Ustawa o rejestracji i identyfikacji zwierząt. Obowiązek zgłoszenia siedziby stada i koni do ARiMR

marchewkowa, tylko, ze bydlo i swinie to jest typowo lancuch pokarmowy - raczej nikt z nimi nie jezdzi na x miesiecy na treningi, nie zmienia pensjonatow, itp itd, do tego nie wiem czy oni maja rozne zwiazki opisujace zwierzeta z bardzo roznymi programami hodowlanymi.

Imho przy obecnym ksztalcie systemu, szkoda, ze nie mozna konia z niego wykluczyc w momencie wpisania ze nie jest do uboju - tzn, ze nadal trzeba potem wpisywac przemieszczenia, sprzedaz, itd. Niestety z punktu widzenia wlascicieli koni sportowych, czy nawet rekreacyjnych nic ten system nie daje. Gdyby byly wpisywane tez wyjazdy np. na zawody czy treningi, to nie byloby szans zeby np. zamiesc herpes w stajni pod dywan i narazic innych. Ale tego nie bedzie az nie bedzie powszechnej mozliwosci zczytac koniowi czipa na bramie osrodka i automatycznie przekazac danych o wjezdzie i wyjezdzie do bazy. Swoja droga przykro, ze ludzie sa tak glupi ze trzeba tworzyc albo idiotoodporna ale prezsadnie skomplikowana biurokracje jak w UE albo spisywac duzo jednostek na straty jak w USA (tam nie ma nawet paszportow i odwalaja sie ciekawe rzeczy).
Iskra de Baleron,
Tak tak, chodzi mi o przetworzenie/zaakceptowanie(wiecie o co chodzi😅😉 tego paszportu i wpisaniu go na legalu do rejestru 🙈


marchewkowa, rejestracja konia w Polsce jest od dawna obowiązkowa. I posiadanie konia kupionego dawno z zagranicy, ale nie zarejestrownaego też jest karalne.
Dostaniesz mandat jak cię złapią aż się kurzy, a jak ktoś będzie upierdliwą świnią to ci konie zabierze do czasu udowodnienia przez ciebie, że posiadasz je legalnie🙂.
Posiadanie paszportu konia w ręku nie jest równoznaczne z jego legalnym nabyciem.
Musisz mieć "żółtą" karteczkę wypełnioną plus musisz mieć dane sprzedającego. Czasami, jak ktoś z polskiej strony jest miły to da rade bez żółtek karteczki tylko na podstawie umowy sprzedaży.

Zarejestrowanie konia w Pl to jest wizyta jednej osoby, która ogląda te dokumenty i konie, sprawdza czy koń ma chip zgodny z paszportem, sprawdza ewentualne palenia i znaki szczególne, ogląda żółtą karteczkę/umowę, wpisuje twoje dane w paszport, wlepia naklejeczkę i piecząteczkę, kasuje za swoją pracę i tyle. Załatwione.
kotbury, czyli nie wystarczy przejechać się do oddziału z paszportami i umowa żeby przepisać na mnie?
kotbury, żółta karteczka? Chyba nie ten wątek :P

Żartuję, nie mam pojęcia co to żółta karteczka...
Umowa kupna sprzedaży, po imporcie do Polski 7 dni na zgłoszenie nabycia do ozhk.
Normalnie jest też traces i pierwsza kontrola konia jest z inspekcji weterynaryjnej, czy się zwierzę zgadza z dokumentami przewozowymi.
Potem przyjeżdża ozhk, sprawdza zgodność konia z dokumentami, zabiera ppaszport i robi wpis o zmianie właściciela plus wpis do słynnej bazy o której wszyscy słyszeli ale nikt jej nie widział.
Ciekawostka - w Polsce koń musi mieć imię, jeśli nie ma go w paszporcie zagranicznym to inspektor będzie wymagał nadania imienia i skasuje za wpis w paszport.
Okej. A jeśli kupiłam konia z zagranicznym paszportem ale wcześniej już przebywał w Polsce to zakładam, ze jest już po tym procesie sprawdzenia przed ozhk? I wtedy standardowo jak w przypadku rodzimych paszportów listem puszczam paszport z umowa kupna sprzedaży do ozhk?
Iskra de Baleron, ja też nie wiem co to żółta karteczka, konie sprowadzalam z umowa i TRACE, płacąc przelewem.
anetakajper   Dolata i spółka
04 kwietnia 2023 13:10
marchewkowa, sprawdź na bazie czy koń jest wpisany. Jeśli tak, to umowa + paszport do ozhk + opłata za przepis 😉
link do bazy https://baza.pzhk.pl/
Mniemam iż ta "żółta karteczka", to ta która jest na końcu paszportu pt."zgłoszenie zmiany posiadacza" czy jakoś tak, aczkolwiek ona dla mnie też nie jest żółta 😅 i na 7 kupionych w życiu koni, ani razu jej nie wypełniłam, zawsze zapomniałam, ale nigdy nie było z tym problemu, przedstawiałam w ozhk umowę i tyle😉
anetakajper, dzięki. Dwóch z trzech sztuk nie ma w bazie… koszt to około 300 od konia?🙄
kotbury, żółta karteczka? Chyba nie ten wątek :P

Żartuję, nie mam pojęcia co to żółta karteczka...
Umowa kupna sprzedaży, po imporcie do Polski 7 dni na zgłoszenie nabycia do ozhk.
.

Iskra de Baleron, byli mili. I zazwyczaj tak jest, że umowa wystarcza. Ale jak ktoś się będzie chciał dopieprzyć to może.
Normalnie musisz mieć na specjalnym blankiecie (żółtym) tą sprzedaż udokumentowaną.

NowaJa - w polskich paszpotrtach nie jest żołta. Mówimy o koniu zza granicy zakupionym do Polski.
kotbury, tu jest wszystko czarno na białym napisane.
Są wnioski i oświadczenia, nie ma potrzeby pisać o karteczce widmie 😉
https://www.pzhk.pl/formalnosci/druki-i-dokumenty/
u mnie nie było żadnej żółtej karteczki, umowy też nikt ode mnie nie chciał, wizyty z inspekcji vet też nie miałam (a traces ogarniałam na potrzeby transportu) 😅 jak widać - ile oddziałów tyle wersji xD
any, czyli jak to ogarnelas ?
A jeśli koń urodzony u mnie ale paszport zagraniczny? Zgłoszony do pzhk ale jeszcze nie zdążyli przyjechać go zidentyfikować… W takim przypadku chyba potrzebuje tylko paszport? Nie muszę mieć żadnych innych potwierdzeń ze koń mój?
marchewkowa, jak koń przyjechał do PL to pojechałam do oddziału ozhk z paszportem i wypełnionym (częściowo) drukiem zgłoszenia koniowatego z zagranicznym dokumentem, tam zrobili sobie xero paszportu, następnie czekałam na wizytę pracownika ozhk, który przyjechał po jakichś 2-3miesiącach (to był i tak dobry wynik), sprawdził chipa, 'zrobił' po swojemu opis mimo iż miał gotowca po czym pojechał, a ja z racji, że nie chciałam mu oddać paszportu konia to pojechałam drugi raz po super cenną wlepkę do paszportu (wtedy to było jakieś 139+17zł) 😅 a w międzyczasie ogarniałam jeszcze zmianę właściciela w zagranicznym związku (co udało się ogarnąć jeszcze przed wizytą pracownika ozhk jeśli dobrze pamiętam)
nikt umowy ode mnie nie chciał, ani o kwity z transportu nie pytał 😉
any, kwity z transportu idą bezpośrednio z inspekcji wyjazdowej do docelowej inspekcji vet, nie przekazuje się ich samemu.
karolina_, hmm... poza koniem, paszportem i upominkiem od hodowczyni dostałam jakieś papiery dotyczące transportu - w sumie nie analizowałam ich jakoś szczegółowo 🤷 musiała bym ich poszukać by sprawdzić co to dokładnie było 😅
any, bo Ty dostajesz kopie dla siebie, tak samo jest z reszta przy wysyłce nasienia. Ale przede wszystkim to idzie bezpośrednio z inspekcji do inspekcji droga elektroniczną - więc już samemu (jako kupujący! jako sprzedający trzeba zrobić trace wyjazdowy) nie trzeba zgłaszać transportu w inspekcji i podejrzewam że PZHK też nie powinno o to pytać, ewentualnie można ich do powiatowej inspekcji odesłać. Kiedys pytałam w inspekcji czy mam trzymać kwity transportowe, pani powiedziała że no może tak do końca sezonu jakby chcieli wpaść na kontrolę, ale ogólnie oni dostają to w systemie zanim ja mam jeszcze nasienie odebrane z DHL, o koniu ostatnim też wiedzieli zanim dojechał.
karolina_, to w sumie nie wiem po co była ta twoja uwaga 😅 skoro, jak by nie było w błąd nikogo nie wprowadziłam 😅
anetakajper, właśnie z ciekawości sprawdziłam i nie ma mojej klaczy xD A mam konia zarejestrowanego, przepisanego na mnie xD

Ja nie miałam traces, nikt też ode mnie tego nie chciał.
W bazie pzhk to ja nie mam ani jednego konia XD
Mimo że wszystkie przepisywałam na siebie na bieżąco XD
To ja już zgłupiałam
anetakajper   Dolata i spółka
05 kwietnia 2023 09:56
Oooo a moje są wszystkie 🤷 I pojawiały sie po tym jak je rejestrowałam już z zagranicy na siebie. Dziwne.
Iskra de Baleron, nic nie wynika🙂
Bo ogólnie urzędnik ma prawo (powinien ) sprawdzić czy wpisałaś prawdziwe dane.
Więc tak, może, ale nie musi, poprosić o żółtą karteczkę. Bo ona jest realnym dowodem umowy sprzedaży.

I tyle.
Nie znam nikogo (czyba, że ktoś ma chody i znajomości) kto konia sprowadzonego zza granicy zarejestrował bez wizyty urzędnika. Ta osoba po prostu weryfikuje czy dany koń - to jest dany koń, a nie inny co się pi razy oko zgadza z paszportem i czy ma się kwity na jego zakup.

Dzięki pracy tych ludzi mamy mniej kradzionych i kradzieży koni, więc nie rozumiem oporu niektórych w tej materii.
To nic nie boli, że przyjedzie starszy Pan, pomizia konika i sprawdzi dokumenty.
kotbury, wiadomo, ze nic strasznego, ale… kiedy okazuje się, ze nagle muszę za takie pomizianie konika zapłacić 600zl (a w teorii kon powinien być już zarejestrowany w Polsce przez poprzedniego właściciela) to nie spieszy mi się. A może kon pójdzie dalej na sprzedaż i nie doczeka się wizyty pana z pzhk �
Jeżeli poprzedni właściciel nie zarejestrowął konia to się może okazać, że się będziesz musiała nagimnagimnastykować🙂, bo teoretycznie musi być odgrzebana umowa pomiędzy zagranicznym sprzedawcą, a poprzednim właścicielem.

Twoja umowa z poprzednim właścielem jest tak jakby o niczym trochę. Choć sądzę, że się spokojnie dogadasz i zarejestrujesz. Im szybciej tym bezpieczniej.

Ja rozumiem, że 600pln nie chodzi piechotą ale niejako kupiłaś konie "nielegalnie"- czyli konie zza granicy, bez potwierdzenia ich legalnego nabycia (bez wpisu w paszport i sprawdzenia przez urzędnika czy zostały nabyte legalnie)... a to kosztuje 🙂

I żeby nie było. Piszę to, bo miałam podobną sytuację, bo jak kupowałam to nie wiedziałam i każdy gadał co innego.

Więc imho jak najszybciej:
- zgłaszasz konieczność opisania koni i czekasz na wizytę Pana
- dzwonisz do ex. właściciela z pytaniem czy może ma dane/umowę z zagranicznym właścicielem. Może się przydać.

kotbury, strasznie straszysz i odlatujesz 😉
i ciągniesz offtopa
Jest wątek o kupnie konia, jest wątek o paszportach.
Ten jest o ustawie o rejestracji.

marchewkowa, najprościej zadzwonić do swojego ozhk i zapytać co i jak.
Opłaty za rejestrację w PL na chwilę obecną nie da się uniknąć.
Obowiązek zgłoszenia nabycia faktycznie istnieje, obowiązek rejestracji również.
any, nie w sensie żadnej spiny, po prostu mówiłaś że nikt o kwity z transportu nie pytał, a Iskra wyżej pisała że pierwsza kontrola jest z inspekcji - po prostu wygląda to tak, że inspekcja dostaje info tak czy inaczej, natomiast niekoniecznie przyjedzie na kontrolę.

kotbury przecież tych karteczek nie ma w zagranicznych paszportach. Z niemieckim paszportem dostajesz Eigentumsurkunde, które jest dowodem własności
karolina_, Eigentumsurkunde to jest "żółta karteczka" właśnie🙂
kotbury, zrobiłaś mi dzień 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się