PILNE! Uratujmy klacz przed skazaniem na rzeź!!!!

Jak za cenę mięsa 2000 to biorę :P Niech robi za kosiarę 😀
Dlaczego coraz więcej jest tutaj ogłoszeń typu "pomóżcie"+beznadziejna historyjka?! Nie rozumiecie że wstawiając coś takiego możecie stworzyć sytuację gdzie naprawdę będzie potrzebna pomoc a ktoś jej nie uzyska bo ludzie będą już znudzeni czytaniem bajek/wyczuleni na oszustów itp. . . Poza tym koń z dobrym charakterem nie idzie na rzeź, bo zawsze będzie więcej wart niż cena mięsa i na pewno klient się znajdzie. Wysiłek jaki trzeba włożyć to porządne ogłoszenie: ładne zdjęcia, ciekawy opis, ew filmik.
Kobyła ma nawet ogłoszenie na re-volcie
http://ogloszenia.re-volta.pl/konie/szczegoly/10577
No i znowu -zdjęcia byle jakie, nic nie mówiące potencjalnemu kupcowi
.
Konia z raną i do tego babrzącą w rzeźni nie przyjmą, no chyba, że na ubój z konieczności, za który zapłaci właściciel.
Rogalosz, ja znałam konia, który zrobił sobie takie "kuku" na nodze, że gołą kośc było widac - po roku właścicielka znowu na nim jeździ. Póki koń jest młody, jest jeszcze nadzieja.
.
Rogalosz, ty się tym koniem opiekujesz, czy kto inny?
.
Pytam się, bo zastanawia mnie, czy przypadkiem czegoś nie zapomnieliście w trakcie leczenia- wymieniacie opatrunek codziennie? Przemywacie ranę? Dezynfekujecie ją? Podajecie antybiotyk zgodnie z zaleceniem?
.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
10 lutego 2014 18:53
coś czerwonego? Manusan może?

Ja radziłabym przede wszystkim zmienić weta...
.
Rogalosz, nie jestem wetem, ale jak rana się babra, to wypadałoby ją jakoś zdezynfekowac 🤔 I nie alu-sprayem - blokuje on dopływ powietrza, rana będzie się babrac jeszcze bardziej.

Dla mnie bardzo głupie takie zwlekanie - albo zapłacicie tę stówę więcej raz na dobrego weta, który wam tę ranę zaleczy, albo będziecie musieli się męczyc z uśpieniem konia - rzeźnia konia z takim zakażeniem nie przyjmie, a utylizacja zwłok tez nie należy do tanich
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
10 lutego 2014 18:59
Czyli samego obtarcia nie obmywaliście, nie dezynfekowaliście? Otarcie się zanieczyszczało, wy dalej nic nie robiliście. Dopiero jak zaczęło się robić źle, to zadzwoniliście do weterynarzy, którzy mają inne podejście do leczenia takich zmian. Jeden chce tak, drugi inaczej. Może trzeba się zdecydować na jednego, albo w ogóle na innego JEDNEGO weterynarza?
.
Rogalosz, ja w ogóle nie wiem, co to za właściciel, że z takiego maluczkiego "nic" pozwolił na to, że wyszło z tego wielkie coś i że z koniem jest aż tak źle. Zadzwoniłaś do niego? Opisałaś sytuację? Musisz tupnąc nogą, przecież to ich koń, to im powinno zależec, żeby z koniem było wszystko w porządku
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
10 lutego 2014 19:08
Musisz tupnąc nogą, przecież to ich koń, to im powinno zależec, żeby z koniem było wszystko w porządku


niby tak, ale chyba wszyscy wiemy jak jest  😉
.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
10 lutego 2014 19:14
tak, to też ale chodziło mi też o to, że chyba nikt z koniarzy nie będzie spokojnie patrzył i udawał, że go to nie obchodzi.
.
Ekhm, Rogalosz, nie chcę być niemiła, ale szczerze mówiąc pojęcia bladego nie mam, jakiej rady Ty oczekujesz - nie możesz niczego zrobić z raną (nawet zdezynfekować, co każdy głupi potrafi), nie możesz dogadać się w tej sprawie z właścicielem, nie masz pieniędzy na opłacenie porządnego weta... jakiej Ty odpowiedzi chcesz, bo nie rozumiem?
Rogalosz, ja rozumiem, nie twoja wina, ale nie jestem w stanie pojąc, jak można byc tak nieodpowiedzialnym, żeby pojechac sobie na rok, powieżyc konie osobom niekompetentym i nie dac ani złotówki, w razie gdyby coś się stało.

Zawołajcie weta, nie wydacie gigantycznej fortuny za samą wizytę. Ewentualnie możecie dużo zapłacic za antybiotyk i środek dezynfekujący
.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
10 lutego 2014 19:28
a jeszcze jedna kwestia - jak na to wszystko reaguje ten starszy pan, który zajmuje się tą stajnią?
Bo jeśli jest otwarty na leczenie, nowego weterynarza to dobrze, jeśli jednak nie - nic się nie da zrobić. Jego koń, on może. Niestety.
.
Rogalosz, powtarzam - to, że koń ma zasyfioną nogę, to jeszcze nie koniec świata, o ile ktoś w końcu się tą raną zajmie. Koń jeszcze może komuś posłuzyc na długie lata. Jeden problem - niech ktoś w końcu zacznie leczyc tą ranę

Z jakiego jesteś województwa? Może ci poradzimy dobrego weta?
To cudzy koń. Ile lat ma Rogalosz?
Skoro nie wolno Ci się wtrącać, to niestety niewiele zrobisz - chyba, że uda Ci się w końcu dogadać z tym starszym panem i zmienić zwierzakowi weterynarza. Ewentualnie możesz zgłosić właściciela za poważne zaniedbanie konia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się