Alvika

W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!

Konto zarejstrowane: 03 grudnia 2008
..:: Królewna z drewna i koń na kwadratowych biegunach ::..

Najnowsze posty użytkownika:

Koronawirus
autor: Alvika dnia 08 kwietnia 2021 o 21:59
Dzięki, zawsze mogę na was liczyć  :P

Mój doktor jest dobry 'w płucach', doktorat robił na pulmonologii z POChP (i przy każdej wizycie pytał się "z naukowej ciekawości" o stan mojego konia z RAO). Staram się zaufać jego decyzjom w kwestii wyboru szczepionki, ale szlag mnie trafia, że tyle czekać jeszcze muszę, a dookoła żniwa covidowe. Zapytam na teleporadzie skąd takie wskazanie dla mnie.
Heparyny brać i tak nie będę.
Koronawirus
autor: Alvika dnia 08 kwietnia 2021 o 17:48
Mój doktor powiedział, żebym spokojnie zaczekała na mój rocznik i na Johnsona.
A w międzyczasie mam powtórzyć badania, czy zakrzepica pi razy oko ogarnięta do terminu szczepienia będzie (znacie dziwadło, które ma APS, niedobór białka S, a przy tym - dla równowagi chyba - zespół von Willebranda? No to znacie. Hematolodzy mnie kochają).
Koronawirus
autor: Alvika dnia 07 kwietnia 2021 o 17:10
Karla🙂 to ja poproszę 🙂
Już chyba przetrawiłam wk*rw totalny, że jestem w kilku procentach chętnych, którzy zgłosili chęć rejestracji na szczepienie w styczniu, dostali maila z potwierdzeniem, kliknęli w link i... nie mają e-skierowania. "Błąd systemu, przykro nam, mamy wiele takich zgłoszeń".
Ech... zawsze wiatr w oczy.
pensjonaty w okolicach trójmiasta
autor: Alvika dnia 05 marca 2021 o 20:48
Ja przepraszam, że się wetnę, ale nie wierzcie dei - wszystkie futra mają ciążę spożywczą. Wszystkie! Nie pytajcie u dupki, tylko o bebzole! 😁
PSY
autor: Alvika dnia 27 lutego 2021 o 00:39
Perlica pamiętaj, żeby się filmem pochwalić!
Ja do namiotu startowego dochodzę zawsze halsem, zapierając się mocno nogamil. Kilka razy do namiotu dojechałam na leżąco 👿
Chłopak ogarnia się i skupia na robocie dopiero na linii startu.
KOTY
autor: Alvika dnia 31 stycznia 2021 o 16:38
Perlica, jeżeli zastanawiasz się, czy boki (dość miękkie) są stabilne, jak kot się uwali - to ne, nie są, cała kuweta z zawartością leci na bok.
Ale ty ciężkich, uwalających się kotów nie masz 😀

U nas obecnie jest jedna klasyczna kryta Nestor (schowana w szafce), jedna z wejściem od góry Hop In, i trzy otwarte - te trzy do wyłącznego użytku Polly. I żwirek wszędzie na podłodze...
PSY
autor: Alvika dnia 21 grudnia 2020 o 20:28
Perlica a może Woza?
Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)
autor: Alvika dnia 21 grudnia 2020 o 20:20
Knedlik wrócił od mechanika. Nic mu nie jest, to jeden z obluzowanych plastików wpada w drgania generując dziwne odgłosy. Check engine od jakiejś głupoty, do zdobienia w kilka godzin i bez pośpiechu, więc może być i w styczniu/lutym. Silnik chodzi równo, na wszystkich obrotach. Jedna żarówka na zadzie przepalona, rozbity dół kierunkowskazu na prawym lusterku (Kulek i jego ocieranie się, kantarem mi to lusterki załatwił), wilgoć na kilku przełącznikach i elektryka wg komputera wariuje (stąd też ten check engine). Zawieszenie bez zarzutu.

No nie pozbędę się tej skody, chyba, że jakaś szkoda całkowita...  🤔
Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)
autor: Alvika dnia 20 grudnia 2020 o 20:59
epk, bo zmieniam, naprawdę! Porysowane blachy, rdza już nadkola plamkami gryzie, plastiki w środku jakieś takie brrr, komputer pokładowy w wersji okrutnie minimum... ale ta żmija wciąż jeździ, jeździ i się psuć nie chce. Pojawił mi się check engine tydzień temu - wiesz, jak się ucieszyłam?! Mechanik też, hahaha, ale dopiero w poniedziałek jedziemy na oględziny, więc okaże się, kto się cieszyć będzie ostatni. Ale z trzeciej strony, podobno ten błąd wywala również niedoładowany akumulator, a z racji home office knedel więcej stał niż jeździł (plus dzieci światełka kabinowego nie wyłączyły, a ja radia) - może więc to być opcja mojej nieuzasadnionej radości, że to tylko jakaś pierdoła. A z czwartej strony: za cały silnik zapłacę góra 2k i będę dalej jeździć, aż się blachy na proch nie posypią, i kolejne lata burczeć, że takie to brzydkie i w ogóle.

Od 2 dni mam szczeniaka w trybie 'under production' więc na ME będę pewnie już w dwa psy jechać (tak, znów się tłuste Foczydło zakwalifikowało, nie wiadomo po co) plus dwójka dzieci plus bagaże... Wóz albo przewóz. Potrzebuję PILNIE pojemny i duży dupowóz, tani w naprawie, oszczędny na trasie. Brzmi wciąż jak knedel 🙁
KOTY
autor: Alvika dnia 20 grudnia 2020 o 00:38
Perlica, bo McDonald zawsze wchodzi najlepiej. Swojego czasu Polly jadała głownie saszetki Whiskasa, bo w innych pasztetach i frykasach nie dało się już przemycić leków - a prochów brała wtedy sporo. Zapach o smak Whiskasa otumaniał jej podejrzliwość.
Nadrabiam wielomiesięczne zaległości i doczytałam waszą historię - zdrówka dla Rzenia! Odezwę się później na Messengerze.

keirashara, miałam ten drapak wieki temu (znaczy się 2012 rok, drapak jeszcze na blachach Armarkata - nie brakuje wam dolnej drabinki przy okazji?), wytrzymał naprawdę wiele, tj. wiele lat i wiele pokoleń kociaków próbowało go dobić. Fajny, stabilny mebel. Gratulacje, koty będą zachwycone!

Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)
autor: Alvika dnia 19 grudnia 2020 o 23:41
Jak szukałam samochodu, to musiał być duży, wygodny, z pojemnym bagażnikiem (z naciskiem na ten bagażnik: bo konie, bo dzieci, bo duży pies). Wymagania miałam skromne, do szczęścia potrzebuję tylko klimę i czujniki cofania na zadzie - bez reszty się obejdę.  I miałam dość kombiaczy, wiec stanęło na liftbackach. Budżet 10-15k. W grę wchodziły mondeo, laguny i octavie. Obejrzałam 9 szt mondeo, 4 laguny i jedną oktawkę. Kupiłam oktawkę 🙂
Mondeo - kocham fordy za komfort jazdy, ale obejrzanych samochodów wołał o pomstę do nieba. A jak trafił się jeden akceptowalny, to status prawny właściciela był mocno naciągany - nie zaryzykowałam.
Laguna - kocham za wygląd, i chociaż nie szukałam dwójki = Królowej Polskich Lawet, to oglądane egzemplarze miały zbyt długie listy prac do wykonania u mechanika zaraz po zakupie. Nie opłacało się.
Octavia - najbrzydsza. Blacharsko do poprawek (nigdy nie zrobionych), skromne wyposażenie, najsłabszy silnik (z tych niepopularnych, czyli benzyna 1.6 FSI), ale okazała się w najlepszym stanie technicznym.
Zadu nie urywa, ale sporo wybacza, po Polsce jeździ, rozsądnie pali, oleju nie bierze (w co i tak nikt mi nie wierzy, bo to 2007 rocznik i 350k nalatane). Ot, użytkowo fajny samochód, bardzo pojemny, ale bez szału w komforcie, wyglądzie i bez żadnych wodotrysków. Tani w eksploatacji (przynajmniej tarcze, hamulce, sworznie itp. - to moje jedyne koszty jak na razie. W poniedziałek usłyszę prawdopodobnie coś w temacie kolektora, więc wypłynę na szersze oceany cen napraw). I choć BARDZO chcę już zmienić samochód, to rozsądek mówi, żeby trzymać knedla przy boku.

Dobrze, że znana jestem z podejmowania nierozsądnych decyzji 😉
PSY
autor: Alvika dnia 03 października 2020 o 10:48
Perlica, co prawda to Wiki, ale statystyki jakieś są:
https://en.m.wikipedia.org/wiki/List_of_fatal_dog_attacks_in_the_United_States
PSY
autor: Alvika dnia 19 września 2020 o 16:43
Jak się burdel w ZKwP nie skończy, to Foki będzie pływał pod fińską banderą. I biegał również. Uprawnienia hodowlane będą przepisane, już to sprawdziliśmy (nie zawsze są uznawane 1:1). 

Perlica, pamiętaj, że nasz sport jest bardzo kontuzyjny. Linki tnące po łapach, wywrotki. Na bank nam psy odbiorą - ale pewnie tyle te, co wygrywają...
PS. Ja szyłam moją nerkę w lokalnej firmie od szpeju dla militarystów (stąd zimowe camo  :wysmiewa🙂. Przyniosłam kagańce, smycz, koszulki, dokumenty - i kazałam zwymiarować nerkę także, żeby było dobrze, wygodnie i praktycznie. I jest idealna. Z gotowców mam jeszcze dużą nerko-saszetkę ze starszej kolekcji Tatonki: mocna kordura, wodoodporna, bardzo pojemna (dwa psy full zestaw w osobnych komorach ogarnie), sporo możliwości podwieszania sprzętu. Ale ze względu na wymiar, po pełnym wypchaniu częściej noszę ją "przez ramię" niż na pasie.
PSY
autor: Alvika dnia 06 września 2020 o 17:49
honey, dziękuję w imieniu chudego  :kwiatek:
PSY
autor: Alvika dnia 06 września 2020 o 17:06
honey, niestety, my niemedialni jesteśmy  😡
Kiedyś wydziergałam dla ogona stronę www.pomurnuk.eu  ale nie aktualizowałam jej od dobrych 2. lat. Może powinnam podopisywać tam w końcu jego wygrane wyścigi i klasyfikacje.
PSY
autor: Alvika dnia 06 września 2020 o 16:36
Dziękujemy wszystkim!
macbeth, Foki ma 6. lat. W coursingach charty biegają do 8. roku życia (kalendarzowo), a mogą zacząć w wieku 15/18 miesięcy (whippety i włoszczaki/reszta chartów). Dodatkowo, psy poniżej 2. roku życia i powyżej 6.go muszą przejść ponowną kontrolę weterynaryjną przed drugą
turą zawodów, jeżeli dystans przekracza 600m. A przekracza chyba zawsze 😉

Perlica, a filmy widziałaś? Szeeeeerooooookieeeeee łuki  😂
Widać, że lubi, ale żeby się aż tak bardzo starać? Eee... No bez przesady. Zrobił się z niego stary wyga. Obserwuje rolki, ocenia położenie toru względem lasu/przeszkód, i wie, że na końcu wabik i tak dostanie.
PSY
autor: Alvika dnia 01 września 2020 o 08:05
To ja się z moim kochanym chudełem przypomnę - od niedzieli wicemistrz Polski w coursingu 2020
Powoli czas kończyć karierę wyścigową; to jeden z najstarszych psów w stawce, a wiek tu wybitnie nie pomaga...
Plaga egipska w stajni... Pasożyty zajeły wszystkie zwierzęta! Pomocy!
autor: Alvika dnia 09 lipca 2020 o 06:54
Złapać kilka sztuk, pokazać je:
- wetowi
- w ODRze
- dobremu sąsiadowi-rolnikowi, który zwierzęta zbożem skarmia
zidentyfikować i wtedy wybić dobrym środkiem celowanym.

Z przedstawionego opisu ciężko wywróżyć, niestety.
Powodzenia!
PSY
autor: Alvika dnia 20 czerwca 2020 o 08:36
Bieganie treningowe mamy, czytaj: grill, impreza i opowieści dziwnej treści  🥂
Psy biegają po krótkiej prostej, długiej prostej, całym torze bezstresowo-pokazowo, albo po staremu - czyli licencyjne w parach na normalnym torze.

Ja już mam szczuna zaklepanego, niech się tylko łaskawie urodzi  👀
Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)
autor: Alvika dnia 20 czerwca 2020 o 08:30
epk, no kocham cię!  😜
Mechanik mówi, że jak już Forda muuuuuszę, to tylko z jakimś tam Eco boost blabla silnikiem i żadnym innym, ale w mondeo go nie ma. A mondeo są śliczne, mówiłam już? Ja wiem, że psiapsióła od whippetów jeździ mondeo (tzn częściej mechanik nim jeździ niż ona, a to dość nowy samochód), i znajomy dyrektor z firmy obok też ma śliczne czerwone mondeo (i też mechanik go błogosławi za stały przychód), ale powtarzam, mondeo są PIĘKNE!
Chyba muszę kupić, żeby mnie doszczętnie zrujnowało - i żebym znienawidziła fordy.
Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)
autor: Alvika dnia 20 czerwca 2020 o 08:19
smarcik, no bo już nie w wygląda tak wyjściowo i chciałoby się jakiejś zmiany  😡
Ale mówiąc szczerze (czyli cytując mechanika): jakbym chciała knedla sprzedać, to i tak nikt nie uwierzy, że silnik bezawaryjny, że oleju wciąż nie bierze i nigdy nie dostanę za niego tyle, ile jest wart. Więc mam go zajeżdżać, aż padnie. A on na złość padać jakoś nie chce.
Jest duży, wygodny, pies kocha bagażnik (ja też kocham pakowność, jak trzeba, to wchodzi ikeowska szafa pax z przesuwnymi drzwiami z 8 półkami i 6 koszami i kolegą - a to żadne kombi!), ja kocham akceptowane spalanie (benzyna 1.6 FSI - miesięcznie średnio 6.6l/100).
Ale mondeo wygląda tak ślicznie...
telefony komórkowe
autor: Alvika dnia 20 czerwca 2020 o 07:45
Pomocy, bo nie mogę wyrzucić telefonu przez okno (komórka firmowa), a doprowadza mnie do szału!
Jak w Huawei P30 lite wyłączyć permanentnie gesty? Tj.  reagowanie na gesty?
NIGDY nie aktywowałam czy ustawiałam tej opcji w P30, bo jej nienawidzę - prywatnie mam Honora i zdanie o gestach już wyrobione. Mimo to, odłożenie telefonu na stół po skończonej rozmowie powoduje automatyczne oddzwonienie pod ostatni numer widoczny na liście. Dość mam już tych "przepraszam, to przypadkowe połączenie"  😤 😤 😤

Byłam w punkcie Huawei, w zwykłym serwisie GSM też - wszyscy zaglądają w ustawienia twierdząc, że gesty są wyłączone, po czym test z odkładaniem telefonu i niespodzianka, dzwoni.
Ktoś z tym może już kiedyś walczył? I wygrał?
KOTY
autor: Alvika dnia 20 czerwca 2020 o 07:36
Prawdziwa Royal Blood  😍
Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)
autor: Alvika dnia 20 czerwca 2020 o 07:33
Mój knedel ma już 13 lat, niedługo 350 tysi na liczniku, i oprócz początków rdzy na nadkolach nie dolega mu nic szczególnego 🙁
To frustrujące, bo czas już zmienić furę, ale "brak racjonalnych podstaw" - jak mawia mój mechanik. A ja staram się być racjonalna.
Operacje plastyczne
autor: Alvika dnia 20 czerwca 2020 o 07:29
Dodo, pięknie! Bardzo szczerze zazdroszczę 🙂
PSY
autor: Alvika dnia 20 czerwca 2020 o 07:29
Perlica, ja mam w użyciu dla chudego tylko dwa materiałowe półzaciski (jedna na neoprenie do użytku codziennego i jedna na jedwabiu wyjściowa), zero pełnych zacisków (czyli martingale), cała reszta na pełnych zapieciach (jeden niezniszczalny neonowy parciak do lasu, dwie skórki wyjściowe, dwie kolczatki).

Wpadania na obiekty żywe oduczyły Foczkę moje konie - twarde końskie końcówki uczą bardzo szybko i Fok lecąc na kursie kolizyjnym z człowiekiem częściej pójdzie w ślizg na łopatce, niż zderzenie. Bo możliwe, że człowiek też ma "coś twardego", hahaha.

Będziesz jutro w Iwnie?
PSY
autor: Alvika dnia 26 kwietnia 2020 o 06:45
U nas powoli, ale sukcesywnie widać podział na show i użytek. Smutne to.
Miałam prawie dwa lata przerwy w wystawach, chodzimy już tylko hobbystycznie reklamować użytkowe jajka 😉 i super charakter, ale przy takich większych czasowych odstępach widzę spore zmiany w stawkach. Przeważają duże cielaki na grubej kości. Kątowanie łap, proporcje, postawa krowia, sylwetka w kwadracie - taki chart na pierwszym zakręcie w biegu wyłoży się jak długi. No ale te psy to show, nie biegają. Bo po co komu biegający chart polski? Przeżytek, teraz ma efektownie wyglądać.

Pozdrawiamy leniwie z kanapy, biegamy sporadycznie.
PSY
autor: Alvika dnia 26 kwietnia 2020 o 06:45
Dubel 😉
Ogrody, działki- czyli prace pozadomowe
autor: Alvika dnia 17 kwietnia 2020 o 20:31
Help! Mam dwa agrecole: miedzian na parcha i mosiplan na mszyce. I zgubiłam rozpiskę od mojego ogrodniczego guru z OBI 😉 czym miałam pryskać najpierw. Kontakt z guru mocno utrudniony 🙁 a rozpisał mi praktycznie cały rok opieki nad sadem i krzaczorkami.
Czym najpierw drzewa oblecieć? Jest jakaś sztywna zasada? To mój pierwszy oprysk, jestem jak dziecko we mgle.
PSY
autor: Alvika dnia 05 kwietnia 2020 o 07:24
Perlica, mogę ci podesłać moje sledy z non-stop dogwear (największy rozmiar) i z lekka przerobiony pod charta starszy model ruffwear front range. Pomacasz, założysz, zobaczysz sama co wam się bardziej sprawdzi.
Jak znajdę jakieś zdjęcia Foki w szelkach, to też ci podeślę  🙂
PSY
autor: Alvika dnia 03 kwietnia 2020 o 21:41
epk, budzik na 2. w nocy, po ciemku i po cichu na skwerek. I szalejecie. Pies w obroży, w ręce uwiąz z rozwalonym karabinkiem (mało takich w stajni?). W razie kontroli: "No litości! Urwał się! Zobaczył zająca/kota/whatever i pooooszedł! Cholera jasna, smycz rozwalona, karabinek nie utrzymał - a taki gruby był. A smycz niby taka zachwalana. No z pół godziny za nim latam po osiedlu, a on to traktuje jak zabawę!".
Tylko musisz oduczyć chłopaków reakcji na komendę "do mnie"  😀iabeł:  Ja z tym problemu nie mam  😂
Metoda kilkukrotnie przetestowana na patrolach straży miejskiej i policji w dobrych czasach przed zarazą.

I tak, przed epidemią umawialiśmy się że znajomymi z.osiedla (przegląd psów od JRT, pary yorków do chudego i jego big love, bulmastifki Nory) o dzikich porach nocnych zniechęcających normalne jednostki ludzkie do spacerów. A psy na luzaka mogły wtedy poszaleć nie budząc powszechnej grozy.
COPD
autor: Alvika dnia 29 grudnia 2019 o 09:52
jagoda1966, wziewnie jechaliśmy na Flixotide (z Atroventem) do czasu, gdy sama mechanika oddechu działała i pozwalała na nebulizację. Przy spłyceniu oddechu przeszliśmy na zastrzyki - najpierw jednorazowe duże dawki, potem podawane okresowo.
Kula dostaje obecnie raz dziennie 2cm3 dexa domięśniowo. Do tej dawki schodziliśmy od 20cm3 (albo 25cm3?). Już przy 4cm3 mieliśmy wątpliwości, bo to najniższa dawka "z efektem", której nasza ówczesna wet była pewna. 2cm3 to prawie szamanizm i homeopatia (z przekąsem piszę, przecież to dawka na małego owczarka!), ale działa.
W przeciągu tych lat mieliśmy dwa załamania o nieznanej przyczynie, pogorszenie stanu i powrót do 38-42 oddechów. Oczywiście była doraźnie zwiększona dawka sterydu (wraz z innymi lekami i preparatami, szybkie wlewy dożylne) i po ustabilizowaniu oddechów powolny powrót do mniejszych dawek sterydu podawanego domięśniowo - ze świadomością, że możemy nie zejść już tak nisko.
Kula choruje od 8.-9. roku życia, czyli już 12. lat. Do lipca 2017, czyli do ostatniej kontuzji, chodził normalnie pod siodłem, wiał z padoków skacząc górą ogrodzenia i wiódł życie normalnego konia. Przeszliśmy chyba większość kuracji poza komórkami macierzystymi, których wprowadzenie na obecnym etapie wiąże się z ryzykiem, którego wolę nie podejmować.
Na chwilę obecną ma średnio 16-22 oddechy - zależnie od miliarda czynników zewnętrznych, wydzielina nigdzie nie zalega, posiewy z ostatnich dwóch kontrolnych bronchoskopii też były czyste (a kolejna w 2020 będzie). Przyjmuję, że leki dla Kuli ustawione są dość dobrze.
Do tego chów wolnowybiegowy, siano świetnej jakości po korek, treściwe z dodatkami 3x dziennie plus czujne oko i ucho pilnujące stanu emeryta - prawie non stop. Jedyne moje "zażalenia"* to wpływ sterydu na tkankę łączną. Ochwatowych problemów z zasady nie mamy, ale linienie wygląda koszmarnie, a ścięgna - szczególnie wcześniej kontuzjowane - są mocno osłabione (jedną nogę mamy już pourywaną w kilku miejscach. W głupawkach i galopach mu to nie przeszkadza, niestety :/). Mam zgodę na bujanie emeryta stępokłusem pod siodłem, ale nie korzystam.
Niech sobie żyje bez duszności i dalej spędza emeryturę na koszeniu.

*- o efektach długotrwałego podawania sterydu byłam poinformowana od początku. Nikt z nas szczerze nie zakładał, że Kula tak długo pociągnie będąc już w poważnym stanie. A ciągnie 🙂 i nie wygląda na takiego, co by się chciał już z nami żegnać. W ogólnym bilansie uważam, że warto było podjąć decyzję o codziennym sterydzie. Wystarczy, że popatrzę na tego dziada i wiem, że warto.
COPD
autor: Alvika dnia 28 grudnia 2019 o 17:43
Z rzadka już zaglądam na RV, ale skoro już jestem, to warto się zameldować:
Kula kończy 21 lat, 7. rok niezmiennie na deksametazonie, wciąż dawka 2cm3 dziennie i wciąż dobre efekty.
Dalej palma potrafi mu odbić i urządza dzikie galopady z kumplem równolatkiem - wtedy oczami świecę, że on naprawdę jest kaleką, nóżka urwana na amen, do tego oddechowiec. A kumpel trzeszczki ma w rozsypce i biodro "nie teges". I że to moje dwie naprawdę chore, geriatryczne kosiarki.
Ale kosiarki wiedzą swoje, szaleją po padoku i dobrze im na świecie. A mi tylko o to obecnie chodzi.
Efekty Cushinga indukowanego sterydoterapią są niewielkie (pierwszy wyglądający na stały tłuszczak/wyspę tłuszczu pojawił się tej jesieni; problem ze stałym, długim włosem to nie więcej niż 10 kępek wielkości małego paznokcia, umiejscowionych na łopatkach, u nasady szyi i na zadzie). Uważam, że warto było iść tą drogą.
PSY
autor: Alvika dnia 22 października 2019 o 10:52
Wszyscy 😉 mają charty - mam i ja.
I się pochwalę, a co mi tam: POMURNIK Arcturus, Zwycięzca Pucharu Polski w Coursingu 2019
(Foto z Grand Prix Mazowsza autorstwa Anifotografia)
pensjonaty w okolicach trójmiasta
autor: Alvika dnia 24 września 2019 o 15:10
W kierunku Przywidza +/- boksy angielskie masz jeszcze w Pomlewie i Mierzeszynie.
W kierunku gdyńskim angliki były też w Koleczkowie (Lubiczówka).
PSY
autor: Alvika dnia 07 września 2019 o 16:42
cervus, pokazuj częściej dziewuchy  😍  Będziesz w Kącku?
Przejrzałam wyniki Foczki - nie, na pewno nie ma skończonego championatu, więc mój dziki plan wciąż może się udać!  😀iabeł:

Perlica, pochwal się zakupami. Foczka do dziś kocha miłością szczerą swój pierwszy polarowy szarpak-plecionkę i na jutowe szarpaki patrzy z bezbrzeżną głębią pogardy...
PSY
autor: Alvika dnia 03 września 2019 o 18:49
Żeby on jeszcze pływać potrafił  🤣
Jeszcze kilka lat tak sobie pobiega, a potem jazda do Wiśni - i wyjdzie z niego ukryty owczarek, jeszcze zobaczycie  😂
A ja muszę w końcu listy z wynikami jego biegów pozbierać, bo ten resCCWC wszedł nam jako pełen CCWC i podobno wyścigowy Ch PL już ma zrobiony. Przynajmniej inni tak twierdzą. Szkoda by było, bo chciałam w użytki wejść nieco mniej standardowo.

I jeszcze jeden chudeł - z weekendowego plażingu.


PSY
autor: Alvika dnia 03 września 2019 o 18:20
To teraz kolejny chart wyskakuje z lodówki  😉
Pomurnik Arcturus, Mistrzostwa Polski w coursingu, miejsce V i resCCWC
- czyli Foki, chart polski
PSY
autor: Alvika dnia 18 sierpnia 2019 o 07:45
Perlica, Takie koty jak Twoje to się nie liczą 😂

Bo to nie koty, tylko czyste zło ubrane w milusi futerko  😀iabeł:
PSY
autor: Alvika dnia 17 sierpnia 2019 o 15:39
Perlica, pochwal się jakie zalecenia dostaniecie.
Starszy leniwy chudeł (regularnie tresowany przez własne koty) pozdrawia z prywatnej strefy relaksu 😉
pensjonaty w okolicach trójmiasta
autor: Alvika dnia 18 lutego 2019 o 11:30
xxagaxx, zakładam, że to drugie Łapino = u Wojtka.
Ogrody, działki- czyli prace pozadomowe
autor: Alvika dnia 18 lutego 2019 o 10:20
safie, TAK! To jest to - dziękuję przeogromnie  :kwiatek:
Ogrody, działki- czyli prace pozadomowe
autor: Alvika dnia 17 lutego 2019 o 16:53
Dziękuję za radę. Mam około 30mb płotu obsadzonego tawułą - pierwsze cięcie od 6-8 lat zrobiłam rok temu, bo dzicz była straszna. W zasadzie moje krzaczory robią wyłącznie za "kurzozbierkę"  😡  Na jesieni przerzedziłam je nieco, bo po płocie chciałam puścić jeżynę (też jako kurzozbieracz, ale przynajmniej dzikie ptaki i kury sąsiada będą miały smaczniej w życiu) - niestety, co zasadziłam, to mi nocą ktoś wykopał.

W tym roku stracę 90% poziomek (wspomniane dziki) i wyć mi się chce 🙁  Muszę na pewno mocniej jabłonie przyciąć, bo nie obrabiam tak obfitych plonów. I szczerzę się do ubiegłorocznego nabytku - późnych, żółtych malin.

Czy jest gdzieś ogrodniczy poradnik online "dla idiotów" z całą listą w stylu: w tym miesiącu jak masz posadzone to, to i to - zrób tamto i siamto, i przygotuj się na owamto? A jeżeli nie online, to może w wersji drukowanej?
Ogrody, działki- czyli prace pozadomowe
autor: Alvika dnia 16 lutego 2019 o 21:20
Help!
Dziki przeryły mi część sadu (zmasakrowały siatkę ogrodzeniową :/ ) - dobrze zakładam, że teraz grabie w dłoń, łatanie dziur darnią, wyrównanie pi razy oko - żeby pagórkami kosiarki nie zabić w sezonie) i trzymanie kciuków, żeby zarosło? I tak ze 600m2 uklepać?
I drugie pytanie przy okazji: czy mogę już teraz zabrać się za przycinanie graba i żywopłotu (tawuła szara), czy jeszcze za wcześnie?
pensjonaty w okolicach trójmiasta
autor: Alvika dnia 15 lutego 2019 o 21:45
Niestety, stajni i klubu w Lublewie dawno już nie ma 🙁
Jeżeli chodzi o prywatną stajnię w Niestępowie na granicy z Sulminem, to stałam tam rok czasu - zapytam właścicieli czy jest jeszcze miejsce i dam znać na PW.
Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)
autor: Alvika dnia 15 lutego 2019 o 18:05
zembria, nie trać nadziei. Jeszcze. Naprawdę, to zależy w dużej mierze od ludzi - wpadnij do urzędu gminy, włącz uśmiech nr 5 i pytaj, pytaj, pytaj. Jeżeli to wieś, która szybko traci wiejski klimat na rzecz typowego przedmieścia, a geodeta lub starosta są "folkofilami" 😉 to sprawa może być wygrana prawie od ręki, jeżeli przedstawisz sensowny plan zagospodarowania tego obszaru i nikogo tym nie wystraszysz. Można zrobić prawie wszystko, jeżeli nie planujesz totalnego dziwactwa, plan zagospodarowania nie jest obwarowany interesami wpływowych sąsiadów, a do urzędu wchodzisz uśmiechnięta. Ja sama byłam sprawach gminnych ciemna jak tabaka w rowie, a cuda "wydeptałam" w kilku wizytach. W tym kilka wbrew przyjętym założeniom planu zagospodarowania.
Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)
autor: Alvika dnia 15 lutego 2019 o 06:34
zembria, to zależy od miliona rzeczy. Jeżeli dookoła są w większości lub już same budowlane - zapomnij. Najlepiej pogadać z geodetą w gminie i zapytać jakie są szanse na przekształcenie względem planu zagospodarowania i statusu sąsiednich działek.
Teoretycznie da się, ale wszystko zależy od okoliczności.
M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)
autor: Alvika dnia 15 lutego 2019 o 05:56
Ma ktoś może baterie z Ikei? Konkretnie zastanawiam się nad modelem ÄLMAREN https://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/80341646/ - ma jedną wadę, tylko jeden rodzaj strumienia wody.

Od 6 lat mam poprzednią wersję tej baterii: https://m2.ikea.com/pl/pl/p/vimmern-bateria-kuchenna-sprysk-stalowy-90305290/ (dwa rodzaje strumienia - super sprawa w codziennym użytkowaniu). Żadnych przecieków czy kłopotów, w ubiegłym tygodniu po raz pierwszy odkamieniałam siteczko.
M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)
autor: Alvika dnia 12 lutego 2019 o 17:17
magda,  podzielisz się na PW namiarem na ekipę? Czeka mnie remont na Zaspie 🙁