Konie czystej krwi arabskiej

z tego co się orientuję to w konkursie z klaczami zdjęcia którym zbyt szybko przybywa punktów są usuwane ze względu na przypuszczenie oszustwa, no zobaczymy co z tego wyniknie  🙂
Imię Waleczna brzmi bardzo dumnie i rzecz jasna ma odpowiedni przekaz.

Gniada dzisiaj pod siodłem pochodziła, a jaka dumna z niej jestem to żadne słowo nie uchwyci. Brak mi wyrazów optymistycznie nacechowanych. Klacz miała przerwę, aczkolwiek nie zrobiła ona na niej najmniejszego wrażenia, przy czym tyłek ani razu w górze nie był i nie było wymuszania szybszego tempa. Szła spokojnie niczym stara i to w pełni rozluźniona. Już podczas siodłania przeżuwała i wzdychała, więc początek bardzo obiecujący. Siwą zagnałam na podwórko. I tutaj była obawa, że może Eufonie to się nie spodobać, ale co tam! Kobyła NIE ZWRACAŁA na nią najmniejszej uwagi, nawet jak ta dolatywała w pełnym galopie do płotu i waliła barany jak nigdy. Nic. Zero. Jazda doprawdy bardzo udana i to pod pełną kontrolą.
Po prostu ją kocham.

Być nic tylko pogratulować  😅 A twój czapraczek przebija wszytskie Eksadrony 😀 jaki to motyw? krówka czy raczej jakies liscie?  😀
A to krówka taka elegancka, znajoma mi dała.
Przejrzałam wątek pierwszy raz 🙂 Od jakiegoś czasu jestem absolutnie, kompletnie zakochana w koniach arabskich! Totalnie ale totalnie mi odbiło!. A zaczęło się od myślenia: małe dziecko, drugie w drodze, nie będzie czasu na sport... po co mi sport kupię sobie arabka, przynajmniej ładnego konika mieć będę. Jestem zaskoczona i zachwycona oglądając wasze zdjęcia, widząc że wasze araby skaczą. Obejrzałam filmik z Janowa o Mistrzostwach Polski Koni Arabskich i dochodzę do wniosku, że te konie są naprawdę wszechstronne 🙂 Kurcze tysiąc razy wolę oglądać małego, zgrabnego konia skaczącego metrówki czy nawet pięćdziesiątki, niż wielkie konie po 170 w kłębie, przy których prawie tych przeszkód nie widać 🙂

Czy ktoś z Was kupował swojego araba na aukcji w Janowie, Michałowie albo Białce? Moglibyście opisać w jaki sposób się to odbywa? Bo z tego co rozumiem po opisach na stronie to wygląda to tak jak aukcje koni pokazowych, żadnego jeżdżenia wcześniejszego wybierania, tylko jedziesz babo na aukcje i jak ci się koń spodoba to walcz!

szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
11 stycznia 2014 16:01
Hermia witamy serdecznie w watku 🙂🙂

Z tego co ja wiem [rzetargi sa co jakis czas - liste koni na sprzedaz masz wystawiona wczesniej, duzo zdjec tych koni mozna zobaczyc szukajac w internecie. Jadac na przetarg wplacasz 500 zl wpisowego i podajesz cene za upatrzonego konia jaka jestes w stanie dac i pozniej pokazuja tego konia i lycytujesz z innymi 😉 :kwiatek:
No właśnie choćby zdjęcia warto zobaczyć. Ogólnie mam jeszcze sporo czasu (muszę urodzić  :icon_rolleyes🙂 Na stronach tych stadnin jest napisane że aukcje co miesiąc, ale żadnych list puki co nie ma. Mam do przejechania całą Polskę bo mieszkam przy zachodniej granicy - więc warto by było wiedzieć cokolwiek wcześniej. Może uda mi się małżonka namówić żeby chociaż raz pojechać przynajmniej zobaczyć taką aukcję na żywo 🙂
szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
11 stycznia 2014 16:59
zazwyczaj aukcje sa w ostatnie weekendy miesiaca, listy masz wystawione tydzien albo 2 tyg wczesniej, jesli upatrzysz sobie jakiegos konika, moge znalesc ci jego zdjecia (mam dwoje znajomych, ktorzy pracuja w michalowie przy prezentacjach koni). Ceny tez sa rozne - ostatnio mlode walaszki 2 letnie poszly za 4 tys zl, 4 letnie, ujezdzone klacze po 5,5 tys 🙂
szamanka,  dzięki 🙂 tak jak pisałam niestety puki co muszę jeszcze poczekać, ale zamierzam bardzo pilnie śledzić te aukcje w tym roku 😀 Ceny są cudowne, kryzys bez dwóch zdań ma swoje zalet 🙂
Ja to zawsze jeżdże na pride of poland na aukcje do Janowa, ale to wiesz, ze 100 tys. euro trzeba wydać  😀 ale czy jest jakaś cena za te cudowne zwierzaki, przecież on sa wart wszytskich pieniedzy  😀
arabiansaneta   Konie mamy zapisane w gwiazdach
11 stycznia 2014 19:19
W każdym razie na pewno (wyjąwszy "wierchuszkę" sprzedawaną na aukcjach Pride of Poland) w ostatnich latach lepiej jest araby kupować niż sprzedawać
.
A to już kwestia gustu 😉 Uwielbiam pracę z arabami - to jak niesamowicie są pojętne i wrażliwe. Swojego czasu zastanawiałam się nad kupnem (a'la dzierżawą, a w dalszej perspektywie - kupnem) jednego, ale przy moich wymiarach - dużo lepiej jednak czuję się na większych koniach. Los jednak jest dla mnie łaskawy. Okolica obfituje w araby i choć moje prywatne szczęście jest "ciut" większe to nawet w tej chwili mam araba i pół-araba pod swoimi skrzydłami 😉
No i Czesio larabarson przy każdej wizycie w stajni rozbraja mnie pokazem "min"  😀
A propos pojętności arabów- mój ostatnio przegalopował kilka razy po placu jak po lonżowniku w kółko, bo się nakręcił innymi koniskami, które wybiegły z tego samego placu na pastwisko (nie było ogrodzenia). Biedak tak się nakręcił, że się połapać nie mógł o co chodzi, że inne wybiegły a on bidny w kółko biega i dalej wybiec nie może 🤣 Ale zaprezentował cały swój bukiet arabski czyli m.in. "postawił mopa" jak mówi moja koleżanka  🤣
Zeave ja z kolei jak mam przed sobą dużego konia to jakoś tak nieswojo się czuję a też mi bozia wzrostu nieposkąpiła 😉
araba potrafi jeszcze więcej  😉 - koń dla właściciela kreatywnego i cierpliwego, bo wiadomo arab musi chcieć- i w tym układzie rządzi formuła -siła łagodności




http://aukcje.wosp.org.pl/konik-malowany-arabki-maceby-i884433
Filmik obłędny.  😅
Aż mi się łezka w oku zakręciła jak zobaczyłam ten filmik z Macebą. Świetna robota ganasz
dziękujemy :kwiatek:, każda zabawa to rozwiązanie konkretnego zadania, a dla mnie najcenniejsze jest to, że ona ucząc się poprawia własne błędy, ma świadomość kiedy jest ok i jest niesamowicie dociekliwa. Ta zabawa z piłeczką. W fazie nauki robiła liczyłam 🙄.. do trzydziestu prób nie odchodząc i to na wolnej przestrzeni. Ja wymiękałam 😲Dla Maceby bardzo to trudne zadanie nakłada piłeczkę namierzając cel - otwór w pachołku włosami czuciowymi na pysku. Plandeka - oswoiliśmy schizo z dalekiej przeszłości. Kiedyś na jej widok uciekała w popłochu spocona na trzęsących się nogach. Nie wiem może jakiś wspominek z torów? Zapraszamy w odwiedziny :kwiatek:
Przyjechałabym, gdyby nie odległość i brak perspektywy zmechanizowania. Samochodem nigdy, za ostrożny kierowca ze mnie i sama nie lubię się zapuszczać w nieznane rejony. Mam tendencje do zgubienia najprostszej drogi.
Winea dziś rozbawiła mnie niepomiernie.
Musiałam ją doczyścić z tygodniowego błota i czyściłam luzem na hali. W takiej sytuacji mamy zasadę, że wolno jej się przesunąć albo przejść w inne miejsce, ale ma to być przesunięcie się, a nie odejście od człowieka na zasadzie "idę, mam cię w nosie". No więc czyszczę, czyszczę, koń ewidentnie zaczyna się nudzić, bo ileż można... Gdzieś tak po godzinie widzę, że zaczyna się rozglądać bardzo intensywnie wokół i nad czymś myśli. Minęło jeszcze parę minut i dostałam przedstawienie pod tytułem "zobacz, co mogłybyśmy robić zamiast tego nudnego czyszczenia". Najpierw pomaszerowała do drążka leżącego na ziemi i odstawiła chody boczne wzdłuż niego. Gdy nie poskutkowało, za chwilę skierowała się do opony i pokazała, jak pięknie umie wstawiać w nią kopyto. To także nie pomogło - poszła do pachołka i zrobiła wokół niego bardzo ciasne kółko. A to wszystko cały czas ze wzrokiem i uszami na mnie, czy może ewentualnie dałabym się skusić na zakończenie czyszczenia...  🤣

Zeave ja też przy dużych koniach czuję się jakoś niewyraźnie. Wolę takie do 160 cm w kłębie maksymalnie. Z dużym mogę ewentualnie coś z ziemi porobić, tu nie mam problemów, ale jeździć nie lubię i staram się unikać takich wielkokoni.

edit: dopisek.
ganasz chętnie wpadnę w odwiedziny jak będę gdzieś w pobliżu, bo odległość między nami jest kosmiczna zdaje mi się 🤣
Tymczasem ja również zapraszam do nas, jeśli tylko ktoś z Was miałby ochotę nas poznać we własnej osobie(koniu) 😉

Murat niezła kombinatorka z tej Twojej rudej 🙂
Wiem, że zapewne wałkowaliście ten tema wielokrotnie, ale czy ogłowie na araba da się zakupić, czy będzie to tzw. składak?
Młoda nosi COB, aczkolwiek mniejsza rozmiarówka jej pasuje i tak się właśnie zastanawiam, czy udałoby mi się w taką wstrzelić? Gniada też byłaby zadowolona.
.
ganasz,jak zawsze <3
Królowa jest tylko jedna  😍
larabarson ano potrafi być kreatywna  😉 Ale to dobrze.

Być. a moja ma ogłowie pony pozapinane na pierwsze dziurki i pasuje... Pasek podgardlany mógłby być minimalnie dłuższy, ale też ujdzie. Ale ona jest dziwna pod tym względem, bo ogłowie pony, a wędzidło 13,5.
Być. rozmiarówka rozmiarówce nierówna, zależy jaka firma. Ja zawsze kupuje COB i zdarza się, że nachrapniki są za duże - reszta ok. Ostatnio też doznałam szoku jak kupiłam kantar cob i musiałam go ustawić na ostatnie/pierwsze? dziurki bo okazał się maławy  🤔

No właśnie ta rozmiarówka jest konkretnym problemem, bo obie noszą COB, ale i tak zapinam na ostatnią dziurkę, by wszystko pozmniejszać. Przydałoby mi się ogłowie, które wypada zdecydowanie mniejsze.

Eufona ma dużą głowę, mało szlachetną.
A jak z rozmiarami transporterów? Bo z tego co widziałam po zdjęciach Wojenka w owijkach wozi... araby są arozmiarowe do podróży?
Też woże w owijkach, po prostu lepiej je mozna dopasować, nie zsuwają sie. Duże skoczki  też w owijkach woziliśmy na zawody, z tego samego względu, szef uważał , że ochraniacze transportowe są dla leniwych i nigdy tak dobrze nie leża i  poza tym owijki spełniają podwójną rolę.

Odnośnie konkursu z klaczami to został odwołany..... jakoś komisjnie ma być rozstrzygnięte, ktore konie wygrały i  zostaną nagrodzone.

Wszystkim głosującym dziękuję za wsparcie.
Murat 13,5 wędzidło? Mój ma 11,5. Ale to tylko potwierdza zasade że nawet jakby zrobic rozmiar arab to i tak by był problem dopasować. mój zazwyczaj nosi coba, czasem dużego pony, ale to rzadko. A ochraniacze to juz zawsze pony.
TheWunia ano 13,5. Początkowo kupiłam 12,5, jako że większość arabów ma takie albo właśnie jak twój nawet 11,5, ale wyszłam z założenia, że skoro trafiła mi się baba sporych gabarytów, to i wędzidło wezmę z tych większych... No i po przymiarce po przywiezieniu konia, jak się okazało jeszcze za małe, to minę miałam tego rodzaju  🤔 Zwłaszcza że oglowie pony miałam wcześniej, jeszcze zanim rudą na oczy zobaczyłam, i byłam stuprocentowo pewna, że będzie za małe, a tu wcale nie.
Ochraniacze moja ma pony na przody, ale na tyły już cob.

Jak jechała do mnie, to też w owijkach, choć transportery były "dyżurne" na wyposażeniu pana wiozącego. Ale owijki praktyczniejsze i wygodniejsze, zwłaszcza dla konia, który podejrzewam wtedy niewiele razy w życiu miał coś na nogach, jeśli w ogóle. Stawiam na to, że ochraniacze na tyły mogłam jej pierwszy raz zaprezentować dopiero ja, biorąc pod uwagę bocianio-kaczy chód i oglądanie się ze zdziwioną miną na swoje nogi, co robiła po pierwszym założeniu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się