kącik skoków

No przecież nikt nie mówi, że to reguła, tylko, że taki układ często się sprawdza. Myślę, że regułą jest dobry trener, niekoniecznie rodzic 😉
No przecież nikt nie mówi, że to reguła, tylko, że taki układ często się sprawdza. Myślę, że regułą jest dobry trener, niekoniecznie rodzic 😉


W mojej ocenie rzadko się sprawdza.  😀 Rzadko kiedy w ogóle sprawdza się nauka własnych dzieci , a dzieci które wyrosły w takiej branży najchętniej robią coś innego , zwłaszcza w dzisiejszych czasach . Myślę że to bardziej wyjątek jak reguła. Ale to tylko moja opinia wyrobiona np. własnych obserwacji. Kto inny może zaobserwował coś innego  😉
ja zaobserowałam, że to reguła jeśli chodzi o jeździectwo
Myślę, że w jeździectwie jest to powszechniejsze niż w innych dyscyplinach, bo jeżdżący rodzic ma już ze sobą całe jeździeckie zaplecze, które może zapewnić dziecku - no oprócz kuca i sprzętu. W innych dyscyplinach też tak jest oczywiście, ale niekoniecznie wymaga to aż takich poświęceń.

Choć zgodzę się, że trenowanie z kimś z najbliższej rodziny jest straszliwie trudne i nie dla wszystkich "do przejścia".
No i tu dobry przykład. Tomek pochodzi z klanu jeździeckiego i zajął 4-te miejsce. 3 - ka medalistów przed nim nie ma żadnych korzeni jeździeckich.  😉


Smok czasem to jak dziecko się zachowujesz. Sport ma to do siebie, że dziś można być pierwszym, a jutro trzecim. Jeździectwo o tyle trudniejsze, że w grę wchodzą jeszcze zwierzęta. A bycie w czołówce to też sukces jak by nie patrzyć.
Oczywiście że sukces i to wielki. Najtrudniejsze to być zawsze wśród najlepszych a niekoniecznie zwyciężać.  😉 Dlatego bardzo podziwiam Tomka zwłaszcza że w jednej konkurencji był na pudle a w drugiej blisko niego. Pomijając fakt że tu akurat to się sprawdza to w wielu wypadkach , NIE ! Znam wspaniałych zawodników zarówno z jednej jak i z drugiej grupy.  😉 Problem w tym że w przypadku gdy nie ma zaplecza wymaga to olbrzymiej pracy i determinacji , zarówno dziecka jak i rodziców a to już nie każdemu się podoba.  😀
Co się nie podoba? Wysiłki uwieńczone sukcesem? Jakiemu typowi ludzi się nie podoba (i po co się tym typem przejmować)?
Z reguły nie podoba się to tym co nie chcą podejmować wysiłków a oglądają tylko efekty końcowe i zazdroszczą. 😉 Tłumaczą sobie rodzinami , korzeniami ,zapleczem a to tylko baŕdzo niewielka część prawdy i w żadnym wypadku nie jest gwarancją sukcesu. 😉 Na sukces składa się ciężka praca , konsekwenćja i determinacja a reszta to tylko niewielkie dodatki.
moim zdaniem te dodatki są bardzo wielkie, a nie niewielkie. Zaplecze gdzie mają swoje konie, (bo rodzic jezdzi zawodowo) daje duże możliwości. Tak samo możliwość treningów z trenerem w dzien w dzien (bo jest nim np. któryś z rodziców). Trudniej jest osobie z rodziny nie końskiej i jeszcze bez kasy.
Trudniej , łatwiej to pojęcie względne . Co do kasy , to inwestycja w sport jest kosztowna dla wszystkich , a jeździectwo do najtańszych nie należy i dotyczy to wszystkich w takim samym stopniu. Ktoś pieniądze musi wyłożyć . Sponsor , rodzic , pracodawca. Różne są drogi które prowadzą do celu. Ale w każdym przypadku wymaga to ogromnego wysiłku , determinacji i ciężkiej pracy. 😉
Marzena, z Wiktorią wszystko w porządku, trochę się poobijała, ale wróciła po jakimś czasie do Jakubowic 😉
To super bo fakt ze nie wstała nas mocno zmartwił. Dobrze że nic jej sie nie stało.
Był ktoś z was na konsultacjach ze Skrzyczynskim (jako widz)? 🙂 warto jechać zobaczyć? 😉
Tomek ma nie tylko dobre zaplecze trenerów, ale i koni

Jego mama, to przecież Mistrzyni Polski i to chyba nie raz...
Tata to znany trener i sędzia stylu

Chłopak ma niesamowite warunki do rozwoju i najważniejsze, że umie z nich korzystać 🙂
A inni którzy nie mają takich warunków , radzą sobie wcale nie gorzej i dają sobie radę . 😀 W tym sporcie naprawdę można wszystko , tylko trzeba bardzo chcieć . Większość wykazuje słomiany zapał i kiedy pojawiają się trudności to znikają . 😉 Jeździectwo , zwłaszcza skoki to nie jest sport dla mięczaków.  😉
[...] W tym sporcie naprawdę można wszystko , tylko trzeba bardzo chcieć . [...]

... i mieć odłożoną sporą sumkę na koncie  😉
Na to żeby się wykształcić w tym sporcie i zaistnieć , bez wątpienia tak . Potem można już funkcjonować . Wbrew pozorom konkurencja jest niewielka a braki na rynku dobrych jeźdźców ogromne.  😀 Ale fakt. Czas tego kształcenia , trudności i ciężka praca , do tego duży budżet , bardzo selekcjonują potencjalnych kandydatów na dobrych zawodników.  😉
desire   Druhu nieoceniony...
14 września 2016 09:50
Smok10, nawet jeśli ma sie potencjalnie dobrego, zajebiście utalentowanego kandydata, który nie ma kasy to sory, ale nawet ciężką pracą nie zajdzie wyżej niż N-C. (o  ile).     😉
Jak będziesz dobra w C to nawet nie spostrzeżesz się jak zaczniesz jeździć CC i wyżej  😉  Chyba że się boisz ,to jeden z etapów selekcji  🙄
desire   Druhu nieoceniony...
14 września 2016 10:55
Smok10, no nie wiem. znam pare przypadków - była kasa to były konie i  ZO, MP, wyjazdy za granice na zawody - kasa sie skończyła, skończyły się starty..
Smok10, no nie wiem. znam pare przypadków - była kasa to były konie i  ZO, MP, wyjazdy za granice na zawody - kasa sie skończyła, skończyły się starty..


Dokładnie, bez kasy to ja mogę się po tyłku podrapać tylko. Koszty zawodów weekendowych to tysiące w miesiącu robi się kilka tys. Ale smok twierdzi, że upór i praca się opłaca.  Kasa jest najważniejsza żeby osiągnąć sukces i jeździć na poziomie .
To że dojście do pewnego poziomu kosztuje krocie to bezsporny fakt , tyle że potem można już sobie radzić . Ale oprócz pieniędzy i tak wymaga to ogromu pracy i determinacji.  😉 Potem można skupić się już na pracy. Chętnych do współpracy jest wielu tylko nie bardzo mają z kim współpracować  🙄
Jak się dojdzie do pewnego poziomu, to konie same przyjdą do jeźdźca. Jest tak jak pisze Smok: u nas konkurencja jest stosunkowo niewielka i ten rynek jest otwarty na dobrze wyszkolonych, skutecznych zawodników. Proces edukacji jeźdźca (takiego przez duże "j"😉 oczywiście kosztuje dużo pieniędzy i ciężkiej, regularnej pracy, wytrwałości oraz wymaga określonych cech psychicznych, ale sport wyczynowy nie jest dla każdego (i to nie zawsze ze względu na pieniądze - jak się nie ma odpowiedniej psychiki i możliwości fizycznych to pieniążki nie do końca będą w stanie pomóc - ja nie mam takich cech, ale mam dużą frajdę w bawieniu się w tzw mały sport, robię to jak najlepiej potrafię, mam doświadczonego trenera, całkiem przyzwoitego konia i świetnie się bawię, a trener zarabia i dobrze 🙂😉.

Mój trener to starszy, doświadczony jeździec, zawodnik i szkoleniowiec, parkurmajster z niezłym dorobkiem w stawianiu parkurów (np. Olimpiada w Londynie), sędzia FEI (przyjedzie sędziować w tym roku na Strzegom October Festival) i niełatwo wbić się do niego na trening. To bardzo zajęty człowiek, wciąż jeździ robić kliniki po całym kraju, sędziuje, buduje parkury, robi swoim jeźdźcom treningi - nie narzeka na brak pracy, a wręcz odwrotnie. To osoba bardzo skromna i pracowita. Od nikogo na starcie życiowym nie dostał worka pieniędzy. Sam sobie ciężko wypracował swoje doświadczenie i wiedzę. Chcę przez to powiedzieć, że się tak da to zrobić (bez ogromnego worka pieniędzy).

Edit. literówki
Edit. dopisek
W naszym klimacie i dzisiejszych czasach skomercjalizowanego sportu wyszkolenie zawodników kosztuje dużo czasu i pieniędzy i nie ma co się oszukiwać . Ale osiągnięcie wysokiego poziomu sportowego pozwalającego potem z tego żyć oprócz pieniędzy wymaga także ogromu ciężkiej pracy . Rzadko kiedy rodzice decydują się na finansowanie tego sportu od dziecka poświęcając się bez reszty , większość traktuje to jako hobby dla dziecka . Znowu ci których na to stać starają się za wszelką cenę ułatwić zaistnienie w sporcie poprzez bezsensowne walenie kasą na prawo i lewo nie interesując się na co ona idzie , a jedyne o co się martwią to o sukces i o to by się dziecko czasem nie zmęczyło . W obu przypadkach efekt długofalowy jest żaden lub niewielki.  😉 W tym temacie nic się nie zmieniło od lat. Tylko wszechstronne wyszkolenie oparte o ciężką pracę młodych ludzi i zaangarzowanie rodziców daje długofalowe efekty które pozwalają wejść na wysoki poziom i dobrze z tego żyć.  😉 Fachowców brakuje , a roboty w tej branży jest nie do przerobienia . 😀
A co tu tak cicho? Na zawody w weekend nikt się nie wybrał? My z Siwsonem byliśmy w Sopocie, wczoraj C na 0 i I miejsce, dzisiaj N1 na 0 i 3 miejsce. Koń w top formie 😀


N1:

C:
domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
15 października 2016 19:03
A co tu tak cicho? Na zawody w weekend nikt się nie wybrał? My z Siwsonem byliśmy w Sopocie, wczoraj C na 0 i I miejsce, dzisiaj N1 na 0 i 3 miejsce. Koń w top formie 😀


N1:

C:



Ja to po cichu wzdycham zawsze ogladajac;P A to my z ostatnich zabaw🙂
domiwa, widzę że nie próżnujecie 😉 kiedy jakieś zawody?
domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
15 października 2016 19:45
No wlasnie nie wiem. Nie lubie sezonu halowego. Głównie ze względu na to,ze po prostu nie lubie 4 ścian, a poza tym koszty zawodów halowych są ogromne. Po drugie zazwyczaj,zeby to choc troche się opłacało to trzeba jechac na 2 dni bo daleko. Ale no pewnie najczesciej zaatakujemy najblizszy Kwidzyn, czasem może Sopot i Robsona. Cieżko generalnie oprócz Kwidzyna wszedzie daleko i koszty duże. Dodatkowo jak jade P i N to cieżko mi wziąć do Sopotu kogoś z moich dzieciaków bo oni LL i L a to się nam robi cały dzień (i noc;p) na zawodach. A moja wariatka niekoniecznie stoi grzecznie w trajtku.
Wracajac do rozmowy o "ciezkiej pracy" mnie najbardziej dobija fakt łatwości zmiany konia przez rozkapryszone młode osoby które mają chęć na "wysokie loty". Kupują konia i po zaledwie roku nazwijmy to pracy i startów gdy zaczynają się niepowodzenia tzn
Stopy i ucieczki kończy się wielka miłość a zaczyna podróż po Polsce w poszukiwaniu nowego narzędzia do sukcesu -tj.konia. rodzice wkładają kolejne pieniądze przeważnie w przedziale 20-50 tys zł i jest.. Przeraża mnie podejście takich ludzi .. dzieciak jeździ zaledwie rok czy półtora zaczynał w kl. Mini LL , jest N . Nie uważacie że idzie to za szybko? Potem dziwimy się że mało jest ludzi którzy potrafią "przeskoczyc" kl.C. Ale wszystko prędzej czy później wychodzi bokiem. Albo kończy się psychika zawodnika albo wymieka kon. Szkoda konia ...
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
16 października 2016 19:42
Za 20 tys zł to raczej dobrego skoczka na wysokie loty nie kupisz
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się