Interpretacja filmików /jazdy, treningi/

Kucykofilm:
Bijcie bez skrupułów 😉


Koniczku, koń mało zaangażowany zad i dlatego wychodzą taki to kwiatki przy nauczeniu lotnych, przy dodanych, przy ciągach.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 lipca 2009 09:16
Koniczka - o widze początki pasażów fajnie. 🙂

Ale ten galop kontrgalop szczególnie jakiś 4takt kłusogalop wam wychodzi. A przcież galop to była(jest?) jedna z mocniejszych stron Grom ajk go pamiętam z waszych początków. Galopował energicznie i okrągło. Tu całkiem to zatracił. Tak jakbyś z niego każde fule galopu musiała wyciskać na siłę.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
14 lipca 2009 09:22
Z galopem nie było problemów na poziomie klasy L, gdzie nie dużo trzeba było robić. Niestety z zebraniem w galopie mamy spore problemy bo jak sama widzisz się trochę chłopak przy tym sypie, ale pracujemy nad tym.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 lipca 2009 09:35
no tak, fakt,  to było w L-kach - i wtedy pamiętam jak was podziwiałam za ten galop właśnie - nawet was nagrałam sobie. W ogóle w tedy jakoś tak bardziej energicznie Grom szedł w kłusach też popylał nieźle.

Może własnie należałoby teraz popracować nad ożywieniem/odmuleniem Groma ?
Tez bym popracowala nad impulsem i jakoscia chodow i, co sie z tym wiaze, wiekszym podstawieniem oraz zaokragleniem (dosc slabo pracuje zadem). W chodach bocznych za malo zgiecia. Wstepy do pasazu bym sobie na razie darowala, dopoki kon nie zrobi sie bardziej sprezysty i zebrany.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
14 lipca 2009 10:47
Dzięki baby za opinie, potwierdzacie to czego się obawiałam - że jak jeżdżę sama to wydaje mi się tylko, że jest dobrze a w rzeczywistości się zadłubuję z nim 😉 Mam plan wprowadzić mu teraz więcej jazd urozmaicająco-odblokowujących (jakieś małe skoki, tereny) mam nadzieję że to pomoże.
Koniczka
Kiedys widziałam jakiś Twój film na Gromie ( jeszcze na starej Volcie ) i pamietam ze zazdrościłam Ci galopów. I ze wzgledu na ruch konia i na to jak Ty siedzialaś. Nie wiem co sie stalo, ale tym razem mi się nie podobało.
Szczególnie koń. Jakoś tak bez zycia. Wydaje mi sie ze z jakimś dziwnym usztywnieniem. Konik bez checi do pracy, nie pracujacy zadem, niezaokraglony. Grom nie był płynny w tym co robił.
Swoja droga widze którys filmik juz tutaj i sie zastanawiam ciagle co Ty robisz ze swoimi stopami w kłusie?  Czy to celowo tak czy moze jednak nie? Pytam z ciekawosci nie ze złośliwości.

Ale i tak gratuluje Ci pracy i wytrwałości... 🙂 i trzymam za Was kciuki.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
14 lipca 2009 10:58
Jak to co się stało - dopóki pracowaliśmy w galopie roboczym to było ok, zaczęła się bardziej zebrana praca i pojawiły się problemy i trochę zwierz się sypie jak na razie. Stopy robią tak same, efekt usztywnienia w wyższych partiach (podejrzewam, że w stawach biodrowych).
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 lipca 2009 11:41
Koniczka: a do tej pory jak pracowaliście? W sensie czy były jakieś wyjazdy w teren czy tylko praca na 4-boku?

Z tego co pamiętam to jeszcze nie tak dawno wspominałaś o nadmiarze energii u Groma.

Jeszcze wracając do sposobów na "odmulanie" konia.  Nie jestem pewna czy energia jakiej koń dostaje w terenie - a tak przeważnie jest - da się od razu przełożyć na energię na czworoboku. Może przecież być tak że na 4-boku z lekka się muli a w terenie natychmiast do przodu jest - i na odwrót.
A co to znaczy, ze sie sypie? Jak to sie stalo, ze w zebraniu pojawily sie problemy? Co sie stalo?
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
14 lipca 2009 11:53
Właśnie ostatnimi czasy się nie terenowaliśmy bo w marcu go musiałam rozkuć i miałam schiza, że jak pojadę 'w teren to się na pewno na śmierć podbije 😉 Już mi przeszło, w terenie byłam i wszyscy przeżyli 😉 Energię to on ma na dobrym poziomie cały czas, ale to przecież nie to samo co impuls nieprawdaż? A z mojego doświadczenia tereny świetnie otwierają konie.

Sypie w znaczeniu, że wpada w 4-takt. Myślę, że jest to kwestia tego że ostatnio sporo jeździłam sama i nie czułam, że coś jest nie tak. No a teraz trzeba naprawiać...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 lipca 2009 12:14
jak zwał tak zwał - byleby szedł do przodu

Dwie uwagi, ale o zasadniczym znaczeniu: 1. wiedzieć, po co się coś robi - prowadzić trening celowy, wiedzieć co jest najważniejsze w danym ćwiczeniu (trochę teorii się kłania  🙂😉2. skupić się nad przywróceniem czystości chodów - teraz ani stęp, ani kłus, ani galop - nie są czyste i rytmiczne, zad chodzi oddzielnie, a w galopie to już nie czterotakt, tylko wręcz kłusowanie zadem  🙁 się pojawia.
Na pewno czas bez startów trzeba poświęcić na przywrócenie drivu i "połączenia" przód-tył. Dojeżdżaj konia do ręki! Już w kłusie anglezowanym jest błąd - aktywnie wstajesz - dobrze!, ale miękko siadaj! Twoje opadnięcie w siodło blokuje ruch konia, kierunek pracy dosiadu musi być do przodu. Podobnie w ćwiczebnym - gdy powinno być pchnięcie w przód - podrywa Cię z siodła - i pchnięcia dosiadem nie ma  🙁 Skoro przyzwoicie wychodzą łopatki (choć powinien iść sam z siebie w tempie, bez szczególnego pchania i mocnego użycia zewnętrznej łydki - po co?) to rób dużo łopatek. O trawersie w galopie na razie zapomnij - i tak masz kłopot z wyprostowaniem konia i ucieczkami zadu do wewnątrz. Musisz jeździć bardzo dużo dynamicznych przejść, pilnując ciężaru na zadzie, nie od ręki i sporo luźnego kontrgalopu.
Lotna nie jest wartościowym ćwiczeniem - za to świetnie sprawdza jakość pracy z koniem - praca się posypała, koń aktywnie broni się przed zaangażowaniem zadu, grzbiet sztywny. Przywróć połączenie zad-przód, to i lotne zaczną wychodzić.
Powodzenia!
To może ja napisze swoje odczucia po obejrzeniu wszystkich twoich filmów.
Koń chodzi jak chodzi, ponieważ nie idzie od łydki. Jest to spowodowane dwoma błędami:
1. Dosiad delikatnie mówiąc jest, jaki jest. Jesteś „wszędzie” na koniu tylko nie w siodle. Garbisz się, biodrami zamiast jechać do przodu odbijasz się od siodła łydki i stopy uderzają w brzuch jak w bębenek. Ręka jest twarda, nieprzerabiająca…trzyma wodze a nie pracuje. Mam wrażenie, że nawet jakby koń chciał iść to nie masz na tyle równowagi żeby mu na to pozwolić (w kłusie anglezowanym idzie dużo lepiej niż w ćwiczebnym). Generalnie strasznie „biernie” siedzisz.
2. Koń nie reaguje na łydkę. Pchasz go, „wyciskasz” próbujesz go jechać, ale on i tak idzie jak na ścięcie. Trzeba wyrobić mu reakcje na łydkę, bo inaczej nic z tego nie będzie. Musi chodzić na delikatne dotknięcie, sygnał wtedy łatwiej będzie go zebrać do kupy.
Co do elementów:
1. Zmiana nogi- koń z zadem niepodstawionym nie jest w stanie zrobić poprawnej zmiany. Przede wszystkim nie można wymagać zmiany nogi od konia, który nie potrafi zrobić dobrze przejść stęp-galop-stęp nie mówiąc już o galop-stój-galop. Grom musi dobrze od zadu zagalopowywać żeby mógł dobrze podnieść przód i uzyskać swobodę do zrobienia zmiany. Następnie przygotowanie do zmiany też jest nie bardzo…robisz podobny błąd, który ja robiłam i zresztą do tej pory mi się zdarza a mianowicie jedziesz do tej zmiany i na dwie ostatnie fule go zostawiasz samego i potem nagle atakujesz łydkami, bo trzeba zmienić. Nie można konia zostawiać samego przed zmianą… w ogóle w trakcie jazdy nie można konia zostawiać samego nawet na chwile.
2. Ciągi i łopatki- mało impulsu, mało elastyczności. Trzeba Groma rozluźnić w biodrach i łopatkach. Jak będzie szedł lepiej na łydkę to też będzie łatwiej.
3. Piaff/pasaż- z takim podstawieniem to trochę kiepski pomysł zresztą to chyba jeszcze nie ten czas na takie ćwiczenie 😉. Pomagasz sobie bacikiem koń się niby podnosi, ale trafia na sztywną zamkniętą rękę (zauważyłam, że generalnie podbijasz go często ręką), dosiad też nie pomaga. Trochę to wygląda jakbyś nie za bardzo wiedziała, co masz ze sobą zrobić
4. Kontrgalop- koń traci rytm (mimo, że nawet w roboczym galopie nie ma go za dużo), rozpada się, ale to przez brak impulsu, więc trzeba się znowu skupić na reakcji na łydkę.
Generalnie największy problem to brak koordynacji ciała a szczególnie twarda, martwa ręka. Problemy z głową też się powinny skończyć jak koń zostanie wjechany łydką na miękką rękę.
No i najważniejsze TRENER!!! Koniecznie.
Zdecydowanie popieram!
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
14 lipca 2009 13:42
Halo, Chromek serdecznie dziękuję za bardzo rzeczowe uwagi :kwiatek: :kwiatek:
Gillian   four letter word
14 lipca 2009 13:44
po Koniczce to trochę wstyd się pokazywac, no ale... jakby ktoś miał ochotę się wypowiedziec 🙂 jak już skończycie z Gromosławem.
koń ma 6 lat, trenera mam tylko na skoki, całą resztę odwalam sama z moją nikłą wiedzą, częściowo z koniem pomogła koleżanka - w tej chwili już wszystko samopas i na czuja.
Bic nie żałowac, każda opinia na wagę złota. Mniej więcej widzę listę błędów swoich i nie będę się ich wypierac jakby co 🙂 prawa strona to nasza największa słabośc.

kłus -


galopy -
oraz
       
Gillian Ja nie specjalistka ale pierwsze co mi sie w oczy rzuciło to niestabilna reka  😉
Gillian
W klusie tak jakbys była calkowicie poza tym co sie dzieje. Momentami wydaje mi sie ze kon swoje a Ty swoje. Troche sie rzucach, wybijasz ze strzemienia i nie potrafisz naleźc miejsca lydce.
Nie wiem czemu ale nie podoba mi sie Twoja ręka. Razie mnie nieco to co tam robisz. Mam wrazenie ze jest zupełnie sztywna a na dokładke niestabilna.

Ogolnie nie najgorzej moim zdaniem...t ylko tak jakoś leniwo 🙂
Powodzenia w dalszej pracy 🙂 

BTW :
Fajny koń 🙂
Gillian   four letter word
14 lipca 2009 14:18
ręce to zmora nocna, nie umiem dla nich znaleźc miejsca, ciągle nimi macham Bóg wie po co. Zamiast rozluźniac ręce to wypuszczam wodze z między palców 🙁
Gillian Musisz przenieść środek ciężkości bardziej na udo i piętę, obniżyć kolano. Porozciągaj sobie biodra na boki. Wsadza Cię w tylny łęk, łęk odbija (w kłusie dramatycznie - w galopie mniej). Siadaj bliżej środka siodła. Gdy Cię tak wybijać przestanie - to i ręka się uspokoi. Drugi galop lepszy, ale okrutnie na wewnętrznej wodzy! I kombinowania ręką ogólnie za dużo. Niby jedziesz od dosiadu - ale niby, bo z siodła podrywa. A łydka nie zamknięta - w galopie co chwila z przodu. Rotacji uda 0, więc łydka niestabilna i trzymanie się tyłem łydki - gdybyś tak do lasu pojechała, to drzewa stopy by pourywały  😁 Gdy łydka się ułoży a od sidła przestanie odbijać - to będziesz miała szanse naprawdę! konia do ręki dojechać, a nie ręką kombinować. Łatwo nie będzie, bo chody mocne i wydajne - ale z tego tylko się cieszyć  😀 Poleciłabym w kłusie w wolnym tempie co kilka kroków ćwiczebny/anglezowany/ćwiczebny - dosłownie co cztery, pięć kroków. I dużo zagalopowań - a mniej "radosnego bujania się".
Myślę też, że ćwiczenie anglezowania "nieregularnego" byłoby na temat (różne wstać na dwa takty, usiąść na jeden, na dwa usiąść, na trzy wstać i w ogóle wszelkie kombinacje). Żeby anglezowanie było bardziej pod kontrolą, mniej na zasadzie "daję się podrzucić i opadam". To też przy koniach o obszernym kłusie, kiedy dłuuugo się leci bardzo przydatne - nie spada się za wcześnie, nie przysiada grzbietu. W ogóle jakby więcej kontroli nad własnym anglezowaniem było, to by można było próbować zachować energię (dynamicznie, biodra w przód, z mocą), ale zwolnić rytm.

W galopie zostajesz za ruchem, jak przód konia opada, jesteś odchylona (choć pewnie czujesz, jakbyś siedziała pionowo). To może być, przez sztywne biodra (które nie wykonują przez to swojej pracy), przez za słabo zaangażowane mięśnie brzucha (które nie przytrzymują tułowia w porę i dają mu się wahnąć w tył). Spróbowałabym się ośmielić pójść z ciałem do przodu (jak koń przód unosi, czyli od samego zagalopowania), sfilmować i porównać.

Jest też tendencja do zostawiania wewn. barku z tyłu.
Gillian   four letter word
14 lipca 2009 20:50
dziękuję, będę się starac poprawic  :kwiatek:
młoda i rudy z kawałka jazdy po płaskim z przed tygodnia jakoś. Zapraszam do komentowania



http://w318.wrzuta.pl/film/7jEbLbUhAYw/100_6850
nie podobają mi się przejścia do niższych chodów, zwłaszcza do stępa ( za długie i mało przygotowania konia) Dosiad wygląda dość stabilnie i ogólnie dobrze ( z tego co widać na filmiku). Czepiłabym się jeszcze ręki w kłusie, za nisko i położone nadgarstki. Oraz zmiany kierunku - odstawiasz zewnętrzną wodzę pokazując koniowi na ścianę, a powinnaś spychać go raczej wewnętrznymi pomocami.  Ogólnie obrazek przyjemny, harmonijny, ale mało konsekwencji w pracy. 😉
mam wrażenie, że  amazonka mocno działa ręką w galopie i za mocno się kołysze. Poza tym, pierwsze przejście z galopu do kłusa jest niefajne-on leci, ona się gubi.
I od razu pytanie- jak takie przejścia można poprawić? właśnie z galopu do kłusa- są jakieś ćwiczenia albo coś?
Koniczka Chciałam także coś napisać, ale wszystko napisali Chromek i Halo; dodam jeszcze, że warto by było popracować nad kadencją; w tej chwili w zasadzie kadencji brak  🤔 ale chyba właśnie to miała na myśli Hipnotize pisząc o jakości chodów; jeszcze nie pamiętam czy ktoś zauważył, że, moim zdaniem, konik cały czas pracuje głównie na przodzie, mam też wrażenie że troszkę go "trzymasz" z przodu za mocno. Musisz koniecznie go osadzić na zadku i musisz uzyskać zaangażowany zadem galop "pod górę". Piaf i pasaż wydaje mi się o wiele za wcześnie - zarówno piaf i pasaż są po prostu kolejnym krokiem zebrania, które tutaj w zasadzie troszkę kuleje. Dlatego też jest moim zdaniem za wcześnie na lotne. W zasadzie to jest tak: jeżeli jesteś w stanie poprawnie jechać konika w kadencji, do przodu, w równowadze, w zebraniu, w rozluźnieniu... wszystko inne "dzieje się po prostu samo z siebie"; mam na myśli to że np. piruet w galopie jest efektem po prostu zebrania, tak naprawdę niczym więcej. W innym wypadku staje się wykonanie "elementów" wyłącznie "tresurą" a nie wynikiem wygimnastykowania konia, ergo, w ogóle nie jest to wtedy ujeżdżenie.
Powodzenia i gratulacje dotychczasowej pracy!  :kwiatek:

P.S. Jako rozwiązanie postaraj się go przez najbliższe tygodnie po prostu jeździć do przodu, pracować na kadencją, jakością chodów, zaangażowaniem zadu. Anglezuj, galopuj, nie siadaj w  ćwiczebny. Konik jest bardzo spięty, musi się rozluźnić. Koniecznie.

P.P.S. Następnie postaraj się popracować nad dosiadem; po kilku tygodniach pracy jak wyżej zacznij pracować nad swoim dosiadem jeżdżąc bez strzemion. Musisz koniecznie zyskać głęboki dosiad. Jazda bez strzemion to nie przypał  😉 Ingrid Klimke zwykle przed zawodami ostatni tydzień jeździ tylko bez strzemion, to tak na pocieszenie (jak to usłyszałam, nie wierzyłam, jak to zobaczyłam, nie wierzyłam, jak zobaczyłam to po raz drugi w dalszym ciągu nie wierzyłam, ale ona naprawdę to robi  😲 )

Gillian Jeżeli chodzi o dosiad to nie napiszę nic orginalnego, bo każdy z nas musi nad dosiadem ciągle pracować, i, zdaje się, jest to praca która się nie kończy  😵 Ale podoba mi się że konik najwyraźniej NIE jest spięty; oglądałam tylko raz i "na szybko" ale takie odniosłam wrażenie; wydaje się być też "równy" przodem i zadem; tak samo jest zebrany przodem jak i zadem, czyli "średnio", to już duży plus. Teodora napisała, że masz sztywne biodra, ja tak nie uważam. W zasadzie wyglądasz na całkiem rozluźnioną: rozluźniony konik, rozluźniona ty (nie licząc problemu z ręką), to dla mnie lepsza podstawa do pracy niż jeździec "zawieszony w ćwiczebnym na koniu jak klamra na lince z praniem", bez elastyczności, giętkości i swobody. Bo zbytnie rozluźnienie, "bujanie" można "zebrać", a brak rozluźnienia ciężko zlikwidować.

P.S. Zauważyłam też, że warto jest czytać skrupulatnie wszystkie posty, bo każdy zwraca uwagę na coś innego, jeżeli się potem podsumuje komentarze, można sobie łatwo wyobraźić, jak dalej pracować.  😅
escada -

"odstawiasz zewnętrzną wodzę pokazując koniowi na ścianę, a powinnaś spychać go raczej wewnętrznymi pomocami."

tak, to jest celowe, kiedy jest zmiana kierunku z prawej na lewa, ponieważ lewa strona konia jest nadal trochę gorsza, dzieki takiemu zadziałaniu pomaga koniowi prawidłowo się wygiąć.

_kate z tym jej kołysaniem są szkopki cały czas, buja sie w galopie, wiem o tym i staram sie to eliminowac brrrr

dzięki za komentarze :kwiatek:

pozdrawiam
polonez Czas na lepsze zapoznanie amazonki z pojęciem półparad i zagadnieniem przygotowania konia do każdego żądania. Teoretyczne i praktyczne  🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się