W Strzeszynie Re-Volter rży w trzcinie

tak strasznie zeslaoscl mnie sasiad palacy papierosy stanowczo za blisko stajni dzisiaj.
tak, tam beda zawody, tych najlepszych, ktore nie zdazyly tutaj... trzymajcie sie. wszyscy, z botoji tez!
Niestety srzeszyński komputer odmówił posłuszeństwa i nie ma kontaktu z bankiem. Chwilowo nie będzie zatem aktualnej listy darczyńców :'-(
postaram się jak najszybciej podrzucić im swój komputer...
Pomogłam troszkę i ja 🙂 Wesołych mimo wszystko
Jak nie urok to przemarsz wojska :-/
W Strzeszynie komputer padł na amen i nie ma dostępu do banków :-( dlatego kilka dni - póki nie dostarczę im swojego lista nie będzie uzupełniana, za co bardzo przepraszam :-/

Jednocześnie w imieniu swoim , Strzeszynopiteków, oraz naszych ogoniastych pragnę złożyć wszystkim forumowiczom życzenia spokojnych, rodzinnych Świąt, oraz spełnienia wszelkich marzeń w nadchodzącym Nowym Roku
Troszkę późno ale jak jest jeszcze potrzebny jakiś sprzęt to zbieram już od Lublinian i w najbliższym czasie wyśle.
Edit. Czy kantary roz. 1 będą przydatne np. dla źrebaka ?
a ja mysle tak: nie pytajcie co potrzebne, tylko slijcie co macie. jak nie bedzie potrzebne im, to zawsze moga sie wymienic albo sprzedac i tez beda z tego cos miec. tylko umowmy sie, ze nie bedziemy miec pretensji, ze sprzet zobaczymy gdzies w ogloszeniach. to tez jest pomoc wg mnie.
duzo spokoju, kochani wam zycze. i wierze, ze wyszstko sie ulozy. serdeczne zyczenia i buziaki.
edit: literowka
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
24 grudnia 2009 12:30
katija, Ewentualnie osoba mająca te rzeczy sprzedaje z dopiskiem na rzecz tej tragedii i potem przelewa pieniądze na konto.
Jutro jadę do Szamo, mam nadzieję, że znajdziemy jakieś folie i plandeki dla Was. Jeśli nie, to na pewno wpłynie do Was jakiś grosik. Trzymajcie się cieplutko
...
In.   tęczowy kucyk <3
25 grudnia 2009 19:15
katija, ale teraz jest dużo akcji stajni potrzebujących pomocy- ja np. mam dwa kantary full do oddania i jesli "tutaj" nie będą potrzebne, to je wolę oddać gdzie indziej. Uważam, że pytanie co się przyda jest jak najbardziej na miejscu, bo bez sensu jest dostać 100 kantarów jak, dajmy na to, bardziej by się przydało 50 uwiązów 😉 Bardzo często wspieram różne organizacje darami i zawsze pytam, czego najbardziej danej placówce potrzeba.

Potrzebne są 2 kantary full? Niestety nie są one pierwszej młodości, ale na pewno jeszcze trochę posłużą 😉
zen w sumie jakas racja to jest, duzo stajni, jakas czarna seria...
😲 a propos kolejnego pożaru
Ja już kombinuję instalację wykrywającą dym w stajni... po Świętach chcę coś takiego montować u siebie

a propos strzeszyńskich potrzeb - tam się wszystko przydaje... czy typowo koński sprzęt , czy plandeki, czy nawet najzwyklejsza folia budowlana (ta tania, czarna) do przykrycia tego, co zostało z zabudowań stajennych (aby doczekało toto jakoś wiosny)... Jeśli sprzętu będzie za wiele - rzeczywiście można to sprzedać, lub równie dobrze przekazać np. Met, lub innym na prawdę potrzebującym :-) (z fundacji to tylko met, bo inne - cóż są lekko kontrowersyjne ;-))
Oczywiście o ile darczyńcy nie mają nic przeciwko... (??!!)
A jeśli zdarzy się, że każdy z koni będzie miał po 2 kantary, to chyba nawet lepiej - miały ich więcej - będzie można je spokojnie prać i wymieniać...

:kwiatek: :kwiatek:

spokojnych Świąt i ... mniej jedzcie
Ja tymczasem idę do swoich ogonów podrapać je za uchem... ;-)
Coś ucichł temat stajni... Mozę to i dobrze, Święta przebiegły w miarę spokojnie...

Brytania postanowiła dotrzymać terminu porodu i - pomimo wszelkich stresów urodzić źrebię w styczniu 2010 r. :-) Oby się zdrowo chowało!!

Konie mieszkają w wielkim garażu przerobionym na stajnię (kiedyś była to mała stajnia, przerobiona na wielki garaż). Boksy praktycznie gotowe, jest ciepło i bezpiecznie. Woda jest i prąd :-) Ważne, że nie marzną i mają dach nad głową.

Z Juchowa i Barwic dotarły transporty paszy - na kilak tygodni jest siano i słoma. Brakuje nadal plandek i folii i czegokolwiek do przykrycia całego dobra...

Dziś wieczorem powinnam mieć c.d. listy darczyńców - komputer naprawiony :-)

Jednocześnie pragnę Wszystkich poinformować, iż kantarów, tranzelek i czapraków dotarło wystarczająco wiele :-) to, co będzie ponad stan (możliwe, że jeszcze paczki są w drodze - nasza Poczta Polska ma jednak swój , jedyny w swoim rodzaju tryb dostarczania) - zostanie przekazane innym potrzebującym. Nie ma mowy o sprzedaży - są to dary dla kogoś, kto potrzebuje pomocy, zatem jeśli będzie ich zbyt wiele - trafią do kogoś, komu będą potrzebne :-)

Jesteście Wielcy!!  👍 👍 👍 👍 :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
_Gaga-wszystkim dziękujesz,to ja podziękuję Tobie.
:kwiatek:
Dzielnie się spisałaś , to wielka sprawa mieć Przyjaciela w Tobie.
dokładnie - wielki  👍 dla Ciebie _Gaga, że tak sprawnie pokierowałaś całą akcją tutaj :kwiatek:
Mogłabym sobie moi drodzy kierować "akcją" do woli, gdyby nikt nie zechciał odpowiedzieć na mój apel  🙇


Poniżej mail ze Strzeszyna, który zacytuję w całości:

nareszcie mamy kontakt z cywilizacją 🙂!,mogę więc uzupełnić listę człowieków z wielkimi sercami.

Dary rzeczowe dostaliśmy od:
Piotra z Zawronia
Starego Młyna w Krakowie.

Wsparcie finansowe:
Marek- Naas
Dzieci (szkraby kochane)z Juchowa
kermit
Aleksandra Olsztyn
Ania (mi)-Kraków
Joanna Gdańsk
Madziadur
Wojciech Zielona Góra
Anna Siemianowice
Marta Warszawa
Magda Koszalin
Marta Warszawa
Dorota Zielonka
Malwina Żory
Danuta i Bartłomiej Tczew
Kinga Wolsztyn
Karolina Zawadzkie
Marta Wrocław
Edyta Kolbuszowa
Magda Kraków.
Lucyna z Drawska Pomorskiego
Marek z Irlandii

DZIĘKUJEMY 🙂!!!

Stan konta 7 627  zł  🤔hock:

ps,dzisiaj przyjechała śmieciara,zabrała z podwórka co się dało,jutro lub w sobotę wywiozą spaloną i zrzuconą przez strażaków w czasie akcji na zewnątrz słomę i sianem. Wcześniej nie można było tego zrobić,bo cholerstwo jeszcze się tliło.Nie będzie już tak bardzo przygnębiających widoków.
Konie zaczęły zwiewać,znaczy się doszły do siebie🙂Małej Bombie rana goi się wspaniale.
Strzeszynopiteki

Dodam jeszcze od siebie, że konie na tyle rozsmakowały się w paszach - podarunku od lokalnego dystrybutora pasz Marysi ze Szczecina - że owies kuje je w zęby ;-) muesli jest zdecydowanie chętniej zjadane ;-)
[quote author=_Gaga link=topic=12814.msg421199#msg421199 date=1262194126]

ps,dzisiaj przyjechała śmieciara,zabrała z podwórka co się dało,jutro lub w sobotę wywiozą spaloną i zrzuconą przez strażaków w czasie akcji na zewnątrz słomę i sianem. Wcześniej nie można było tego zrobić,bo cholerstwo jeszcze się tliło.Nie będzie już tak bardzo przygnębiających widoków.
[/quote]
to bardzo wazne!!! wydaje sie, ze nic, ale widok zgliszcz bardzo zle wplywa na psychike. bedzie dobrze kochani!!!!
nie zamarzliście ? ? ?
skoro kantarów, tranzelek i czapraków jest dość, to czego potrzeba? Czy w tranzelkach są też wędzidła? Co jeszcze trzeba?
Na wędzidłach tylko łogry chodzą - reszta na bezwędzidłowych samoróbkach - w rekreacji pracują i szkoda pysków na metal... Nadal potrzebne są plandeki (ilości nieograniczone ;-)) i zwykła, czarna folia budowlana do przykrycia i przezimowania zarówno pasz , jak i zgliszcz stajni...
Edit (zapomniałabym)
Jeszcze smary do skór - 2 siodłą udało się wyciągnąć spod zgliszcz - zalane i brudne... może po wysuszeniu i porządnej konserwacji jeszcze dadzą radę...  🤔

Wawrek na Pojezierzu Drawskim upały wręcz - w nocy czasami do -5 spada ;-) cieplutko. Nawet woda w stajni prestała zamarzać :-)

Przy okazji - 10 stycznia - jak co roku , podczas Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - w Bornem Sulinowie będzie można nabyć karnet na jazdy na strzeszyńskich koniach :-) - oczywiście każdy zebrany grosz idzie na Orkiestrę :-)

serdecznie zapraszamy
majeczka   Galopem przez życie!
05 stycznia 2010 08:24
[quote author=_Gaga link=topic=12814.msg427846#msg427846 date=1262679201]

Przy okazji - 10 stycznia - jak co roku , podczas Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - w Bornem Sulinowie będzie można nabyć karnet na jazdy na strzeszyńskich koniach :-) - oczywiście każdy zebrany grosz idzie na Orkiestrę :-)

serdecznie zapraszamy
[/quote]

Aż mi się łezka w oku zakręciła, teraz wiem że na prawdę warto pomagać... serce za serce... dla mnie jesteście WIELCY!!!! 👍
Korzystając z tego,że jestem w trakcie odmarzania po pierwszym w tym roku terenie, nadrabiam zaległości i uspokajam swoje wyrzuty sumienia - bo dawno powinienem tu zawitać. Jedynym usprawiedliwieniem jest to, że chciałem jak najszybciej przebudować garaż na stajnię aby ogony miały przyzwoite warunki.

Przede wszystkim wielkie, wielkie podziękowania dla wszystkich, którzy wsparli nas paszą, sprzętem, wpłatami, dobrym słowem i wszelaką inną pomocą. I nie wymiar materialny jest tu najważniejszy ( choć też bardzo ważny). Najważniejsza jest świadomość, że kiedy przyjdą na człowieka złe terminy, na koniarzy można liczyć. I choć zdarza nam się, w internecie i " na żywo" spierać się o style i metody, czasami nawet skakać do gardeł, to w ciężkich czasach nikt nie zostanie sam. Za to chylę przed Wami czoła.

Szczególne podziękowania składamy dla Gagi. Bo to Ona całą te akcję pomocową rozkręciła i organizowała. Jesteśmy Twoimi dozgonnymi dłużnikami.

Inne sprawy w porządku chaotycznym:
Przyczyna: wg. ekspertyzy biegłego d/s pożarnictwa przyczyną był samozapłon siana. Zdawać by się mogło, że na to było już za późno, ale jak stwierdził biegły, typowy okres dla samozapłonu siana to 4-24 tygodnia od zmagazynowania. W naszym przypadku wyszło 21 tygodni od ostatnich dostaw. Samozapłon to zdarzenie losowe, więc postępowanie w sprawie pożaru jest już praktycznie zamknięte.

Bohema: z nie do końca jasnych przyczyn, ( nikogo w tym momencie w stajni nie było)  przewróciła się w swoim nowym boksie, doszczętnie go rozbijając. Zgasła z powodu rozległego krwotoku wewnętrznego do jamy brzusznej. Nawet wet nie zdążył dojechać. Ale gdyby zdążył i tak niewiele mógłby pomóc. Szkoda, wielka szkoda ale tak czasami bywa.

Brytania: nie wyźrebiła się jeszcze i objawy porodowe ustały. Wygląda na to, że wcześniejsze objawy były wynikiem stresu po pożarze. Spokojnie więc czekamy. Brytania i miesiąc potrafi przeciągnąć poza termin, ale zawsze daje sobie radę sama, byle nie przeszkadzać.

Kastrowanie ogierów odbędzie się w przyszłym tygodniu. Nasz niezawodny dr. Urlich z Czaplinka zaoferował bezpłatne wykonanie zabiegów, tyle że sami wykupimy środki znieczulające. Wielkie Mu za to dzięki.

Sprzęt: dostaliśmy go naprawdę dużo. To co będzie w nadmiarze, prześlemy innym potrzebującym. Na pewno wystarczy ogłowi, kantarów, uwiązów, owijek i ochraniaczy, środków opatrunkowych i strzykawek, wypinaczy, wytoków, popręgów, czapraków. Derek jest "na styk".  Szafa z toczkami i kaskami ocalała, tyle że garnki kompletnie przemoczone i mimo kilkakrotnego prania nadal czuć spalenizną. Zna ktoś jakiś sposób na to?
Ze zgliszczy, w okresie krótkiej odwilży po pożarze, wyciągnąłem kilka ogłowi i dwa nieźle wyglądające siodła - Brytani i Kapitola. Gumki w strzemionach spalone ale reszta po oczyszczeniu wysuszeniu i solidnym natłuszczeniu być może wytrzyma. Jeśli nie pęknie skóra w pierwszym miesiącu użytkowania, to dalej będzie dobrze. Kiedy po ich wydobyciu, opłukaniu i obcieknięciu zanosiłem je do tzw. przybudówki aby w chłodzie schły, pierwszy raz cieszyłem się ze swej sklerozy! Wchodzę do owej przybudówki, a tam, na kanapie leży sobie siodło. Pleszewskie Grand Prix - Bohuna. I trzy ogłowia - Bianki, Brytanii i Demola. W ferworze zdarzeń zupełnie zapomniałem, że w sobotni wieczór zabrałem je ze stajni aby w niedzielne popołudnie je poczyścić i zakonserwować. Tym samym można rzec, że mam 3 siodła, jedno ok, a dwa "prawie" ok. Siodła Bianki i Demola stracone.

Więcej będzie później, bo czas iść ogony na dwór wystawić.


Dotarły przelewy od:
Marty z Krakowa,
Wojciecha z Warszawy
oraz gotówka ze zrzutki od pracowników Fermy Ekologicznej i Fundacji w Juchowie.

Wpływy wynoszą 8.709 zł.
Wielkie Wam za to dzięki!!!

Póki co, pieniądze leżą spokojnie na koncie - wydatki finansujemy z tego co nam zostało. Ale za kilka tygodni trzeba będzie dokupić paszy i z wiosną ruszać z odbudową.
Nie wiem jeszcze kiedy to będzie, ale wszyscy jesteście zaproszeni na imprezkę z okazji tzw " wiechy". Ponieważ będziemy wówczas totalnie spłukani, to od razu uprzedzam, że wiecha będzie składkowa.

Tymczasem czeka mnie w najbliższym czasie rozbiórka tego co nadpalone, ale jeszcze stoi. Resztki więźby, kawałek dachu na styku części spalonej i niespalonej, popękane ściany  itp.

Z rzeczy, których z pewnością przysłaliście nam w ilościach wystarczających, a o których nie wspomniałem wcześniej, są szczotki, kopystki i inny sprzęt do czyszczenia i pielęgnacji.

Wczoraj wydłubałem (spod szafy na toczki) dwie lonże i wędzidło zaprzęgowe. Kolejna miła niespodzianka. Szafa na toczki stoi we wnęce naprzeciw głównego wejścia. Kiedy przyjechał pierwszy wóz strażacki, to z armatki wodnej najpierw zdrowo przyłożyli w główne wejście. Dlatego szafa ocalała. Przy okazji ciśnienie wody zrzuciło z wieszaków i wcisnęło w kąt kilka ogłowi, dwa wspomniane wcześniej siodła, gaśnicę i inne stajenne drobiazgi. Wszystko to wymieszane z popiołem, węglem drzewnym, śmieciem i spalenizną zamarzło w jedną bryłę ( przez kilka dni po pożarze mrozy sięgały 12-16 stopni) i być może czeka mnie jeszcze jakaś niespodzianka przy sprzątaniu. Szafka będąca apteczką, która wisiała obok szafy, przetrwała - tyle że pusta. Krótko przed pożarem szykowałem zastrzyk dla źrebaka i zostawiłem drzwiczki otwarte - ciśnienie wody wypłukało z niej wszystko. Najbardziej dziwi mnie to, że mimo iż spłonęły rzeczy trudno palne ( np. siodła), to wózek paszowy sklecony ze sklejki i na kółkach od dziecięcego rowerku , oprócz okopcenia nie doznał żadnego uszczerbku. Też stał koło szafy, ale był za duży aby dać się pod nią wepchnąć. W wózku ocalało jakieś 20-30 kg owsa. Czyżby to miał być jakiś znak?

najważniejsze, że (poniekąd) wszystko jest ok!
Tak mi przyszło do głowy,że może latem jakiś zlot u Was zrobimy?
Taki ochotniczy hufiec pracy . Może w czymś byłoby można pomóc tak fizycznie ?
Taniu pomysł super, ino może wiosną... ?? Bo latem to mam nadzieję, że stajnia już będzie odbudowana - nie jestem ekspertem budowlanym, ale spłonęło "tylko" pięterko (ze 500 m2 z hakiem pewnie będzie) i nadpalił się "letko" parter - a że strażacy szybko przyjechali, to parter chyba bez dramatów totalnych ... tyle, co strop, więźbę i nowy daszek postawić... ;-)
Ale zanim wpusci się jakiś dekarzy, to warto by bylo porządek zrobić i przygotować im wszystko, aby mogli wejść już na gotowe (koszty wówczas będą chyba niższe)....
No i Adam wspominał jeszcze o dodatkowych wrotach ewakuacyjnych

A może jest na forum jakiś spec od eletryki i alarmów i da się namówić na jakiś projekt instalacji przeciwpożarowej?? I kilka porad - nie tylko dla Strzeszynopiteków... Sama chętnie założyłabym alarm pożarowy w swojej stajni - próbuję zapoznać się właśnie z tematem, ale wybór na rynku ogromny - rozbieżność cenowa niemożliwie wielka i pojecia nie mam czy kupując czujnik za np 500 zł będe miała analogiczne funcje, co w czujniku za 50 zł( bo bywa i tak, ze tanie nie znaczy złe, ale i że to "chiński szajs"😉... Hm?

Czytałam na temat optycznych czujników dymu - działają na zasadzie mierzenia rozproszenia światła w powietrzu - inne jest kiedy jest dym, inne , kiedy czysto... czy taki czujnik dymu (i ognia) nie bedzie wył za przy każdym zamiataniu stajni? A co z dostawami siana/ściółki (u mnie trocin)? Czy porządne zakurzenie powietrza nie podziała jak dym??

Gdzieś był o tym osobny wątek, alem i go wetło totalnie... z resztą on się jakoś nie chciał rozwinąć za specjalnie... :-(
Tak, czy inaczej na póki co się dokształcam ;-)
wlasnie tez myslalam o pomocy fizycznej. jakby co, to piszcie - urlop w pracy da sie zalatwic, a moze chociaz tak bym pomogla..
Ja tak po cichu liczę na forumowych panów.
Na pewno wiele umieją zrobić.
My byśmy nosiły piasek czy coś.
Maj może?
In.   tęczowy kucyk <3
07 stycznia 2010 11:04
Dom zbudowałam własnymi ręcoma to i stajnie postawię 😀iabeł: piszę się na to! 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się