gdzieś tam wcześniej wklejałam zdjęcia Bahra powtarzam z dedykacją dla waszego tandemu 😅
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Wielkość zdjęcia
Przecież ten ogier jest absolutnie do schrupania.  😍
I już w głowie kołacze się myśl o zacnym połączeniu obu istnień, ale naprawdę wielkie wrażenie robi!
ganasz dziękuję! Staram się iść z babą do przodu i nie wymagać od niej zdobycia kosmosu, a tego co jest w naszym zasięgu. Taktyka się sprawdza.
Wybacz Angeldut ale się z tobą nie zgodzę jeśli chodzi o konie rajdowe po Wachlarzu, fakt są to dopiero młode konie i na początku ich kariery ale jest  kilka obiecujacych już "egzemplarzy":
Gambir  od Gryzetki, 2006, w tym roku międzynarodowe CEI 2* - 120 km w Dilingen, CEI 1 *  80 km w Babolnej, CEI 1 * - 85 km  w Zakrzowie w 2012, oraz krajowe  N - 80 km, N- 80 km.
Fonika od Fokidy, 2005, w  CEI 1 * - 80 km Klikowa , krajowe: 1 *  80km, N- 80 km, N-80 km - weeksportowana do Dubaju do rajdów
młody 6 - letni Ewento od Ejwina, zaczął chodzić również 80 w tym roku.
do tego młode konie na etapie dystanów P - 40-70 km : Arkan, Baswan, Gisa, Sójka, ...
Był też ogier Esturion , który na torze biegał nieżle, natomiast w rajdach wysoko, nie zaszedł, ale to koń po wyścigach więc wszystkiego można się spodziewać.
Są też inne konie chodzą w innych dyscyplinach, w sumie ok. 20 sztuk

http://www.bazakoni.pl/database,op-show_sport_offspring,horse-2434.html

Nikt nie pisał o Wachlarzu jako sprawdzonym wyścigowcu tylko  ojcu koni użytkowych.
Odnośnie Wieka to też by się coś znalazło jakby poszukać, sam Wiek też nie był szybki na torze, tylko biegał długo, bez kontuzji co istotne i  świadczy o jego twardości.

może wsadzę "kij w mrowisko" ale jakiś czas temu rzuciły mi się  na FB w oczy dwa konie po WH Justice- które startowały w rajdach- jeden nawet dość wysoko... fakt nie spojrzałam na narodowość jeźdźca...


czy papier faktycznie ma aż znaczenie jeśli chodzi o użytkowość? czy raczej budowa, wzrost, charakter, temperament
nie mam na myśli Mistrzostw Swiata rzecz jasna🙂
Ganasz dziękuję w imieniu Bahra  🙂 On naprawdę jak wino, im starszy, tym lepszy.
Być. niestety źrebak po nim to raczej rzecz nieosiągalna. Poza tym on nie ma papierów niestety  😕
To chociaż jego zdjęcie sobie zapiszę, bo jak dla mnie to cudo.
Żaden Krzyżyk na razie nie dał naprawdę sprawdzonego potomstwa w rajdach. A Wiek sam był najlepszy na torze z współczesnych Krzyżyków (musiał być szybki skoro zajał 6 I miejsc, 7 II, 7 III oraz 6 IV oraz twardy jak stal - 30 wyścigów w 2 lata) i dał najlepsze potomstwo na torze. Dodatkowo znam historie Pana Ryszarda Szpara o tym ogierze i odwiedzam często Wieka u obecnego właściciela. Mogę stwierdzić, że Wiek ma oprócz fantastycznych cech fizycznych super charakter.

A Esturiona widziałem i mam po nim źrebaka 🙂
Fakt p. Szpar to potrafi gorliwe historie opowiadać... Prawdziwy arabiarz kocha swoje konie nad życie  😉 Niemniej jednak Wieka też wielokrotnie spotykałam na żywo i ma świetny charakter, no i te czarne oczy  😉
A ty Angeldust znalazłeś już nabywców na swojego "Esturionka" ?
Finalnych nie. Są zainteresowani 🤣, prawie zdecydowani 🤣

Przy okazji zagadka co to za koń w moim Avatarze? 💃
Murat nie ma papierów bo ..? Ale dla mnie zawsze pozostanie w pamięci jako "Arab Giaura" -charyzmatyczny, dumny, piękny w swojej dzikości.
Nie zgodzę się ze krzyzyki sie w rajdach nie sprawdziły . Poszperajcie na endurance.pl znajdziecie wyniki ogiera Arbi po Arbilu oczywiście.
Ganasz nie ma, bo właścicielka nie wyrobiła wtedy, jak trzeba było. W efekcie koń nie ma potwierdzonego pochodzenia i jest NN-ką  🙁 Niby dałoby się odzyskać, bo jego matka żyje i półrodzeństwo po Nurze też jest, więc można by ojca zidentyfikować, ale no... Sama wiesz.
Murat, taki los i takie czasy były. Mąciu kiedyś powiedział , żę na takie konie Panu Bogu potłukła się foremka.
No niestety. Jemu tam papier niepotrzebny do szczęścia  😉
Zna moze ktos potomstwo po og.Salut?
Murat, taki los i takie czasy były. Mąciu kiedyś powiedział , żę na takie konie Panu Bogu potłukła się foremka.


szkoda , że to nie foremka a czynnik ludzki tu zawinił

jak w większości problemów z końmi
[quote author=Być. link=topic=752.msg1926724#msg1926724 date=1384705205] Dużo wolt, pół wolt i łezek zawitało podczas ponad 30 minutowej przejażdżki
[/quote]

O, to u nas tak samo było przez weekend 😉 Tylko mój się jakoś nie chce rozluźnić 🙁 Za to wczoraj patrzyłam czy mi konia nie podmienili, tak żwawo szedł do przodu (zazwyczaj to leniuch ogromny). Zaczęłam mu podawać musli od kilku dni na wykrzesanie większej energii do pracy, to nie wiem, może zaczęło działać 😀
Rozluźnienie to taki czynnik, który łatwiej uzyskać z ziemi niż z siodła. Gniada była pędzącą kulą brązu przed siebie na lonży, póki nie dotarł do niej przekaz, że chodzi mi o zupełne przeciwieństwo tego szaleńczego tempa. Wrażliwa na głos, łasa na pochwały i efekt uzyskany. Kobyła spina się jeszcze w galopie, bo trudno było on niej go wyegzekwować, ale myślę, że to kwestia czasu.

Rzecz jasna dzisiaj śniło mi się coś, co nazwałabym nienormalnym marzeniem dość normalnej głowy. Otóż zamieniłam Eufonę na jakąś srokatą klacz i ręki sobie odciąć nie dam, ale któraś z forumowiczek taki prezent mi zrobiła. Ale, co by tak różowo nie było! Naszły mnie wątpliwości i klacz chciałam z powrotem, bo sentyment, bo jednak mój koń i nie wiem czy byłaby tam dobrze traktowana. Obudziłam się w momencie, kiedy miałam odmawiać zamawiany.
[quote author=Być. link=topic=752.msg1927246#msg1927246 date=1384763525]
Rozluźnienie to taki czynnik, który łatwiej uzyskać z ziemi niż z siodła. Gniada była pędzącą kulą brązu przed siebie na lonży, póki nie dotarł do niej przekaz, że chodzi mi o zupełne przeciwieństwo tego szaleńczego tempa. Wrażliwa na głos, łasa na pochwały i efekt uzyskany. Kobyła spina się jeszcze w galopie, bo trudno było on niej go wyegzekwować, ale myślę, że to kwestia czasu.
[/quote]

Wiesz, to mój jest podobny w sensie pochwał i wrażliwości na głos ale "kopa" to on zazwyczaj dostaje tylko w terenie (chociaż też nie zawsze). Wczoraj przed jazdą wzięłam go na 15 minut na lonżę na wypinaczach i były bardzo krótkie momenty, że się rozluźniał ale to taka kropelka w morzu 🤔 Ale trochę jestem dumna z niego bo udało nam się zrobić więcej jak trzy foule galopu (mamy z tym problem), także pół koła zrobiliśmy galopem 🤣
Eufona chodzi bez niczego, rozluźnienie przyszło wraz z pochwałami. Co by was nie skłamać na początku, może czwarta lonża z nieustającymi pochwałami i wreszcie zaczynamy stęp czy kłus od swobody, lama zniknęła wraz z dość wymuszonym szybszym tempem. Wcześniej nie chwaliłam za zejście głową w dół, co było błędem, o którym wówczas nie wiedziałam. Taktykę przeniosłam i na swoją siwą, a dała takie same efekty. Coś w tym być musi.

To u mojej było inaczej, mimo że też jest wrażliwa na pochwały i lubi być upewniana, że dobrze robi. Lamę udało się zlikwidować szybko, jak tylko się przekonała na początku pracy na lonży, że nie poganiam jej do szaleńczego tempa, tylko pozwalam iść takim, jak sama chce. Natomiast zejście z głową w dół było czymś nieosiągalnym - nawet na etapie "swobodnego patatajowania w kółko" głowa była uniesiona, mimo że już bez spięcia. Tutaj pomógł czambon. Po jakimś czasie pracy na lonży z czambonem zauważyłam, że sama zaczęła szukać takiego ustawienia nawet bez czambonu, a ostatnio już nawet podczas pracy na kole na wolności, bez lonży. Nie jest to jeszcze ciągłe trzymanie głowy w dole, tylko raczej kawałki koła i eksperymenty, jak jest najwygodniej, ale widzę postęp.
Najwyraźniej do każdego konia przemówi inna metoda.
Ja kilka razy użyłam czambonu na mojego uparciucha ale mam wrażenie, że chodził gorzej niż na wczorajszych wypinaczach. Jakoś go te sznurki między nogami chyba strasznie ograniczały.
Rudej sznurki między nogami w ogóle nie przeszkadzają, natomiast wyraźnie podoba jej się to, że czambon sugeruje pewne ustawienie, ale daje w jego ramach pewną swobodę i nie unieruchamia głowy.
U nas trwa jawna dyskusja, jeżeli sznurki pojawią się pomiędzy przednimi jak i zadnimi nogami, bo taką kombinację robię specjalnie jak stoi. Odczulam systematycznie i postępy widzę, ale podejrzewam, że głęboko ma zakorzenione dość negatywne odczucia wobec takich patentów.
Zna moze ktos potomstwo po og.Salut?


z tego co wiem, jeszcze takowego nie posiada. ale ze swojej strony gorąco Saluta polecam 🙂
a jakieś fotki Saluta ?
Tu jego filmik z gonitwy , gdy byl jeszcze zupelnie inny 

Biegał 3 lata na torze, potem coś rajdował, dlaczego tak krotko ?
Salut to był przez wiele lat mój koń, od początku tego roku ma nowa właścicielkę. Czemu tak krótko rajdował? Bo nie miałam czasu na więcej (niemniej nagrodę za najlepszy debiut na dyst.80 km zdobył), zdrowie miał żelazne, nigdy nie kulał, mimo 3 sezonów na torze, rajdów, kilku ładnych lat zabawy ujeżdżeniowej.
Kilka zdjęć (ciężko wybrać 🙂 )





















Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się