kącik zaprzęgowca

Misiek69 Właśnie Cię tam odszukałam  😀iabeł: Rany, jaką Irek ma piękną halę! Moja namiotówka raczej się nie będzie umywać  😂

Po konie byliśmy w okolicach Sierpca, z resztą okazało się, że znamy właściciela z zawodów 🙂

BASZNIA Ale fajnie! Nie bądź taka, pokaż brykę 🙂

Fotki dziewczynek:


I my w trasie:

🙂
BASZNIA   mleczna i deserowa
20 marca 2014 00:07
Atea, yyy, chlapne setke to pokaze 😉

Szkoda, ze nie ma "lubie to!"-do sweet foci z auta !!!
Tak, tak, to znowu ja. No ale tutaj muszę się pochwalić nową bryką i przyczepką do niej:







Poza tym, szykujemy się jutro ostro do wyjazdu do Jaszkowa. Jakiegoś nerwa mam jak rzadko kiedy  😲
Półtora bryczki? dobrze widzę?
Jeśli pisząc półtora masz na myśli, że bryka i przyczepka, to tak, dobrze widzisz 🙂

Dorzucam jeszcze dwa filmiki z naszych ostatnich zaprzęgowych robótek 🙂

Esmirna i Emiria - zajeżdżanie do zaprzęgu (przyzwyczajanie do uprzęży) - wybaczcie głosy w tle, jak youtube przetworzy to będzie muzyka bo gadaliśmy o pierdoletach 😉

Trening derby Mikołaja
Czyli pojazd sześciokołowy ? Skąd pomysł na taki wynalazek? jak tym się manewruje?
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
29 marca 2014 08:57
Atea - filmik z labradorem jest MEGA!!! Bryczka świetna, opowiedz coś o tej przyczepce.
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
29 marca 2014 10:59
Atea a skąd przyjechały konie? Bo chyba poznaje  🙂
doradzicie mi,a więc mam kuca,którego robię powolutku do bryczki,jest żywy i energiczny 2 lata temu powoli był przyuczany do szorów potem do szurania i dopięliśmy oponę, wypruł ze nic na niego nie działało,ale w końcu staną i odpięliśmy, strasznie się wtedy zraził po tym odpuściliśmy po 2 latach znów wzięło natchnienie więc wszystko od początku i było ok,kucyk ciągał opony,palety i inne wynalazki,aż do momentu gdy wzięliśmy go na lonże z oponką,nikt nie szedł za nim to dziwne ale jeśli jest ktoś na nim idzie ładnie jeśli widzi ze ktoś go prowadzi lub lonżuje nie da się go opanować,jest nerwowy,w stępie ok,za kłusował i znów ruszył i poleciał na szczęście bez opony,boję się ze znów się zraził,co radzicie próbować,czy darować kucyś naprawdę się stara ale jest nieprzewidywalny,nadaje się takie konisko do bryczki ? a jak wypruje w terenie to będzie makabra ;c chcę mu dać jeszcze ostatnią szansę po jakimś czasie i na nowo spróbować...
Pędzidełko Tak, w zasadzie sześciokołowy, ale przyczepkę oczywiście można odhaczyć. To służy do jazd głównie asfaltem takim stępo - kłusikiem, czyli właśnie dla grup dzieciaczków, które nas niedługo najadą 😉 Manewruje się ostrożniej, ale bez większych problemów. Jak będzie okazja nakręcę filmik 🙂

TRATATA Hihi, dzięki 😀 Moja Femi zawsze jest bardzo "pomocna" w treningach. O przyczepce kochani napisze więcej jak już będę więcej wiedzieć, bo na razie przetestowaliśmy ją raz, a później nie mieliśmy czasu bo wyjechaliśmy na zawody.

miika Taki opis to klasyka gatunku, ale też niestety zbyt wiele nie da się z tego wywynioskować. Może został popełniony jakiś błąd i kuc wcale nie jest taki najgorszy, a obawiam się, że dalsze próby bez pomocy fachowców są bez sensu. Możliwe, że koń się do bryczki nie nadaje, ale bez oceny kogoś doświadczonego nie jesteście w stanie tego stwierdzić, a bez jego pomocy - na tę chwilę już na pewno - poprawnie ułożyć.

iwona9208 Okolice Sierpca, od zeszłorocznego Mistrza Amatorów w parach w Kwiekach 😉

W zasadzie wpadłam się Wam pochwalić baaardzo udanym weekendem na zawodach. Moje złe przeczucia kompletnie się nie sprawdziły i małżu jest teraz wicemistrzem Polski  w amatorach 😅 Nasi podopieczni też spisali się znakomicie, a naprawdę z ręką na sercu trzeba powiedzieć, że poziom jak na zawody amatorskie był bardzo dobry.

Teraz impreza. Tylko najpierw spać  😂
A jak Wam się taki zestaw podoba?



Wróciliśmy w poniedziałek, przywieźliśmy 1300 zdjęć i około 5h filmów. Powoli obrabiam to wszystko, mam nadzieję, że na dniach wrzucę trochę więcej fotek, bo wierzcie mi, było na co popatrzeć.
Gdybyście chcieli trochę poczytać, to w tym linku jest krótki opis naszej wycieczki: http://www.shirehorsepoland.com/?page_id=82
Misiek69, Ale mieliście fantastyczną wycieczkę! Zestaw fenomenalny 🙂
miika piszesz ,że kuc jest nerwowy, nieprzewidywalny i być może się nie nadaje do zaprzęgu.... Nie zadałaś sobie jednak pytania najważniejszego - czy ty się nadajesz do tego ,żeby uczyć kuca pracy w zaprzęgu? !!! Otóż OSOBA ,KTÓRA NIGDY NIE ZAJMOWAŁA SIĘ POWOŻENIEM LUB PRACĄ PRZY SZKOLENIU KONI ZAPRZĘGOWYCH NIE NADAJE SIĘ DO TEGO ABY SAMODZIELNIE SZKOLIĆ KONIA CZY KUCA!  Skąpa wiedza teoretyczna +nadzieja pokładana w dobrych chęciach konika = cały szereg popełnianych błędów prowadzących do utraty kontroli nad zwierzęciem. Jak napisała Atea "klasyka gatunku" 😉  Ktoś tu już pisał ,że zajeżdżanie do bryczki nie jest wiedzą tajemną... okazuje się niestety ,że jest głównie dlatego iż domorośli trenerzy nie mają pojęcia na czym to polega. Wydaje im się ,że trzeba konisia przyzwyczaić do uprzęży a potem do ciągnięcia oponki i przy odrobinie szczęścia jak koń nie będzie się akurat tego bał to zestaw będzie funkcjonował długo i szczęśliwie. To jest zwyczajne prowokowanie konia do ucieczki. Zupełnym absurdem jest tendencja do myślenia ,że jak konik poniesie i się znarowi trzeba mu dać trochę czasu i za rok zacząć od nowa. Błędne koło. Dopatrywanie się winy w usposobieniu konia. Jeśli nawet koń się nie nadaje to nie jesteś w stanie tego ocenić ,bo sama nie rozumiesz na czym polega proces układania konia do zaprzęgu. Praca takiego ujeżdżacza nie polega na mechanicznym narzucaniu koniowi określonych zadań tylko na skupianiu się na końskich schematach myślowych. PODSTAWĄ jest przekształcenie postrzegania przez konia konkretnych sytuacji .To znaczy ,że sytuacje,miejsca i przedmioty ,które koń postrzega jako zagrożenie i się ich boi należy wykorzystać w ten sposób aby koń zapamiętał jako bodźce z którymi ściśle wiążą się najbardziej przez konia pożądane cele czyli :bezpieczeństwo, odpoczynek,żarcie. To jest praca ,która zaczyna się na dotykaniu reklamówką. Schemat na przykładzie :wymuszamy na koniu jakąś czynność ,którą on odbiera jako pracę-wysiłek, może to być lonżowanie nawet na krótkiej lince,następnie nakazujemy zatrzymanie i stopniowo pokazując reklamówkę lub inny "straszak" dotykamy konia. Najczęściej koń boi się i rusza na przód. Nie należy go siłą zatrzymywać ,bo to spotęguje strach. Trzeba mu pozwolić iść stępa w koło na metrowej lince i mówić tylko prry, spokojnie, cierpliwie choćby miało to trwać i pół godziny. kiedy koń zatrzyma się wreszcie z własnej woli natychmiast nagrodzić trzeba smakołykiem i dotknąć delikatnie reklamówką i znów nagrodzić jeśli koń przy tym stał w miejscu spokojnie. W ten sposób koń koduje sobie ,że kontakt ze straszydłem = odpoczynek i żarcie. To wymaga cierpliwości i umiejętnego wykorzystywania schematów myślowych konia. Odpowiednim STOPNIOWANIEM takich psychologicznych zadań doprowadza się do tego ,że koń zupełnie spokojny wejdzie po blaszanym podeście do ciasnego przejścia z wiszącymi workami i dyndającymi po głowie butelkami plastikowymi zatrzymując się w nim na odpoczynek i czekając na przekąskę. To jest ten klucz, bo tylko odpowiednio ustawione mentalnie zwierzę będzie traktować oponę nie jak zabójcę tylko jakieś zadanie do wykonania. 
Żeby koń nadawał się do takiego szkolenia musi być nauczony ustępowania człowiekowi we wszystkie strony, chodzić grzecznie prowadzony i zatrzymywać się na komendę oraz mieć wyrobione zaufanie do człowieka.
Nawet konik bardzo spokojny jeśli jest ułożony z pominięciem przygotowania mentalnego jako chodzący już w zaprzęgu prędzej czy później wywinie jakiś numer ,bo będzie w sytuacjach stresowych reagował opierając się na własnych autorskich pomysłach a koń zaprzęgowy, tym bardziej rekreacyjny, chodzący w różnym terenie ciągnący klamot aby był bezpieczny musi być całkowicie podporządkowany powożącemu.
Pędzidełko,dzięki za wyjaśnienie,a ja powiem tak znać się nie znam bo nie miałam okazji próbować takiej nauki,ale spróbować można nie jeden Pan ze wsi nauczył konia w jeden dzień  😀 był u  mnie facet,który zna się na tym i przyglądał się,mówił,że dobrze wszystko wróży tylko cierpliwość i praca,doradził,że jeśli zdecyduję się już podpiąć bryczkę to musi być przy tym fachowiec,ale taką oponką możemy się bawić,konik jest odczulony na bardzo dużo rzeczy w tym odczulany była na oponę (wchodził na nią - nagroda,szedł rozluźniony koło niej,za nią - nagroda ) to samo z postronkami można było je rzucać i nic,naprawdę widać było,ze ciągniecie sprawiało mu taką radość z zadania,że zaraz zostanie nagrodzony,najpierw chodził w okularach potem na zmianę bez i w okularach,mogę stwierdzić,ze w okularach był bardziej czujny,słuchał,znów bez wszytko widział,każdy mój ruch,czy ruszenie bacikiem,wtedy się denerwował,tak jak mówię idąc za nim jest wszystko ok,ale jeśli ma dopiętą oponę,a idę koło niego jest wtedy wystraszony (dużo robię samo,czasem nie ma nikogo )to samo na lonży,coś takiego jak jeden z forumowiczów pokazywał jak koń chodzi z oponą na lonży,w stępie ok,ale sobie za kłusował zerwał się w galop wtedy opona go zaczęła wyprzedzać i nie dało się zatrzymać małego kucyka  🤣 więc nic nie zostało tylko puścić na szczęście opona się odpięła ale kucyk spanikowany całą sytuacją uciekł,wiem,że zaprzęganie jest niebezpieczne dla obojga,ale przecież nie każdy uczył się od kogoś,myślę,że spróbuję jeszcze raz i zobaczę co z tego wyniknie,jak nie to będę zmuszona zebrać kasę,z tego co widziałam nie małą to też mnie kusi robić to samemu  🤔 i jechać do fachowca,a może macie jakieś namiary na śląsku ? może się okazać,że niestety się nie nada więc trudno będzie opychał się na trawie...
miika Powtórzę się jeszcze jeden i ostatni raz: nie warto Ci próbować samej. Decyzja należy do Ciebie, mi tylko konia żal jeśli go totalnie zrazisz do fajnej roboty. Mówisz, że był u Ciebie ktoś, kto się zna: nie możesz poprosić o pomoc?

Zajeżdżanie koni do zaprzęgu czy siodła nie bez powodu kosztuje trochę pieniędzy. Konia zepsuć to jest bardzo prosta sprawa, wystarczy jedna kiepsko odbyta sesja treningowa. Ty już masz konia znarowionego, więc masz jeszcze trudniej niż na początku.

Życzę powodzenia, bo i to dla konia byłoby najlepsze, ale nie postępujesz rozsądnie 🙁
Atea postaram się kogoś ściągnąć,ale jak mówię nikogo w okolicy u mnie nie ma kto się zna,a Pana od Kaśki,co to bryczkę w jeden dzień ciągła nie chce,ten Pan był u mnie przejazdem z daleka,nie chce kucykowi odpuścić bo zapamięta jak to koń chociaż założę szory i poszuram nie bd dopinać opony i na tym zakończę na razie tak myślę  😉 muszę kupić też ostrzejsze wędzidło,bo na zwykłym łamanym to sobie robi co chce też...
BASZNIA   mleczna i deserowa
31 marca 2014 17:13
Dajecie się podpuszcac, zaprzegowcy 😉 Dotychczas mialam watpliwosci, ale po ostrzejszym wedzidle nie mam 😉
BASZNIA Szczerze mówiąc mam nadzieję, że się dałam podpuścić bo jak nie to  😵
miika skoro koń ci się wyrwał z oponą to oznacza ,że jednak nie został on "odczulony"  całkowicie. Koń musi być uwarunkowany i posłuszny na 10-ątkę . Każde ćwiczenie trzeba mieć przemaglowane i utrwalone do tego stopnia aż koń będzie całkowicie rozlużniony, będzie stał do puki nie zechcesz aby ruszył i będziesz pewna ,że wykonuje twoje komendy bez zastrzeżeń. Nie przechodzi się do następnego zadania jeśli nie masz pewności ,że poprzednie jest wykonywane bezbłędnie. Jeden koń potrzebuje 10 powtórzeń inny 110. Musiałaś coś przeoczyć. Sytuacja którą opisałaś jest dowodem ,że koń jednak obawia się opony i nie reaguje na twoje komendy w sytuacji stresowej. To wymaga cofnięcia się do podstaw i wymagać będzie więcej cierpliwości i logicznego podejścia , bo ty właśnie nieświadomie nauczyłaś konika tego ,że jak będzie uciekał od przedmiotu ,który jest do niego przyczepiony to on się od niego odepnie i będzie miał spokój. Dlatego odradzam teraz ponowne zaczepianie opony , bo on tego nie zapomniał.
Są dwie szkoły układania zaprzęgowego koni. Pierwsza to solidne podstawy i psychologiczne uwarunkowanie . Druga zwana "Jak się nie zabije to przeżyje i będzie ciągnął".
Pierwsza daje świetne efekty ale mało opłacalna jako działalność zarobkowa z uwagi na potrzebny czas a druga metoda jest tańsza ale niestety tu reklamacji nie uwzględnia się. Piszesz ,że "nie jeden Pan ze wsi nauczył konia w jeden dzień" mniemam ,że to jacyś cudotwórcy korzystający z metody drugiej. Ja uczyłam się głównie choć nie tylko od mojego dziadziusia, który też był wiejskim gospodarzem i powiem ci ,że właściwie przyuczanie zaprzęgowe zaczęło być bardziej skomplikowane jakieś 15 lat. Wcześniej konie nie pracowały mordą jak teraz tylko chodziły w chomącie całymi dniami a źrebaki leciały przy klaczy i przyzwyczajone były do wozu i bryczki i całego w koło tego obrządku. Taki młody konik był właściwie w połowie zrobiony. Jednak musiał się uczyć ,komend, cierpliwości,właściwego przyjmowania ciężaru, odpowiedniego poruszania się i przy różnych maszynach rolniczych wymagało to często masę cierpliwości i odpowiedniego podejścia aby koń był pewny i bezpieczny w pracy. Jeśli ktoś nie nauczył swego konia spokojnego stania podczas różnych manewrów i usterek sprzętu to szukał go potem po polach i lasach i znajdywał z kopytami w górze i kultywatorem na brzuchu na przykład. Dzisiaj bierze się konia z łąki i pokazuje mu obcy świat i to często człowiek jest niebezpieczny w postępowaniu z koniem ,bo wydaje mu się ,że wystarczy być dobrym dla konia i robić mu cacy cacy a on się odwdzięczy posłuszeństwem. "Pan ze wsi" co robi konia w jeden dzień to człowiek bez wyobraźni. Przykładem jest wypadek na Krupówkach o ,którym było głośno jakieś dwa miechy nazad. Facet parkował auto czy coś takiego i puknął przy tym konia w dorożce. Koń wpadł w panikę i stojący na ulicy jego woźnica nie mógł go zatrzymać. Woźnica ciągnięty lejcami uderzył głową o latarnię o poniósł śmierć. Pewnie było tak ,że konik był spokojny, zakładali do bryczki i też jakoś szedł potem poszedł na ulicę i też się nie bał niczego, woził ceprów po Krópówkach i było ok. Woźnica dbał,pielęgnował itd. zabrakło tylko jednego podstawowego elementu -odpowiedniego uwarunkowania reakcji na bodźce kryzysowe i zaufania=podporządkowania komendom woźnicy. Bardzo przykre. Taka jest natura konia i potrzeba pracy aby ryzyko sprowadzić do minimum. Podonych przykładów znam wiele nawet się mówi ,że co nagle to po diable. Widziałam też konie świetnie wyszkolone które po wywróceniu się w zaprzęgu spokojnie leżały czekając na pomoc i zaraz spokojnie ponownie były dopinane.
Tak jak napisała Atea żaden profesjonalny zaprzęgowiec nie zrobi ci kuca za darmo ani nie przyjedzie ci poradzić. A zakładanie ostrzejszego wędzidł anie spowoduje ,że koń będzie bardziej opanowany wręcz przeciwnie próby zatrzymania na pysku skojarzy z bólem. Konia zaprzęgowego nie zatrzymujesz ciągnięciem za lejce! W ten sposób zepsujesz mu pysk. Brak ci podstawowej wiedzy w tym zakresie.
Z jakiego jesteś śląska? Ja mieszkam w dolnośląskim, mamy tu kilku ludzi zajmujących się robieniem koni do zaprzęgu. My tęż wzięlibyśmy za szkolenie tego kuca znaczną sumkę ,bo wiedza wiedzą ale czas kosztuje tak samo poświęcony koniowi jak i małemu kucowi.
widzicie,bo ja nie wiem już kogo słuchać nie chodzi też o forum tylko o realny świat,jedni mówią to inni tamto,ja znajduję się chyba najbliżej Katowic,wysłać bym go nigdzie nie wysłała,ale jechać z nim owszem,bo i ja bym się nauczyła,a może problem tkwi nie od kąt jest ze mną,a poprzedni właściciele tez zaczynali taką zabawę i coś zmieścili  🤔 wiem,że i lajk wile rzeczy może nauczyć,ale czy tego to nie jestem pewna,chyba nie będę ciągnąć tematu,a kucyk po prostu będzie jeść trawę (oby się nie za ochwacił),trochę pobiega na lonży i haj laif 🤔 pieniędzy teraz na takie widzi mi się dużo nie mam,a uświadomicie mnie ile by taki wyjazd kosztował za wszystko ? i trzeba mieć własne szory,bo bryczkę domyślam się,że nie...?
Acha czyli zakupiłaś surowego kuca w celach eksperymentalnych. Jeśli jesteś pełnoletnia i chcesz z kucem jechać na kurs to do Jagodnego. Koszt kursu z koniem i transport przewyższy zapewne będzie wyższy od ceny tego kuca więc daj spokój zwierzakowi i go sprzedaj .
chyba źle zrozumiałaś kuca kupiłam zajeżdżonego,jeździły dzieci,wydaje mi się,że właściciele próbowali tez mieć kucyka do sanek i może to oni go zrazili do czegoś,bardzo boi się szurania,szuram ciągle i wszystkim i nagradzam,ale nie widać 100% poprawy tak jak pisał ktoś wyżej,że trzeba wszystko do perfekcji nie wiem jak to zrobić musiała bym dzień w dzień jedno i to samo robić,a poprawy ani widu,ani słychu może leciutka,kuc był kupiony dla dzieci,ale sprawa się potoczyła inaczej,ja nie wsiadam,bo za duża więc chciałam do bryczki,za bardzo kocham kucyki i przywiązałam się żeby sprzedać  😉
😉
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Proszę edytowac posty i nie wysyłac wiadomości składających się tylko i wyłącznie z emotek
Atea Gratulacje, z okazji zajęcia drugiego miejsca w Jaszkowie.  👍
Misiek69 Dziękuję, dziękuję 🙂

Widzieliście filmy?

Przejazd Wacka

Przejazd Mikołaja

Przejazd Asi
przepraszam,ale jakoś się dodało i nie mogłam nic  z tym zrobić,a chciałam usunąć  🙁
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
01 kwietnia 2014 20:38
Atea a czyli dobrze konie i właściciela kojarzyłam. Moje okolice  🙂
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
02 kwietnia 2014 19:32
Dementek Przecież to blog naszej pędzidełko 😉 Ale fakt, post wart uwagi!

U nas czuć wiosnę, pogoda przepiękna, treningi pełną parą  🙂 Na dowód parę fotek:



i czwóreczka  🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się