Yoga - przygotowania, ćwiczenia, wszystko o

Widziałam na fejsie to wydarzenie. Ale ja to tak mam, że jak jest warsztat z jakąś jogową gwiazdą, to zawsze stwierdzam, że jestem za cienka i szkoda blokować miejsca osobie, która bardziej skorzysta. Z tego samego powodu ominęłam warsztat z Larugą w Warszawie, czego teraz bardzo żałuję. 🙄
aaaa, haha! Niezle portki! 🙂

ashtray no co Ty, daj spokoj 🙂 Joga to nie zadne wyscigi i "lepsi" czy "gorsi" - chcesz to jedziesz, skorzystasz tyle ile trzeba!
Generalnie tak, ale zawsze jakoś dochodzę do wniosku, że na etapie, na którym jestem wystarczają mi nauczyciele, których mam na codzień.
ashtray Slucha, u Manju juz bylam 3 dni we Frankfurcie. To jest najbardziej wyluzowany, usmiechniety i przyjazny nauczyciel Asztangi ever! Serio! Mi wcisnal wewnetrzny guzik "reset" jesli chodzi o fanatyczne podazanie na metoda. Dal wiare w prostote, oddech, intuicje. Tak po prostu. Sama swoja obecnoscia roztacza przyjemna aure. Nie czaj sie, tylko zglaszaj na warsztat! Podbijemy Wroclaw potem 😉)
A to nie jest kurs nauczycielski?
O to: https://www.facebook.com/events/207848882972819/
Jest, so what?😉
Nie powiem, że nie myślałam nigdy o zrobieniu kursu, ale zawsze była to "jakaś tam" przyszłość (bliżej nieokreślona). Chciałabym uczyć i myślę, że bym potrafiła.
Popatrzcie na lekcję nr 50: http://www.metoda-feldenkraisa.pl/?id=13 O ile na audio można popatrzeć 😉 W każdym razie może ktoś zechce spróbować. Nie wiem, co by mogli z tego wynieść bardziej zaawansowani, ale dla szczawików (myself included) jest OK.
Czy ktoś może mi wytłumaczyć czym się różni Vinyasa Flow od Vinyasa Krama, Vinyasa Power i Ashtangi (nie mysore)?
Nareszcie(!!!) wróciłam do regularnego jogowania. Nareszcie, po ładnych paru latach jestem w stanie wykonać trikonasanę bez bólu. Do tego w Trójmieście powstało bardzo fajne miejsce, gdzie na 3 salach jest joga i tylko joga 🙂 Wprawdzie są tłumy, no ale póki co mi się mega podoba 🙂
Moim zdaniem wszystkie te Vinyasy to trochę wymysły i wariacje na temat ashtangi wymyślone przez Amerykanów. Vinyasa i Ashtanga są do siebie podobne, wszystko opiera się na oddechu, tych samych pozycjach, wykonywanych w płynnym tempie. Ashtanga to dla mnie przede wszystkim mysore. Vinyasy są prowadzone, często z muzyką w tle. W ashtandze wszystkie pozycje wykonuje się w określonej, genialnie ułożonej sekwencji, w Vinyasie jest taki freestyle. Ashtanga jest bardzo tradycyjna i asany to tylko jej jeden z 8 członów. Moim skromnym zdaniem Vinyasa jest fajna dla osób, które szukają w jodze ujścia stresu, chcą się poruszać i dobrze bawić. Ashtanga to już jest bardziej głębsza praktyka, bardziej lajfstajl. :P
A jeśli chodzi o Trójmiasto, to polecam Ashtanga Yoga Shala Sopot na Mamuszki i Ashtanga Yoga Trójmiasto w Gdansku na Sobótki.
ashtray I tak i nie. Krishnamacharya, a wiec nauczyciel i Joisa i Iyengara nauczal w konwencji ruchu inicjowanego oddechem. Z tego, co wiem, bardzo dlugo joga Iyengara byla bardzo podobna do dzisiejszej yogi vinyasy i opierala sie na stalych sekwencjach, tzn. bardziej blokach  podobnie, jak asztanga. Kazdy z wielkich nauczycieli poszedl swoja droga i ja rozwinal. Pozostaje jeszcze mniej znany Deshikachar (Vinyasa Krama), ktory najdluzej ze wszystkich praktykowal pod okiem Krishnamachari i jesli mozemy mowic o tym, kto jest ojcem zachodniej vinyasa yog, to osobiscie jego wymienilabym na pierwszym miejscu. Albo oddajac ojcostwo wszystkim trzem panom 😉 I jeszcze- w vinyasie moze byc freestyle, ale nie musi. Poza tym co do genialnosci asztangowej sekwencji wypowiadalo sie juz bardzo wielu doswiadczonych praktykow (np. Matthew Sweeney) tej metody wytykajac jej bledy i niedostosowanie do potrzeb czlowieka 😉

Abstrahujac od wszystkiego, nie rozumiem sztucznego uzurpowania sobie nauczycieli asztangi do bycia zrodlem wszelakiej jogi i jedyna wlasciwa droga do oswiecenia. Troche tak to wyglada niestety.

magda Generalnie wlacz sobie google. Roznice sa dosc spore miedzy tymi zajeciami, choc wszystkie generalnie wpisuja sie w nurt jogi dynamicznej.
Ja nie napisałam, ze ashtanga jest najbardziej tradycyjna i wcale tak nie twierdze. Jednak moje zdanie jest takie, ze to co oferują szkoły jogi w formie vinyasy, strali, power yogi czy tym podobnych skierowane jest do klientów, którzy w jodze szukają zabawy w ruchu, a dla ktorych ashtanga byc moze jest za trudna, za nudna, wymagająca dyscypliny.
Googla włączyłam zanim zadałam pytanie. O wszystkich stylach było napisane, że płynne ruchy zgodne z oddechem. Pozostałych zdań albo nie rozumiem albo nie widzę różnicy, dlatego zadałam pytanie o łopatologiczne wytłumaczenie. Pójdę, obadam, wypróbuję. Póki co jeszcze głównie na Iyengarowe zajęcia chodzę, łatwiej mi przypomnieć sobie co to są asany.

ashtray, dzięki za polecenia. Póki co chodzę tu: http://www.studiojogapark.pl/ (Eloisa z Ashtanga Yoga Trójmiasto też tam prowadzi zajęcia)
Eloisa jest super! Dobry wybór!
Jeszcze u niej nie byłam 😉 ale na pewno spróbuję. Póki co zastanawiam się czy we wtorek iść na zwykłą jogę czy na aerial 😀
ashtray Moja wypowiedz odnosnie tradycji nie byla kierowana do ciebie, tylko "w powietrze"  :kwiatek: Ale juz chcialam sie odniesc do twojej wypowiedzi nt. innych dynamicznych odmian jogi. Ucze w stylu vinjasa od dobrych 8 czy 9 lat, asztange troche krocej i na swojej drodze spotykam tyle samo ludzi idacych kazda z tych sciezek, ktorzy szukaja tylko fizycznego rygoru, jak i tych "poszukujacych". Asztanga daje bardzo interesujace metody pracy z uczniem, ale tak samo oferuje je vinyasa, niemniej jednak sa one rozne. Bywalam u asztangowych oszolomow siedzacych na podescie i oczekujacych, ze na uczniow splynie "bliss" asztangi lub sila wtykajacych ci nogi za glowe, bylam tez u vinjasowych pajacow kazacych twoim nogom umierac w pozycjach wg swojego widzimisie z okrzykami "go for it" itp. Bylam tez u wspanialych nauczycieli obu metod. Nie mozna wiec generalizowac. Zgodze sie jednak, ze vinyasa przyciaga wieksze rzesze ludzi, bo nie kazdy jest gotowy na rygor asztangi i nie kazdy nawet musi miec na niego ochote. 😉 Jest jeszcze inna grupa ludzi, ktorzy chodza na lagodne odmiany hatha jogi np. na Sivanande.

magda Ok, to tak w skrocie.
Power Yoga- tutaj szukaj glownie nazwisk Bryan Kest (rewelacyjny nauczyciel!!!!) lub Baron Baptise. To takie dwa sztandarowe nazwiska tego nurtu. Bryan jest raczej tworca metody i troche blednie moim zdaniem odbiera sie mu prawo do duchowosci jego stylu. Mialam okazje z nim cwiczyc i bylo to niesamowite przezycie. Zwykly, prosty czlowiek pracujacy za datki w swojej szkole w USA. Co do stylu, to mimo dynamizmu sekwencji pozycje trzymane sa troche dluzej i  sam styl praktyki przypomina asztange z ta roznica, ze pozycje sa latwiejsze dla ogolu ludzi.

Asztanga- jesli rozumiem, to raczej opis oferowanych zajec w tej twojej super szkole 😉 Zapewne jest to pierwsza seria prowadzona lub jej pol. W asztandze bowiem cwiczy sie okreslone sekwencje, tzn. serie. Mysore umowliwia sie bardzo spersonalizowana nauke krok po kroku pod okiem nauczyciela. Serie prowadzone koncentruja sie jakby na efekcie koncowym tej nauki, czyli zintegrowaniu tego "nauczonego" z oddechem, pokazaniu uczniom tepa i w/w integracji w sekwencji.

Vinyasa Flow- to taki najbardziej "hamerykanski" styl, aczkolwiek bardzo przyjemny. Na zajeciach wplatanych jest bardzo duzo nie-asan, pieknych plynnych przejsc i generalnie w pozycjach spedza sie bardzo niewiele czasu (poza koncem zajec). Zajecia odbywaja sie z muzyka (power yoga tez), z cala ta otoczka i nauczyciel jest w stanie tak ulozyc zajecia, ze nadaja sie one dla osob zupelnie poczatkujacych, jak i bardzo, bardzo zaawansowanych.

Vinyasa Krama- najbardziej tradycyjna, pierwotna powiedzialabym vinyasa. Padlo wczesniej nazwisko Deshikachar i mozesz sobie poczytac o tym wiecej. W Polsce sztandarowym nazwiskiem dla metody jest Maciej Wielobob. Jesli ktos nie lubi asztangi i skomercjalizowanego podejscia do jogi, lubi za to tradycje i praktyke inicjowana oddechem (czytaj np. nie Iyengara), to zdecydowanie znajdzie cos dla siebie.

Mam nadzieje, ze cie troche oswiecilam 😉 Ciesze sie bardzo, ze wrocilas do praktyki. Na zdrowie!

Oświeciłaś całkiem sporo, dziękuję! Tylko jedno chyba źle rozumiem - Mysore, to zajęcia gdzie każdy robi co chce a nauczyciel poprawia, czy daje każdemu inne zadania? Tak czy inaczej brzmi to dla mnie jak coś dla zaawansowanych, znających asany. Ja sobie muszę wszystko przypomnieć.
Podejście skomercjalizowane to mi się najbardziej z Yiengarem i masą sztucznych pomocy... Póki co spodobały mi się zajęcia Maćka Moszyńskiego. Daje swobodny wybór, czy ktoś chce użyć danej pomocy czy nie czuje takiej potrzeby. Pamiętam jak kiedyś u innego nauczyciela większość zajęć spędziłam na regulowaniu pasków, przestawianiu krzesła, klosków, zwijaniu i składaniu koca... albo na pomaganiu przy ćwiczeniach w parach i trójkach... no nie dla mnie takie coś 😉
Wypróbuję różnych nauczycieli, chyba bardziej na to zwrócę uwagę po prostu. Póki co się nie mogę nacieszyć jogą i bym chodziła codziennie najchętniej 😉 Nic tylko wybierać rodzaj i termin zajęć i się cieszyć... 🙂
O Mysore http://www.ashtangayoga.pl/artykuly/styl-mysore

Bywalam u asztangowych oszolomow siedzacych na podescie i oczekujacych, ze na uczniow splynie "bliss" asztangi lub sila wtykajacych ci nogi za glowe, bylam tez u vinjasowych pajacow kazacych twoim nogom umierac w pozycjach wg swojego widzimisie z okrzykami "go for it" itp
Pandurska haha no teraz to parsknęłam śmiechem 😂
ashtray, byłam wczoraj u Eloisy na zajęciach. Niestety akurat wyjeżdża na 3 miesiące więc nieprędko do niej zawitam, ale zastępować ją będzie Artur Chruszcz. Było super, bardzo mi się podobało. Od stanu 'zaraz padnę na twarz' w psie z głową w dół przeszłam do stanu 'odpocznę sobię' 😀 Chyba pierwszy raz tak miałam. Dziś mam zakwasy absolutnie wszedzie i nie jestem w stanie podnieść rąk 😉 ale warto było. Sesja była prowadzona, obok parę osób praktykowało samodzielnie.
Muszę więcej nauczycieli i rodzajów jogi wypróbować, kiedyś było tego dużo mniej, teraz się to rozwinęło, co mnie niezwykle cieszy 🙂
Eloisa pewnie wybywa do Indii, do Mysore. Cieszę się, że Ci się podobało. Spróbuj kiedyś z Kasią Makowiecką w Sopocie. To jest moja bardzo dobra koleżanka, uwielbiam ją. Cudowna dusza, cudowny nauczyciel, tancerka, muzyk, artystka, podróżniczka. Bardzo dużo mnie nauczyła. <3
http://www.ashtangayogashalasopot.pl/#
Trochę mi tam nie po drodze, ale kiedyś się pewnie wybiorę.
Jestem nieco rozdarta. Mogę kupić Mandukę ale nie wiem którą wybrać. Ta eko rzeczywiście tak śmierdzi jak niektórzy piszą? Do wyboru mam jeszcze wersję light. Pomożecie zdecydować?
Eco Lite jest lżejsza. Normalna Eco waży 3,2 kg. Lite w zależności od grubości: 4mm- 2,1 kg, 3mm- 1,8 kg. Czy śmierdzi? Moim zdaniem nie. Ja bardzo lubię ten kauczukowo- gumowy zapach, ale może to kwestia gustu. 😜
Mnie też zapach kauczuku nigdy nie przeszkadzał ale zniechęciłam się określeniami typu "śmierdzi". Trzy kilogramy to waży mój aparat, który niejednokrotnie dźwigam przez kilkanaście godzin dziennie. Przeniesienie maty z auta do sali to nie problem 😀

Jeszcze spodnie. Te co mam zjeżdżają nieelegancko. Chciałabym kupić coś wygodnego ale niezbyt krzykliwego, z wysokim albo bardzo wysokim stanem. Nie podobają mi się te mazaje z boho, szukam raczej eleganckiej klasyki 😉 Jakiś sklep wart polecenia?
Dziewczyny, jak odświeżacie maty, czym je czyścicie?
A ja tam nie lubie bardzo kauczukowego smrodku. Mialam jakas taka mate i po miesiacu uzytkowania sie jej pozbylam. Po porannej praktyce mialam wrazenie, ze caly dzien moje cialo oddaje smrodek kauczuku. Tylko ja jestem z tych wrazliwych na zapachy i nawet perfum za bardzo nie lubie.
Pandurska, ja też wrażliwa a psie piłki uwielbiam 🙂 jak się okaże straszna to się pozbędę i kupię inną. Teraz i tak mi wszystko kupą niemowlaka pachnie, nawet jedzenie 😉 Kauczuk przy tym może się okazać ukwieconą łąką.
Dla większości ludzi konie śmierdzą, a dla mnie mój pachnie i lubię go tulić i wąchać futro. Tak samo mata dla mnie pachnie. Pewnie dlatego, że kojarzy się z czymś miłym, przyjemnym, czymś co kocham.
Na mnie zapach kauczuku też przechodzi. Często czuję na włosach.

abre legginsy temat rzeka 😁

Skarosz wiem, że Manduka ma jakieś środki do czyszczenia mat, ale przyznam, że nigdy jeszcze mojej nie czyściłam 😡
Moja mata ma chyba już 10 lat i kruszy się... Też powinnam ją umyć ale... może się wykruszy i kupię nową 😉
Zamówiłam stąd https://youstatement.com  i mam nadzieję, że nie będą zjeżdżać 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się