Sprawy sercowe...

U mnie pierwszy poważniejszy był chyba po pół roku. Po roku i trzech latach faktycznie też coś było. Wśród znajomych sporo związków rozpadło się po 3 latach. Nam minęło ostatnio 3,5 roku razem i teraz (odpukać) jest bardzo ok.
Po 3 latach dlatego, że często para decyduje się na wspólne mieszkanie, często jest to wyprowadzka z domu rodzinnego i nagle życie już wyłącznie sam na sam z partnerem kończy się tragicznie dla związku.
Dlatego z autopsji polecam szukanie faceta już mieszkającego samotnie  😎
Ja polecam niekoniecznie zamieszkanie razem na stałe, ale chociaż próbę wakacyjną np. wyjazd na działkę, do domku czy gdzieś, gdzie jest się z partnerem sam na sam przez 24 h i wszystko trzeba robić też samemu. Często taki test otwiera oczy😉
Mi życie z dnia na dzień uświadomiło, że jeżeli chcę zachować higienę w mieszkaniu, to jest to tylko i wyłącznie moja sprawa  😎 Za to gotują mi pyszności same, ja zrobiłam może dwa obiady w ciągu ostatnich miesięcy i to były takie straszaki - chcesz jeść coś normalnego, to gotuj mi sam  😎
Trafiłam na tą piosenkę i się poryczałam

Ja słyszałam, że większość związków przechodzi przez 3 etapy, gdzie często pojawia się kryzys.
1) po 3 miesiącach
2) po roku
3) 3 latach.

I to mi mniej-więcej przekłada się na rzeczywistość.


to mnie przytrafil sie mix tego :-(  totalny kryzys po 30dniach trwajacy przeszlo 3 lata :-(
bera7, jak napisana dla Ciebie :przytul:
Słuchając tej piosenki i myśląc o Tobie też zakręciła mi sie łza 🙁 Współczuje...  :przytul:
odsluchalam.. Bera.. :przytul:
Dzięki kobietki. Mam ostatnio jakieś dołki i tęsknię strasznie.
bera7,  :przytul:
Nawet patrząc na wszystko bardzo z boku łzy poleciały 🙁
Bera-  :przytul:
Tęsknij, przecież nie możesz się od tego odciąć.
[quote author=Miki link=topic=148.msg637134#msg637134 date=1277769525]
....Serce podpowiada ...NIE chcę...a rozum ...TAK być powinno 😀 Rozum jednak ...ma zawsze rację....


Wyrwalam z kontekstu i nastepny  🚫 wlasnie tworze  🤬 , ale .. zaskoczylas mnie, Miki.. Wszystko, co ostatnio czytalam, wskazywalo , ze rozum to taki troszke krotkowzroczny, przemadrzaly mąciciel naszych pragnień (oczywiscie, cenie sobie rozum i sama lubie z jego pomocy korzystac, aby nie bylo  😂 )ale czy to nie serce wie, w tym pierwszym impulsie, zanim nie zaczniemy za duzo kombinowac i manipulowac- czego tak naprawde chcecmy, co da nam szcescie ?

No wlasnie, czy dzieci z takich rodzin pozornie ok, maja szanse na udana, zdrowa milosc ? Czy nie bede obawialy sie zawierzyc kiedys komus? Albo nie pojda w druga skrajnosc - beda kochaly za wszelka cene, beda tkwily w toksycznych zwiazkach, aby tylko miec zludne poczucie stabilizacji i namiastke milosci ktorej tak bardzo pragna? A moze beda sie czuly tak bardzo niewarte niczego co moze je spotkac, ze z niedowierzaniem podejda do kazdej potencjalnej milosci po czy szbciutko uciekna, byle dalej od nieznajej wiec przerazajacej  sytuacji ??

[/quote]



Takie istoty doceniają wcześniej czym jest uczucie ... a może jego brak?! Kochają mocniej i tego żądają od innych...często zawodząc się 🤔 jak po zdradzie albo rozwodzie...nie mają zaufania i są uważne.Otrzymując dużą dawkę miłości , aprobaty , uznania potrafią oddać się bez reszty ...niekoniecznie kończy się to dobrze.
Tak jak napisałaś ...chcą aby  ktoś za nich przejął ster...zaufały.....i niech tak zostanie...
ŻYCZĘ TEGO WAM WSZYSTKIM...
Heh, u nas kryzys był po niecałych 3 latach, ale taki giga, że prawie zerwaliśmy. Teraz jesteśmy razem też (tak jak D&A) 3,5 roku, mieszkamy od niedawna razem i kryzysy nas się nie imają 🙂😉
Nie wiem Miki czy jesteś dzieckiem z rozbitej rodziny czy nie. Nie wiem też ile masz lat. Ale strasznie generalizujesz, a jakbyś miała jakieś doświadczenie życiowe to byś wiedziała, że tak nie jest.
Bo ja np jestem dzieckiem z rozbitej rodziny i co? Kompletnie mijam się z tym opisem podanym przez Ciebie. Tak samo inne dziewczyny też pisały, że też takie nie są.
Tak samo jak ktoś jest z rozbitej rodziny nie oznacza wcale, że tkwi się w toksycznych związkach. Ja jakoś nie tkwię. Za to znam mnóstwo koleżanek z pełnych rodzin które tkwią, i co?
Tak samo nie wydaje mi się żebym mojego partnera kochała mocniej niż on mnie. Często mam w ogóle wrażenie, że to on kocha mnie mocniej. A jakby próbował "przejąć ster" to bym go pogoniła. Tak samo ja wcale nie okazuje ludziom braku zaufania, szczególnie mojemu pierwszemu chłopakowi po rozwodzie rodziców. I co, znowu się nie wpisuje w schematy. A wrażliwa byłam już przed rozwodem rodziców. I dalej nie dowiedziałam się o tych różnych formach wrażliwości jakie powinnam przejawiać jako dziecko z rozbitej rodziny.
Miki, poobserwuj sobie ludzi, poznaj trochę życia i dojdziesz do wniosku, że ludzie nie wpisują się w schematy typu "Biedne dziecko z rozbitej rodziny to MUSI być takie a takie", a dziecko któremu rodzice okazywali miłość, to nie ma żadnych problemów w związku bo to bzdura.
Oczywiście, jakieś tam badania psychologiczne na pewno tą teorię potwierdzą. Ale wątpię żeby ktoś poprawnie przeprowadził takie badania żeby mu wyszło, że wszystkie dzieci z rozbitych rodzin to są takie a takie i koniec kropka.

Zresztą moja najbliższa koleżanka też jest z rozbitej rodziny i jakoś też bym jej nie nazwała wrażliwą sierotką szukającą miłości i oddającą się swojemu uczuciu bez reszty partnerowi z którym tkwi w toksycznych związkach.
Piszecie o tym rozumie, o sercu... Ale przecież to nie takie proste. Czasem rozum bardzo się stara wymyślić uzasadnienia do wcale nie-racjonalnych odczuć. Coś z trzewi idzie, ale człowiek nie dowierza tylko temu, ale szuka uzasadnień: ciągnie mnie do niego/niej, bo... I wynajduje argumenty "z głowy", żeby jakoś to, co może irracjonalne uzasadnić. A czasem uczucia się "chowają", jeśli nieufność, strach zbyt duże i wydaje się, że serce milczy. I też czasem w miejsce nie-czucia włażą argumenty z głowy. A w ogóle - do serca i rozumu trzeba by jeszcze ciało dołożyć. Żeby jakoś móc rozdzielać emocje od pożądania. Tzn. czasem rozdzielać trudno, ale opis serce-rozum, to za duże okrojenie sprawy. Inna rzecz, że niektórzy dodaliby może czwartą siłę, ducha/duszę.
Teodora, masz racje, nie da sie rozlozyc tego wszystkiego na czyste dzialnie sil  duszy/serca/umyslu/hormonow :-) to wszystko mix tego wszystkiego, w roznych proporcjach.. Ale sam temat frapujacy IMO. Gdy sytuacje sa czyste i klarowne, wowczas nie ma zadnego problemu, wszystko raczej zgodnie wola "tak" ale gdy sytuacja jest z lekka zaplatana, albo nam jakies strachy z przeszosci sie jawia, albo ..albo.. do wyboru do koloru czasami tych "albo"
Gdybym ja chciała odczucia uzależnić od całych czterech czynników, to bym w ciężką depresję popadła. Moje ciało, to w ogóle żyje własnym życiem i rzadko gada z sercem, a co dopiero rozumem. Dusza już dawno wybrała przy kim chce się rozwijać i trwać i z nią już nie podyskutuję.
Rozum może mi przyjść, ciało się uspokoi, serce zawsze można złamać, ale dusza pozostaje zawsze przy TYM człowieku...
Wczoraj miałam kolejny autokryzys. Ale spowodowało to coś, za co chyba będę sobie wdzięczna, dostałam kilka smsów o takiej treści, że kryzys powinien minąć, a ja po prostu w to wątpię. Tak to jest jak człowiek jest zbyt domyślny i gada z kumplem, który wie za dużo i nie ma jak zaprzeczyć.
Manta   Tyłkoklep leśny =)
01 lipca 2010 15:02
Dumkowa - co to się podziało? Czemu znowu uciekłaś? Mów tu zaraz!

A co do piosenki - to cała seria młodych wilków jest, wszystkie (zwłaszcza początkowe) trafiają do serca, zwłaszcza, jeśli ktoś miał podobną sytuację.
😵 😵 😵

nie wytrzymuje juz psychicznie...

czemu niektorzy nie rozumieja, ze jak jest koniec to koniec? wymyslaja jakies niestworzone rzeczy, pisza jakies glupoty i chca zeby koniecznie do nich wrocic?

k....  :emot4: :emot4: :emot4:

dostalam kiedys kartke od przyjaciolki: "są dwie płcie: kobiety i dupki" i mam dziś zdecydowanie humor na takie stwierdzenia!
Jakie to piękne 🤣 kobiety i dupki 😀  ....to prawda 😵
Nic dodać i ująć jak mówią.Kochajmy siebie i tych którzy nas kochają .Koniec......
Takie istoty doceniają wcześniej czym jest uczucie ... a może jego brak?! Kochają mocniej i tego żądają od innych...często zawodząc się 🤔 jak po zdradzie albo rozwodzie...nie mają zaufania i są uważne.Otrzymując dużą dawkę miłości , aprobaty , uznania potrafią oddać się bez reszty ...niekoniecznie kończy się to dobrze.
Tak jak napisałaś ...chcą aby  ktoś za nich przejął ster...zaufały.....i niech tak zostanie...
ŻYCZĘ TEGO WAM WSZYSTKIM...


do mnie ten opis pasuje.. z tym, ze nauczylam sie - albo wyzwolilam w sobie  -  nutke szalenstwa i potrafie "rzucic sie w milosc"... potrafie tez zaufac, ale gdy ktos raz czy drugi nadwyrezy to zaufanie, trzeciej takiej mozliwosci juz nie ma..
Zawsze jest ...szansa 😉  Żyją na tym świecie tacy mężczyźni...na ogół sprawiają wrażenie gruboskórnych i mało wrażliwych.I mają duże  problem z akceptacją....To bardzo dojrzałe uczucia...
Nie psujmy radości pierwszych miłości 😉 Każdy na własnej skórze ...prędzej czy później musi się przekonać co to jest ...tęsknota i ból aby umieć dokonać właściwych wyborów...nie krzywdząc innych 😕 przede wszystkim! 😀iabeł: Dlatego jestem i będę przeciwna tym trzecim , obojga ..płci 😎
Chłop mój mieszka w Brzesku, ale od marca mieszkał u mnie, bo szukał tu pracy.
Od marca nie pokłóciliśmy się ani razu mieszkając razem, natomiast tylko pojechał do domu i się pożarliśmy.

Wydaje mi się, że kiepsko się tam u niego dzieje, jest zły na tamtą sytuację i sobie nie radzi.
A ja nie mogę mu nijak pomóc oprócz zaoferowania mieszkania ze mną - no ale jak może mieszkać ze mną, jak tu pracy nie ma, a jest możliwe, że znajdzie pracę spowrotem w Brzesku.
Ehh... I znów będziemy się widywać na weekendy  🙁
Ale przynajmniej chłop będzie szczęśliwy. A spokój w związku to ważna sprawa 😉
Livia   ...z innego świata
03 lipca 2010 07:40
wistra, rozumiem Cię doskonale bo sama tak mam 🙂 Widzimy się codziennie, mieszkaliśmy razem trochę i nigdy się wtedy nie kłócimy. A wystarczy że nie widzimy się dwa czy trzy dni... i jest masakra 😉 Jak to ktoś powiedział, ja akceptuję związek na odległość, pod warunkiem że odległość nie przekracza długości mojego ramienia 😀
kurcze...
nie mam komu sie wyzalic..
ale mam przeczucie ze moj chlopak nie jest do konca ze mna szczery/zrobil cos czego nie powinien.
dowody? brak... moze tylko jego odmienne zachowanie, unikanie tematu ostatniej imprezy, na ktorej byl sam.
jestemy razem ponad 9 miesiecy, bywalo roznie, ale zawsze potrafilismy rozwiazac problemy.
niestety jest typem, ktory tylko przyparty dowodami do sciany sie przyzna 🙄
staram sie nie szukac dziury w calym, ale mam zle przeczucia.. 🙁
A na pewno nie szukasz na siłę? Nie jesteś typem zazdrośnicy, która stara się trzymać go krótko?
kurcze...
nie mam komu sie wyzalic..
ale mam przeczucie ze moj chlopak nie jest do konca ze mna szczery/zrobil cos czego nie powinien.
dowody? brak... moze tylko jego odmienne zachowanie, unikanie tematu ostatniej imprezy, na ktorej byl sam.

niestety jest typem, ktory tylko przyparty dowodami do sciany sie przyzna 🙄



Nie chodźcie osobno ....pomimo tego ,że to jest cool 😉 Jeżeli ktoś chce być z kimś ...to tam jest razem.Wszędzie się znajdą lubiące podchody pod schodami 🤣 Nie chce powiedzieć...to chyba znaczy ...zależy mu.Nie mniej domysłów , albo przyduś...i niech powie w czy jesteś gorsza? Chyba nie ! jeśli nadal przychodzi...Smutek wynika z porównania. Niech to zrobi...i zamieni jeśli tego warta 😉
Miki, nie zrozumialam ani slowa z Twojej wypowiedzi. mozesz pisac troche składniej?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się