Sprawy sercowe...

Podobno facet powinien miec zawsze czyste buty i zadbane dłonie, wiec moze sie chlopak bardzo stara wink
K. ma schiz na pkt czystości rąk.. najchetniej co przerwe chodziłby je myc..
o buty też dba..

iddeeeaaał..  💃

😁
No widzisz to juz wiesz co i jak...
Co prawda chyba bym sie tak z tego powodu nie cieszyla... bo jeszcze sie okaze, ze szykowanie na jakas impreze, czy "zwykle" wyjscie z domu facetowi bedzie dłuzej schodzilo niz Tobie... bo bedzie polerowal buty i robil manicure (czy jak sie to pisze ;p )
o tych butach słyszałam 😀

Dopisuje sie do was dziołchy.
Nie wiem, co mnie naszło teraz w okresie świat o_O
jestem z jednym, pisze z drugim a myślę o trzecim. Marzę tylko o tym by wrócić do domu i wszystko sobie we łbie poukładać. Bo to chyba nie jest całkiem normalne.
ee tam ,kazdy ma swoje miejsce najwspanialsze do przemyslen, miejsce, w ktorym jest sie w stanie w ogole o czymkolwiek racjonalnie myslec. I w moim przypadku rowniez jest to dom 🙂
ehhhh.. a u mnie się porobiło! poszłam w I dzień świąt z D do knajpy, ale pojechałam autem więc byłam trzeźwa, czego o nim nie można było powiedzieć. Po alko wzięło mu się na szczerość i mi powiedział że mnie strasznie bardzo lubi, i czuję że tak naprawdę mnie strasznie lubi, ale on jeszcze nie jest gotowy na coś nowego i jeszcze tego nie chce. No więc ja mu powiedziałam, że to jest ok, bo ja sama przecież świeżo po związku i nie chcę od razu wskakiwać w kolejny. On jednak odczytał te słowa chyba trochę tak, że się lubimy i kiedyś to wykorzystamy, ale póki co nawet jak idziemy gdzieś razem to jesteśmy młodzi, korzystamy z życia i podrywamy wszystko co się w klubie rusza. Łącznie z tekstem podczas naszego wspólnego tańczenia "zabawimy się? szukaj sobie innego" po czym odwraca się i idzie do jakiejś laski się kleić.. hmm a) mamy inne pojęcie zabawy, b) to jak już gdzieś idziemy razem ale po kumpelsku, to może by się nie zachowywał jak mój facet i to momentami zazdrosny w dodatku, c) no kurcze, fajnie że na luzie, ale też nie chcę, żeby to było tak, że on teraz na moich oczach szaleje, chleje codziennie, wyrywa laski, a później jak mu się znudzi to stworzymy fantastyczny związek... wszystko fajnie, ale chyba właśnie traci swoja szanse.. no i jeszcze tekst (fakt że po pijaku, ale to nie był pierwszy raz kiedy coś takiego zasugerował), że "wszystkie te śliczne laski okazują się strasznie głupie". eee a mi powtarza że się świetnie ze mną rozmawia, to co, ja paskudna jestem?? phi!:?

wybaczcie epopeję.. pewnie 1/1000000000 z Was to przeczyta, ale musiałam się wyżalić, bo taka trochę wywalona z butów jestem:/

no w każdym razie wczoraj z innymi znajomymi poszłam na imprezę, wytańczyłam się, upoiłam kolorowymi drinkami i wyszalałam na parkiecie z 10 różnymi facetami! a co! jednemu nawet dałam nr bo wyjątkowo miły się wydawał🙂 jeszcze zanim dojechałam do domu miałam smsa czy dojechałam cała i zdrowa i że życzy miłych snów🙂 ale dzisiaj póki co cisza - a ja się nie wychylam:P
Ja przeczytałam. Okropnie nie lubię takiego typu faceta. Ja bym olała, bo taka zabawa w grę bez reguł tak na prawdę pewnie by mnie bardzo bolała w którymś momencie.
Może nowy kolega za to okaże się fajny i warty uwagi 🙂
he he he, no właśnie, rób tak jak on, szalej i baw się, a jak do Ciebie przyjdzie i powie, że właśnie nadszedł ten czas, że razem będziecie, to powiedz, że Ci to nie odpowiada, że jego zachowanie Cię zniesmaczyło, i że parę razy mu to już próbowałaś powiedzieć, ale był zbyt pijany i zajęty innymi laskami, żeby to zrozumieć  😎
Breva brrr, olej sprawę jak najszybciej. Z miłością to chyba nie jest tak, że mając u boku ukochaną osobę mówi się jej w twarz, że idzie się zabawić i podrywa się na jej oczach inne laski. To niestety znaczy, że traktuje cię jak ostatnią deskę ratunku - jak z innymi nie wyjdzie i żadna go nie będzie chciała, to zawsze ma ciebie w odwodzie. Okropne podejście. Jak najszybciej bym mu dała jasno znać, że nie jestem zainteresowana.
chociaz jestes w stanie ocenic czy taki typ Ci odpowiada, czy napewno bys chciala byc z kims takim, kto tak naprawde nie wie czego chce...??
Zgadzam się z Dzionką, jeżeli on tak pojmuje sprawę, to sorry, ale jak dla mnie to nie do pomyślenia... tym bardziej jeśli wie, że Tobie to nie odpowiada 😲
cieciorka   kocioł bałkański
27 grudnia 2009 16:22
Breva, olej gościa, trzymam kciuki za nowego kolegę 🙂
MERY mogłabyś jezcze raz przesłać swoje pdf-y?
Nic do tej pory nie doszło 🙁

mail buyaka@buziaczek.pl
poszło.... a teraz wysłałam jeszcze raz. sprawdz moze w spamie?
Jakiś czas temu pisałam, że nie mam ochoty nikogo poznawać itd. Ostatnio, pod wpływem dużej ilości wolnego czasu, jak i tyrad mojej mamy o mojej samotności, związkach i tak dalej, trochę o tym myślałam.
Co, jeśli... powiedzmy, że poznałam kogoś, kto jest TYM KIMŚ. Ale on jest.... zajęty. No, chyba wiecie, o kim mowa - a przynajmniej stałe bywalczynie powinny skojarzyć...
Seksta   brumby drover !
27 grudnia 2009 17:41
szepcik jesli jest zajety to nie jestm TYM KIMS. To znaczy, ze on juz ma swojego TEGO KOGOŚ  a Twój sie jeszcze nie pojawil 😉
to, że zajęty, niekoniecznie znaczy, że ma TEGO KOGOŚ - życie nie jest tylko czarno - białe 😉
Breva, jestem chyba w bardzo podobnej sytuacji, a w zasadzie w takiej samej jak jestesmy sami to wszystko jest super, ja jestem ta najfajniejsza i wogóle jak tylko pojawiają się jakies panny na horyzoncie to juz nie jest tak fajnie. Ja rozumiem zabawa zabawą, ale nie w taki sposób .Co robię staram się olewać tylko, że czasami to nie bardzo wychodzi ;/
Seksta   brumby drover !
27 grudnia 2009 18:35
to, że zajęty, niekoniecznie znaczy, że ma TEGO KOGOŚ - życie nie jest tylko czarno - białe 😉


No dobra, po prostu nie rozumiem Twojego zadreczania sie ciagle jednym facetem, ktory Cie olal. Byl ,trudno, bedzie nastepny.
Dla mnie to stwarzanie sobie problemów.
:kwiatek: bez urazy.
kujka   new better life mode: on
27 grudnia 2009 18:38
Breva, juz samo to, ze przy Tobie sie naprul tak, ze sie zachowywal w taki sposob mowi BLEE :/

a moj M. przyjezdza jutro nanana  💃
Breva jeżeli ci pasuje taka forma adoracji to ok. Ale jeżeli zle się z tym czujesz to skoncz to, niech przyjdzie jak się wyszaleje i wtedy możecie się zastanawiać. Ja bym nie liczyła na zmianę, widać o co teraz mu chodzi.
Seksta spoko, ja się nie obrażam jak ktoś ma inne zdanie 😉 tylko on mnie wcale nie olał... każde moje fochy wytrzymuje, i tak było tym razem - a nie odzywał się chwilę, bo był chory, i nawet przepraszał, że tak mało mi ostatnio może czasu poświęcić i się tłumaczył.
Po prostu zastanawiam się, bo widzę... widzę dziwne rzeczy. To, jak mnie słucha. Jak rozumie, co do niego mówię, tłumaczy się, przeprasza. Jak pamięta, także w trakcie świąt - spędzał Wigilię z jej rodziną i w trakcie do mnie pisał... Że od tamtego czasu, gdy rok temu się spotykaliśmy, zrobił się dla mnie bardziej czuły. Że tęskni, że mu zależy, i że zmienia poglądy o swojej sytuacji.
Wbrew logice, jak go nie ma, nie rozmawiamy przez tydzień, to nie szaleję. Po prostu jest mi trochę pusto - może dlatego, że wiem, że to się wcale nie kończy.
Ale jak jest, to czuję się tak... jakbym po prostu z nim była. Gadamy, piszemy do siebie, interesujemy się sobą nawzajem i swoimi sprawami. On się zrobił taki... bliższy mi, sam z siebie, no i ja chyba też bardziej się zbliżam - czasem jestem zazdrosna 😉
Nie wiem, czy to kwestia rozmyślań pod koniec roku, o tym, jak wydoroślałam odkąd go znam, jak się zmieniłam, jak definitywnie przestałam być dzieciakiem - czy też faktycznie czuję się, jakbym była zakochana. Nawet nie zakochana, zakochana to ja byłam w nim rok temu o tej samej porze - teraz to jest jakby bardziej dojrzały rodzaj uczucia. Ale sama nie wiem w sumie.
Seksta   brumby drover !
27 grudnia 2009 19:18
a to nie jest tak, ze gdyby naprawde chcial z Toba byc to zerwal by z aktualna kobieta? Przeciez to proste 😉
dziewczyny kocham Was normalnie😀😀😀 planowałam zrobić dokładnie tak jak szepcik napisała🙂 ale wysłuchanie kilku innych osób o takim samym spojrzeniu na sprawę zdecydowanie mi polepszyło humor🙂😉) boskie jesteście😀

a kolega wczorajszy się odezwał🙂 jakaś tam (niespieszna dodajmy:P) wymiana smsów jest🙂 zobaczymy co to będzie!
He he Breva, nie ma za co  😎

Zapewne by zerwał. Ale jest jeden powód, dla którego z nią się związał - i gdyby nie ten powód, to by z nią nie był.
Breva brawo. Trzeba olać leszcza.
Szepcik nie spalasz się w takim układzie?
Ja myślę, że Seksta ma na myśli P a nie drugiego pana... 😉

No i mnie się wydaje, że jednak lepiej dla Ciebie by było jakbyś sie od tego odcięła bo rok to kupa czasu a pozytywnego rozwoju sprawy i generalnie widoków na prawdziwy związek chyba ciągle nie widać...
Szepcik w sumie nie pamiętam całej historii pewnie pisałaś dokładniej. W sumie to nie pamiętam nic o ile pisałaś wcześniej. Ale tak mam wrażenie z tego co piszesz, że ten powód to albo o dziecko albo ślub.
Jeśli tak to ja bym nie robiła nic w tym kierunku, jeśli będzie chciał to sam się rozejdzie ze swoją teraźniejszą.
A jeśli to po prostu związek a między Wami i tak jest coś od dłuższego czasu to może warto coś zrobić? Tak, tak jestem egoistką i jestem fe.
Nie pisałam o nim dużo. Przyczyną ślubu jest dziecko.
Nie spalam się, a może tak - bywało gorzej, bywało tragicznie wręcz, spalałam i męczyłam bardzo, z kimś innym, bardziej wyrachowanym, dawno temu, na tej podstawie twierdzę, że teraz nie jest mi zbytnio źle w tym układzie.
No i to nie tak, że spotykamy się od roku - poznałam go rok temu pod koniec sierpnia, on wtedy był niecałe pół roku sam po tym, jak ona go zostawiła. Mniej więcej do grudnia było ok, a potem obydwoje mieliśmy strasznie mało czasu, kontakt się rwał. W sylwestra poznałam P, i myśląc, że będziemy razem na dniach, "zerwałam" zaraz następnego dnia z B - dość kiepsko to zniósł,  był wkurzony i wręcz chamski, że zostawiam go na lodzie. Był w trakcie rozwodu, ale się zeszli pod koniec stycznia/z początkiem lutego. W sumie nawet nie wiem jak to wyszło, zapytam. Po jakimś miesiącu/ półtorej miesiąca odezwał się, zaczął do mnie podbijać. Ja na początku byłam jeszcze z fazie flirtowania z P, a potem miałam takiego doła, że nikogo nie chciałam - ale on ciągle, regularnie podbijał do mnie, parę razy się spotkaliśmy, i musiałam się bronić przed jego pocałunkami 😉 przez cały czas, aż do połowy września gadaliśmy co jakiś czas, on ciągle mi o sobie przypominał i takie tam. W momencie, gdy już kompletnie wyleczyłam się z P, zaczęliśmy się spotykać. Wiele razy w trakcie się na niego wkurzałam, olewałam, ale on zawsze pisał, nigdy się nie obrażał. Teraz, od ostatnich moich fochów się nie widzieliśmy - jakoś od początku grudnia. Nawet już myślałam, że to koniec, ale gdzie tam... On mnie nigdy nie zmusza do niczego, broń Boże, szanuje moje zdanie, nie nalega, ale otwarcie mówi, że mnie potrzebuje, że zależy mu. No i szczerze, to muszę przyznać, że sama też trochę go nakręcam, bo po prostu to lubię - pobawić się, poflirtować i uwodzić. Wiele razy robiłam tak z pełną świadomością, że i tak się z nim nie spotkam - gadaliśmy na gg, nakręcałam go, a potem po prostu olewałam prośby o spotykanie się.
A najgorsze jest to, że on, jako mężczyzna, ma właśnie te wady, które potrafię zaakceptować. Które nie są dla mnie problemem i przeszkodą. Nie chcę wchodzić w szczegóły, bo mój opis można dopasować do wielu ludzi, ale już konkrety mogłyby bardziej naprowadzić - ale jest fajnym, mądrym, doświadczonym życiowo facetem.
A co najdziwniejsze... całkiem możliwe, że ona wie. Może nie o wszystkim, ale wysoce możliwe, że się domyśla istnienia kogoś trzeciego. I wie o moim istnieniu, jako jego znajomej, wie skąd się znamy, wie, że czasem bierze mu pomagam. Obstawiam, że nawet tak prostej osobie jak ona łatwo jest połączyć te dwa fakty 😉
szepcik, to kto ma dziecko i z kim?, bo się zgubiłam :P
B ze swoją żoną z która juz miał się rozwieść.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się