PSY

safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
04 sierpnia 2016 19:18
Już po. Nucia została otwarta i ... wyjęto z niej całą kulkę nici  😵 Wyjęto z niej nitki, oczyszczono, obcięto dzikie mięso i zszyto na nowo, zapsikano sreberkiem.
Jutro kontrola i dalej Nucia jest skazana na kubraczek. Musze dokupić drugi bo to się tak nie da z jednym.

Oby teraz się wszystko zgoiło, bo nie mam już nerwów.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 sierpnia 2016 19:24
safie, trzymam kciuki i jestem dobrej myśli!

Jeśli mogę spytać poniosłaś po raz drugi kosz operacji ?
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
04 sierpnia 2016 19:27
JARA, poszłam do zupełnie innego gabinetu (bo w tym twierdzili, że to tak ma być i to nawet do 4 miesięcy), więc płaciłam, ale mniej (180 zł).



Swoją drogą fajne miejsce. po otwarciu drzwi ludzi wita całe stado staruszków (psich i kocich), w poczekalni jest klatka z porzuconym królikiem, a w akwarium żyje sobie ślimak
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
04 sierpnia 2016 19:55
Już po. Nucia została otwarta i ... wyjęto z niej całą kulkę nici  😵 Wyjęto z niej nitki, oczyszczono, obcięto dzikie mięso i zszyto na nowo, zapsikano sreberkiem.
Jutro kontrola i dalej Nucia jest skazana na kubraczek. Musze dokupić drugi bo to się tak nie da z jednym.

Oby teraz się wszystko zgoiło, bo nie mam już nerwów.



nici? wet zaszył....o rety:/

Bidula :/  zdrówka!
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
04 sierpnia 2016 20:25
Safie matko jedyna z tymi nicmi. Cale szczescie , ze poszlas gdzies indziej. Mam nadzieje, ze teraz bedzie z gorki.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 sierpnia 2016 20:35
safie, wiem, że nie myli się ten kto nic nie robi, ale poprosiłabym o epikryzę od weta, który dzisiaj operował i poszłabym z nią do weta, który ją wcześniej sterylizował. Aby zapoznali się i zwracali na swoje działanie trochę więcej uwagi.
Moon   #kulistyzajebisty
04 sierpnia 2016 20:39
No i na pewno bym nie wróciła do tego weta!  😤
safie, wiem, że nie myli się ten kto nic nie robi, ale poprosiłabym o epikryzę od weta, który dzisiaj operował i poszłabym z nią do weta, który ją wcześniej sterylizował. Aby zapoznali się i zwracali na swoje działanie trochę więcej uwagi.
ja bym jeszcze grzecznie poprosiła o zwrot kosztów tego felernego pierwszego zabiegu.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
04 sierpnia 2016 20:55
Moon, ojjj na pewno nie wrócę  👿

JARA,  yegua , jeszcze nie wiem co zrobię. W sumie nie mogły przewidzieć alergii na użyty materiał, ale ich dalsze postępowanie było nieodpowiedzialne. I jeszcze mówiły, że to tak 4 miesiące może wyglądać i że przesadzam
safie, aż mnie zatkało. Koniecznie przejdź się tam i pogadaj. Powinni przeprosić i zwrócić koszty zabiegu... bądź chociaż części kosztów leczenia. Oby wystarczyło im pokory by przyznać się do błędu.
Przynajmniej sunia będzie już teraz czuła się co raz lepiej. Tfuuu tfu.
Moon   #kulistyzajebisty
04 sierpnia 2016 21:09
Alergia alergią tego faktycznie nie mogli przewiedzieć, ale z tego do safie pisze to po prostu zaszyli tam... kulkę nici!  😤
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
04 sierpnia 2016 21:18
Moon, to nie tak, że to była wsadzona kulka nici, tylko prawdopodobnie alergia i założona duża ilość nici, i zrobił się problem, bo organizm nie poradził sobie z rozpuszczeniem. Jak to macałam to były te nitki wyczuwalne, ale myślałam, że to tak ma być i jest to kwestia opuchnięcia.

Jestem tylko zła, że traktowały mnie jak przewrażliwioną histeryczkę i jedyne rozwiązanie to był antybiotyk  🤬
Czyli otwierano ją na nowo, co też groziło i mojej suni. Jednakże ona nie miała, aż takiej ilości nici. Organizm sam sobie z tym poradził, chociaż troszeczkę pomagałam.
safie, teraz pewnie założono niewchłanialne?
Dziewczyny, nie tak ostro, sterylka przecież została wykonana poprawnie, sama safie pisze, ze ma żal o dalsze postępowanie. Pewnie powinni lek weci wcześniej zrobić rewizję rany, ale teraz można sobie gdybać.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
05 sierpnia 2016 05:38
Cricetidae, założono zwykłe. Na szczęście w środku było wszystko pozrastane, więc szwy są tylko na wierzchu.
safie, ważne, że w środku wszystko ok, teraz rana szybko się zagoi!

A mi jest mega smutno. Robimy, co możemy, żeby wziąć Arielkę ze schronu - dzwonimy, dowiadujemy się, chcemy umówić się na spotkanie z opiekunem, wyjść z psiakiem na spacer. A pracownicy schronu traktują nas jak intruzów przeszkadzających im w codziennych obowiązkach. Ja rozumiem, że mają dużo pracy, ale czy tak ciężko powiedzieć, kiedy możemy przyjechać na spotkanie zapoznawcze? Jeśli przyjedziemy bez zapowiedzi, to nawet nie wpuszczą nas do środka, a chcąc się umówić, jesteśmy zbywani, że pies będzie do wydania w poniedziałek. I my to rozumiemy, ale widząc, że jej ogłoszenia zostały zdjęte ze strony mamy przeczucie, że pomimo zapewnień, że nie robią rezerwacji, pies został zarezerwowany dla kogoś innego. 🙁
safie, zdrówka dla suki, oby wygoiło się już poprawnie.
mundialowa, pewnych spraw nie przeskoczysz, co na to ta znajoma wolontariuszka?
honey, przedstawiła naszą kandydaturę pracownikom, kierowniczce zostawiła kartkę z imiennym poleceniem nas na opiekunów Airleki i to wszystko, co mogła zrobić. Gdy w zeszłym roku chciałam stamtąd adoptować kota, sytuacja była identyczna, dlatego kotkę wzięłam z fundacji. A teraz pewnie skończy się na telefonie do PSYgarnij, bo mam tam upatrzonego psiaka w Sandomierzu.
Z PSYgarnij mam dziwne doświadczenie, ale mógł być to jednorazowy incydent.
maluda, opowiesz? W ogłoszeniach są podawane numery do fundacji czy bezpośrednich opiekunów psa? Upatrzony pies znajduje się w domu tymczasowym.
W moim przypadku był telefon do opiekunki.
Skrobnę PW za moment.
Moon   #kulistyzajebisty
05 sierpnia 2016 10:18
mundialowa, a to dziwne Ci powiem szczerze, bo przeważnie wolontariusze i pracownicy schroniska dwoją się i troją, żeby jednak psy opuszczały schronisko. A takie traktowanie to, no... temu na pewno nie służy 🙁
Z drugiej jednak strony, jestem w stanie też uwierzyć, że wieloletni pracownicy w takich miejscach, po prostu stracili jakąkolwiek wiarę w ludzi, za co nie można ich absolutnie winić.

Zarówno jak brałam Diunę z Promyka i teraz Nero z Sopotu, to wręcz chcieli mi nieba uchylić  😉 Neruś np będzie wykąpany i dostaniemy adresówkę z naszymi numerami 😉
A na zapoznawcze spacery umawiałam się bezpośrednio z wolontariuszką, zajmującą się Nero - nie było problemu by się umówić gdzieś dalej niż w okolicy schronu i np. wziąć własnego psa, by oba się poznały. Ale też wiem, że takie akcje zależą od schroniska i polityki szefostwa.
Moon, dla mnie przypuszczenia mundialowej są tropem, że ktoś z lepszymi kontaktami psa upatrzył i schronisko przez to utrudnia kontakt. Wszystko zależy od schroniska. W Krakowie, żeby lepiej poznać psa trzeba go najpierw "wirtualnie adoptować", czyli łożyć min. sówkę miesięcznie, żeby móc go zabrać na wybieg, a i tak poza mury schroniska, nawet z wolontariuszem cię nie wypuszczą.
moon, w naszym schronie tak jest od dawna i im częściej mam styczność z ludźmi tam pracującymi, tym mniej chce mi się im pomagać. Gdy chciałam adoptować kota, rozmowy telefoniczne przebiegły ok, przyjechałam po upatrzoną i niby zarezerwowaną kotkę, a jej... nie było. Od dwóch dni! Choć mi powiedziano, że jest na obserwacji i będzie mogła być adoptowana za kilka dni. Teraz taka sama sytuacja jest z Arielką. Niby jest na obserwacji, ale ogłoszenia zniknęły, a żadnej wiadomości nie da się uzyskać.

honey, ale ja też chciałam psa poznać, przyzwyczaić do nas. Ale bez wcześniejszego umówienia się nie zostanę wpuszczona do schronu, a umówić się nie można, bo albo nikt nie odbiera, albo "pies jest na obserwacji, proszę dzwonić w poniedziałek".

Dzwonię do DT Pluto z PSYgarnij, trzymajcie kciuki!

edit. nieaktulne. Pluto znalazł dom, ale zapomnieli zdjąć ogłoszenie. 🙁
mundialowa, domyślam się, że chcesz psa poznać i że schronisko ci to utrudnia. Współczuję sytuacji, ja bym szukała gdzie indziej...
Dodzwoniłam się do schroniska. Dziś jest taka wersja - szczeniak nie jest po szczepieniu, tylko przed, i nie wiadomo, kiedy będzie szczepiona i przekazana do adopcji, bo szczeniaki w schronie mają biegunkę. Według pani, z którą rozmawiałam, może być tak, że w poniedziałek sunia zostanie zaszczepiona i od razu wydana do adopcji, a może nie być szczepiona, albo być szczepiona i zostać na obserwacji. Totalna dezinformacja. 🙄
Moon   #kulistyzajebisty
05 sierpnia 2016 11:02
mundialowa, a duże to schronisko? Pewnie dużo ludzi pracuje, każdy ma inne info (i swoje zdanie przy okazji) to takie kwiatki wychodzą :/
Współczuję strasznie, a potem taka ja się wkurzam i psioczę, że ludzi odrzuca od schronisk i wolą wydać miliony monet na rasowe, a nie adoptować bidę, przez takie traktowanie to nie dziwota 🙁
moon, główne schronisko rzeszowskie. Ale jeszcze nie odpuszczamy - do schronu jedziemy jutro, a w międzyczasie przeglądam olx, gdzie ogłaszają się też inne schrony, bo dojazd powiedzmy w granicach 200 km, nie stanowi dla mnie problemu.
ushia   It's a kind o'magic
05 sierpnia 2016 11:36
hmmm, szczeniak?
pewnie ladny i "rasowy"?

jak szukalam wlasciciela mojej znajdy - wyglada jak shih - to jeszcze miesiac po tym jak pies u mnei zostal ludzie dzwonili ze chca koniecznie

jak oglaszalam stara pekinke to odzewu nie bylo praktycznie wcale....

ushia, ładny szczeniak.

Ale chyba będziemy celować w dorosłego. Przekopujemy olx.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się