Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

jkobus, ale ty chcesz, zeby on sam czytał? Czy chcesz żeby poznał Sienkiewicza? Sienkiewicz jest za trudny dla kogoś u kogo ciężko z czytaniem w ogóle. Może spróbujcie coś bardziej rozrywkowego na początek. Niestety sama mam jeszcze maluchy i to dziewczyny więc na lekturach dla 12-latka się nie znam ale może spróbuj rzeczy w stylu „pan samochodzik”, Jacka londona zew krwi i biały kiel, jeszcze jest j.o. Corwood w tych klimatach, pamietam ze mnie to jarało w podstawówce. Może „bracia lwie serce” bo to jest bardzo prosty język. Hobbit? Jak sam nie możesz albo podczas jazdy autem polecam „Emila z lonebergi” czytanego przez Jungowska, to jest lektura od lat 2 do 100 i fantastyczne wykonanie, my płakaliśmy ze śmiechu jak tego słuchaliśmy 🙂 jest jeszcze taka seria współczesna magiczne krzesło Maleszki, nie wiem co to warte w sensie treści ale wiem, ze dzieciaki znajomych wciągnęły się w książki dzięki tej serii.
Kaarina, powoli musisz już zwalniać😉 nie pociesze Cie. Już do końca brzuch będzie się spinal , twardniał. Ja od 35 tyg musiałam codziennie lykac nospe, bo nie dało się momentami funkcjonować. Tym bardziej jak miałam skurcze to młody się strasznie wściekal, bo mu ciasno było  😁

Szwagierki chcą Szymonkowi kupić leżaczek/bujaczek. Który będzie lepszy, ewentualnie coś innego z podobnymi "funkcjami".
https://www.smyk.com/caretero-lezaczek-hustawka-bugies-blue.html
https://www.smyk.com/catalog/product/view/id/153456/s/tiny-love-lezaczek-krzeselko-3w1-bialy-blekitny/

Ps. Jeśli rozjechalam forum to od razu przepraszam ale przez telefon nie umiem tego ogarnąć  😡
maleństwo   I'll love you till the end of time...
04 lipca 2019 12:15
Horsiaa, Tiny Love jest rozkładany na płasko, dla takiej drobiny tylko taka opcja. Mnie ten leżak ratował życie, mycie włosów, gotowanie... Bo o w leżak, nogą bujałam, a robiłam swoje.

Edit. Kurde, zobaczyłam nazwę firmy i myślałam, że to inny model.
Chciałam ponarzekać w nocy, że u nas cisza, ale nie zdążyłam. Nikodem  o 8:31 już był z nami. 🙂

ash, oddaje Tobie pałeczkę. 🙂

...I zwalniam miejsce 😉
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
04 lipca 2019 13:39
Gratulacje  😅 😅 😅
ash   Sukces jest koloru blond....
04 lipca 2019 14:04
💃
wiadb, omg!!!! Gratulacje! Szybko poszło? Witamy na świecie Nikodem  😍
wiadb, gratulacje 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
04 lipca 2019 14:17
wiadb, wooow, to już! Gratulacje! Jak się ogarniesz, to napisz, "jak było" 😉 wedle uznania, oczywiście.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
04 lipca 2019 14:45
wiadb, gratulacje!!!  😅
Super, że szybko się ewakuował! Jak się czujesz? Dużo szczęścia dla was!!!
wiadb super! Gratuluję!! Też chętnie przeczytam relacje, jeśli się zdecydujesz 🙂

Horsiaa nie pocieszyłaś mnie zdecydowanie... Strasznie upierdliwe to jest, utrudnia mi funkcjonowanie troszkę.
Leżaczka dla takiego małego szkraba szukałabym z opcją rozkładania na całkiem płasko. Ja dostałam niestety taki bez tej opcji i nie wiem właściwie od kiedy mogę go używać.
tiny love 3w1 jest rewelacyjne, zdecydowanie polecam. Dla mnie zbawienie 🙂
Gratulacje 😅
wiadb, gratulacje! :kwiatek: Piękne imię. 😍

Tak nawiązując jeszcze do wypowiedzi TRATATA i dyskusji o tym, co dzieci sierpniowo-wrześniowo-październikowe potrafią, to ja się zaczęłam ostatnio lekko martwić. Kuba odkrył pełzanie i mam wrażenie, że to mu wystarcza do szczęścia. Jeszcze na początku, gdy potrafił pełzać tylko po totalnie płaskiej powierzchni, to wkurzał się i starał, ale odkąd przeszkody w postaci naszych nóg, zabawek, kołder, itp. przestały być problemem, to jakby przestało go interesować dalsze rozwijanie się. Już odcięłam się od mam, które nowe umiejętności dzieci wiekowo podobnych do Kuby, traktują jak turniej z nagrodami, ale jak zobaczyłam, że koleżanki syn (z grudnia!) podnosi się do raczkowania, to zaczęłam myśleć, czy nie powinnam Kuby gdzieś skonsultować? Na szczęście zaczął się podciągać przy wyższych przedmiotach (są pierwsze ofiary w kwiatach...), ale nie widać, by szło to w kierunku podniesienia się na czworakach czy wstawania. Nie spieszno mu, a też od września idzie do żłobka i martwię się, czy go większe dzieci nie zadepczą.
Z zębów mamy jakąś 1/3 jednego i to wyklutego w strasznych mękach. Ja nie wiem, jak dożyję do osiągnięcia pełnego uzębienia. 😵 Jedzenie szło nam całkiem nieźle, ale przez upały przystopował i ograniczał się właściwie tylko do owoców. Teraz powoli wracamy do jakiś obiadków. Ale jak czytam, że dzieci w jego wieku wsuwają po 3-4 posiłki i to w ilości duży słoik na raz, to serio, jestem przerażona jego pójściem do żłobka. 🙄
mundialowa, dzieci rozwijają się w bardzo różnym tempie. Nasz nie miał etapu typowego pełzania tzn przemieszczał się, ale nie czołgał się jak żołnierz. Zaczął raczkować w 7 miesiącu. Córka koleżanki do 9 miesiąca nie umiała prawie nic a w 10 zaczęła siedzieć, raczkować i miesiąc później wstawać. Obserwując dzieci znajomych i dzieciaki na zajęciach to wygląda to bardzo różnie. Jeżeli masz wątpliwości to wg mnie nie zaszkodzi skonsultować. Albo będziesz spokojniejsza albo wykryjesz problem i w odpowiednim momencie będziesz mogła podjąć jakieś działania, żeby pomóc Kubie.
jkobus, ale ty chcesz, zeby on sam czytał? Czy chcesz żeby poznał Sienkiewicza? Sienkiewicz jest za trudny dla kogoś u kogo ciężko z czytaniem w ogóle. Może spróbujcie coś bardziej rozrywkowego na początek. Niestety sama mam jeszcze maluchy i to dziewczyny więc na lekturach dla 12-latka się nie znam ale może spróbuj rzeczy w stylu „pan samochodzik”, Jacka londona zew krwi i biały kiel, jeszcze jest j.o. Corwood w tych klimatach, pamietam ze mnie to jarało w podstawówce. Może „bracia lwie serce” bo to jest bardzo prosty język. Hobbit? Jak sam nie możesz albo podczas jazdy autem polecam „Emila z lonebergi” czytanego przez Jungowska, to jest lektura od lat 2 do 100 i fantastyczne wykonanie, my płakaliśmy ze śmiechu jak tego słuchaliśmy 🙂 jest jeszcze taka seria współczesna magiczne krzesło Maleszki, nie wiem co to warte w sensie treści ale wiem, ze dzieciaki znajomych wciągnęły się w książki dzięki tej serii.


Dokładnie taki mamy pomysł - zacząć od kompletnego początku, od zera, od "Dzieci z Bullerbyn", czy co tam się czyta jako pierwsze. Kuba nigdy w życiu żadnej książki nie przeczytał. Więc cokolwiek się uda - będzie sukcesem.

Z tym, że nie jest to takie proste: trudno sobie to wyobrazić inaczej niż jako wspólną lekturę - będę musiał kłaść się spać kwadrans później niż w tej chwili. A już jestem tak niewyspany - że mam obawy co do własnej poczytalności. M.in.dlatego, jadąc pociągiem, pisuję po forach - boję się, że jak zasnę, to długo mogę jeździć. Pewnie do jutra rana...
mundialowa, ja mam odwrotnie, nasz Kuba bardzo się pospieszył, jak miał 10 miesięcy to zaczął chodzić bez trzymanki, obecnie ma 15 miesięcy, biega, wdrapuje się na wszystko i umie jeść sam widelcem (chociaż woli  łapkami) i ostatnio zaczął rysować siedząc na mini stołeczku przy mini stoliku.
Ale.... nadal mówi do mnie tata....
Przez to, że jest taki do przodu to mi czasem głupio, bo wszystkie dzieciaki dookoła są motorycznie za nim i niektóre mamy porównują swoje dzieci do Kuby  🤔
jkobus, to jeszcze ci powiem jako siostra 2 dyslektyków, że są ludzie którzy nigdy nie będą czytali z przyjemnością bo dla nich przetwarzanie znaczków na treść, jest męczące i nieefektywne. Ale w dzisiejszych czasach coraz lepiej jest z dostępnością treści w formie audiobooków. To jest super sprawa bo w przeciwieństwie do książek możesz wykonywać w czasie słuchania inne czynności (oczywiście jeżeli z przetwarzaniem słuchowym wszystko ok). A jak nie jest z dysleksją tragicznie i cie stać to bądź podstępny i kup mu kindla. To fajny gadżet ale żeby z niego skorzystać to jednak się trzeba zmusić do czytania 😀
yegua ty się ciesz, że jesteś "tatą", bo ja jestem "Bobem"  🤣 ( uwielbia "Boba budowniczego"😉 😂
wiadb, Gratulacje!

Obecnie wychowankowie systemu "pieczy zastępczej" - mają wszelkie dane do tego, aby do końca swego pobytu w ośrodkach czy nawet w rodzinach zastępczych, nie uświadomić sobie faktu, że aby żyć - trzeba coś robić. Nie twierdzę zaraz, że ciężko pracować - mało kto musi obecnie ciężko pracować. Ale coś robić wokół siebie. Cokolwiek. Chociażby - uczyć się. Dowiadywać się czegoś nowego.

Kuba jest, na swój sposób, bardzo asertywnym dzieckiem - i to dobrze, cieszy mnie to. Tyle tylko, że on reaguje agresją na każde zakwestionowanie jego obrazu świata. Sugestia, że być może, mając 12 lat, czegoś jeszcze nie wie - wywołuje natychmiastowe najeżenie się. Wszystko jedno, czy chodzi o obsługę stopy hydraulicznej (raz mu dałem potrzymać - samemu trzymając z drugiej strony - i już "to jest łatwe, co się tata tak pocisz..?"...), jazdę konną ("mnie tam jazda konna wcale nie męczy"😉, czy o rąbanie drewna. O matematyce czy geografii nawet nie wspominając. Rozumiem, że to koniec końców jest jakaś wyuczone postawa obronna - ale normalne dzieci są raczej ciekawe i LUBIĄ dowiadywać się nowych rzeczy, prawda..?

Weronika próbuje absolutnie wszystkiego co tylko podajemy do jedzenia - i bardzo często trafiają jej w gust awangardowe zestawienia smakowe (typu golonka z indyka i czekolada...). Kuba, jeśli czegoś wcześniej nie jadł - do ust nie weźmie. A jak się nawet zmusi, to i tak będzie "dziwne" i nie będzie mu smakować. Normalnie - nawet dla takiej konserwy jak ja, to on jest już ultra-zachowawczy...


Moja rodzona 5-latka: na każdy nowy smak zachowawczo zanim spróbuje mówi: nie lubię. Staram się namówić, aby choć spróbowała, ale skutek jest różny. Ma wąską listę produktów które chętnie zjada. Ja olałam temat, dorośnie.

Tak samo chęć nauki nowych rzeczy, rysowania, wierszyków itp. Ona nie będzie robiła tego co ja proponuję bo ma swój plan i tyle. O ile nie wnikam w rysunki, wierszyki itp o tyle jej odpowiedzi na prośby pomocy nie pozostają bez echa. Ty nie pomożesz mi, ja nie pomogę Tobie. Staram się ją angażować w proste obowiązki w domu i stajni, jak odmawia to tłumaczę, że to będzie miało swoje konsekwencje (np. brak czasu na zabawę wspólną, pójście na lody itp). Niestety nie można odpuszczać tylko jak mantrę tłumaczyć. Nie monologami, krótko w żołnierskich słowach.
jkobus Jestem molem ksiazkowym,ale "W pustyni i w puszczy" bylo dla mnie jako dziecka i doroslego droga przez meke i flakami z olejem.Tak samo nie rozsmakowalam sie w innych Sienkiewiczach,choc taka "Lalke" polknelam kilka razy. Musicie znalezc ksiazke,ktora chwyci i probowac.A jak nie...to nie i juz 🙂

wiadb Gratki!!
Dziewczyny, kiedy i w jaki sposób odzwyczaiłyście maluchy od jedzenia w nocy?
Wyprowadziłam się na 3 noce z sypialni kiedy Aniela miała rok i 8? Jakos tak...miesiecy
Zostawiłam w sypialni pana ojca i bidon z woda 😉 budziła się marudzac 2 noce, od 3 nocy przesypia całe w swoim łóżku bez pobudek (chyba ze ‚mama siusiu’ albo zły sen etc).
Scottie   Cicha obserwatorka
05 lipca 2019 08:47
mundialowa, ale Ty wiesz, że Kuba może w ogóle nie raczkować? Niektóre dzieci pomijają ten etap. Mój mąż podobno w ogóle nie raczkował i wg tesciowej tez nie pełzał. Po prostu któregoś dnia zaczął się z leżenia podciągać do stania, ze stania usiadł, a później poszedł.
mundialowa, ja też byłam takim dzieckiem, wstałam i poszłam, nigdy nie raczkowałam :-)
Lotnaa   I'm lovin it! :)
05 lipca 2019 09:25
mundialowa, wrzuć na luz! Dzieci mają przeróżne tempo i wzorce rozwoju. Z tego co piszesz nie wynika nic niepokojącego. Moja Hanka pełzała w najlepsze bardzo długo. Nauczyła się siadać bardzo autorską metodą z cofania. Później zaczęła stawać i łazić przy meblach, nie raczkowała nigdy. Kiedy miała rok i 3 miesiące, nagle wstała na środku pokoju i poszła... Dzieci gromadzą kompetencje przez długi czas, można o tym myśleć jak o górze lodowej - widzimy tylko czubek.

Teraz fajnie mi się obserwuje Sarę, która rozwija się zupełnie inaczej. Raczej tak bardziej książkowo. Ale każda metoda prowadzi dzieci do celu. Więc o ile nie widzisz jakiś naprawdę niepokojących braków, to po prostu trzeba uzbroić się w cierpliwość.

I nie martw się żłobkiem, poradzi sobie, a inne dzieci będą dodatkowym motywatorem.

D+A, Hania miała 1,5 roku kiedy zdecydowałam się na odstawienie nocnego cyca. Chodził do niej mąż i podawał wodę. Niestety był to błąd, bo do tej pory pije tą wodę nawykowo i ją to wybudza. Lepiej raczej zrobić ostre cięcie.
Mój zazwyczaj ma jedno karmienie w nocy butelką z mlekiem modyfikowanym. 22 lipca konczy roczek. Zastanawiam się, czy coś powinnam zacząć działać w tym temacie, bo czytatalam, że po roku powinno się zrezygnować z nocnych karmień. Tak w ogóle to jakiś czas temu koleżanka trochę się oburzyła, że karmię w nocy, bo psuje dziecku zęby. Podobno mleko na wodę powinno się zamienić po pojawieniu się pierwszego zęba. W piątym miesiącu? Serio? 🤔
Ja też nie raczkowałam. Mama twierdzi, że ten czas odbiłam sobie w przedszkolu, biegając na czworakach z 'ogonem' w spodniach udając konia 😉 a potem w podstawówce byłam najlepsza we wszystkich czworakowych konkurencjach 😉
ash   Sukces jest koloru blond....
05 lipca 2019 12:59
D+A, lubie takie porady :/
Wiadomo, jak dziecko ma zęby to nocne karmienia nie są super extra bo próchnica butelkowa lubi się pojawiać, ale no bez przesady. Roczne dziecko jeszcze potrzebuje jedzenia. Ja kp Tymka do 9 msc życia a potem jadł 2x mm przez jakieś 3 miesiace, zeszliśmy do 1 mm w nocy i około 1,5 roku skończyło się nocne jedzenie. Zęby ma super
ash, akurat porad tamtej osoby nie biorę zbytnio do serca, bo to typ histerycznej mamusi 😎 Jednak w związku ze zbliżającym się roczkiem i posiadaniem przez Michała 8 zębów zastanawiam się, czy powoli nie powinnam go jakoś odzwyczajać. To nocne jedzenie u Was skończyło się samo czy robiłaś jakąś akcję odzwyczajanie? Jaką porcję mleka dawałaś na ostatnie karmienie?
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
05 lipca 2019 13:19
Laski dostałam na szkole rodzenia Voucher 45 zł na zestaw bielizny dla mamy karmiącej. Ja nie skorzystam - za dużo mam w obwodzie 😉 Jak któraś ma ochotę-> strone podam na priv, bo jeszcze mnie któraś zeżre za darmowe reklamy  😉.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się