Dukanowcy (dieta)

efeemeryda   no fate but what we make.
15 lutego 2011 14:44
Myślę, że niezupełnie, ponieważ brzuch chudnie ostatni... ja bym radziła raczej ćwiczenia, zwłaszcza, że nie masz ogólnej nadwagi  :kwiatek:
Hop hop i jak tam dukanowcy?

Lena podrzuciłabyś przepis na krewetki dukanowe?Lub sałatkę z krewetkami.Faza P i PW. Dzięki z góry! 🙇
Zakupiłam w realu tygrysie(mrożone obrane) po 24zł/kg  🏇
Ja się nie dukuję już,ale sporo potraw wykorzystuję, na kolację jogurcik i powiem Wam,ze dobrze się czuję,a co najważniejsze nie gromadzę wody jak dawniej(jednak białko ma zdolność osuszania tkanek).
Mandi ostatnio robiłam szaszłyki krewetkowe - zamarynowujesz krewetki w przyprawach jakie lubisz i smażysz na patelni grillowej.

Jest jeszcze zapiekanka z krewetkami - 250 gram krewetek, 2 opakowania serka homo 0%, 3 jajka i przyprawy ( ja daję curry, imbir i kurkumę, odrobinkę chilli ). Piekę 30' w 200stopniach i mam obiad na 3 dni 😉
Oki dzięki  :kwiatek:
A jakąś sprawdzoną sałatkę z krewetkami masz? Strasznie sałatki za mną chodzą ostatnio..
Niestety, sałatki z krewetkami nigdy żadnej nie robiłam.
A ja dziś zrobiłam.Bez przepisu,na wyczucie. Ugotowałam krewetki(z odrobiną wegety),pokroiłam,plus pomidorek,ogórek,jajko na twardo,dosypałam zioła(pietruszka,tymianek) do tego sos jogurtowy(jogurt danone z odrobiną cytryny i wyciśniętym czosnkiem).Wymieszałam,doprawiłam i nawet smaczniste wyszło  😉

W wersji niedukanowej mam w planie zrobić z ryżem curry,a bez jajka.

Aha,w dni PW dozwolone są ogórki kiszone,marynowane pieczarki?
O ile mnie pamięc nie myli, jak najbardziej tak.
efeemeryda   no fate but what we make.
24 lutego 2011 10:22
A ja dziś zrobiłam.Bez przepisu,na wyczucie. Ugotowałam krewetki(z odrobiną wegety),pokroiłam,plus pomidorek,ogórek,jajko na twardo,dosypałam zioła(pietruszka,tymianek) do tego sos jogurtowy(jogurt danone z odrobiną cytryny i wyciśniętym czosnkiem).Wymieszałam,doprawiłam i nawet smaczniste wyszło  😉

W wersji niedukanowej mam w planie zrobić z ryżem curry,a bez jajka.

Aha,w dni PW dozwolone są ogórki kiszone,marynowane pieczarki?



na pewno ogórki co do pieczarek to nie wiem  😉

ja się muszę pochwalić, że 4tydzień leci, a ja się świetnie trzymam i jestem bardzo zadowolona, nawet jak skończę się "dukanować" to z wielu przepisów i nawyków nie zrezygnuję  😉
efeemeryda   no fate but what we make.
25 lutego 2011 10:38
podbijam bo coś mi waga stanęła w miejscu, może macie na to jakieś sprawdzone sposoby?  🙁
po ubraniach widzę, że chudnę, cały czas trzymam się ściśle diety, tylko ta waga...
Nie panikuj i rób dalej swoje. Wahania i zatrzymania wagi są jak najbardziej naturalne. Za jakiś czas znowu ruszy.
No-jestem.  😅
Chorowałam i musiałam odpuścić trochę.
Od poniedziałku wracam do białka.
Podczas przewlekłego przeziębienia jadłam jednak ciepłe zwykłe posiłki, ale małe porcje.
Nie przytyłam a ubrania są luźniejsze.
O istnienu chleba zapomniałam.
Będę meldować.
Dla mnie też pieczywo może nie istnieć.Majonezy ketchupy również,a kiedyś nie wyobrażałam sobie dobrej sałatki bez dodatku kalorycznego dipu.Robie wszystko na bazie soku z cytryny czy jogurtu  🙂

Nie waze się,bo mi waga nawaliła.Ale luzy przyjemne na ciuchach czuje. Jak przyjdzie mi z allegro waga z pomiarem wody tłuszczu,to zacznę analizować pomiary.Sam nefrolog polecił mi tą wagę z impedacją  😁
podbijam bo coś mi waga stanęła w miejscu, może macie na to jakieś sprawdzone sposoby?  🙁
po ubraniach widzę, że chudnę, cały czas trzymam się ściśle diety, tylko ta waga...


Wagą się nie przejmuj. Oprócz taknki tłuszczowej ważą kości i mięśnie. U niektórych osób, tzw. grubokościstych może nie być mozliwe osiągnięcie pewnej wagi, bo musiałyby zaniknąć mięśnie np. albo rozrzedzićsię kości. Najważniejsze, ze trzymasz dietę i ubrania sie luźne robią. To najlepszy wyznacznik chudnięcia 🙂
efeemeryda   no fate but what we make.
25 lutego 2011 22:40
Dziękuję za pocieszenie  :kwiatek:

fakt faktem lepiej się już czuję i w tym 4tym tygodniu widzę efekty, dziś np. mogłam się ubrać tak jak już od roku nie mogłam z uwagi na wypływające zewsząd tłuszcze  😂

słucham Was zatem grzecznie, jem co mam jeść i żadnych odstępstw ;D

powodzenia w wytrwałości życzę również innym dukającym  :kwiatek:
Problem nie jest dukanowy, ale pewne pokrewieństwo istnieje.
Chodzi o dietę (nie moją), która ma na celu obniżenie podwyższonego cholesterolu. Dość drastyczną - nie w sensie zmniejszenia liczby kalorii (nie chodzi o odchudzenie), ale o to, czego jeść nie wolno. Dieta jest wegańska. Bez cukru. Bez soli (prawie). Bez tłuszczy (tylko kilka orzechów dziennie, żadnych oliw itp.), z małą ilością makaronów, ryżów.
Początek diety - i problemy ze spaniem. Niby skłonności i tak były, problem pojawiał się kiedyś, ale teraz nasilenie jest duże.
Myślicie, że można to wiązać z taką dietą? Bo w tym wątku było i o problemach ze spaniem na Dukanie (nie wiem, czy w którejś fazie).
Teodora, jak jestem na samym białku to mam nadmiar energii, co prowadzi do problemu ze snem. Ale... ja normalnie mogłam przespać 14-16h, a teraz bez większego problemu wstaję po 6-7. Wyszło na plus.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
09 marca 2011 14:25
Bez tłuszczy (tylko kilka orzechów dziennie, żadnych oliw itp.),

tłuszcz musi być. Inaczej się sami skazuja na problemy psychofizyczne.
Bera 7, zyli ten objaw łączysz raczej z nadmiarem białka niż wyeliminowaniem (sporej) części rzeczy z jadłospisu?

Tutaj mowa o bezsenności (typu dwie noce BEZ snu, potem jedna z kilkoma godzinami, kolejna znowu bez...). Dziś ma się dietetyk wypowiedzieć, ale jestem ciekawa relacji z pierwszej ręki, nie zza biurka.

ElaPe, założenie jest takie, że przez 3 miesiące jedyne tłuszcze to ma być te kilka orzechów dziennie. Potem niby łagodniej. Dla mnie to abstrakcja, wiem, że tłuszcze dla psyche ważne, neurologii, hormonów. Tyle że tu gra o wysoką stawkę, potencjalny zysk (obniżenie cholesterolu) naprawdę istotny (genetyczna skłonność -> skłonność do zatykania się żył -> ...).
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
09 marca 2011 14:43
a leki na cholesterol?
Teodora, nadmiar białka to nadmiar energii (patrz owies u koni). Ja przy nadmiarze energii mam problem ze snem. Brak węglowodanów, a jedzenie warzyw nie dawało takiego efektu. Ale to tylko wnioski na podstawie obserwacji własnego organizmu. Wiem, że sportowcy będący na wysokobiałkowej diecie też mają nadmiar energii, problemy ze snem co czasem daje w efekcie drażliwość.
U mnie jednak całość składa się na pozytyw. Zamiast siedzieć przed TV wolę spacer, wycieczkę. Chętniej wykonuję prace domowe i nie przesypiam pół weekendu. Czuję się poprostu jakbym wypiła hektolitry kawy.
Z doświadczeń domownika w walce o obniżenie cholesterolu bardzo pomaga jedzenie nietłusto (goloneczki odstawiamy), ograniczamy cukry i wspomaganie suplementem OMEGA 3 (cała gama preparatów na rynku). Po miesiącu efekty to 5 kg mniej i śliczne wyniki badań 🙂
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=42279.msg929939#msg929939 date=1299681790]
a leki na cholesterol?
[/quote]Trwa dobieranie. Pierwsze za bardzo szkodziły na wątrobę. Teraz dawka mniejsza i inny preparat.

Nadmiaru białka to raczej nie da się zrobić, nawet jedząc więcej strączkowych. Czyli to nie to. Może w ogóle zbieżność przypadkowa. Albo nieprzypadkowa, tylko mechanizm inny.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
09 marca 2011 14:51
Tyle że tu gra o wysoką stawkę, potencjalny zysk (obniżenie cholesterolu) naprawdę istotny (genetyczna skłonność -> skłonność do zatykania się żył -> ...).

proponuję w wolnej chwili obejrzenie tego filmu "Grubsi nie głupsi" (Fathead) który m.in. przekonująco rozprawia się z mitem cholesterolu jako sprawcy zatykania się żył którym to mitem jestesmy karmieni od zarania dziejów.

Wg naukowców oraz badań przytoczonych w tym filmie głównym złoczyńcą jest cukier oraz węglowodany które powodują uszkodzenia ścianek naczyń krwionośnych które z kolei stają się podatne na gromadzenie złogów a więc zatykanie się żył.

Oraz że nie ma czegoś takiego jak "za wysoki cholesterol który szkodzi".

[url=http://www.google.com/search?q=grubsi+nie+g%C5%82upsi&hl=pl&rls=com.microsoft:en-US&prmd=ivns&source=univ&tbs=vid:1&tbo=u&sa=X&ei=xZJ3TfvxHYeeOsvjscgB&ved=0CBwQqwQ]http://www.google.com/search?q=grubsi+nie+g%C5%82upsi&hl=pl&rls=com.microsoft:en-US&prmd=ivns&source=univ&tbs=vid:1&tbo=u&sa=X&ei=xZJ3TfvxHYeeOsvjscgB&ved=0CBwQqwQ[/url]
Teodora, nie chodzi mi o nadmiar w sensie norm przyjmowania. Ale jadę na jogurtach, serkach, drobiu. I od 2 tygodni rozsadza mnie energia.

ElaPe proponuję korzystanie z bardziej wiarugodnych źródeł.

"Potocznie "cholesterolem" nazywa się pokrewne substancje lipidowe występujące w osoczu krwi – lipoproteiny, w skład których, między innymi wchodzą grupy cholesterolowe. Tzw. zły (niskiej gęstości – LDL) i dobry (wysokiej gęstości – HDL) cholesterol to w rzeczywistości lipoproteiny – czyli dość złożone polipeptydy zawierające cholesterol wolny i zestryfikowany. Są one formą transportową cholesterolu. Udowodniono, że zaburzenia gospodarki lipidowej, którego miarą jest wzrost stężenia cholesterolu w surowicy krwi, jest istotnym czynnikiem ryzyka wystąpienia miażdżycy i chorób układu sercowo-naczyniowego takich jak choroba wieńcowa i zawał serca, udar mózgu i miażdżyca zarostowa kończyn dolnych.

Nadmiar cholesterolu szkodzi nie tylko układowi krwionośnemu – związek ten stanowi główny składnik kamieni żółciowych[12]."
Wigipedia.

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
09 marca 2011 15:01
ElaPe proponuję korzystanie z bardziej wiarugodnych źródeł.

Dla mnie to źródło jest wiarygodne. Szczególnie że go dość dokładnie oglądałam.
Tu akurat faktem jest zbieżność - cholesterol za wysoki (przy zwykłej diecie i wadze w normie), żyły się chcą zatykać (jedna, przy sercu, miała 10% prześwitu  😵 na szczęście w porę złapana, cud, że zawału nie było). Trzeba jakoś zapobiec ponownym kłopotom - ale też żyć jakoś w miarę przyjemnie. Spać na przykład.

Dzięki za informacje różne  :kwiatek:
Dieta Dukana jest bardzo skuteczna, w pierwszym tygodniu poszło około 5 kg, ale trzeba przyznać czułam się bardzo źle, byłam blada jak ściana, nic mi sie nie chciało i na nic nie miałam siły. Ogólnie byłam na niej kilka miesięcy i pozostało wiele dobrych nawyków.
Tzn jem często, a mało, dużo jogurtów, bułeczki dukanowe też zostały, owoce, warzywa, bez tłustego nabiału i jestem zdecydowanie zadowolona z mojego aktualnego odżywania się.
wisienka, ilość utraconych kg chyba zależy od ilości nadprogramowych. Ile miałaś do zrzucenia, jeśli można zapytać?
Nie miałam założenia, że muszę zrzucić tyle i tyle, ale chciałam ogólnie schudnąć, żeby czuć sie lepiej, zrzuciłam coś koło 8-9 kg, co w moim przypadku oznacza 2 rozmiary, aczkolwiek mam zamiar pozbyć sie jeszcze kilku kilogramów, ale to już po maturze, bo jak wiadomo nauka sprzyja jedzeniu ;D
a jak byłam na diecie, ciężko było mi się skupić i średniawo mi szło uczenie się, wiec NIE polecam tej diety jeżeli mamy ostro wkuwać ;p
Z tego co mówiła mi dietetyczka mózg do odpowiedniej pracy potrzebuje cukru, a na dukanie jest maksymalna jego minimalizacja.
Dostałam diete, która jest dobra dla wszystkich uczących się 😉
wisienka, bardziej chodziło mi o różnicę w wadze prawidłowej a wadze, z której zaczynałaś. Inaczej chudnie osoba co ma 20kg nadwagi inaczej 5-6kg. Ja ambitnie chciałabym 14kg. W I fazie ubyło mi 2 kilo, choć licznik Ducana pisał o 1,2kg na I fazę. Pewnie woda, ale i tak mobilizuje.
To ta różnica wynosiła jakies 7-8 kg, aczkolwiek odpowiednie BMI nijak sie ma do tego jak chce wyglądać ;D
za porządne odchudzanie biore sie  po maturze, mam zamiar zapisac sie na siłownie, bo jeśli chodzi o sposób żywienia, to jem zdrowo.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się