Sprawy sercowe...

Dworcika....to bardzo doświadczona osoba.
Utrzymaj poziom... 👿

P.s.Brakuje ....tych tam??? 🙄
Późno już. I... nie łapię?
Hija a Ty byś nie poleciała do miłości swojego życia? 🙂 Może sobie mówić, ale ja wiem co czuje. Na pewno bardzo za mną tęskni i chce mnie zobaczyć. Większość facetów przecież udaje wypranych z uczuć.
w sumie z jednej strony jak nie spróbujesz to się nie dowiesz  😉
Dokładnie  😉  Jak się nie uda, dostane solidnego kopa w tyłek to będę koczować dwa dni w Sztokholmie. Ze złamanym sercem. Ale jestem dobrej myśli, mam nadzieje, że wyjdzie z tego bardziej romantyczna historia niż dramatyczna 🙂
no to trzymam kciuki, sama tak mam że wiem że muszę zrobić wszystko co się da żeby sobie pozniej powiedzieć że zrobilam co mogłam i nie żałować żadnej okazji  😉
wierzycie w miłość od 1-go wejrzenia??
znaczy, że facet sie zakocha?? tak na poważnie??
wierzymy  😎   moze bardziej w zauroczenie od pierwszego wejjrzenia , ale to moze szybciutko przerodzic sie w stan  zakochania i potem juz nikt nie pamieta i wychodzi na to, ze to milosc od tej pierwszej chwili gdy spojrzeli sobie w oczy  😎
Dodofon ???? 😎
wierzymy  😎   moze bardziej w zauroczenie od pierwszego spojrzenia , ale moze szybiutko przerodzic sie w stan  zakochania i potem juz nikt nie panmieta i wychodzi na o, ze to milosc od tej pierwszej chwili gdy spojrzeli sobie w oczy  😎
Dodofon ???? 😎

no??
komu zawrocilas w glowie ?? przyznaj sie :-)
komu zawrocilas w glowie ?? przyznaj sie :-)



właśnie problem w tym, że... hmmm, ja gościa nawet nie znam... znaczy znam, ale gadałam znim 3x... w życiu...
ale wysyła mi sms'y, dzwoni, zaskoczył mnie swoim zachowaniem - pozytywnie (sprawy nie opiszę bo jest dość delikatna)
chce sie umówić...
ja jakoś oporna jestem, w sumie na początku mi sie podobał (ale jak wiadomo podoba mi się wielu osobników - jak każdemu), ale dziś już mi obleci

ale całe jego zachowanie, całkowicie nie-nachalne, i bez podtextu erotycznego (na razie) sugeruje mi, że qurde coś jest na rzeczy....
ja tam nie chce Cie go grzechu namawiac, ale moze warto umowic sie jesli facet jest do rzeczy , wycofac mozesz sie zawsze  😎
Późno już. I... nie łapię?


Nie ma co 😉 Sądzę , że w dużej mierze dobrze radzisz.!!!Brakuje beznadziejności 😵 Tak dla podtrzymania różnorodności emocji 😜
Pozdrawiam...
Eee... wszyscy nie mogą charakteryzować się dokładnie tym samym zestawem cech - byłoby nudno. A tak mamy urozmaicenie 😉

Dodofon, jak Cię korci, to spróbuj - nic nie ryzykujesz chyba?
szczerze?? nie chce mi się umawiać, jakoś mi obleci
Gillian   four letter word
06 września 2010 09:29
echhh skąd ja wiedziałam, że moja idylla nie będzie długo trwała?  🙁 po prostu uwielbiam ten stan, że to JA mam przed sobą mega trudny wybór a żeby było śmieszniej co nie wybiorę to i tak nie będzie dobrze 🙁
trzynastka   In love with the ordinary
06 września 2010 11:08
Gillian - Ty ironizujesz ale znam kilka kobiet, które uwielbiają dramaty. Im więcej powodów do zmartwień w związku tym są dłużej i bardziej zaangażowane w to wszystko.

Koleżanka - Drama Queen - nie chce normalnego faceta, pierwszy ją lał i była z nim szczęśliwe dwa lata, następny ćpał na potęgę, ta szczęśliwa, bo może go z opresji wyciągać i pomagać mu walczyć z nałogiem. Aktualny ma jakieś wybitnie autodestrukcyjne zachowania, jest źle to się tnie, uderza ręką w ścianę aż ją sobie połamie etc.  🤔 a ona ? SZCZĘŚLIWA !  🤔
Żeby nie było w Gliwicach nie brakuje NORMALNYCH kolesi, ba, nawet nie brakuje normalnych nią zainteresowanych ale ona nie chce tak zwyczajnie, tak bez dramatów  😵
Gillian   four letter word
06 września 2010 11:21
ja wreszcie trafiłam na normalnego. WRESZCIE. Miałam już przed oczami piękną wizję doskonałego życia, wspaniałęj rodzinki. We wrześniu mieliśmy się przeprowadzać. I co? i oczywiście wynikł problem nie do przeskoczenia, przynajmniej dla mnie. Chciałam żeby mi się udało raz bez dramatów i co? i jajko.
trzynastka   In love with the ordinary
06 września 2010 11:28
Naprawdę nie da się tego przeskoczyć ?
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
06 września 2010 11:30
sanna, kopnij mnie w d...., please.
Ale nie wirtualnie - po prostu przyjedź i kop. Przy okazji wizyty sierściuchy się ucieszą.

Dodo, przecież to nic zobowiązującego. Wypadniesz wieczorem na miasto, rozerwiesz się i odstresujesz po cyrkach z autem.
Gillian   four letter word
06 września 2010 11:41
ninevet, oczywiście, że się da. Tylko muszę sprzedać konia. Bo takie dostałam ultimatum - "albo rodzina albo koń".
Wybór niestety oczywisty nie jest.
ninevet, oczywiście, że się da. Tylko muszę sprzedać konia. Bo takie dostałam ultimatum - "albo rodzina albo koń".
Wybór niestety oczywisty nie jest.


😲 😲 😲 😲 😲

nie wróży to nic dobrego...
Gillian   four letter word
06 września 2010 11:52
otóż to.

Z jednej strony wybór jest prosty - kopnąć frajera w zad i niech się buja na drzewo.
Z drugiej... 🙁
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
06 września 2010 11:59
Gillian, a druga strona wygląda tak: fantastyczny i w końcu normalny facet, szanujący Twoją pasję, stawia cię pod murem. Ja już stara jestem, ale dla mnie ani on "szanujący", ani "normalny" - bo dla mnie takie wybory 'dla zasady' dowodzą chorego umysłu.
Chyba, że one inne podłoże mają. Macie nóż na gardle? Nie da się utrzymać i rodziny, i konia? Bo jeżeli tego noża nie ma, to czego ma ten wybór dowieść? Ma go przekonać, że zależy ci na nim bardziej niż... (wstawić dowolnie koń / przyjaciele / blablabla)? Przekona? Na jak długo i jak skutecznie? Takiego ultimatum nie stawia dorosły, normalny człowiek rozumiejący potrzeby innych, tym bardziej potrzeby tak bliskiej mu osoby.
Gillian kochana kopnij i to biegiem.
Tu nie chodzi przecież o konia, bo bez własnego zwierzaka da się szczęśliwie żyć ( mówi Ci to ciesząca się odzyskaną wolnością, ale nadal wsiadająca, tyle, że na cudzie 😉 ). Podłym szantażystom mówmy NIE. Dzisiaj koń, a jutro... aż strach pomyśleć, czego pan zażąda jutro.
Nie da się zbudować związku bez szacunku i zrozumienia dla pasji partnera/ki, więc...
Gillian   four letter word
06 września 2010 12:08
jego głównym argumentem jest mniej więcej to, że on chce mieć żonę w domu a nie w stajni. Że nie będę miała dla niego czasu ani siły. Nie da sie ze mną nigdzie pojechać, bo koń. Nie da się mieć dzieci, bo koń. I tak dalej. Finansowo hmm będzie ciężko, ale chleb suchy będę jeść a na konia mi starczy.
On ma taki model rodziny po prostu, że wszyscy jej członkowie mają być skupieni na sobie i pielęgnować ognisko domowe ble ble ble.
Pasja? on też ma pasję i to ogromną, ale z niej zrezygnuje. Natomiast nie chce być "tym drugim", bo zawsze na pierwszym miejscu jest koń.

druga strona medalu? ja bardzo, bardzo bardzo chcę mieć rodzinę. Swoją własną. Mąż, dziecko - mam 27 lat, w tym wieku powinnam mieć to wszystko. Przynajmniej tak planowałam. Teraz mam możliwość spełnić swoje marzenia o własnym domu.
A może to ja się nie znam i naprawdę nie da się tego wszystkiego pogodzić? 🙁
jego głównym argumentem jest mniej więcej to, że on chce mieć żonę w domu a nie w stajni. Że nie będę miała dla niego czasu ani siły. Nie da sie ze mną nigdzie pojechać, bo koń. Nie da się mieć dzieci, bo koń. I tak dalej. Finansowo hmm będzie ciężko, ale chleb suchy będę jeść a na konia mi starczy.
On ma taki model rodziny po prostu, że wszyscy jej członkowie mają być skupieni na sobie i pielęgnować ognisko domowe ble ble ble.
Pasja? on też ma pasję i to ogromną, ale z niej zrezygnuje. Natomiast nie chce być "tym drugim", bo zawsze na pierwszym miejscu jest koń.

druga strona medalu? ja bardzo, bardzo bardzo chcę mieć rodzinę. Swoją własną. Mąż, dziecko - mam 27 lat, w tym wieku powinnam mieć to wszystko. Przynajmniej tak planowałam. Teraz mam możliwość spełnić swoje marzenia o własnym domu.
A może to ja się nie znam i naprawdę nie da się tego wszystkiego pogodzić? 🙁


za-je-bi-cie... znaczy jak on będzie "uprawiał" swoją pasję - Ty masz być w domu sama??

trudno mi coś radzić, bo mój związek nie jest idealny, ba praktycznie go nie ma... ale wybór należy do CIebie...
Gillian   four letter word
06 września 2010 12:13
Dodo, to znaczy, że on rzuci w pierony swoje rycerstwo i będziemy kwitli w domu razem.
Gillian, nie brnij w to! Nie warto! Wiem o czym piszę. 🙁

A na rodzinę i dzieci masz czas. Ja swoje urodziłam dobrze po trzydziestce (dobrze, że niewiele osób to czyta 👀 :hihi🙂
Dodo, to znaczy, że on rzuci w pierony swoje rycerstwo i będziemy kwitli w domu razem.



wierzysz w to?? że rzuci?? przecież to kiedyś wyjdzie ...

ale po co on ma rzucać??
on będzie rycerzem w zbroi - Ty białogłową na rumaku ;-)
a dzieciaki giermkami
i już
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się