kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Kolor czapraka nie jest w przepisach określony, ale nie ryzykowalabym nic poza białym lub ewentualnie kremowym. Buty muszą być koniecznie czarne.

przeciez byl juz o tym temat i wyszlo na to, ze w ujezdzeniu mozna tez miec brazowe oficerki ❓
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,7044.30.html
Głupie pytanie, wiem, wiem.
Ale po co się w ogóle kuje konie - nie licząc oczywiście kucia ortopedycznego czy np. kucia koni startujących na trawiastym podłożu w celu wkręcenia haceli.
Po prostu zaobserwowałam, że prawie wszystkie konie prywatne są kute, bo tak. Lans, moda? Nie wiem.
Co dają podkowy, oprócz częściowej powiedzmy ochrony ściany kopyta przed pękaniem i tworzeniem się "zadziorków"? Czy jakoś amortyzują wstrząsy podczas jazdy? Czy wspomagają jakoś aparat ruchu?


Niekiedy kuję się konia po to by nie "macał" po ziemi, tylko miał jakieś oparcie, co znacznie poprawia jakość chodów 🙄
[quote author=Koniczka link=topic=1412.msg330449#msg330449 date=1252257932]
Kolor czapraka nie jest w przepisach określony, ale nie ryzykowalabym nic poza białym lub ewentualnie kremowym. Buty muszą być koniecznie czarne.

przeciez byl juz o tym temat i wyszlo na to, ze w ujezdzeniu mozna tez miec brazowe oficerki ❓
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,7044.30.html
[/quote] To załóż te brązowe oficerki, piękny zielony czaprak i jedź chociażby N na regionalkach. Powodzenia  😁
rewir Może jednak warto czasem czytać aktualne przepisy? Gdybym pojechała w stroju zgodnym z nowymi przepisami a ktoś śmiał mi za to odjąć wrażenie ogólne - to nadałabym sprawie bieg urzędowy. Fakt - może po tym trzeba by startować poza granicami swojego regionu  😕 ale sędziowie też powinni być na bieżąco z przepisami.
Fakt - może po tym trzeba by startować poza granicami swojego regionu... no więc właśnie. Pewnie, że powinni być na bieżąco, myślę że są,  ale sędziowie to zazwyczaj konserwatystami, którzy jeździli x lat, a teraz sędziują od jeszcze dłuższego czasu. Są przyzwyczajeni do białego czapraka, czarnych oficerek, itd. Ja nie mam odwagi zaburzać im tego "nauczonego" poczucia estetyki, nawet jeśli aktualne przepisy pozwalają mi jechać w innym zestawie kolorystycznym.
Racja, racja  😀 Każdy sam powinien ocenić "ryzyko". Może znajdą się tacy, którzy skomponują zachwycający zestaw i w ten sposób "przetrą drogi"? Ale żółtodziobom nie radziłabym tego robić, bo ryzyko "kwiatków" w rodzaju zielony czaprak i brązowe oficerki - zbyt duże.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
09 września 2009 13:50
Ja kiedyś pojechałam na Bardzo Amatorskie Towarzyskie Zawody w czarnym czapraku. Czaprak był śliczny, welurowy ze złotą lamówką, i był to jedyny czaprak do ujeżdżeniowego siodła jakim dysponowałam. Szybko została mi zwrócona uwaga przez bardzo "serdecznego" znajomego sędziego - dlaczego nie mam białego czapraka? Dodam tylko, że tego samego sędziego nie bardzo raził fakt, że pewnie koń jechał czworobok na gumowym czambonie (!!!), a inny jeździec miał na sobie białe adidasy i treningowe czapsy. Jak widać są równi i równiejsi  😉  😎  🤣
To ja też mam taki mały problem... nigdy nie rejestrowałam mojego kunia i teraz muszę to zrobić...
rodowód mam (tyle, że z tyłu nie ma zmienionego właściciela  🤦 i prawnie właścicielem jest ciągle hodowca?  🤔wirek: ),
umowę kupna mam z poprzednim właścicielem (nie hodowcą),
opis już mam i właśnie zabieram się za wniosek.. i nie mam numeru identyfikacyjnego ojca?! 
skąd ten bajer wziąć jeśli nie mam świadectwa pokrycia klaczy.. a jeśli go nie wpisze to mnie za to zabiją? 😁
a paszport masz?
No właśnie chce jej wyrobić paszport.. sorry źle to ujęłam na początku 😉
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
10 września 2009 13:03
A ja mam pytanie o określenie rasy: OS. Takie określenie ostatnio zaczęło się pojawiać przy źrebakach o pochodzeniu  zachodnim. Czy to inne określenie oldenburgów, czy jaki pies?
OS to skrot od  Springpferdezuchtverband Oldenburg International -  czyli zwiazku hodowcow koni oldenburskich z nastawieniem na konkurencje skokow przez przeszkody.
To ja też mam taki mały problem... nigdy nie rejestrowałam mojego kunia i teraz muszę to zrobić...
rodowód mam (tyle, że z tyłu nie ma zmienionego właściciela  🤦 i prawnie właścicielem jest ciągle hodowca?  🤔wirek: ),
umowę kupna mam z poprzednim właścicielem (nie hodowcą),
opis już mam i właśnie zabieram się za wniosek.. i nie mam numeru identyfikacyjnego ojca?! 
skąd ten bajer wziąć jeśli nie mam świadectwa pokrycia klaczy.. a jeśli go nie wpisze to mnie za to zabiją? 😁


Ale co masz dokładnie, bo rodowód jest albo w paszporcie, którego nie masz. Z dawnych dokumentów to żrebak dostawał dokument urodzenia źrebaka, który zawierał rodowód, a potem ten dokument był zamieniany na wpis do księgi hodowlanej i tam też jest rodowód konia.
O jaki numer ogiera ci chodzi? Bo w tych dawnych dokumentach hodowlanych przy nazwie ogiera był numer jego wpisu do księgi hodowlanej, po którym można go zidentyfikować. Podobnie jak masz dokument z wpisem do ksiąg hodowlanych to twój koń ma swój numer i nie trzeba udowadniać jego rodowodu.
To co mam to dowód urodzenia źrebięcia właśnie. A chodzi mi o nr identyfikacyjny ogiera, o który proszą we wniosku o paszport.
In.   tęczowy kucyk <3
10 września 2009 15:03
Ja jak szukałam nr ident. ojca Sparty to w necie znalazłam w księdze trakeńskiej albo wlkp nie pamiętam...
No to albo masz w dowodzie urodzenia żrebaka, przy nazwie ogiera, albo tak jak mówi In. w necie na stronie polskiego zwiazku hodowców koni jest baza koni i tam powinien być, ewentualnie telefon do związku hodowców koni i powinni ci pomóc. A moim zdaniem jak nie wpiszesz we wniosku to i tak nic się nie stanie 😉

Edit: zweryfikuję wypowiedź na podstawie dokumentów które mam 🙂 okazuje się, że u klaczy z 1998 roku wpis do księgi hodowlanej zawiera rodowód, natomiast już klacz z roku 2000 ma tylko wpisaną imię ojca i matki, a nie ma pełnego rodowodu, więc nie zawsze sie miożna z nich dowiedzieć numeru ogiera. Sorki za ewentualne wprowadzenie w błąd.
A numer ogiera wygląda np tak: 45 G El
Ok dziekuje bardzo juz wszystko wiem :kwiatek:
Czy jeśli kon dostał kopniaka, ma zdartą sierść, na początku leciutko sączyła się krew i w sumie to tyle "wielkich" obrażeń, to czy można smarować "zdarte" miejsce "ludzką" maścią witaminową ?
Początkowo miejsce dookoła "ranki" obkładane było glinką bo miało lekką opuchliznę
Na obozie pare lat temu używaliśmy takiej maści na malutki skaleczenia, więc tak się zastanawiam
Teoretycznie można- ale tak zasadniczo to po co?  🙂 Jeśli nie ma rany, tylko zwykły goły naskórek, to nie ma sensu niczym smarować.
Swojemu nie smarowałam. Zlazła stara skórka ( bo były takie resztki martwego uszkodzonego naskórka, pomarszczyły się i zeszły same ) a narosła nowa.
To co mam to dowód urodzenia źrebięcia właśnie. A chodzi mi o nr identyfikacyjny ogiera, o który proszą we wniosku o paszport.



numer identyfikacyjny to numer paszportu, znajdziesz tutaj: http://www.pzhk.pl/ksiegi/ksiegi1/search.php
Jeśli ogier starej daty i nie miał paszportu, to nic nie wpisujesz
Spiesz sie z tym paszportem, bo to duże niedopatrzenie

"Polski Związek Hodowców Koni informuje wszystkich właścicieli koni oraz osłów, że zgodnie z Art. 26 pkt. 2 Rozporządzenia Komisji (WE) nr 504/08 z dnia 06 czerwca 2008 r. "Koniowate (w tym osły), które urodziły się nie później niż do dnia 30 czerwca 2009 r., ale nie zostały zidentyfikowane do tego dnia zgodnie z decyzjami 93/623/EWG lub 2000/68/WE, muszą zostać zidentyfikowane zgodnie z niniejszym rozporządzeniem najpóźniej do dnia 31 grudnia 2009 r."
Ok, wielkie dzięki 🙂
Więc nie będę ruszać.
kujka   new better life mode: on
11 września 2009 21:47
montana, a ja tak glupio zapytam - a co jesli ktos nie wyrobi koniowi paszportu? (znam konia chyba 10-o letniego, wlkp czy cos w tym typie, bez paszportu do dzis... o.0)
In.   tęczowy kucyk <3
11 września 2009 23:06
montana, ale ojciec mojej nie ma paszportu ; ) a nr mimo to ma. za to jak dzwoniłam do tych folblutowców, coby mi nr matki mojej podali to i owszem podali, a potem się okazało, że jedna cyfra za dużo a folglutowcy się upierają że ok  🤔 i nic nie ma...
Kujka, teraz już chyba nie wyrabiają paszportów dla koni NN o ile się nie mylę.
Jak koń nie będzie miał paszportu to nie może opuścić gospodarstwa. Toretycznie nie można nim nawet w teren pojechać.
nooo, ja mam konia pół roku i się zbieram i zbieram, ale musze w końcu załatwić wyrobienie paszportu... do kogo się z tym zgłosić? bo ja zupełnie zielona jestem w tym temacie... czy są jakieś czanse na odzyskanie papieró <bo koń ponoć miał kiedyś, ale się zgubiły...>
Zgłosić się musisz do związku hodowców koni w twoim regionie. A rodowód mozesz odzyskac na podstawie badań genetycznych.

Kujka, teraz już chyba nie wyrabiają paszportów dla koni NN o ile się nie mylę.


Wszystkie źrebięta niehodowlane (bez świadectw pokrycia/unasienniania) po dostarczeniu negatywnych wyników badań w kierunku nosacizny, niedokrwistości zakaźnej koni, i zarazy stadniczej otrzymują paszport z kodem 999 i typ (jw.) bez rodowodu tzn. jako NN, nawet w przypadku jeżeli klacz posiada rodowód.
Cytat ze strony OZHK we wrocławiu
helcia   Wiedźma z czarnym kotem
12 września 2009 17:18
Lepiej zapiąć lonże do wędzidła czy do mostka? Jeśli do wędzidła to jak (tak żeby było delikatnie, ale kiedy trzeba to podziałało)?
Do wątków "lonżowanie" i "młode konie" trzeba się udać  😀 bo problem skrajnie kontrowersyjny  👀 a 100% dobrego sposobu chyba nie ma (no, może dwie lonże + "patent" nad kłębem  :hihi🙂. Poradziłabym tak: jeśli do wewnętrznego kółka, to wędzidło z wąsami, ostatecznie ze śliniankami. Jeżeli do mostka  🤔 to podwójnie łamane. Jeżeli przez potylicę, też wędzidło i podwójnie łamane i z wąsami bym założyła  🤔 i lonżę na odcinku przy kólku wewnętrznym bym jakoś specjalnie "na ślisko" spreparowała, a na potylicę futerko (?)... No i bez lonżownika ciężko... I kawecan też nie każdy bezpieczny... Są na forum sposoby z wykorzystaniem nachrapnika, żeby złe działania ograniczyć - ale to znowu działania lonży jako "protezy" wodzy ogranicza itd. itp. I jeszcze zależy, czy koń już dobrze do lonżowania wdrożony, czy nie itd. Lonżowanie nie jest proste, IMO dobrzy instruktaż w realu i praktyka potrzebne.
Do "ganiania na lince" to niemal wszystko jedno co i jak - bo to i tak bez sensu.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
13 września 2009 08:58
Na czym dokładnie polega praca luzaka?  👀 W kąciku nie znalazłam nic na temat co robi luzak a raczej przeżycia i odczucia co do tej pracy  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się