Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Po imprezie Agatkowej.
Dzieciaczki superowe.
Kolejna impreza  to dużo roboty  w kuchni.
W sumie tyle się  jedzenia narobilam, że  mało  zjadłam.
I mało  piłam  i dziś  jestem spuchnieta i czuję  się  mało  fajnie.
Dziś  chcę  pobiegać  jak dziewczyny zasna.
W moich jeszcze nie super wygodnych boostach  🙂
Trzymajcie  się  dziewczyny.

Czarownica fajnie że  wróciłaś  do koni.
Powodzenia.

kenna, ile masz wzrostu, lat, ile ważysz? a odnośnie ciężarów - jakie ćwiczenia robisz?

ententa, tak mi trenerka zaordynowała, zresztą jak podczytuję sfd.pl dział ladies, to tam jest takie samo założenie. Zasadniczo warzywa mają na tyle mało kcal że nie ma co ich ważyć😉

ja dziś niedojedzone, za późno wstałam i za dużo biegałam i ogarniałam. Nie było czasu jeść. Makrosy trochę rozjechane (tzn głównie białko niedojedzone). Zamykam dzień na 1400kcal i zaraz piszę raport😉 W piątek mam kolejny personalny🙂 A jutro siłka.

tunrida, ciekawa jestem jak będzie mi siła rosła, bo tak jak w każdym ćwiczeniu robię progres, tak barki zabijam na 4kg hantlach😉 ehhh...

Anaa, jeśli chodzi o ćwiczenia, to są takie workouty cardio, czy jak to jeszcze nazwać, z YouTube, MelB i ShaunT. To jest przeplatanie rożnych ćwiczeń fitnessowych z ciężarkami i bez. Mam 169 cm wzrostu i 64 kg obecnie.
kenna, hmmm to to 1300kcal mi nie pasi do Ciebie 🙁 przy takiej aktywności to słabo trochę...
a w kwestii ciężarków w takim razie nie pomogę, bo do takich zestawów to zupełnie nie wiem czego się używa. Na pewno powinnaś się zmęczyć przy tych ćwiczeniach z obciążeniem - jak nie czujesz ciężaru to raczej nie ma to sensu...
Anaa- barki to stosunkowo mały mięsień i ćwiczysz go w sposób dość izolowany więc progres w ciężarze będzie wolniejszy, niż np przy ściąganiu drążka na plecy, gdzie pracuje wiele grup mięśniowych. Poza tym jest jeszcze kwestia indywidualna. I zależy czy miałaś ten mięsień, czy prawie wcale. Ja np prawie wcale nie miałam bicepsa i mój biceps też długo nie progresował. Za to plecy, bardzo szybko. My kobiety, podobno mamy mocne nogi, uda. I tu też szybciej zobaczysz progres. A obręcz barkową zwykle mamy słabą i wymaga to czasu. Tak mi tłumaczono na siłce swego czasu.

A co do kenny, faktycznie, mało tych kalorii, jak na jej wzrost. Jeśli się tym najada, to jestem w szoku. Może mięśni ma malutko? I pewno przyzwyczajony organizm do małych ilości kalorii. Poza tym, wydaje się, że tego tłuszczu nie powinna mieć zbyt dużo na sobie. A walka o takie resztki jest najtrudniejsza. Bo jak organizm teoretycznie nie bardzo ma co zrzucać, to będzie to zrzucał opornie.  W takim przypadku uzbroiłabym się w cierpliwość i naprawdę skupiła się na sensownych treningach,
Hejo, wracam po intensywnym weekendzie. Sobota kalorie super, niedziela trochę więcej bo wpadły czipsy, ale 3 godz sesja foto, jazda konna, prawie 1,5 godz czyszczenie konia także ruchu nie brakowało i dziś mam małe zakwasy 🙂
Aaaa! Jaka jestem głupia!!! 
🤦 🤦 🤦

Totalna bezmyślność. Jestem w szale przygotowań do Galówki, stres, pęd... I jak głup, jak totalny głup - wróciłam do pokoju, nawet nie zanotowałam, że mi moje kobity postawiły talerzyk z kawałkiem szarlotki, chwyciłam, zjadłam, dopiero po dobrych nastu minutach zaczaiłam, co zrobiłam. Shit!
😵
dobrze, że kawałek a nie pół blachy 😀
Kawałek taki ok. 6x6 cm. Ale i tak jestem zła na siebie jak osa.
Poza tym, że mam wścika ze względu na sprawy w pracy. 😉
Rozumiem, że jesteś wściekła, no ale wiesz świat się nie zawali. Ja wczoraj czipsy, Ty dziś placek. Jutro my razem na czysto 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
07 listopada 2016 12:08
Też bym chciała się zagapić i zjeść szarlotkę 😍 😁 Niestety moje życie tak bardzo kręci się wokół jedzenia, że u mnie nie ma "przypadkiem"... 😁
Luz, poćwiczysz i spalisz 😉
Nie poćwiczę. :/
Ja dziś byłam w Warszawie, teraz poradnia jedna, druga. Dieta spoko. Jak się uda wieczorem pobiegać to pobiegam. Od jutra postanowienie, hehehe..po raz kolejny, że rzucam fajki.
Ale spojrzałam na kalendarz, a tu do Sylwestra ok 2 m-cy. Jak mam rzucać te fajki i ryzykować przytyciem, to ostatni dzwonek żeby się sprężyć. Nie ma co się czaić, czas NAPRAWDĘ wziąć się w garść.
Matulu, jakie mam do siebie pretensje o to ciacho! 
:emot4: :emot4: :emot4:
I nijak nie umiem ocenić czy ono ważyło 70 czy 170g...
Dochodzi stres, kilka dni do babskiego czasu i teraz... walczę, ostro walczę, żeby już nie pogrzebać tego dnia w całości. Mam taką pokusę, że skoro i tak dzisiaj będzie za dużo kalorii, to może bym sobie tak zrobiła drugą kawę, może jakieś paluszki, może jakiś herbatnik... Aaa! 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
07 listopada 2016 17:07
Czemu nie poćwiczysz?

Zabiłabym za śledzia w oleju i chleb z masłem... 😵 😕
Nie mogę, boję się. Mam coraz więcej dolegliwości od strony ciała. A że za tydzień Galówką to muszę być na chodzie.
Ze mnie na szczęście woda już zeszła i od razu czuję się i wyglądam 1000 razy lepiej. Walczę za to z koszmarnymi problemami z cerą.  😤
W sobotę idę na imprezę "sukienkową", mam nadzieję że kiecka kupiona w maju będzie luźniejsza niż była wtedy.  🙂
1820 kcal... buuu... 🙁
Ubiegałam swoje 10 km
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
07 listopada 2016 21:17
A ja mam pierwszą załamkę. Nienawidzę być na diecie.... :/
dziewczyny, znacie jakiś cortaflex dla ludzi? 😉 po paru sesjach z hantelkami, strasznie 'chrupią' mi ramiona, mam wrażenie, że powinnam trochę zadbać o 'nasmarowanie' stawów  🙄

ja dzisiaj olałam dokładne liczenie kalorii, podstawowy bilans ok 1450 + wpadły jakieś marvitki, kostka gorzkiej czekolady i trochę bakalii, niemniej z minimalnym zapotrzebowaniem 1400, treningiem i godziną roweru nie przejmuje się specjalnie 😉
ententa, Glucosamine plus marki olimp polecam, bralam wczesniej sporo droższy Flexus i efekty podobne, ale po dluzszym stosowaniu
Pracowałam przy kompie  do teraz. Padam.
Chodzila za mną  czekolada, której  pełno po urodzinach Agaty.
Nie zjadłam. Brawo ja.
Rano do pracy chyba nie wstanę...

Czekam na: L-karnitynę, którą chcę łykać przed aerobami. Na aminokwasy, które obiecuję sobie, że będę brać systematycznie i na ponoć oryginalną green magmę, która ma mi pomóc w spalaniu.
I w tym miesiącu dużo mniej pracuje, to postanowiłam się smarować takim rozgrzewającym preparatem i zawijać w folię.
Zaczynam dzień od 3 kromeczek chleba, 1 chudego jogurciku i kabanosów (tyle udało mi się podkraść z lodówki z pracy) I nie jaram od dziś.
Chyba pora na wejście w tryb "działam", bo to już nie ma na co czekać. Czas mnie zaczyna gonić.
Jaka l-karnitynę zamawiasz? Mozesz cos polecić?
Ja zaczynam tydzień na plus, wczoraj ledwo sie zmiesciłam w 1300, ale dzisiaj juz to z glowa opracuję. Chodzę na popoludnie w tym tyg i łatwiej mi to ogarnąć  😁
Nie moge sie doczekac żeby pokazac Wam jak mi się kaloryfer odłosni, może to potrwać ale cóż  😁
Zaczynam dzien od omletu z pomidorami i kromka ciemnego pieczywa  razem 190 kal.
galop - brawo, naprawdę super, u mnie ciężko z tym jest kiedy słodycze leżą w domu.



Kolejny, już nie pamiętam który dzień lecę. Zaraz będzie 3 tygodnie  😅 w czwartek kolejne pomiary.
Zakwasy dalej mam brrr

Wczoraj byłam na poprawce brwi i mam cudne  💘 i pomyśleć że wygrałam je w konkursie na fejsie.
tunrida, działaj, działaj, masz nasze wsparcie. 😀

CzarownicaSa, nie łamiemy się! 😉

anil22, przepraszam, ale jakim cudem omlet i pieczywo to 190kcal? Z samych białek robisz?

A u mnie... 0,5 kg w górę, przez to cholerne ciastko które może 100 g ważyło.  :emot4: Woda, wiem, woda, ale kurde no...  😕
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
08 listopada 2016 08:31
Ech... jak tu się nie łamać, jak nie widzę efektów... w pierwszym tygodniu zeszło 1,5kg i gucio, 3(?) tydzień diety leci i na wadze dalej 63,4.
Wprowadziłyśmy zmiany, cisnę i zobaczymy... ale motywacja znikoma.
dziewczyny ja mam tak samo
Ascaia - u mnie po czipsach niedzielnych 1 kg więcej.. mimo że cały dzień przy koniach zakończony terenem.
Ascaia tak wychodzi według mojego kalkulatora
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się