Młode Konie

trzynastka   In love with the ordinary
03 sierpnia 2009 19:12
Sankarita - ja nie czuję się na siłach by oceniać poprawność lub nie tej metody.
Nigdy nie zajeżdżałam młodego konia a tym bardziej tą metodą.
Jedyne co mogę stwierdzić to to, że przemawia do mnie idea jazd od podstaw w terenie za starszym koniem a argumenty zawarte w książce wydają się sensowne.

Nie mam skanera ale na upartego jakby ktoś chciał to mogę ją obfotografować - a przynajmniej strony opisujące dokładnie przebieg takiego zajeżdżania.  :kwiatek:
ninevet, nie no, nie mówię, że metoda zła, wręcz przeciwnie - dla konia bywa jeszcze bardziej bezstresowa tylko mówię - różne przypadki się zdarzają.🙂
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
03 sierpnia 2009 20:21
Te wodze akurat nie ja pozrywalam :P Ja od takich sytuacji z daleka 🙂
to w jaki sposób pękły?  🤔 🤣
Zajeżdżanie w terenie może być dobrym sposobem na różne ciężkie przypadki. Mieliśmy kiedyś problem z pięcioletnią klaczą- koń długo i dobrze przygotowany do zajeżdżenia, ale nie sposób było na nią wsiąść- przy każdej próbie wspinała się, przy czym sprawdzaliśmy różne wersje. pojechaliśmy do lasu, kolega ją prowadził w ręku i w międzyczasie delikatnie na nią wskoczył. Klacz była tak zaaferowana wszystkim dookoła, że nie zauważyła- kilka takich wyjść w las i później nie było żadnych problemów z jeżdżeniem. Klacz bardzo wrażliwa i temperamentna - zresztą mamusia jednego z naszych czołowych skoczków.
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
04 sierpnia 2009 05:50
to w jaki sposób pękły?  🤔 🤣


W taki, ze to nie ja na nim bylam w tym terenie?
tez mi sie wydaje bardziej bezstresowe zajezdzanie w terenie, niz koleczko na ujezdzalni... mialam okazje zajezdzac konie i tak, i normalnie... i powiem szczerze ze pierwsze jazdy sa idealne w terenie dla oswojenia konia z ciezarem, ale do nauki pomocy do zakrecania itd potrzeba jednak ujezdzalni. wydaje mi sie tez, ze latwiej koniowi nauczyc sie galopowac w jakiejs tam rownowadze na dlugich prostych...
I nie zdarzylo mi sie zeby kon nie chcial isc do przodu jak nie bylo zadka przed nim, wrecz przeciwnie - gotowy, pewny kon sam bedzie chcial wyprzedac prowadzacego  🙂
wydaje mi sie tez, ze latwiej koniowi nauczyc sie galopowac w jakiejs tam rownowadze na dlugich prostych...
Dokładnie tak! Boszszszsz, ile czasu minęło, zanim mój młody wygalopował jedno całe, ładne koło na lonży i nie zgasł po drodze oraz nie próbował się wyrwać. Nie wyobrażam sobie, że miałabym go uczyć zagalopowań pod jeźdźcem na lonży na przykład, ba, w ogóle, zajeżdżania na lonży.
No, ja widziałam 2 przypadki zajeżdżane za innym koniem, które później same nie chciały z miejsca ruszyć i kleiły się do zadków, ale może tam podziałał jeszcze jakiś czynnik, może za długo jeździli "na ogonach". Tak czy siak, tereny do najlepsza rzecz jaką można aplikować młodzikom od samego początku.
my_karen   Connemara SeaHorse
04 sierpnia 2009 11:32

No, ja widziałam 2 przypadki zajeżdżane za innym koniem, które później same nie chciały z miejsca ruszyć i kleiły się do zadków, ale może tam podziałał jeszcze jakiś czynnik, może za długo jeździli "na ogonach". Tak czy siak, tereny do najlepsza rzecz jaką można aplikować młodzikom od samego początku.

Zgadzam sie z ostatnim zdaniem jak najbardziej. Tereny dla mlodziakow super, mniej stresujace i konie lepiej 'załapuja' o co chodzi... Praktykujemy ta metode juz od jakiegos czasu z mężem, najpierw troche z braku innego wyjscia, bo bylismy nie 'na swoim' i padoku nie bylo, ale jak pozniej juz dorobilismy sie padoku to stwierdzilismy, ze ta metoda i tak najlesza i tak juz zostalo.

Tylko my nigdy calego terenu nie jezdzimy za ogonem, moze pierwszy teren jeszcze tak, ale jak najszybciej sie da od zadka sie odklejamy, jak tylko konina sie w miare przyzwyczaja wyjezdzamy obok, probujemy na czoło, itd. Tez znam przypadki problemow z odklejeniem od ogona, ale wszystkie byly rezultatem ciaglej jazdy za ogonem, zamiast prob bardziej samodzielnej jazdy, ciaglych terenow zamiast stopniowego urozmaicania.
ja jezdze teraz w teren jako 1 na mlodziku tylko jak za mna galopuja inne konie, to mam wrazenie ze troche trace kontrole momentami  😁
ale bez szalenstw generalnie... 

wkurza mnie za to jak widze mlode konie na sile jezdzone w dol, albo wlasnie uczone na lonzy z jezdzcem na malym kole
wkurza mnie tez myslenie, ze mlody kon moze na poczatku chodzic pod deliktanym jezdzcem, nawet w rekreacji, nie wazne, ze niczego go to dobrego nie uczy, bo sam ruch "robi mu miesnie"
wkurza mnie tez nagminne kupowanie mlodych, niezlych koni przez amatorow, badz to dla doroslych, badz dla dzieciakow, bo tanio, albo taniej niz chociaz ten 5latek... i potem zdziwione miny kiedy po 3 miesiacach nie da sie nawet zagalopowac...  🙄
Wiem że takich pytań było pewnie miliony. Co radzicie na początek do pyska, dla nowo zajeżdżanego wałacha? właściwie dwóch.
Presja może się zdarzyc że dla każdego z wałków coś innego, bo to przecież bardzo indywidualna sprawa.
u mnie Młode chodzi na zwykłym, grubym, podwójnie łamanym i narazie nie zgłasza sprzeciwów. 🙂

Jednak jest taki wybór, że chyba nikt Ci tu nie powie jakie jest 'jedyne słuszne' wędzidło dla młodziaka.
trzynastka   In love with the ordinary
04 sierpnia 2009 15:52
Wiem że takich pytań było pewnie miliony. Co radzicie na początek do pyska, dla nowo zajeżdżanego wałacha? właściwie dwóch.


różnie ale najpierw próbuj z tych delikatniejszych, bo po co startować od żyletki. Najlepiej oliwki podwójnie łamane, czasami jakieś smakowe wędzidła pomagają lepiej, bo zamiast metalu koń na dzień dobry ma w pysku miły smaczek, albo gumowe proste. Musisz poszukać i wybrać to co Ci się wydaje optymalne. Jedyne czego nie polecam to pojedynczo łamanych, bo ogólnie ich nie lubię przez to jak się układaja w pysku.
Wiem dziewczyny, dla każdego może być coś innego ale właśnie nie chcę jakoś na początek drastycznie ich zaskoczyć, myślałam właśnie nad gumowym bo mam tylko oliwkę raz łamana i podwojnie łamana a to wydaje mi się na dzień dobry za ostre dla takich młodziaków.
Presja, jeśli koń ma drobny pysk to gumowe może być za grube. Poza tym, w niezaślinionym pysku może "trzeć kąciki" na zasadzie gumki do mazania. Plastikowe może być w porządku, ,smakowe [pod warunkiem, że go koń nie zacznie gryźć i robić tym samym ostre krawędzie. Oliwka podwójnie łamana, pod warunkiem, że nie jest jakoś specjalnie cienka myślę, że nie będzie za ostra.... Jedyne co, to może być zbyt mało "ruchoma". Osobiście polecam podwójnie łamane wędzidła.
Sankarita - Narazie chłopaki chodzą na lonży na kantarze bo się uczą, ale nie długo trzeba będzie się porządnie za nie wziąć. Akurat ta oliwka podwójnie łamana jest bardzo gruba i fajna z tym że muszę zobaczyć jak z rozmiarem no ale jak nie podpasuje to się kupi. No i zastanawiam się jeszcze nad założeniem im nie długo czambonu oczywiście bardzo luźno podpiętego. Jak jutro pojadę na stajnie to porobię fotki 🙂
Presja - ja mojemu młodziakowi założyłam na początek normalne wędzidło, raz łamane, puste w środku = lekkie. Tragicznie chodził z tym wędzidłem, rzucał głową i ogólnie widać było, że się z tym męczył. Założyłam mu oliwkowe, raz łamane, pełne w środku. Problem się skończył. Wędzidło przyjął, chodzi na kontakcie, zadowolony z życia 🙂
jest to sprawa indywidualna dla każdego konia. ja mojego chciałam na siłę uszczęśliwić łagodnym kiełznem, ale się nie udało
asieńka - Wiem że ile koni tyle metod, z tym że ja ogólnie mam jakieś straszne uprzedzenie do witania młodziaków jakimiś ostrymi wędzidłami, wtedy czuję że na dobre to wyjść nie może bo albo potem będzie beton w pysku albo na widok ogłowia będzie sp.. gdzie się da. Dziś jak pojadę to zobaczę na stajni właściciela koni, jest kilka wędzideł ja mam też swoje trzy więc zawsze można zobaczyć co który preferuje, bardzo zależy mi na tym by nie czuły dyskomfortu a co za tym idzie nie zaczęły się mocno buntować. Ale chłopaki fajne i chętne do współpracy więc myślę że większych problemów z nimi nie będzie  😉
[quote="Presja"]bardzo zależy mi na tym by nie czuły dyskomfortu a co za tym idzie nie zaczęły się mocno buntować[/quote]
Tu Cię muszę zmartwić bo dyskomfort poczują, obojętnie jakie by to wędzidło nie było, ale jako, że koń akceptuje nowe sytuacje bardzo szybko, to myślę, że przy rozsądnym przyzwyczajaniu wszystko pójdzie gładko i nie będzie dużych buntów.🙂 W zasadzie pojęcie "łagodne wędzidło" i "ostre wędzidło" to pojęcia względne. Wg "kanonów" wychodziłoby na to, że w tej chwili zaaplikowałam 3,5 letniemu koniowi ostre wędzidło - pełne, cięższe, cienkie, ale.... kiedy starałam się na początek dać mu jakieś "lżejsze" wg opinii to okazało się, że koń ma inne zdanie na ten temat 😁 Od grudnia u nas wyglądało to tak: gumowe - nie, plastikowe - nie, grube puste - nie, puste cieńsze, juz rozmiar 13 - o, lepiej, ale nie, grubsze, 13,5 puste - nie....  cienkie, 14 pełne ciężkie - o! nieźle! i wczoraj: 14,5 cienkie, ciężkie - strzał w dziesiątkę. 😉
Oczywiście to nie znaczy, że można młodzikowi munsztuk zaaplikować, który w dobrych rękach też krzywdy nie robi. 😉
Będę teraz stałym bywalcem tego tematu.
Na stajni jest dziewczyna która je lonżuje, na kantarze. Dzwoniłam dziś zapytać jak tam idzie praca z chłopakami okazuje się że jeden z nich jest jednak bardziej pojętny co wiedziałam już po 1 lonży, drugi natomiast typowy muł  😎 Przed nami długa droga do tego by stawiać pierwsze kroki pod siodłem bo dla mnie co nagle to po diable 🙂 no ale zobaczymy co z tego wyniknie.
Uwaga, mam dużo zdjęc. 🙂
Drugi raz w ujeżdżeniówce i jak dla mnie - kosmos. W kłusie mam wrażenie że odlece, nie potrafię swobodnie puścic nogi w dół. Dużo roboty mam przed sobą żeby jakoś usiąśc.
Za to Kluska - anioł, jakby czuła, że tej tam na górze nie jest najłatwiej. 🙂















Pozdrawiamy razem z Młodą i przepraszamy za ilośc.  :kwiatek:






hate me!, po pierwsze to przesiodłaj konia bardziej do tyłu, to pomoże 😉 a po drugie- w stępie jest ok, w kłusie musisz maksymalnie ciągnąć nogę do dołu i opierać ją na strzemieniu. Ja puściłam nogę po tygodniu męki 😉
Młodemu koniowi w jeździe na wprost jest dużo łatwiej utrzymać równowagę, więc ta metoda jest logiczna. Ja miałam taki przypadek, że kobyłka chodziła po ujezzalni jako tako, ale nigdy na full możliwości, aż do pierwszego wyjazdu w teren, wtedy dopiero się otworzyła i zaczeła fajnie pracować też na ujeżdżalni.
Ja w teren wyjeżdzam młodziakiem dopiero jak poprawnie odpowiada na pomoce, szczególnie te do zatrzymania 🙂
Niestety na ogół nie mam tego komfortu podróżowania za starszym koniem 🙁 Ale odpukać jak na razie wszystko odbywało się bezproblemowo, a trochę tych młodych było.
Zgadzam się, siodło do tyłu. Leży jej na kłębie i może blokować łopatkę. A w ogóle to sympatyczna Kluska 😉 Poza tym.... jaka Ty na niej malutka i drobniutka! Ona chyba nie jest jakaś bardzo wysoka, prawda?

U nas - poooostęp. Koń stał na baczność przy wsiadaniu i zsiadaniu [ale dalej człowiek na ziemi stał przed nim i trzymał, by nie było niespodzianek], zmniejszył "dryfowanie" i "spływanie" po prostej, w zakręt stara się wejść, a nie dojść do końca ściany i się odwrócić, bo tak mu wygodniej 😉 a kłus na prawo to była bajka 😍 Jeden rytm, jedno tempo, żadnych zgaśnięć po drodze, żadnych potknięć. No i pierwsz raz jeździłam razem z dwoma innymi osobami i jedną lonżującą. Normalnie, cieszę się, że mam wyrozumiałych ludzi w stajni, którzy mnie wiecznie wymijać i uważać musieli, bo z Pallasem jeszcze jesteśmy mało skrętni 😉
Burza dziękuję. Będę intensywnie jeździc dupogodzinki, może coś popuści. 🙂

Sankarita ja wiem czy taka sympatyczna  😉
Ona wysoka nie jest, ale wszerz kawał z niej konia, no i ja wzrostem nie grzeszę - całe 165 cm. 😀
Mazia   wolność przede wszystkim
06 sierpnia 2009 09:26
hate me! a gdzie kask  🤬
moje małe dzisiaj drugi raz na lonzy  😍 pierwszy raz byl w marcu jeszcze przed kastracja. Normalnie nie moge sie na niego napatrzec  😁  😜

edit. i zdjecia

czasami staramy sie wyciagnac pańcie gdzies w bok



czasami strzelimy jakiegos zeza ( i oczywiscie tropimy weza)



a czasami nawet uda nam sie isc w miare dobrze







i czekamy na cukieraski ( przytył?  👀 )





przytył 🙂
Też się nie mogę napatrzeć.
galopada_, faaaajnie! 🙂 mam pytanie odnośnie lonży przypinanej do wędzidła - jak mały chciałby się wyrwać to "nadzianie się" na to wędzidło na pewno wybija mu to z głowy?
przy pierwszym kolku raz mnie pociagnal a pozniej chodzil super 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się